27 marca, 2018

Drezno – stolica Saksonii.

Drezno odwiedziłam parę lat temu i nie byłam oryginalna, gdyż zobaczyłam tylko ścisłe centrum Starego Miasta. Ale za to jakie centrum!!! Jest tam najwięcej zabytków miasta, a większość związana z XVIII-wieczną historią Polski. Bo to tutaj mieszkali nasi elekcyjni królowie: August II Mocny i jego syn – August III. Byli oni również elektorami saskimi. A Drezno w tym czasie, obok Warszawy, było jedną z dwóch stolic unijnego państwa polsko-saskiego. To właśnie wtedy pobudowano najpiękniejsze barokowe budowle, a miasto do dziś nazywane jest „Florencją Północy”. 




Leży nad Łabą, która płynąc tu zakolami i odbijając je w swoich wodach, dodaje mu uroku. Dziś liczy około miliona mieszkańców i na pewno jest jednym z miejsc na świecie z największą ilością zbiorów sztuki zgromadzonych w niezliczonych muzeach i galeriach. Bo choć Sassowie królami polskimi byli miernymi, to mecenasami sztuki bardzo przednimi. I to im zawdzięczamy rozkwit tego miasta i jego bogactwo. Budowle i mosty Starego Miasta zbudowane są z podobnego materiału - lokalnego piaskowca i ten fakt od razu zwrócił moją uwagę podczas zwiedzania. Łabski, jasny piaskowiec, łatwy o obróbce i ogólnie dostępny po latach pokrył się patyną pod wpływem warunków atmosferycznych i nadał miastu charakterystycznego, ciekawego i jednolitego szarobrązowego wyglądu. I takie je zobaczyłam i się zachwyciłam! Choć na niektórych obiektach tego nalotu jest mniej – to skutek powojennej odbudowy zniszczonego przez aliantów miasta. 




Zwiedzanie zaczęliśmy od zespołu architektonicznego - Zwinger. Przez piękny park przylegający bezpośrednio do obiektu podeszliśmy pod główne wejście – Bramę Koronną. Samo dojście już wróżyło coś niebywałego, bowiem mury ciągnęły wśród kanału się na dość znaczną odległość. Sama brama, to kwintesencja polskości, bowiem na jej szczycie jest korona polska podtrzymywana przez cztery orły. Brama ta ze złoconą kopułą jest symbolem Drezna. 








Po przejściu przez nią oczom naszym ukazuje się wspaniały widok: oto prostokątny, ogromny dziedziniec z rabatkami kwiatowymi, dużymi fontannami, a wokół niego przeszklone pawilony połączone galeriami w jedną całość. Niezapomniany widok! Znajduje się tu wielkie muzeum z dziełami zgromadzonymi przez królów. Są obrazy, zbroje i białe złoto - porcelana, którą zaczęto produkować w pobliskiej Miśni na zlecenie króla Augusta II Mocnego. Zresztą dzięki sprzedawanej porcelanie mógł spełniać swe pasje kolekcjonerskie. 














Po nacieszeniu oczu można wyjść prostopadłą bramą na Plac Teatralny. Tutaj, po lewo, znajduje się jedna z najpiękniejszych i najlepszych oper światowych – Semperoper.  Po prawej zaś smukła katolicka świątynia – Katedra św. Trójcy. W jego krypcie spoczywają katoliccy władcy Saksonii oraz serce Augusta II Mocnego. 








Obok stoi Zamek Rezydencyjny Wettynów, władających Saksonią przez 800 lat, do których należeli również August II Mocny i August III. Na jednej ze ścian pałacu umieszczona jest bardzo ciekawa, ogromna, bo 102-metrowej długości mozaika zbudowana z 25 tysięcy żółtych, miśnieńskich porcelanowych kafelków przedstawiających orszak książęcy, pokazujący potęgę dynastii. Pierwotnie istniejące tam malowidło niszczało, więc postanowiono przenieść je skrupulatnie na płytki. Efekt niesamowity! 








Wędrując dalej w stronę Łaby wchodzimy na okazałe zewnętrzne schody prowadzące na Tarasy Brühla. Jest to wspaniała promenada widokowa wzdłuż rzeki łącząca dziedzińce najważniejszych okolicznych zabytkowych budynków. Miejsce jest zadrzewione, ukwiecone, z fontannami i masą ławeczek do siedzenia i podziwiania widoków: na dolinę rzeki i piękne barki nią pływające oraz Nowe Miasto po drugiej jej stronie.




Widać też ciekawy, najstarszy most łączący Stare i Nowe Miasto – Most Fryderyka Augusta, zbudowany również z charakterystycznego dla miasta łabskiego piaskowca. 




