06 grudnia, 2018

Fontanny i pomniki Starego Miasta w Bratysławie.

Wędrując po Bratysławie nie sposób nie zwrócić uwagi na dużą ilość pomników i fontann, które spotykamy prawie na każdym kroku. Są poświęcone władcom, królom, świętym, postaciom mitologicznym lub historycznym, a także bohaterom narodowym albo wielkim Słowakom. Ci spoglądają na oglądających z wysokich kolumn lub cokołów. Wszystkie, o czymś nas informują, coś przekazują lub o czymś przypominają, uatrakcyjniając jednocześnie przestrzeń publiczną. Są też takie i tych jest o wiele więcej, które prezentują zwykłych ludzi, faktycznie istniejących lub wymyślonych, w ich ciekawych lub humorystycznych wcieleniach. Te postaci – pomniki stoją na ulicy, w parku, w kawiarence, wyglądają zza węgła domu lub nawet wychodzą z kanału ulicznego! I też uatrakcyjniają miasto. Ale ponadto emanują humorem i bezpośredniością z wysokości ulicy, nie z wysokiego cokołu. Ożywiają uliczki miasta i wywołują uczucie radości oraz uśmiech na twarzach oglądających. Miasto jest przez to bardziej swojskie. 



POMNIK PRZED BUDYNKIEM REPUBLIKI SŁOWACKIEJ.

RELIEF PRZED CMENTARZEM WOJENNYM ŻOŁNIERZY RADZIECKICH.


Większość moich zdjęć przedstawia najciekawsze i najbardziej znane fontanny i pomniki Starego Miasta, które wzbogaciłam posiadanymi lub wyszukanymi informacjami na ich temat. Nie było to łatwe, bowiem Bratysława jest traktowana trochę po macoszemu i mało opisywana w Internecie, a jeżeli już to bardzo zdawkowo, a wiele informacji jest też sprzecznych. Poniżej opisuję to, co znalazłam, może Was zaciekawi!


Zacznę od tych najstarszych, zabytkowych. A do nich należy renesansowa Fontanna Maksymiliana, stojąca na Rynku Głównym. Fontanny były dawniej studniami miejskimi i źródłem wody pitnej. Służyły też do gaszenia często wybuchających pożarów.  A tu studnię kazał postawić Maksymilian II Habsburg. Dziś pełnią rolę ozdobną, ale za to jaką? Ta wspomniana jest ogromna, wysoka i bardzo dekoracyjna. Powstała w XVI wieku, na pamiątkę koronacji, oczywiście, Maksymiliana II na króla Węgier. Jest on tu przedstawiony w zbroi jako legendarny rycerz Roland – obrońca miast. Woda wypływa poniżej z ust maszkaronów, a nad nimi są…  siusiający chłopcy. Dziś służy ona też za punkt spotkań mieszkańców i zbiórek wycieczkowych!



TO TA, PO PRAWEJ STRONIE PLACU!


Na Placu Franciszkańskim jest też piękna fontanna. To stojąca na różowym, marmurowym podeście Kobieta z Dzbanem. Kobieta przedstawiona jest w starożytnej sukni, z hełmem na głowie, w której niektórzy widzą Atenę. Woda spokojnym strumieniem wylewa jej się z naczynia. A na bokach podstawy fontanny umieszczono symbole miasta i Habsburgów. 





Na dziedzińcu Pałacu Prymasowskiego jest jeszcze inna ciekawa fontanna. Ta pochodzi z XVII wieku. Przedstawia ona rycerza Juraja (św. Jerzego?) zabijającego długą lancą trzygłowego smoka. Postać pochodzi podobno z lokalnych legend i opowiada o bohaterze, który zabił smoka, czym uratował księżniczkę od śmierci. Pojął ja potem za żonę (skądś znamy podobną!). Woda wypływa tu cienkimi strumieniami z paszcz smoka, ale cała scena jest bardzo przejmująca!





Jeszcze inna, zabytkowa fontanna stoi przed budynkiem Słowackiego Teatru Narodowego, tworząc z nim dekoracyjną spójność architektoniczną. To Fontanna Ganymedova, z XIX wieku, przenosząca nas w grecki świat mitów. Figury górnej części wykonane z brązu przestawiają młodego Ganimedesa, którego orzeł przenosi na szczyt Olimpu, by służył bogom. Poniżej są rzeźby stworzeń wodnych typowych dla obszaru Dunaju (żaby, raki, żółwie wodne), a jeszcze niżej figurki dzieci trzymające cztery rodzaje ryb pływających w nurtach Dunaju. Woda spływa tu delikatnie w górnej misy fontanny i z pyszczków rybek. To bardzo atrakcyjna i piękna konstrukcja!





To były fontanny Starego Miasta, ale jest tu jeszcze wiele pomników. Część jest wiekowa, ale większość to obiekty współczesne. I teraz o niektórych z nich!


