27 marca, 2023

Kilka atrakcyjnych miejscówek w Łodzi.

 

Łódź to duże miasto, czwarte co do wielkości. Ma też odległą przeszłość, bowiem wzmianki o nim pochodzą z XIV stulecia. Do XVII wieku była niedużym miastem rolniczym, którego właścicielami byli biskupi włocławscy. Podupadło po najazdach szwedzkich. W okresie zaborów Prusacy nawet zamierzali zabrać Łodzi prawa miejskie. Kiedy na początku XIX wieku włączono te ziemie do Królestwa Polskiego dostrzeżono jego potencjał. Dogodne położenie geograficzne, wśród lasów i wielu cieków wodnych nadawały się na stworzenie tu osady przemysłowej. Do tego państwowa własność ziemi nadająca się na wydzielenie działek osadnikom – wszystko to spowodowało bum przemysłowy.

Łódź zaczęła rozbudowywać się jako miasto tkacko-sukiennicze. Nastąpił szybki napływ przedsiębiorców i osadników znających tę branżę z różnych stron Europy i miasto z małej mieściny liczącej 4 tysiące mieszkańców w 1830 roku stało się przemysłową metropolią liczącą 300 tyś. mieszkańców w 1900 roku. Połowa z nich to byli Polacy, reszta to w większości Żydzi, dziesięć procent stanowili Niemcy. I to oni zbudowali to, co dziś w Łodzi podziwiać można. Największych fortun dorobiły się tu rodziny Scheiblerów, Poznańskich, Geyerów i Grohmanów. Pozostawili mnóstwo śladów po sobie: pałace, kamienice, ogromne kompleksy przemysłowe i mieszkaniowe. Niektóre zniszczyła pierwsza wojna światowa, potem druga. Elitę i wielu mieszkańców, wśród nich Żydów, wymordowano lub wywieziono.

I choć po drugiej wojnie miasto liczyło połowę mniej mieszkańców i część infrastruktury była zniszczona Łódź się odbudowała i w latach 70-tych miała już ponad 140 dużych zakładów przemysłowych. Starsi pewnie pamiętają takie nazwy jak: Feniks, Próchnik, Wólczanka, Unitra-Fonica, Polfa czy Stomil. Miasto było dumą władz w czasach „jedynie słusznych”. Po wprowadzeniu w latach 80-tych gospodarki wolnorynkowej wiele zakładów pracy zlikwidowano i miasto zaczęło straszyć niszczejącymi miejscami. Na całe szczęście kolejne lata przyniosły rewitalizację wielu zakątków, które cieszą oczy zwiedzających. Dziś tylko kilka fantastycznych łódzkich miejscówek, które zaproponowałam naszym seniorom podczas ubiegłorocznej, październikowej wycieczki.


NA PASAŻU RÓŻY.

KSIĘŻY MŁYN

Ogromny kompleks budynków Karola Scheiblera, twórcy łódzkiego imperium przemysłowego nazywanego w XIX wieku „królem bawełny”, bowiem w branży włókienniczej nie miał sobie równych w Królestwie Polskim. Inwestował w najnowocześniejsze nowinki techniczne i maszyny, olbrzymie sumy przeznaczył na budowę potrzebnych miastu gmachów: szkół i szpitali. Na Księżym Młynie wybudował, obok budynków produkcyjnych, domy mieszkalne dla robotników, szkołę, ochronkę dla dzieci, szpital, ambulatorium, bibliotekę, sklep fabryczny oraz zorganizował straż pożarną. Dziś to miejsce jest rewitalizowane. Są tu tereny zielone, lofty, sklepy i klimatyczne lokale gastronomiczne. I do dziś te ogromne, zbudowane z czerwonej cegły gmachy robią wrażenie. Bardzo atrakcyjna łódzka miejscówka!


















ULICA PIOTRKOWSKA.

Na pewno wszyscy o niej słyszeli. Piotrkowska to reprezentacyjna ulica miasta, częściowo deptak, jedna z najdłuższych ulic handlowych w Europie (4 km). Na niej pobudowali w XIX i XX wieku swe przepiękne pałace i kamienice najbogatsi tamtych czasów. Do dziś są one świadkami ich powodzenia i doskonałej prosperity miasta. Spacer po Piotrkowskiej to niezwykła przyjemność, bowiem co krok napotykamy zapierające dech elementy architektoniczne, nie tylko z tamtych lat, ale i te zbudowane współcześnie.









