27 kwietnia, 2019

Spacer po Bulwarze Filadelfijskim w Toruniu.

Ta kwietniowa niedziela była ciepła i piękna. To super, bo zaplanowany miałam wyjazd do Torunia!!! W tym mieście studiowałam i od trzydziestu lat jestem w nim zakochana, więc każda wizyta tutaj to prawdziwe święto. Nie wiem, jak u Was, ale w moim sercu, wśród polskich miast, Toruń jest na drugim miejscu – zaraz po Krakowie. To jedno z najstarszych i swego czasu najbogatszych naszych miast. Dość dawno mnie tu nie było, więc ciekawa byłam zmian, które tutaj się dokonały. A konkretniej, to miałam zamiar pospacerować najciekawszą, moim zdaniem, jego ulicą – Bulwarem Filadelfijskim. Pogoda zachęcała, syn miał akurat wolne między pracą a studiami, więc w drogę! Te sto kilometrów od Kazimierza Biskupiego pokonaliśmy dosyć szybko. Sporo po drodze nowych nawierzchni i obwodnic, więc podróż w dzisiejszych czasach to często przyjemność (jeśli lubi się podróżować!). 



BULWAR FILADELFIJSKI Z WIDOKIEM NA WISŁĘ I MOST KOLEJOWY.


Aby się do miasta dostać od „naszej” strony, musimy przeprawić się przez most na Wiśle. I to jest wielka atrakcja! Bowiem ten, którym przejeżdżamy im. Józefa Piłsudskiego, jeszcze do niedawna był jedynym mostem drogowym w mieście. A kiedy przejeżdżamy przez ten prawie kilometrowy stalowy kolos, rozciągają się z niego przepiękne widoki na najstarszą część miasta. Im bliżej, tym cudniej! Zawsze to lubiłam!



MOST IM. JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO Z LAT 30-TYCH UBIEGŁEGO WIEKU, WYREMONTOWANY PO WOJNIE.

WIDOK NA BULWAR I STARE MIASTO ZA WISŁĄ.


Zaraz za mostem skręt na parking i tu pierwsza niespodzianka, brak wolnych miejsc. Po objechaniu zakątków Starego Miasta, wszędzie podobnie, choć miejsc parkingowych dużo. Wreszcie się udało, choć i na naszym parkingu zostały tylko dwa wolne miejsca! Czyżby wszyscy zwiedzali dziś Toruń!!!



WIDOK NA BULWAR I MOST KOLEJOWY Z PLATFORMY WIDOKOWEJ.


Ale, ostatecznie, wcale mnie to nie dziwi! To przecież bardzo stare, z osiemsetletnią historią, pobudowane przez Zakon Krzyżacki miasto. Było też przez wieki dużym miastem portowym, więc stąd bogactwo i niesamowity urok dawnych budowli. Wiele z nich dotrwało do naszych czasów, więc jest co zwiedzać i jest co podziwiać. 



BRAMA WJAZDOWA DO ZAMKU KRZYŻACKIEGO
(OBECNIE TYLKO RUINY) Z GDANISKIEM - WIEŻĄ ZEWNĘTRZNĄ
PEŁNIĄCĄ FUNKCJE OBRONNE I TOALETOWE. 


Konkretniej, to postanowiłam dzisiaj wypocząć nad Wisłą, na Bulwarze Filadelfijskim. Jest to ulica prowadząca wzdłuż rzeki. Po jej jednej stronie są ciekawe tereny spacerowe, urządzone na miejscu zdemontowanych obiektów portowych. Nie ma jeszcze kolorowych kwiatów, ale są miejsc do siedzenia, jest platforma widokowa, są pomniki i inne ciekawe obiekty małej architektury. No i jest już wielu amatorów wypoczynku! Są stąd relaksujące widoki na Wisłę, na część miasta na rzeką oraz na toruńskie mosty. Te najbliższe to wspomniany most drogowy, a drugi to most kolejowy, oba podobnej konstrukcji. I to między nimi rozciąga się bulwar.



BULWAR Z WIDOKIEM NA MOST DROGOWY I NA STARE MIASTO.


WIDOK Z PLATFORMY WIDOKOWEJ NA MURY I STARE MIASTO.


MAŁO JESZCZE KWIATÓW I ZIELENI, ALE SPACER I TAK RELAKSUJĄCY.


OBIEKT W STYLU NORWESKIM Z 1899 ROKU - W ŚRODKU LIMNIGRAF,
SAMOPISZĄCY WODOWSKAZ DO POMIARU POZIOMU WÓD,
UŻYWANY DO DZIŚ. 


POMNIK - MINA MORSKA NA SKWERZE
OFICERSKIEJ SZKOŁY MARYNARKI WOJENNEJ.


UPAMIĘTNIENIE WPISANIA TORUŃSKIEGO ZESPOŁU MIEJSKIEGO
NA LISTĘ UNESCO.


WEJŚCIE Z BULWARU DO MIASTA - BRAMA KLASZTORNA.


