20 listopada, 2018

„Tu zawsze byliśmy wolni!” – Jasna Góra.

Podczas podróży po Polsce nie sposób pominąć naszego narodowego sanktuarium – Jasnej Góry w Częstochowie. Jego wysoka na sto metrów wieża, widoczna już z kilkunastu kilometrów, zaprasza z daleka. Chyba nie ma Polaka, który by tu nie był choć raz! Jeśli nie w celach pielgrzymkowych, to dla zwiedzenia tego zabytkowego i historycznego miejsca. Ja odwiedzałam klasztor wiele razy i za każdym razem z ogromną przyjemnością i radością! 


OBOK KLASZTORU JEST DUŻY PARKING I DOM PIELGRZYMA. 



GŁÓWNE WEJŚCIE DO KLASZTORU PRZEZ XVIII-WIECZNĄ BRAMĘ LUBOMIRSKICH.

Jest coś, co tu przyciąga jak magnes! Na pewno jest to długa, 600-letnia i zasłużona historia tego miejsca; to wspaniałe, zabytkowe obiekty zakonu paulińskiego; to również ślady bytności tu wielu królów i książąt oraz ich żon, papieży i innych znamienitych ludzi; to bogate dary i wota, które tu pozostawili. I nie ma w Polsce bardziej znanego religijnego miejsca, tak tłumnie odwiedzanego, tak zasłużonego i opisywanego w literaturze (jak choćby w sienkiewiczowskiej „Trylogii”). A wszystko to za sprawą obrazu, który według legendy, tu postanowił zamieszkać. To piękna ikona Czarnej Madonny namalowana, być może, przez Łukasza Ewangelistę na desce pochodzącej ze stołu Świętej Rodziny z Nazaretu. Zawsze, kiedy patrzę na jej wizerunek mam wrażenie, że jej wzrok przenika mnie na wskroś, ale łagodne oblicze uspokaja. Jest przepiękne!




POKRYTY HEBANEM OŁTARZ OFIAROWAŁ MATCE BOSKIEJ CZĘSTOCHOWSKIEJ 
KANCLERZ KORONNY JERZY OSSOLIŃSKI W 1650 ROKU.

Kiedy książę Władysław Opolczyk, w 1382 roku, wiózł łaskami już słynący obraz do siebie, na Dolny Śląsk, konie zatrzymały się przy wapiennym, częstochowskim wzgórzu i nie chciały dalej ruszyć. Na ten znak książę ofiarował Paulinom, niedawno przybyłym na Jasną Górę, Cudowny Obraz, co potwierdził odpowiednim dokumentem, którego fotokopie oglądam w znajdującym się Muzeum Sześćsetlecia. W Muzeum są także inne historyczne dokumenty i pamiątki obrazujące ich długi tu pobyt (np. ciekawe, zabytkowe instrumenty orkiestry jasnogórskiej) i opiekę nad klasztorem. Poświęcone jest ono też czci, jaką przez sześć stuleci otaczał wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej. Nie mogę się napatrzeć na cudne, drogocenne sukienki dla obrazu! Jest też wiele wspaniałych darów od Jana Pawła II, który szczególnie ukochał to miejsce.   





Parę lat później, po księciu opolskim, Władysław Jagiełło z królową Jadwigą potwierdzili odpowiednimi zapisami fundację klasztoru i doposażyli mnichów. Wybudowano wtedy dla Obrazu gotycką kaplicę, która przetrwała kilka pożarów i zachowała się do dzisiejszych czasów. A później wszyscy kolejni nasi władcy (oprócz Stanisława Augusta Poniatowskiego, który okradał mnichów!) dbali o to miejsce, doposażali je, często odwiedzali i tu się modlili. A ponieważ kult łaskami słynącego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej był coraz większy i przybywały do niego rzesze pielgrzymów nie tylko z kraju, ale i z zagranicy, wzgórze klasztorne bardzo się rozrosło. Najpierw rozbudowano w bardzo ozdobnym, barokowym stylu Kaplicę Cudownego Obrazu, a kiedy i ona przestała mieścić pielgrzymów, obok została pobudowana Bazylika. Ilość zdobień Kaplicy jest oszałamiająca, zachwyca mnie każdy oglądany jej fragment!


CUDOWNY OBRAZ ZA SREBRNĄ ZASŁONĄ. 



Obraz w dalszym ciągu znajduje się w swoim pierwotnym miejscu, ale jest przykryty wspaniałą, srebrną zasłoną, która jest odsłaniana i zasłaniana kilka razy dziennie, przy dźwięku fanfar jasnogórskich, granych przez muzyków paulińskich. Ilość pielgrzymów i turystów jest dalej ogromna, przybywają z całego świata. Podczas mojego listopadowego pobytu była grupa ze Stanów Zjednoczonych, Japonii i Meksyku. Brałam udział w nabożeństwie odprawianym po hiszpańsku. Ciekawe doświadczenie! Każdego roku w listopadzie otwarte są krypty pod kaplicą, więc po raz pierwszy odwiedziłam miejsce pochówku zmarłych braci.




Bazylika Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny jest monumentalna i ogromna, ma mnóstwo zdobień i kolorów. Wielka scena wniebowzięcia NMP z głównego ołtarza, to mistrzostwo sztuki rzeźbiarskiej i dekoratorskiej. Jest przejmująca! Piękne boczne ołtarze, organy, marmurowe ściany i filary oraz ozdobne główne drzwi wejściowe sprawiają, że nie chcę stąd wychodzić, tak zapiera dech. Nie mogę się napatrzeć, choć widziałam to już wiele razy!