Znajdziemy więc elementy małej architektury: Pomnik Łodzian Przełomu Tysiąclecia zawierający ponad trzynaście tysięcy imiennych kostek chodnikowych. Są zdroje uliczne, czyli granitowe kolumny z rzeźbami dzieci i ryb, z których  leci czysta woda do picia. Jest Aleja Gwiazd i Galeria Wielkich Łodzian. Ta ostatnia przedstawia ławeczkę Tuwima, fortepian Rubinsteina, kufer Reymonta, pomnik Lampiarza oraz twórców Łodzi Przemysłowej: Izraela Poznańskiego, Karola Scheiblera i Henryka Grohmana. Można obok nich usiąść i nacieszyć się towarzystwem „wybitnych” choć przez chwilę. Piotrkowską można pospacerować na piechotę lub przejechać rikszą. My z racji niedużej ilości czasu i kondycji seniorów podziwialiśmy tylko jej fragment, ale wybiorę się tam jeszcze raz, by dokończyć jej podziwianie.


OBLEGANI TWÓRCY ŁODZI PRZEMYSŁOWEJ.

 

ARTYSTYCZNE PODWÓRKA.

Wspomnę o dwóch zupełnie wyjątkowych. Nawet nazwy mają niezwykłe. To Pasaż Róży oraz Narodziny Dnia.

Pasaż Róży przy Piotrkowskiej 3 stworzyła artystka Joanna Rajkowska. Wykleiła ściany kamienic setkami tysięcy kawałków luster. Ta ogromna ilość luster, szczególnie w świetle słonecznym, uczyniły podwórko  niezwykle migotliwym i doświetlonym. Praca jest bardzo osobista, bowiem córeczka artystki, Róża, zmaga się chorobą siatkówki oka. Wygląda to bardzo, bardzo niezwykle i efektownie!




Narodziny Dnia przy ulicy Więckowskiego 4 (w bok od Piotrkowskiej) to przeniesienie się w baśniowy świat twórczości Wojciecha Siudmaka, przedstawiciela realizmu fantastycznego. To właśnie jego dwa obrazy Ptaki w raju i Narodziny dnia zdobią ściany kamienic. Nie są one jednak namalowane bezpośrednio na ścianach tylko na tubądzińskich płytkach gresowych i dopiero potem tam zainstalowane. Piękne miejsce, pozytywne i pełne szczęścia, jak chciał autor.






MANUFAKTURA IZRAELA POZNAŃSKIEGO.

Dziś jest to ogromne centrum handlowe i rozrywkowe, które powstało w miejscu dawnego, XIX wiecznego, imperium bawełnianego przemysłowca - Izraela Poznańskiego. Stworzył on od podstaw wielki kompleks fabryczny i doskonale nim zarządzał przez pół wieku, od 1851 roku. Był bardzo pracowitym i pomysłowym człowiekiem. Zbudował nowoczesne tkalnie z całym zapleczem potrzebnym do produkcji bawełny. Sprowadził mechaniczne krosna napędzane maszyną parową, co stanowiło skok technologiczny w tkactwie. Były tam też tory kolejowe, straż pożarna, domy pracowników, kościół i pałac właściciela, który jest przepięknym architektonicznie obiektem. Dziś mieści się w nim Muzeum Historii Miasta Łodzi, ale o nim za chwilę. 





Tego wszystkiego można dowiedzieć się odwiedzając znajdujące się w Manufakturze Muzeum Fabryki, a z tarasu widokowego zobaczyć na własne oczy jego odnowione „królestwo”. Na 27 hektarach powierzchni dokonano rewitalizacji obiektów, aby zachować jego dawny fabryczny klimat. Wszystkie budynki są z czerwonej, nietynkowanej cegły, nawet te, które powstały od nowa. Mają duże, typowe dla takiej zabudowy okna. Budynków Manufaktury jest kilkanaście i tworzą wspaniałą, spójną całość. Jest tu 260 sklepów, ogromne centrum rozrywki, 60 kawiarń i restauracji, centrum kulturalne, duży hotel i ogromna, ale wiecznie zatłoczona część parkingowa. Więcej o Manufakturzetym wpisie. Po Muzeum Fabryki i obiadku została nam jeszcze jedna część wyprawy – odwiedzić właściciela w jego włościach.








ŁÓDZKI LUWR, CZYLI PAŁAC POZNAŃSKIEGO.