W ścisłym centrum jest jeszcze wiele innych pięknych budowli. Jedną z nich jest wspaniały luterański Kościół Marii Panny na Nowym Rynku. Odbudowany dopiero niedawno po zniszczeniach wojennych jest symbolem Drezna i najważniejszą protestancką świątynią w Niemczech. Jest największą tego typu budowlą wykonaną z ciosów piaskowca. Składano ją pieczołowicie z oryginalnych zachowanych elementów uzupełnianych o nowe, stąd efekt taki trochę w cętki. Wewnątrz świątynia jest równie okazała i piękna! Jasna, z kolorowymi, pastelowymi freskami, dużo złoconych zdobień i z piętrowymi balkonami i loggiami po bokach. Wspaniała!!!




To już koniec zwiedzania! Żegnamy Drezno ze wspaniałą panoramą barokowych budowli i wspaniałymi kolekcjami sztuki zapraszając serdecznie do odwiedzenia! Jeszcze tylko jedna ciekawostka rzucająca się w oczy przy wyjeździe – kolorowy budynek Yenidze, który ma kształt wysokiego meczetu. Wzniesiony na początku XX wieku przez fabrykanta zafascynowanego architekturą arabską był… siedzibą fabryki papierosów i służył jako jej reklama. Po remoncie mieszczą się tutaj biura i restauracje. Kolorowa szklana kopuła budynku wygląda szczególnie imponująco nocą, kiedy jest podświetlona. 






A my zmierzamy dalej, bowiem czeka na nas położona 25 kilometrów dalej historyczna Miśnia, która znana jest na całym świecie z założenia tutaj w XVIII wieku pierwszej w Europie Manufaktury Porcelany, działającej zresztą do dziś. No, to w drogę! 



21 marca, 2018

Wypoczynek nad morzem – Jarosławiec i Sarbinowo.

Nad naszym morzem wypoczywałam wiele razy, zawsze w wakacje, bo wtedy miałam wolne. Zwiedziłam wiele kurortów od Świnoujścia do Krynicy Morskiej. Podzielę się więc z Wami moimi odczuciami z pobytów w poszczególnych miejscach. Jako że były to miesiące wakacyjne, najczęściej trafiałam na ładną pogodę. Może miałam szczęście, może to ostatnio coś się w aurze poprzewracało! Ale zawsze odpoczęłam i zawsze kąpałam się w Bałtyku, choć woda czasem miała tylko 16 stopni (prawie mors). Zawsze też zwiedzałam miejscowość, w której byłam oraz jej okolicę. W kolejnych postach będę wyszczególniać niektóre kurorty nadmorskie oraz atrakcje, których można tam doświadczyć. Dziś kolej na Jarosławiec i Sarbinowo. 
JAROSŁAWIEC

To ładna miejscowość, ale z wąską plażą w jednej części, na której jest sporo umocnień. Jest też przystań rybacka z nieciekawymi zapachami. Ta część miasta leży blisko morza, dzielą je tylko falochrony. Z pozostałej części Jarosławca należy dojść nad morze alejkami otoczonymi sklepami, punktami gastronomicznymi (polecamy rozrywkową Tawernę Piracką) i straganami, dalej przez sosnowy las i wydmy. Tu plaża jest szersza. W Jarosławcu jest wiele pensjonatów, drewnianych domków, które rosną na potęgę oraz luksusowych hoteli z basenami. Dla każdego coś odpowiedniego! Jest tu też, oczywiście, latarnia morska. Znajduje się ona w centrum miasteczka, przy ładnym placu. Z jej platformy widokowej widać morze i piękną okolicę. Można korzystać tutaj z wielu atrakcji: Aquaparku, które mieści się w hotelu Panorama Morska, ale wszyscy chętni mogą z niego korzystać oraz Muzeum Bursztynu z pięknymi zbiorami i multimedialną historią powstania tego kamienia. Znajduje się ono w ładnym drewnianym obiekcie, a zbiory są wspaniale wyeksponowane i opisane. Można też zwiedzić pobliskie miejscowości Darłowo lub Ustkę. Wielki plus to to, że droga ze Sławna prowadząca nad morze nie była zatłoczona, bowiem na jej końcu nie ma wielkich kurortów. Nieduży, ale rozrastający się Jarosławiec jest wart polecenia, choć turystów tu bardzo dużo! To bardzo atrakcyjne miejsce! 





NIE UPRAWIAMY PARAWANINGU!!!




AQUAPARK PRZY HOTELU PANORAMA MORSKA.














