O pięknym położeniu, wielkości
i odległej przeszłości zamku na Hradczanach już wspominałam w poprzednim
wpisie. Dziś więcej na jego temat, bowiem zapraszam Was na wycieczkę tym
imponującym cudzie architektonicznym. Położony jest on na 45 hektarach wzdłuż
wzgórza hradczańskiego, więc trudno objąć go wzrokiem z pozycji dziedzińców i
uliczek wewnątrz. Według Księgi Rekordów Guinnessa jest największym na świecie zamkiem
pod względem zajmowanej powierzchni. Najlepiej widoczny jest jego ogrom i urok
z mostu Karola lub z drugiej strony Wełtawy. To nie jeden zamek, ale cały kompleks
obiektów na który składają się historyczne pałace, kościoły, budynki
fortyfikacyjne, ogrody (zimą nieczynne) i wąskie uliczki.
Jego budowę rozpoczęto pod
koniec IX wieku, potem za kolejnych władców przebudowywano i rozbudowywano,
stąd jego ogrom i różnorodność stylów architektonicznych. W XIII wieku stał się
pałacem królewskim, a do jego wyglądu dołożyli rękę Przemyślidzi, później
Luksemburczycy, Jagiellonowie i Habsburgowie. W XVII wieku Maria Teresa
Habsburg, po zniszczeniach przez wojska saskie i szwedzkie, zrekonstruowała go
i stworzyła tym samym reprezentacyjny kompleks zamkowy.
Zamek praski obejmuje dziś m.in. Stary Pałac Królewski, romańską bazylikę św. Jerzego, gotycką katedrę św. Wita, Nowy Pałac Królewski, kilka pałaców szlacheckich, Złotą Uliczkę i wieże obronne. W Nowym Pałacu Królewskim obecnie mieszczą się galerie oraz biura czeskiego rządu i prezydenta Czech. Część obiektów można zwiedzać. Należy sobie wybrać trasę zwiedzania, jedną z kilku, w zależności od zainteresowań oraz ilości posiadanego czasu.
Źródło |
NOWY PAŁAC KRÓLEWSKI.
Pierwszy dziedziniec zamkowy znajduje się przy placu
Hradczańskim i prowadzi do niego neoklasycystyczna brama z posągami
gigantów. Oprócz nich uwagę zwracają też strażnicy pełniący przed nią wartę. W
wyznaczonych godzinach można obserwować jej zmianę. Jednak nie można tu wejść,
najwyżej wyjść. Widoczna jest stąd część Nowego Pałacu Królewskiego.
Wejście jest z tyłu, po lewej
stronie, kiedy przejdziemy kontrolę i miniemy przebudowane właśnie ogrody. Wchodzimy
na drugi dziedziniec i tu uwagę przyciąga ogrom pomieszczeń zamkowych
dookoła. W centralnej części dziedzińca znajduje się barokowa studnia, a
za nią widzimy owalną kaplicę świętego Krzyża. W części budynków
zlokalizowano budynek Galerii Zamkowej z obrazami znamienitych mistrzów
malarstwa, choćby Rubensa czy Tycjana.
KATEDRA ŚW. WITA.
Kolejną bramą wchodzimy na
trzeci dziedziniec i tu pojawia się efekt wow, ponieważ nagle przed nami
pojawia się piękna i ogromna świątynia. To katedra św. Wita, Wacława i
Wojciecha wznoszona przez setki lat, łącząca w sobie elementy stylu
gotyckiego i neogotyckiego, bowiem dwie przednie wieże dostawiono w XIX wieku.
Większość jednak to dzieło średniowiecznych mistrzów Petera Parlera i Mateusza
z Arras. Katedra najlepiej widoczna jest z centralnej części ogromnego
trzeciego dziedzińca. Jest to najważniejsza świątynia w Pradze, w której są pochowani królowie, cesarze,
szlachta i arcybiskupi. Koronkowymi dekoracjami i wieżyczkami przypomina mi nieco
tę w Mediolanie, tylko te są kamienne. Ogromne wrażenie robi też 12-metrowa
rozeta nad wejściem. Wchodzimy przez wykonane z brązu drzwi z wyrytymi scenami
z legend o św. Wojciechu i św. Wacławie.
Skanujemy bilety, które ważne
są jeszcze na trzy atrakcje i wchodzimy do środka. Wnętrze świątyni zachwyca swą
monumentalnością, smukłymi, wysokimi kolumnami, wspaniałymi sklepieniami żebrowymi,
pierścieniem kaplic dookoła i przecudnymi
witrażami. Przed ołtarzem głównym znajduje się Mauzoleum Królewskie. W
centralnym punkcie jest bajkowa kaplica św. Wacława, najważniejszego
czeskiego świętego. Znajdują tu się jego relikwie. Można też zwiedzić krypty i
skarbiec katedralny w przechowywanymi tu insygniami królewskimi.