Dziś w okazałym pałacu Izraela Poznańskiego znajduje się Muzeum Historii Miasta Łodzi. Rezydencja jest wizytówką miasta i świadectwem jego ogromnego XIX-wiecznego znaczenia, a także zamożności jego właściciela. I zewnątrz, i wnętrza są bardzo okazałe i dekoracyjne, co zresztą zobaczycie sami, dlatego nazywa się go Łódzkim Luwrem. Wnętrza pałacowe prezentują dzieła sztuki, przedmioty codziennego użytku oraz życie znaczących dla miasta wybitnych jego mieszkańców, nie tylko Poznańskich, ale również Artura Rubinsteina, Jana Karskiego, Juliana Tuwima czy Marka Edelmana. Piękne miejsce!



















Nasza wycieczka dobiegła końca, ale Łódź ma do zaoferowania jeszcze całe mnóstwo przeróżnych atrakcji. Wystarczy zajrzeć na łódzkie strony. I gdybyście chcieli miasto poznać, a zdecydowanie warto, to jeden dzień na pewno nie wystarczy!


JESZCZE JEDNA ATRAKCJA - 3,5-METROWY POMNIK WOŚP.


19 marca, 2023

Randka z Malczewskim. Muzeum Narodowe w Poznaniu.

 

Chodzi oczywiście o randkę z Jackiem Malczewskim, malarzem, którego obrazy osiągają ostatnio niebotyczne sumy na aukcjach (20 mln zł!) budząc zrozumiałe zainteresowanie. Spotkanie miało miejsce w Muzeum Narodowym w Poznaniu, które posiada sporą kolekcję jego dzieł. Chciałam zrozumieć ten fenomen, bo do tej pory jakoś nie zagłębiałam się w jego twórczość. Dodatkową inspiracją było też to, że poznańską kolekcję wzbogaciły dzieła artysty z Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki, a przyjechały tu, jak się domyślacie, na przechowanie. Sztuka w tym przypadku nie obroni się sama, trzeba jej w tym pomoc.


W TLE MALCZEWSKI Z SYMBOLICZNYMI GOŹDZIKAMI
(AUTOPORTRET Z MUZĄ)
I PRÓBUJĄCE ZGŁĘBIĆ JEGO TWÓRCZOŚĆ: EMILA I JA. 


Wystawa ta nosi tytuł Idę w świat i trwam i jest gestem pomocy i solidarności w ochronie dziedzictwa. Twórczość Jacka Malczewskiego będąca świadectwem i krytyczną analizą burzliwej i dramatycznej historii Polski, współcześnie staje się świadkiem (doświadczającym) barbarzyństwa wojny. Symbolicznie podróż tych obrazów jest jak wojenna tułaczka w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia, jak ukraińscy uchodźcy – czytamy na stronie muzeum.










Jacek Malczewski urodził się w 1854 roku w Radomiu, zmarł w 1929 roku w Krakowie. Jest znamienitym przedstawicielem symbolizmu w sztuce przełomu XIX i XX wieku, trzeba dodać bardzo pracowitym, bowiem namalował ponad dwa tysiące obrazów, których wiele jest w muzeach, wiele w prywatnych rękach. Swoje inspiracje czerpał z polskiej tradycji, baśni i folkloru. W jego obrazach znajdziemy wiele wątków patriotycznych, mitologicznych i biblijnych. Obrazy są pełne zadumy i smutku, czasem potraktowane z ironią i humorem, a realizm miesza się w nich z baśniowością. Nasza grupa odkrywała tę głęboką symbolikę jego prac z panią oprowadzającą, która w rewelacyjny sposób zapoznała nas z życiem malarza i jego twórczością.


OBRAZY Z KOLEKCJI LWOWSKIEJ:


PORTRET MAŁGORZATY I KAROLA LANCKOROŃSKICH.
MECENASI AUTORA.


PORTRET MĘŻCZYZNY CZYTAJĄCEGO NA ŁAWCE.


TRYPTYK Z AUTOPORTRETEM.


CHRYSTUS I SAMARYTANKA. 
CHRYSTUS Z TWARZĄ AUTORA ORAZ JEGO MUZA I
KOCHANKA - MARIA BALOWA JAKO SAMARYTANKA.


OBRAZY Z GALERII POZNAŃSKIEJ:




TRYPTYK WIARA, NADZIEJA, MIŁOŚĆ.


TRYPTYK GROSZ CZYNSZOWY.


SERIA OBRAZÓW ZATRUTA STUDNIA.


JASEŁKA 1920.


Wcześniej uczestniczyliśmy w wykładzie Chrystus czy Malczewski. Wokół wątków ewangelicznych w twórczości polskiego symbolisty,  podczas którego prowadzący próbował wyjaśnić, co miał na myśli Malczewski nadając Chrystusowi swoją twarz. Bluźnierstwo czy inne wyjaśnienie? Ale zdaje mi się, że na to pytanie tylko artysta znał odpowiedź.




