30 września, 2018

W zgodzie z naturą. Gościm.

W naszym codziennym życiu jesteśmy często tak zabiegani i zmęczeni, że zapominamy o sobie. Zapominamy, że powinniśmy zatrzymać się, odpocząć i zresetować siły, inaczej nasze zdrowie zaczyna szwankować, a organizm odmawia posłuszeństwa i współpracy. Ponieważ tak się złożyło, że ja też potrzebowałam resetu, najlepszym miejscem dla mnie było takie ustronie jak Gościm, choć miejsc do zregenerowania sił jest dookoła wiele. To jest położone na obrzeżach Puszczy Noteckiej, kilka kilometrów od centrum wioski, w lesie, nad jeziorem - to idealne miejsce, by się wyciszyć i odpocząć. I żyć w harmonii z otaczającą przyrodą. Ma się wtedy czas, by tę otaczającą rzeczywistość w ogóle zauważyć, a potem dokładnie jej się przyjrzeć. To bardzo uspokaja i odpręża.






Gościm – to niewielka wioska w województwie lubuskim, z kościołem, sklepami, przystankiem autobusowym i długą historią. Istniała tu bowiem stara osada słowiańska, co potwierdziły wykopaliska. Jej skarbem jest położenie i dostęp do największego z jezior Puszczy Noteckiej – Jeziora Solecko. Przy jeziorze, po jego obu stronach, jest kilka ośrodków wypoczynkowych, które mają kąpieliska i całą infrastrukturę turystyczną. Ale nie jest tłoczno. Położone są one w pięknych lasach, w których jak okiem sięgnąć widać drzewa, bez zarastających chaszczy, a pod nimi gęsty, zielony kobierzec z mchu. Świetny teren do spacerów, bo nie można się zgubić. Ale najlepszy na grzyby! 





Co można robić w takim odludnym dość miejscu? Ja pływałam w jeziorze albo po jeziorze łódkami lub na rowerkach wodnych. Opalałam się na jednym z licznych tu pomostach. Czytałam mnóstwo książek, to jedno z moich ulubionych zajęć. Nagadałam się do woli ze znajomymi. A przede wszystkim obserwowałam z pomostów przyrodę: różne gatunki ryb w jeziorze, wesołe stado dzikich kaczek, opiekuńczą rodzinę łabędzi i perkozów z młodymi, nurkujące kormorany. Zauważyłam ich fascynujące zachowania. A kolor wody i zieleń otaczającej przyrody działał kojąco. Miałam na to czas!









Spacerowałam i zwiedzałam też okolicę, szczególnie spodobało mi się Drezdenko, o którym już pisałam. Ciekawa też była piesza wyprawa z leśnikami dookoła jezior. Ten kilkukilometrowy marsz ścieżką dydaktyczną wzdłuż Jeziora Solecko i połączonego z nim Jeziora Lubiatówko prezentował min. ich plaże lub wysokie klify oraz inne osobliwości przyrodnicze rejonu, szczególnie wyspy kormoranów na jeziorach. Ogołocone i zabrudzone tam drzewa przedstawiają smutny widok!




Nigdy w życiu tak jak wtedy nie odpoczęłam, choć wyjeżdżam sporo. Często wspominam to wyjątkowe, oddalone od hałasu miejsce, choć tu właściwie nie chodzi tylko o Gościm. Chodzi o miejsce, gdzie w ciszy i spokoju można przez dłuższy czas się odprężyć i zregenerować siły. Każdemu z nas się to należy przy naszym pędzie życia. Ja się zresetowałam w Gościmiu, co Wam serdecznie polecam!

I W DODATKU BLISKO STĄD DO LOS ANGELES I TOKIO! CIEKAWE, NO NIE?

2 komentarze:

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)