To miejsce dla Polaków zawsze było święte, ale też bogate, więc już w XV wieku pojawiły się zagrożenia – napady rabusiów oraz konflikty zbrojne, dlatego wzgórze zostało ufortyfikowane. I wkrótce okazało się to ogromnie potrzebne. W czasach „potopu szwedzkiego”, w 1655 roku, kiedy cały kraj zaległy wojska nieprzyjaciela, to Jasna Góra jako ostatni bastion wolności oparła się oblężeniu dużej armii. Pod wodzą przeora ojca Augustyna Kordeckiego i kilkuset obrońców, dała Polakom nadzieję na odzyskanie wolności. Cudowny obraz znów czynił cuda! Ojciec Kordecki był wspaniałym przeorem, doskonałym organizatorem i dowódcą, no i wielkim patriotą. Ma zasłużenie na wałach jasnogórskich swój pomnik, a jego prochy spoczywają w Kaplicy Matki Boskiej.  


WIDOK Z WAŁÓW JASNOGÓRSKICH NA ZABUDOWANIA KLASZTORNE.

OŁTARZ POLOWY NA WAŁACH Z WIDOKIEM NA ALEJE SIENKIEWICZA 
I ALEJE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY.

OGROMNE STACJE DROGI KRZYŻOWEJ NA WAŁACH 
WYKONANE Z GŁAZÓW, GRANITU I BRĄZU. 

Szwedzi jeszcze kilka razy próbowali zdobyć wzgórze, wiedząc, jakie znaczenie patriotyczne i religijne ma ono dla narodu polskiego, ale im się nie udało. Nie zniszczyli ducha wolności i Polskości, który dawał nadzieję na lepsze czasy. Zawsze wtedy przypominam sobie trzymające w napięciu fragmenty „Potopu” dotyczące obrony Jasnej Góry. Są takie przejmujące, bowiem Sienkiewicz pisząc je korzystał z pamiętników ojca Kordeckiego. Klasztor często trawiony był pożarami, ale bardzo mocno zniszczony był tylko raz, podczas pożaru w 1690 roku. Odbudowano go jednak poświęcając część zgromadzonych darów. Nawet w czasie zaborów, gdy przebywali w nim Rosjanie albo w czasie II wojny światowej, gdy stacjonowali tu Niemcy nie doznał dużego uszczerbku, jakby czuwała nad klasztorem Czarna Madonna, której śluby, jako Królowej Polski złożył Jan Kazimierz, powierzając jej naszą Ojczyznę. Przeczytałam piękny tekst zawierzenia, który znajduje się w renesansowej Sali Rycerskiej, w tej, w której odbywały się obrady Sejmu za czasów Jana Kazimierza. Kawał wielkiej historii!








Przebywając na Jasnej Górze nie sposób pominąć Arsenału, w którym kiedyś zgromadzona było oręż do obrony, a dzisiaj jest muzeum, które przedstawia historię fortecy. Jest tu historyczna broń obrońców, wota militarne i żołnierskie (wiele z nich zostawił Jan III Sobieski po wygranej bitwie pod Wiedniem). Niektóre to perełki wysadzane drogocennymi kamieniami, np. buławy hetmańskie. Cudne!


Jeszcze więcej skarbów jest w kolejnym muzeum, w Skarbcu. Cieszę się, że odwiedziłam je w listopadzie, bowiem nie było kolejek, jak podczas poprzednich wizyt i można było spokojnie, bez pośpiechu wczytać się w historię pochodzenia drogocennych darów i wotów, które pozostawili tu królowie, królowe, książęta, księżniczki i wielu innych znakomitych darczyńców. Takiego wotywnego i bogatego miejsca nie spotkałam nigdzie indziej w naszym kraju. Czytam nazwiska ofiarodawców: np. Zygmunt III Waza, Jan III Sobieski, August III Sas, Michał Korybut Wiśniowiecki, Zygmunt Stary, Zygmunt II August, Stefan Batory, królowa Bona - to nasi władcy, którzy tu pielgrzymowali, bo potrzebowali Jej wsparcia albo składali podziękowania. Na Jasnej Górze jest mnóstwo śladów „wielkich” tego świata!


PRZEJMUJĄCA WSPÓŁCZESNA DROGA KRZYŻOWA NA OBRAZACH DAROWANA KLASZTOROWI PRZEZ JERZEGO DUDĘ GRACZA.

Mój tegoroczny wyjazd na Jasną Górę zbiegł się ze stuleciem odzyskania niepodległości, więc tu też jest wiele elementów patriotycznych. Są piękne biało-czerwone bukiety kwiatów, wieniec takiego koloru zdobi replikę Cudownego Obrazu w Bazylice, są biało-czerwone sztandary i szarfy, a przed klasztorem jest ciekawa wystawa prezentująca twórców naszej niepodległości. Jednak najbardziej spodobał mi się ogromny plakat zawieszony na murach klasztornych – „Tu zawsze byliśmy wolni!”. Ten napis jest kwintesencją podsumowującą znaczenie tego miejsca. Tu zawsze była Polska, nawet jeśli nie było jej na mapie, bo zawsze był tu duch narodu, a czuwała nad nim Matka Boska Częstochowska! 





TU ZAWSZE BYLIŚMY WOLNI! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)