Jednak to, po co ja tu przyjechałam, to ta druga strona ulicy. Bowiem prawie na całej jej długości ciągną się średniowieczne mury obronne, z pięknymi bramami i basztami. Za nimi widać kamienice i wiele spichrzów, które świadczą o wielkim znaczeniu i dawnej, portowej potędze miasta. Prawie wszystkie obiekty są wyremontowane i przeznaczone na muzea, lokale mieszkalne, pomysłowe hotele lub ciekawe restauracje. To ta dobra zmiana od czasu mojego studiowania w latach 90-tych. Super wrażenia i nie można się napatrzeć!


TABLICA Z MAPĄ BULWARU I PRZYLEGAJĄCYMI ZABYTKAMI.


PIĘKNIE WPISANE BOISKO W STARĄ ZABUDOWĘ MIASTA.


MURY, BASZTY, WIEŻE, SPICHRZE... PIĘKNIE!





BASZTA  ŻURAW PRZY KLIMATYCZNYM
HOTELU SPICHRZ.


NIESAMOWICIE OZDOBNA BRAMA MOSTOWA.


MURY OBRONNE, BASZTA ŻURAW,
WIDOK NA HOTEL SPICHRZ I KAMIENICE. 


PO PRAWEJ KAMIENICA Z ZEGAREM  NAŚCIENNYM. 


CIEKAWA BRAMA ŻEGLARSKA.


CZĘŚĆ FORTYFIKACJI - POPULARNA KRZYWA WIEŻA


BRAMA KLASZTORNA Z WIDOKIEM NA STARE MIASTO.


WYREMONTOWANY SPICHRZ PRZEZNACZONY
NA LUKSUSOWY HOTEL BULWAR.


A gdy przejdzie się przez którąkolwiek z bram miasta, to ten wspaniały klimat dawnej potęgi i dobrobytu otacza nas dosłownie wszędzie dokoła. Piękne uliczki z cudnymi kamieniczkami i pałacami, dostojne kościoły i inne, wspaniałe budowle miejskie. Zachwyca mnie to niezmiennie. I wszystkie najładniejsze miejsca w zasięgu ręki, tylko krótki spacerek! 



KLIMATYCZNY HOTEL SPICHRZ I...


...RÓWNIE KLIMATYCZNE ULICZKI.


EFEKTOWNE KAMIENICE ULICY MOSTOWEJ...


... I ULICY ŻEGLARSKIEJ. W TLE KATEDRA ŚW. JANÓW. 


KATEDRA ŚW. JANA CHRZCICIELA  I ŚW. JANA EWANGELISTY.


XIV-WIECZNA KATEDRA
NA SZLAKU CEGLANEGO GOTYKU.


WNĘTRZE KATEDRY, TUTAJ OCHRZCZONY BYŁ MIKOŁAJ KOPERNIK.


PIĘKNE GOTYCKIE MURY I SKLEPIENIA.


BARDZO OZDOBNY PAŁAC DĄMBSKICH PRZY ŻEGLARSKIEJ.


DO STAREGO RYNKU.


MUZEUM SŁYNNEGO TORUŃSKIEGO PIERNIKA PRZY RABIAŃSKIEJ.


ULICA POD KRZYWĄ WIEŻĄ.


OZDOBNA KRZYWA WIEŻA.


ZWRACAJĄCY UWAGĘ SPICHRZ GOTYCKI.


ODNOWIONY STARY SPICHRZ.


ULICA JEDNEGO Z NAJBARDZIEJ ZNANYCH POLAKÓW -
MIKOŁAJA KOPERNIKA. 


PRZEPIĘKNY DOM, W KTÓRYM MIESZKAŁ
MIKOŁAJ KOPERNIK (Z XV WIEKU).


Każdy zwiedzający musi w końcu też coś zjeść. Można posiedzieć z kanapką na Bulwarze, nacieszyć oczy widokami, potem coś słodkiego na deser, bowiem lodziarnie już się tu rozłożyły, albo zjeść coś na Starym Mieście. Restauracji i kawiarenek jest tu mnóstwo, zarówno w uliczkach prowadzących od Bulwaru do Starego Rynku, jak i na Starym Rynku oraz na reprezentacyjnym deptaku – ulicy Szerokiej. Do wyboru, choć właściwie to nie do końca prawda. I tu kolejna niespodzianka! Lokali mnóstwo, ale wszędzie zajęte miejsca. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i trochę poczekać, albo wybrać… McDonalda. Ale to tylko taka mała niedogodność, niezasłaniająca wspaniałych wrażeń, jakich doznałam po raz kolejny zwiedzając to miasto! Nacieszyłam me oczy cudnymi widokami i odpoczęłam. A moja miłość trwa i jest niezmienna! 



REPREZENTACYJNY GMACH RATUSZA STAROMIEJSKIEGO...