Za Bramą Michalską, w kierunku Nowego Miasta, stoi podniszczony pomnik św. Jana Nepomucena. To jeden z popularniejszych świętych katolickich, Patron Czech, mający wiele pomników w różnych częściach Europy, niektóre już widziałam. Tu jest przedstawiony w swej częstej pozie, w stroju kapłańskim, z biretem na głowie, w rękach trzyma krzyż i palmę męczeństwa. Tutaj też ma czuwać nad mostami oraz tonącymi, bowiem jest ich patronem.





Na dziedzińcu zamkowym stoi ogromny pomnik wojownika na koniu, z podniesionym mieczem. Ta dynamiczna scena przedstawia Świętopełka I Morawskiego, wielkiego i surowego władcę Państwa Wielkomorawskiego (846-894), który zabiegał u papieża o odprawianie liturgii w obrządku słowiańskim. Podczas jego panowania Cyryl i Metody wprowadzili język staro-cerkiewno-słowiański i alfabet - cyrylicę. To pewnie dlatego papież Jan VIII w bulli napisał: ukochanemu synowi, sławnemu władcy. Napis ten jest widoczny na cokole pomnika. Ciekawa, daleka historia! 





W ogrodach zamkowych stoi pomnik pięknej kobiety, obdarowującej biednego. W podwiniętej sukni trzyma bukiet róż. To św. Elżbieta Węgierska, która występuje tu z rekwizytami swojej świętości. Urodziła się prawdopodobnie na miejscowym zamku w 1207 roku i była córką króla Węgier, Andrzeja II i Gertrudy, siostry św. Jadwigi Śląskiej. Całe swe krótkie życie (24 lata) opiekowała się biednymi i doglądała chorych. Nosiła im jedzenie, a kiedy zakazał tego jej mąż, robiła to po kryjomu. Pewnego razu przyłapana, powiedziała, że ma w fartuchu tylko róże. Kiedy to sprawdzono, okazało się, że jedzenie naprawdę zamieniło się w róże. Po śmierci męża wstąpiła do klasztoru (elżbietanki), dalej opiekowała się biednymi, a zmarła wcześnie, ponieważ zaraziła się od nich chorobą. Kierowała się regułą św. Franciszka, żyła w ascezie, budowała szpitale i przytułki dla potrzebujących. Wspaniała i miłosierna postać historyczna! 





Wracam na Główny Rynek, gdzie na pamiątkę XVIII-wiecznej strażnicy miejskiej stoi nowa, a przed nią dawny Gwardzista, pilnujący porządku. Przypomina on burzliwą historię miasta. Z drugiej strony strażnicy jest mała fontanna, z której można napić się wody. 





A na rogu wychodzącej uliczki, przy kawiarni Caffee Mayer, kłania się nam Piękny Ignacy – postać międzywojennej i powojennej Bratysławy. Istniał naprawdę, był klownem, imał się też innych, różnych prac i wpisał się w krajobraz miasta witaniem i pozdrawianiem ludzi. A był charakterystyczny, bowiem nosił za duże ubranie przez kogoś mu podarowane, łącznie z cylindrem, pod którym dziś można sobie zrobić zdjęcie. I dziś uśmiecha się do wszystkich przechodniów, a chętnych do zrobienia sobie z nim fotek nie brakuje. To coś na wesoło! 





A jeszcze bardziej wesoło jest kawałek dalej, bowiem z odchylonej studzienki kanalizacyjnej wyłania się kanalarz. To postać figlarnego Čumila, który zaparł się rękoma o ulicę i patrzy z uśmiechem na przechodzących. Podobno zagląda pod spódnice podchodzącym kobietom! Jego czapeczka błyszczy z daleka, bowiem wszyscy głaszczą go na szczęście!  





Ostatnim przeze mnie opisywanym pomnikiem będzie stojący na placu przy teatrze Pomnik Hviezdoslava. Zresztą cały plac-deptak też nosi to imię. To pseudonim największego poety i pisarza słowackiego Pavola Országha, żyjącego w latach 1849-1921. Siedzi zamyślony na wysokim postumencie z piórem w ręku… Tworzy. Choć nie było wtedy Słowacji na mapie świata on tworzył po słowacku! Pomnik otoczony jest nowymi fontannami, przy których można usiąść i odpocząć. To bardzo atrakcyjny i nowoczesny kawałek bratysławskiego Starego Miasta. 







Opisałam tylko kilka fontann i pomników zdobiących to piękne miasto. Jeżeli ktoś chciałby więcej, to zapraszam go serdecznie do Bratysławy. To bardzo atrakcyjne i ze swojskim klimatem słowackie miasto! I można się tu dość łatwo dogadać! A zanocować można np. w hotelu Bratislava, z którego nocą są piękne widoki na miasto. Polecam!  







Polecam też inne wpisy o Bratysławie:

Zamek Bratysławski.
Stare Miasto w Bratysławie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)