STARY PAŁAC KRÓLEWSKI.
Za katedrą jest Stary Pałac
Królewski. To tutaj odbywały się kiedyś bale i nawet turnieje, bowiem
pobudowano tu schody, nazwane dziś Schodami Jeździeckimi, po których
rycerze mogli dostać się do środka na koniach. Jednak największe wrażenie robi
ogromna Sala Władysławowska z niezwykłym sklepieniem układającym się w
kwiatowe kształty. Z okien sali ładnie prezentują się ogrody królewskie. Kilka
pobocznych sal ma niewiele dawnych pamiątek, ale klimat czyni sama średniowieczna
architektura wnętrz, no i niepowtarzalne sklepienia. Zobaczymy tu też kopie
klejnotów koronacyjnych czeskich królów.
BAZYLIKA I KLASZTOR ŚW. JERZEGO.
Nieco dalej, na trzecim dziedzińcu,
stoi bazylika św. Jerzego. Jest ona najstarszym budynkiem kościelnym w
tym kompleksie, bowiem pochodzi z X wieku. Wzniesiono tu wtedy pierwszy czeski
klasztor kobiecy, w którym na wychowaniu było wiele książęcych córek. W epoce
renesansu i baroku został przebudowany. Nad kościołem widzimy dwie kamienne
wieże: Adama i Ewę. Choć dziś ceglasta fasada wygląda ozdobnie i barokowo, to
zupełnie nie zapowiada tego, co zobaczymy w środku.
A wnętrze ma kamienne, surowe
i proste, można powiedzieć, że mroczne. W prezbiterium zauważymy tylko resztki
fresków. Pochowano tu kilku władców z dynastii Przemyślidów i pierwszą czeską
świętą – księżną Ludmiłę, matkę św. Wacława. Robi to wszystko wrażenie!
ZŁOTA ULICZKA.
Ostatni raz skanujemy bilety i
wchodzimy w Złotą Uliczkę. Po godzinach pracy muzeów wejście tu jest
darmowe, jednak my jesteśmy tutaj po południu. Nie ma tu przepychu pałaców czy
świątyń, a widzimy małe, kolorowe i urokliwe domki doklejone jakby do obronnych
fortyfikacji zamku. Zostały one wybudowane w XVI wieku, aby pomieścić
strażników zamkowych. Podobno pracowali tu też miejscowi złotnicy, pracujący
dla skarbu, stąd jej nazwa. Potem były mieszkaniem dla biedoty, a w latach
50-tych XX wieku odmalowano je i umieszczono tu galerie i knajpki. Przez krótki
czas mieszkał tu nawet Franz Kafka delektując się klimatem tej niedługiej, ale
urokliwej uliczki.
Złota Uliczka kończy się niewielkim przejściem, z którego trafimy na Wieżę Daliborka,
powstałą w czasach Władysława Jagiellończyka. Pełniła ona rolę więzienia, a
pierwszym więźniem był podobno rycerz Dalibork skazany na śmierć za udzielenia
schronienia zbuntowanym chłopom. Znajdziemy tu muzeum urządzeń do torturowania.
Stąd już kilka kroków poza mury zamkowe, ale po drodze mijamy jeszcze wspaniałe
pałace Lobkowiczów (z prywatną galerią ze wspaniałymi zbiorami) czy Rozenbergów,
z restauracjami i muzeami, zbudowane w czasach Habsburgów.