SARBINOWO

Sarbinowo polecam z całego serca, choć tu też zrobiło się tłoczno, ale niewiele kurortów leży tak, jak ten – nad samym morzem. Oddziela je od niego tylko mocny mur, a domy pobudowane za nim mają wspaniałe widoki – morze i szeroka, długa plaża, na której dla wszystkich wystarcza miejsca. Wędrując nią w lewo dochodzimy do Gąsek. To również miejscowość wypoczynkowa. Można tam zwiedzić zabytkową, 50-metrową latarnię morską. Z góry roztacza się wspaniały widok na okolicę. Od Sarbinowa odchodząc plażą w prawą stronę możemy dojść do Chłopów, kolejnej spokojnej miejscowości wypoczynkowej. A jeszcze dalej jest Mielno, jeden z atrakcyjniejszych kurortów nad Morzem Bałtyckim, z tarasami widokowymi i promenadą położonymi nad umocnieniami morskimi. Stąd wspaniałe tu widoki! Jednak miejscowość jest niemiłosiernie zatłoczona. A na plaży nie było gdzie igły wcisnąć! Okolicę objechaliśmy na rowerach i mogliśmy porównać jej walory wypoczynkowe. Z tego rejonu wybieramy Sarbinowo!!!


12 marca, 2018

Klasztor w Mogilnie.

Jest przepięknie położony na wyniesionym półwyspie nad Jeziorem Mogileńskim. Obok biegnie droga dojazdowa do miasta, prowadząca nas od trasy nr 15. Najpierw widać okazałe budynki klasztorne, potem przyklejony do nich stary kościół. Tablica przydrożna informuje, że to XI-wieczny Klasztor Pobenedyktyński. Robi wrażenie!






Samochód zostawiamy na sporym parkingu i przez bramę z oznaczoną datą 1065 przechodzimy na wzgórze, na którym od przeszło tysiąca lat trwa świadectwo naszej polskości. Data ta wskazuje na Bolesława Śmiałego jako fundatora klasztoru, jednak badania wykazały, że dokonał tego Kazimierz Odnowiciel już około 1050 roku i sprowadził tutaj benedyktynów. 




Powstałe Opactwo, w modlitwie i pracy wśród ludzi, funkcjonowało tu przez prawie osiemset lat. Władcy oraz możne rody nadali mu wiele wsi, więc klasztor był majętny i miał ogromne znaczenie kościelne i państwowe dla Piastowskiej Polski. Benedyktyni bowiem brali udział również w chrystianizacji Kujaw, Pomorza i Mazowsza. Zabudowania klasztorne były więc bardzo duże, a świątynia – jedną z najokazalszych kamiennych budowli w kraju. Dziś są równie wspaniałe, choć przez burzliwe zawirowania historii musiały być wielokrotnie odbudowywane lub przebudowywane. Stąd dzisiaj taka tu mieszanka stylów, jednak fragmenty najstarszych obiektów można spotkać tutaj na każdym kroku.










Oprócz wspaniałych budowli, wzrok nasz przyciągają cudne widoki na Jezioro Mogileńskie, okolone spacerowymi alejkami. Było ono świadkiem wszystkich wydarzeń, które tu miały miejsce.






Kiedy fotografujemy świątynię zostajemy zauważeni przez brata mieszkającego w klasztorze i serdecznie zaproszeni do środka. Okazuje się, że od 2014 roku klasztorem opiekują się i zarządzają Braci Mniejsi Kapucyni, którzy dbają też o to, aby każdy odwiedzający czuł się u nich, jak w domu. Dzięki temu miałam możliwość zapoznania się z historią kościoła i klasztoru oraz zwiedzić ciekawe zakątki tego wspaniałego kompleksu. Muszę dodać, że remonty trwają tu nadal, odkrywając coraz to więcej z jego najodleglejszych czasów. I choć wygląda na to, że większość jest już odnowiona, to i tak Bracia Kapucyni stoją przed wielkim wyzwaniem - dokończyć dzieła i dbać o nie na bieżąco! 




Cały kompleks składa się z Kościoła św. Jana Apostoła, do którego przylegają budynki klasztorne, wewnętrznego dziedzińca – wirydarza, alejki okalającej obiekty oraz ogrodzenia, którego częścią są stare mury obronne. Zdecydowanie najstarszy i najciekawszy jest kościół. Jest w nim tyle ciekawych rzeczy do oglądanie, że trzeba poświęcić sporo czasu na jego zwiedzenie. A świątynia jest romańska, z elementami gotycku, renesansu i baroku dodaje mu niebywałego piękna. Budowla jest trzynawowa, podtrzymywana przez ogromne filary. Dwa z nich mają odsłonięte romańskie, kamienne bloki. 






Nawy boczne posiadają piękne sklepienie kryształowe. W niewielu już miejscach w Polsce takie występują.