Lwowska kolekcja dzieł artysty jest świetnym dopełnieniem zbiorów poznańskiego muzeum, którego kolekcja liczy ponad siedemdziesiąt prac (40 jest własnością fundacji im. Raczyńskich działającej przy muzeum). Prawdziwa uczta dla melomanów jego twórczości. Obrazy galerii lwowskiej pozostaną tu jeszcze do pierwszego października, więc gdyby ktoś był zainteresowany, zapraszam.

A na deser i dodatkową zachętę - perełka poznańskiego muzeum. Jedyny w Polsce obraz tego artysty!



PLAŻA W BOURVILLE. CLAUDE MONET



11 marca, 2023

Zespół pałacowo-parkowy w Rogalinie.

 

Zaledwie 20 kilometrów od Poznania, w Rogalinie, stoi piękny pałac z równie pięknymi wnętrzami. To popularne miejsce na naszej turystycznej mapie. Jeśli lubicie takie klimaty, to jest ono dla Was! Zwłaszcza, że znajdziecie tu jeszcze duże założenie ogrodowo-parkowe z wiekowym drzewostanem, świątynię z mauzoleum właścicieli, galerie sztuki i powozownię. No i wiele pamiątek po ich wybitnych właścicielach.




WŁAŚCICIELE ROGALINA.

Byli nimi Raczyńscy, którzy pałac zbudowali w XVIII wieku i w tej rodowej siedzibie mieszkali do czasów ostatniej wojny. Fundatorem pałacu był hrabia Kazimierz Raczyński, starosta wielkopolski i marszałek nadworny króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Później mieszkali tu kolejni jego potomkowie pełniący najwyższe funkcje i stanowiska w kraju, dla którego wielce się przysłużyli, szczególnie dla Wielkopolski, w której mieszkali oraz za granicą. Ostatni męski potomek rodu – Edward Bernard Raczyński, chyba najbardziej znany, bo nam współczesny, był prezydentem naszego kraju na uchodźstwie. Zmarł  w 1993 roku, w wieku 102 lat w Londynie. Wszyscy spoczywają w wybudowanym kościele-mauzoleum na terenie posiadłości.

Pałac przetrwał do dziś prawie w niezmienionym kształcie, bo wprowadzane późniejsze zmiany nie były wielkie, tak samo z ogrodem. Za to wnętrza w dużej części są odnowione i zrekonstruowane na podstawie rysunków, zdjęć i opowieści mieszkańców i pracowników pałacu. Część bogatego wyposażenia została przez właścicieli wywieziona przed wojną, część rozkradziono, część zniszczono. Ale i tak dziś możemy podziwiać tu wiele rodzinnych pamiątek. W 1990 roku ostatni potomek rodu, Edward Bernard, powołał fundację im. Raczyńskich przy Muzeum Narodowym w Poznaniu, której przekazał zbiory malarstwa z galerii rogalińskiej i inne dzieła sztuki z pałacu oraz prawo własności do zespołu rezydencjonalnego. W rogalińskim przewodniku czytamy, że gestem tym uwieńczył kolekcjonerską i mecenasowską działalność Raczyńskich realizowaną na polu nauki i kultury.



PAŁAC I WNĘTRZA.

Z parkingu przechodzimy przez mostek, potem przez główną bramę wchodzimy na wielki dziedziniec z alejkami kasztanowo-lipowymi. Widok jest wspaniały! Po bokach widać dawne stajnie i powozownię. Z lewej strony możemy przejść do galerii obrazów, z prawej do ogrodu. Na końcu widać rozległy pałac z głównym korpusem oraz pobocznymi skrzydłami galeriowymi, który prezentuje się dostojnie i pięknie. Trudno objąć go aparatem w całości.







Wnętrza składają się z bardzo wielu pomieszczeń: reprezentacyjnych i prywatnych, więc zwiedzanie ich zajmuje sporo czasu.  Wchodzimy do paradnej sieni i od razu rzuca nam się w oczy reprezentacyjna klatka schodowa z ciekawą balustradą. Po zwiedzaniu parteru wejdziemy nią podziwiać pomieszczenia na piętrze. W pałacu jest jadalnia, palarnia, salon owalny (malinowy), gobelinowy (zielony), amorków (w którym podobno Sienkiewicz pisał Quo vadis) i herbowy (błękitny), sypialnie i apartamenty właścicieli, gabinety, zbrojownia (z militariami, pamiątkami narodowymi i rodzinnymi, które odzyskano), no i przepiękna biblioteka. Warto nadmienić, że część prac we wnętrzach wykonywały polskie firmy szykanowane przez zaborców.