Po wyjściu czeka nas znów
wspaniały widok. To panorama na Pragę, szczególnie na Małą Stranę
(Malá Strana). Tam się teraz udajemy. Musimy tylko pokonać 121 schodów w
dół, czyli przejść Starymi Schodami Zamkowymi (Staré Zámecké schody) jakieś dwieście metrów i jesteśmy na miejscu. Ale o tym w następnym
wpisie…
Świetna relacja Ula :) Hradczany to prawdziwa podróż przez historię – od monumentalnej katedry po urokliwą Złotą Uliczkę. Z chęcią bym spakowała plecak i ruszyla do Pragi! Czekam na ciąg dalszy – co dalej na trasie? :)
OdpowiedzUsuńOj, nachodzimy się Aniu, bo Praga duża i wpisów będzie jeszcze kilka:)))
UsuńMiło się z Tobą wędruje, bo też ożywają wspomnienia lekko już wyblakłe. Mamy takie dwa miejsca do których koniecznie chcemy wrócić i ciągle coś stoi na przeszkodzie, jednym z tych miejsc jest Praga. Od lipca będę już panem swojego czasu i być może łatwiej będzie się nam zebrać na wycieczkę. Patrząc na twoją aktywność na emeryturze mam apetyt na podobną. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTego Ci serdecznie życzę. A ja, póki zdrowie mi pozwala, nie przestanę cieszyć się pięknem świata. Pięknego tygodnia. Trzymaj się ciepło:)))
UsuńUla, ależ cudowna relacja i garść ciekawych informacji! Trudno sobie nawet wyobrazić obszar 45 hektarów, na którym rozciąga się zamek i wiele innych budowli wchodzących w skład całego kompleksu. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie katedra św. Wita, Wacława i Wojciecha. Zresztą długowiekowa historia zamku na Hradczanach już sama w sobie zachęca do poznania tego zabytku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i dobrego tygodnia życzę ;-))
Anita
Tak, ta długa historia też mnie tam fascynuje. Widać i czuć ją na każdym kroku. Lubię takie klimaty. Dużo ciepełka na te mroźne dni Anitka ❤️
UsuńZłota Uliczka, ojej byłam tam wieki temu. Ula zawsze z przyjemnościa zwiedzam świat Twoimi oczami, nie przestawaj :)
OdpowiedzUsuńPóki zdrowie jako takie, obiecuję Aga 😉
UsuńPiękna relacja Ulu, aż chce się spakować plecak i ruszać w drogę. Wspaniały jest cały ten kompleks, ale moje serce przemawia za bazyliką św. Jerzego i Złotą Uliczką. Pierwsza oczarowała mnie swoim surowym wnętrzem a druga ślicznym domkami jak dla krasnoludków. Dziękuję za tę wycieczkę i czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia!
OdpowiedzUsuńTeż te miejsca spodobały mi się najbardziej. Klimat tam jest niezwykły! Trzymaj się Elu cieplutko:)))
UsuńUwielbiam całe Hradczany. A najbardziej katedrę św.Wita i Złotą Uliczkę. Parę lat temu na Hradczanach byliśmy świadkiem czegoś groźnego. Naprzeciwko katedry z budynku pałacowego wypadło cale okno. Podejrzewano jakiś zamach.... Na szczęście nikomu nic się nie stało bo nikt nie stał pod tym oknem.
OdpowiedzUsuńAleż masz niesamowite wspomnienia. Rzeczywiście dobrze, że nikogo nie było w pobliżu. Teraz jest wszystko odnowione, więc nie ma takiej możliwości, by tak się stało:)))
UsuńO tym, że zamek na Hradczanach jest największym zamkiem na świecie pod względem powierzchni nie miałam pojęcia. Zaskoczyła mnie ta nowinka ale i ucieszyła, fajnie mieć do największego zamku tak blisko.
OdpowiedzUsuńWidziałam zamek kilka razy, najczęściej z Mostu Karola, dwa lub trzy razy obserwowałam zmianę warty. Na Złotej Uliczce byłam za darmoszkę bo jak chcieliśmy kupić bilety to się dowiedzieliśmy, że za chwilę będzie dostępna za darmo. Spodziewałam się, że skoro za darmo to będzie mnóstwo ludzi a byliśmy praktycznie sami i nikt nie wchodził w kadr podczas robienia zdjęć.
Pięknego weekendu Ulcia. Buziaki i przytulaki.
Fajnie jest mieć tak cudne wspomnienia. Trzymaj się ciepło Monia, wiosna już idzie:)))
UsuńZ zachwytem patrzę na Pragę zimową porą. Niebywałe, nie ma tłumów, prawdziwy komfort zwiedzania. Ostatnio gdy byłam w Pradze, na Złotej Uliczce nie zrobiłam ani jednego zdjęcia bo człowiek szedł obok człowieka. Totalny koszmar. Usia, bardzo Ci dziękuję za przepiękną relację.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno i serdecznie pozdrawiam:)
Zwiedzanie zimą ma swoje zalety, tylko zimno może nas nieco zniechęcić. Ale daliśmy radę, a dziś jestem ogromnie zadowolona, że się zdecydowałam na ten wyjazd. Dzięki Lusia:)))
UsuńHradczany to ogrom zabytków i kawał historii. Można się w tej praskiej królewskiej dzielnicy, i nie tylko tam, zagubić i kontemplować fragment po fragmencie. Twoje opisy zachęcają do ponownych odwiedzin tego miasta.
OdpowiedzUsuńUściski :)
Ja nawet chętnie zamieszkałabym w Pradze, żeby moc kontemplować jej urocze miejsca. Bardzo mi się tam podoba. Dzięki, pozdrowionka:)))
UsuńKatedra robi ogromne wrażenie i z zewnątrz i wewnątrz. Spacerowałam po Pradze bardzo podobnym szlakiem, z tym że w odwrotnej kolejności, bo zaczęłam od Złotej Uliczki a skończyłam na przypałacowym placu.
OdpowiedzUsuńJakby nie spacerować, to i tak jest pięknie!
UsuńZachwycające miejsce. Idealna propozycja na spędzenie wolnego czasu.
OdpowiedzUsuń