Reszta to kolorowe sklepienia gwiaździste. Szczególnie piękne, z owocami granatu, jest nad prezbiterium. Tam też odkryto XIII-wieczną posadzkę, po której stąpali nasi władcy.






Wyposażenie pochodzi z czasu baroku. Jest to rokokowy ołtarz z obrazem Matki Boskiej Śnieżnej wypełniający romańską apsydę, ambona, stalle i ołtarze boczne: św. Benedykta z Nursji i św. Scholastyki, jego siostry. Bardzo ozdobne i piękne!








Piękny jest również chór muzyczny z drewnianą kolorową, dekoracyjną balustradą i podobnie zdobionymi organami. 






Pod nim jest zrekonstruowane malowidło naścienne przedstawiające w kilku scenach dobrodzieja klasztoru – Bolesława Śmiałego. Uśmiech mój wywołał ciekawy wierszyk pod ostatnią z nich, usprawiedliwiający złe uczynki naszego władcy: „Że był Królem powiada i że żył złośliwie, siedem lat pokutował i umarł szczęśliwie”. Krótko i z humorem!




Jeszcze niżej, obok głównego wejścia można podziwiać odsłonięte podczas remontu fragmenty kolorowych polichromii. 




Po obu stronach od głównego wejścia są pięknie odnowione kaplice boczne – Matki Boskiej Bolesnej zwany Spowiednicą i bardzo ozdobna – Najświętszego Serca Jezusowego, którą na początku XX wieku ufundował ksiądz Piotr Wawrzyniak, wspomniany w innym poście o Mogilnie (kliknij tutaj). 








I jeszcze kilka zdjęć z ciekawymi elementami wystroju kościoła.


GODŁO POLSKI W WITRAŻACH OKIEN.

XIX-WIECZNA CHRZCIELNICA.

WGŁĘBIENIA W CEGŁACH TO  STARE ŚLADY OD WZNIECANIA OGNIA..


Największe zaś tajemnice kryją się pod kościołem. Są tam stare krypty pierwotnej świątyni. Kamienne romańskie mury, uzupełnione cegłą, kolebkowe i krzyżowe sklepienia zdają się przenikać nas atmosferą wielkiej naszej przeszłości. Czułam ten ogrom historii, a nawet jego zapach! Wszystko to jest pięknie podświetlone i podkreśla dodatkowo urodę miejsca. Stare sklepienia i schody ostatnio zostały wyremontowane. Położono też nowe posadzki z terakoty. Na nich są dwa epitafia z brązu – pierwszego i ostatniego opata klasztoru. Jest tu też kamienny ołtarz z krzyżem, a nad nim małe okienko, które wpuszcza na niego promyki światła. Niezwykłe miejsce! Jedno z nielicznych tego typu w Europie!












Z kościoła wychodzimy nowo przekutymi drzwiami na wirydarz. Tutaj z trzech stron otaczają nas budynki klasztorne. Na dziedzińcu jest ładny ogród, który ciekawie prezentuje się nawet zimą. Jego największą atrakcją jest pięknie obudowana kamienna studnia. Pochodzi z XI wieku i jest najstarszą w Polsce! Budynki klasztorne powstałe wokół niej są młodsze, w większości otynkowane i odcinają się od ceglanego kościoła. Podświetlone w nocy pokazują jeszcze więcej piękna tego miejsca.














Obecnie mieszka i pracuje tu kilku Braci Kapucynów. Ponieważ obiekt jest duży, część pomieszczeń przeznaczono na pokoje hotelowe. Tutaj też trwają remonty i przebudowywania. W salach wyeksponowano odkryte, ciekawe elementy np. piec w ścianie, który ogrzewał pomieszczenia klasztorne albo polichromię. Jest tu też piękna, ceglana kaplica domowa z drewnianym sklepieniem. Na ścianie wisi replika krzyża z Kościoła św. Damiana z Asyżu, z którego Bóg przemówił do św. Franciszka. Ten krzyż zresztą pojawia się tu częściej, bowiem Kapucyni wywodzą się od Franciszkanów i ich życie zakonne naznaczone jest charyzmatem św. Franciszka.












Na koniec zwiedzania zostaliśmy jeszcze zaproszeni na herbatę. Udaliśmy się pięknymi krużgankami klasztornymi do stołówki dla gości, gdzie mogliśmy podzielić się wspólnie przeżytymi wrażeniami z gościnnego pobytu w Klasztorze Braci Mniejszych Kapucynów. 






Serdecznie dziękuję bratu Jarosławowi za przekazaną wiedzę i poświęcony czas!!! A lubiących historię i piękno zapraszam do odwiedzenia tego wspaniałego obiektu, bowiem całości jego uroku nie sposób wyrazić piórem i zdjęciami!