KLATKA SCHODOWA.


SALON BŁĘKITNY.


SALON ZIELONY.


BIBLIOTEKA.


ZBROJOWNIA.


SALON HELENY.


SALON AMORKÓW.


Znajdziemy tu wiele dekoracji sztukatorskich, niepowtarzalne meble, piękne żyrandole, piece kaflowe i kominki, wspaniałe obicia ścienne, lustra, firanki i zasłonki oraz drogocenne wyposażenie i bibeloty. Jest wiele rzeźb i obrazów, w tym mnóstwo rodzinnych. Z przyjemnością słucha się opowieści przewodniczki o tym wspaniałym miejscu i losach poszczególnych członków rodziny. 


























GALERIA PORTRETÓW.

Galeria ta mieści się w prawym skrzydle pałacu i zawiera portrety rodzinne Atanazego Raczyńskiego z innej linii rodu. Przy wejściu zapoznajemy się  z tablicą genealogiczną całego rodu Raczyńskich. W tej części jest też wiernie odtworzony gabinet londyński ostatniego rogalińskiego potomka. W jego przedsionku zwracają uwagę przyznane mu odznaczenia. Jest ich wiele i są najwyższej rangi. 








GALERIA MALARSTWA.

Twórcą galerii jest przedostatni potomek rodu – Edward Aleksander Raczyński. Był koneserem sztuki i zakupił prawie 500 obrazów dla których wybudował specjalny pawilon za lewym skrzydłem pałacowym. Kolekcję udostępnił też szerszej publiczności. Obecnie liczy około trzystu obrazów z przełomu XIX i XX wieku. Ich autorami są malarze zagraniczni, ale również uznani polscy: Matejko (Dziewica Orleańska), Wyspiański, Fałat, Boznańska czy Wyczółkowski. W działalności tej wspierała go żona – Róża z Potockich Krasińska (z pierwszego małżeństwa), uchraniając go przed bankructwem. 




STARE DĘBY W PARKU W ROGALINIE MICHAŁ WYWIÓRSKI.


DZIEWICA ORLEAŃSKA JAN MATEJKO.

 

POWOZOWNIA.

Jest tu spora ilość doskonale zachowanych pojazdów konnych powstałych w wytwórniach wielkopolskich jeszcze przed pierwszą wojną. Są różnorodne powozy i karety dostosowane do każdej pory roku. Są też lektyki, akcesoria podróżne, a nawet ciekawe dziecięce sanki do psiego zaprzęgu.








PARK I OGRÓD.

Za pałacem rozciąga się duży ogród ze spacerowymi alejkami. Na początku jest regularny ze strzyżonymi stożkowo tujami, szpalerami grabowymi i lipowymi oraz mitologicznymi posągami. W centrum jest kopiec zwany Parnasem, gdzie można przysiąść na kamiennej ławeczce i podziwiać rozciągające się widoki. Dziś trochę przyrośnięte, kiedyś pewnie widać było nadwarciańskie łęgi i pola, które w naturalny sposób ogród przedłużają. Można tu znaleźć fragmenty pierwotnej dąbrowy z pomnikami przyrody. Wśród nich znane rogalińskie dęby: Lech, Czech i Rus, które mają ok. 800 lat i dokonują żywota. Aby przedłużyć ich bytność na Ziemi dąb Rus został sklonowany metodą in vitro i posadzony przy bramie wjazdowej. Ciekawa inicjatywa!














KOŚCIÓŁ-MAUZOLEUM.

Trzeba też wspomnieć o jeszcze jednej  niezwykłej budowli. Po drugiej stronie parkingu wznosi się kościół-mauzoleum pod wezwaniem św. Marcelina. Zbudował go trzeci właściciel majątku na początku XIX wieku i ma wygląd antycznej świątyni. Zwraca uwagę już z drogi dojazdowej. Górna część pełni rolę kościoła, dolna zaś jest miejscem pochówku wszystkich kolejnych właścicieli Rogalina, choćby tylko było to serce albo urna z prochami. Nie zobaczyliśmy jego wnętrz, ale zdjęcia w Internecie pokazują jego piękno również w środku. 








Rozpisałam się, bo podoba mi się to urokliwe i spokojne dziś miejsce, pamiętające niezwykłych ludzi tu przebywających i niezwykłe wydarzenia z ich życiem związane. Wielu z Was już je odwiedziło, resztę gorąco zapraszam!