...A PRZED NIM GŁÓWNY OBYWATEL MIASTA.
DO ZOBACZENIA MIKOŁAJU! DO NASTĘPNEGO RAZU!!!
                                                                                                     

19 kwietnia, 2019

Park Kulturowy w Kazimierzu Biskupim.

O mojej „małej ojczyźnie” – Kazimierzu Biskupim pisałam już na tym blogu wiele razy. Wspominałam, że jest to miejsce z tysiącletnią historią i ciekawymi zabytkami z różnych jej okresów. Miejscowość swą nazwę zawdzięcza polskiemu władcy - Kazimierzowi Odnowicielowi, który założył ją w pierwszej połowie XI wieku. Drugi człon pochodzi od biskupów lubuskich, którzy byli później jej właścicielami przez kilka wieków. Z najdawniejszych czasów przetrwał kościół farny św. Marcina z Tours (XII wiek), a z XVI wieku pochodzi, ufundowany przez biskupa Jana Lubrańskiego, kościół i klasztor bernardyński. Na cmentarzu stoi zaś drewniany kościółek św. Izaaka z XVIII wieku.

KOŚCIÓŁ MISJONARZY ŚW. RODZINY.
KOŚCIÓŁ FARNY ŚW. MARCINA Z TOURS.

Tym, co scala nasze świątynie, miejscowość i jej mieszkańców jest historia o Pięciu Braciach Męczennikach, którzy czczeni są tu od wieków, od kiedy na początku XI wieku przybyli na te tereny, by głosić wiarę, do ich męczeńskiej śmierci w 1003 roku. Sam Bolesław Chrobry poprosił cesarza Ottona III o przysłanie tu mnichów w celu chrystianizacji. Wypadło na Włochów: Benedykta i Jana – benedyktynów z klasztoru w Pereum. Wkrótce do nich dołączyli inni, miejscowi: Mateusz, Izaak i Krystyn. Mieszkali ubogo, żyli według reguły benedyktyńskiej: módl się i pracuj. Podczas wizyty książę Bolesław podarował im kosztowności dla polepszenia bytu, jednak reguła klasztorna na to nie pozwalała, więc zwrócono je Chrobremu. Kiedy kilku złoczyńców chciało im skarby zrabować, a kosztowności nie znaleźli, bracia zostali w nocy z 10 na 11 listopada 1003 roku zamordowani. Są pierwszymi polskimi świętymi, a kanonizowani zostali rok po męczeńskiej śmierci. 

Ślady ich bytności tutaj przetrwały w pięknych legendach, w malunkach naściennych naszych świątyń oraz w znajdujących się tu relikwiach. Ich postaci są też w godle i na sztandarze naszej miejscowości. Kiedy około dziesięć lat temu powstał pomysł utworzenia między kościołem farnym i zabudowaniami klasztornymi parku, od razu było wiadomo, że i tu będą mieć swoje miejsce. Na trzech hektarach parkowego terenu połączono więc przeszłość, z widocznymi śladami historii oraz współczesność, z nowoczesnymi miejscami do wypoczynku.

WIDOK NA KLASZTOR.
WIDOK NA MOSTEK, PIĘĆ GŁAZÓW I WZGÓRZA.
AMFITEATR Z WIDOWNIĄ.
PIĘKNY MALUNEK NA 100-LECIE NIEPODLEGŁOŚCI.
Znajdziemy więc tu spacerowe ścieżki, uregulowaną naszą rzeczkę – Strugę Biskupią (Ostrowicką) z ciekawymi mostkami i wyspą, na której znajduje się pięć ogromnych głazów, na pamiątkę Pięciu Braci. Obok stoi amfiteatr, z pięknym patriotycznym muralem namalowanym w ubiegłym roku, a podczas występów w wodzie odbijają się dźwięki muzyki. Nieco dalej są usypane pagórki, a na jednym z nich stoją wyrzeźbione postaci Braci. Można też tu odpocząć na jednej z wielu ławeczek i podziwiać zakwitające o tej porze roku kwiaty albo potrenować na siłowni „pod chmurką”. Obok, dzieci mają swój plac zabaw. W parku odbywa się sporo różnego rodzaju imprez i uroczystości, bo to centrum miejscowości i miejsca dostatek. Ale dla mnie najładniejsze są tu widoki – z jednej strony panorama kościoła farnego, z drugiej zabudowań klasztornych.












I choć nie wszystko wyszło według planu jego budowy, oświetlenie wieczorem daje mocno po oczach, mało jest roślinności, ścieżki też są niewygodne i można kostki skręcać, to cieszę się, że mamy tu takie miejsce. Wierzę, że powoli niedogodności poprawimy, a może nawet dodamy coś nowego: może jakieś altanki do wieczornego posiedzenia dla młodych, trochę wyższej roślinności, może tablice informujące o najważniejszych wydarzeniach w naszej historii lub legendach, jakiś park miniatur lub fontanna? A na razie tak wygląda skromny Park Kulturowy w Kazimierzu Biskupim o tej porze roku. Jak się nie ma co się lubi….