Na
odwiedzenie Zamku Królewskiego w Warszawie każda pora roku jest dobra. Nawet
zima. I nawet, kiedy ma się tylko dwie godziny na jego zwiedzanie. Ta wspaniała
siedziba naszych królów, a dziś muzeum i obiekt reprezentacyjny, nie potrzebuje
przedstawiania ani specjalnej reklamy. Znają go wszyscy, a większość na pewno
już go zwiedzała. Ja też, już kilka razy, ale jeśli jest okazja, to zawsze
wracam. Tak też się stało pewnej tegorocznej styczniowej środy podczas
odwiedzin stolicy.
Wnętrza zamku
są atrakcyjne zawsze, przepełnione polskością, śladami wybitnych osobistości naszej
przeszłości, a także potem ludzi odbudowujących go po zniszczeniach drugiej
wojny, a każdy przedmiot i każdy element wnętrza jest symboliczny i ma swoją niezwykłą
historię. Bonusem za to był styczniowy wygląd zewnętrzny zamku, bowiem
udekorowano go iluminacjami świątecznymi. No i ozdobiona świątecznie była
jeszcze cała zamkowa okolica.





W środy Trasę
Zamkową zwiedza się bezpłatnie, potrzebna jest tylko wejściówka (w kasie) i
zestaw słuchawkowy (10 zł w kasie, do odbioru w szatni), by nie przeoczyć żadnego
ze skarbów tu prezentowanych, czasem z trudem po wojnie odzyskanych. Czynione
jest to zresztą do dziś. Wiele elementów wyposażenia i dekoracji pochodzi od
darczyńców, którzy wzbogacają zamek swymi kolekcjami, jak choćby ostatnia spadkobierczyni
rodu Lanckorońskich – prof. Karolina Lanckorońska.
I kiedy
już zagłębimy się w zamkowe wnętrza, niezwykle ozdobne sale, gabinety i
korytarze przebudowane przez najlepszych architektów z inicjatywy naszego
ostatniego króla - Stanisława Augusta Poniatowskiego i zobaczymy ich
piękne wyposażenie, to usłyszymy też wiele fascynujących historii z nimi związanych.
 |
STANISŁAW AUGUST PONIATOWSKI WŚRÓD INNYCH KRÓLÓW W POKOJU MARMUROWYM. |
Trasy
Zamkowej po prostu nie można przejść obojętnie, bez usłyszenia tego co
przewodnik (żywy lub elektroniczny) ma do powiedzenia. Usłyszymy wtedy o
przepięknych flamandzkich arrasach z Galerii Owalnej; o funkcji, którą pełniła
Sala Rady; dowiemy się, kto dokonał wystroju przepięknej Sali Wielkiej,
zwanej Balową albo co to jest Antyszambra Wielkiej Sali Balowej.
W Pokoju Marmurowym zachwycimy się kolorami marmurów i usłyszymy skąd one
pochodziły, obejrzymy też galerię polskich królów i dowiemy się, że namalował je
słynny malarz-weduta Warszawy, Włoch Bernardo Bellotto zwany Canaletto.
Zobaczymy prywatne komnaty króla i usłyszymy ilu służących go ubierało. Zobaczymy
przepiękne podłogi, żyrandole, obrazy m. in. Matejki i Canaletta.
Na podstawie obrazów tego drugiego można było odbudować zniszczoną podczas
wojny stolicę. A w Sali Tronowej posłuchamy niesamowitej historii 86 srebrnych
orzełków znajdujących się na zaplecku królewskiego tronu. Skradzione zostały
podczas ostatniej wojny i nie można było ich odtworzyć. Dopiero jeden
znaleziony w USA i przekazany do muzeum w 1991 roku stanowił wzór do ich
mozolnego wykonania. Prace nad jednym trwały trzy miesiące!
 |
SALA RADY. |
 |
WIELKA SALA, ZWANA BALOWĄ. |
 |
POKÓJ KRÓLEWICZOWSKI (MATEJKOWSKI). |
 |
POKÓJ MARMUROWY. |
 |
SALA RYCERSKA. |
 |
SALA TRONOWA Z ZAPLECKIEM Z ORZEŁKAMI. |
 |
POKOJ KONFERENCYJNY... |
 |
...Z PRZEPIĘKNĄ PODŁOGĄ. |
 |
GLOBUS W GABINECIE KRÓLA. |
 |
SYPIALNIA KRÓLA. |
 |
POKÓJ AUDIENCYJNY. |
 |
NIEZYKŁY ZEGAR. |
 |
POKOJ CANALETTA. |
 |
ZAMKOWA KAPLICA. |
I jeszcze
wspomnę Galerię Arcydzieł z Galerią Lanckorońskich znajdującą się
na parterze zamku w dawnej, pięknej izbie poselskiej. Dla mnie prawdziwym arcydziełem
jest tu: Dziewczyna w ramie obrazu Rembrandta. Nie sposób przejść
obojętnie, bo magnetyzuje. Dziewczyna jest piękna, wspaniale ubrana, z
dyskretnym uśmiechem, a ręce oparła na ramie obrazu jakby z niego za chwilę miała
wyjść. Jak ze sztywnych konwenansów tamtej epoki. Obok jest drugie dzieło tego
artysty: Uczony przy pulpicie i są to dwa z trzech dzieł Rembrandta
znajdujące się w Polsce. Ten trzeci, Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem,
jest w Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Najcenniejsze światowe dzieła! I
wszystkie widziałam!
 |
"DZIEWCZYNA W RAMIE OBRAZU". |
Oczywiście,
dwie godziny to mało nawet na tę trasę, a są jeszcze inne trasy i miejsca do odwiedzenia.
Ale to już w innym czasie i o innej porze roku. Takie wspaniałości trzeba sobie
dawkować i się nimi rozkoszować!