Po
przejechaniu widowiskowej Wężowej Drogi w górach Serra de Tramuntana
i pokonaniu ich szczytów docieramy do najważniejszego pielgrzymkowego miejsca
na Majorce – do Sanktuarium Maryjnego w Lluc (Ljuk). Rzesze
pielgrzymów przybywają tu, aby modlić się przed figurką patronki wyspy - Czarnej
Madonny nazywanej La Moreneta.
Obecne
centrum duchowe w Lluc zostało wzniesione w XVII wieku, ale miejsce to jest
celem pielgrzymek już od XIII wieku, kiedy to pastuszek imieniem Łukasz znalazł
w lesie czarną figurkę Matki Boskiej. Umieszczono ją w pobliskim kościele, ale
ona ciągle wracała w miejsce jej odnalezienia, co oznaczało, że obrała sobie
właśnie to miejsce za swój dom. Zbudowano więc na tym miejscu kaplicę, potem
kościół i wreszcie cały klasztor. Dziś Santuari de Lluc to duży kompleks
składający się z kaplicy z kościołem, kilku budynków klasztornych, muzeum,
galerii malarstwa religijnego i cel klasztornych, w których pielgrzymi i
turyści mogą się zatrzymać.
Po lewej stronie kompleksu znajdziemy wijącą się po stoku wzgórza Drogę Tajemnic Różańcowych z kapliczkami zakończoną dużym krzyżem. Z jej szczytu rozpościerają się wspaniałe krajobrazy na dolinę, klasztor i otaczające go góry. Tutaj dopiero widać jak widowiskowo jest położone to miejsce.
Po
prawej, za budynkami klasztornymi, jest nieduży ogród botaniczny. Uroczo
położony, między wodnymi strumykami, dostarcza spokoju i ukojenia od gwarnej cywilizacji
i… wysokich majorkańskich temperatur. Znajdziemy w nim wiele różnorodnych
roślin, w tym gatunki zagrożone i endemiczne górskiego środowiska wyspy.
Z dużego parkingu znajdującego się przed kompleksem przechodzimy długą, zadbaną i obsadzoną drzewami alejką pod budynki klasztorne, w których mieszczą się pokoje hotelowe i muzeum. Po drodze zobaczymy kilka pomników, których bohaterami są zasłużeni dla klasztoru i kraju ludzi.
Przed nami
jest duży plac – Plac Pielgrzymów. Z prawej strony zachowały się
zabudowania z podcieniami, w których są cele klasztorne, przejście do ogrodu, a
także sklep z pamiątkami. Z lewej strony znajdziemy restaurację, która
serwuje specjały kuchni majorkańskiej, kawiarnię, a nawet piekarnię.
BUDYNKI SZKOŁY PRZYKLASZTORNEJ I CHÓRU. |
Do kościoła
dostaniemy się przechodząc przez budynki hotelowe oraz nieduży dziedziniec z
przytulnym ogródkiem.
Na
kolejnym dziedzińcu stoi ta świątynia, którą zbudowano dla Czarnej Madonny.
Dziś jest bazyliką. Nie jest duża, nie wyróżnia jej wysoka wieża, jak to
często bywa, ani mnóstwo zewnętrznych zdobień. Jest jakby wtulona w cały
kompleks. I piękna…
Za to
wnętrza to prawdziwy majstersztyk sztuki zdobniczej. Jest ono czarne, z
dużą ilością przepięknych złoconych dekoracji, które doświetla wspaniała kopuła.
Niby mroczne, ale niezwykłe! Doczytałam, że swój udział w tej dekoracji miał
Gaudi. W głównym ołtarzu stoi figurka Czarnej Madonny, która po
nabożeństwie jest odwracana do małej kaplicy znajdującej się w tyłu świątyni. Tam
można zobaczyć ją z bliska. I podziękować, że dane nam było znaleźć się w tym
ważnym dla mieszkańców Majorki miejscu, gdzie historia splata się z
religijnością i naturą, gdzie można odpocząć od zgiełku dnia codziennego i skąd
można wyruszyć w góry, bowiem rozpoczyna się tu wiele górskich szlaków.
Lluc to miejsce, które nikogo nie rozczaruje, bo nawet jeśli komuś nie wystarczą powyższe zalety, bo widoki mu to na pewno wynagrodzą!
Piękne miejsce Ulu a kościół faktycznie nietypowy jednak również mnie bardzo się podoba. We Włoszech też często słyszałam podobne historie o figurkach Madonny w cudowny sposób znalezionych w górskich grotach, które zabrane znów tam wracały nawet jedną z nich opisałam u siebie na blogu. Myślę że jest to jeden z elementów duchowości ludzi z basenu Morza Śródziemnego, którzy lubią takie wzruszające legendy przemawiające do wyobraźni. Poza tym zawsze zadziwia mnie to że w Hiszpanii i we Włoszech jest tak dużo wizerunków Czarnej Madonny, choć osobiście nie spotkałam się tam z żadnym obrazem tego typu a jedynie z figurkami. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż już słyszałam takie legendy, ale to urozmaica i uatrakcyjnia lokalny klimat. W każdym razie miejsce niezwykłe, w pięknym otoczeniu. I można się tu zatrzymać na dłużej i nim delektować.
UsuńSerdeczności zasyłam:)))
Ula opis tego miejsca brzmi jak podróż do serca Majorki! Czarna Madonna, historia związana z tym miejscem, a do tego piękne widoki – muszę przyznać, że zrobiłaś na mnie ogromne wrażenie. Uwielbiam, jak łączysz historie z duchowością i naturą, a Twoje słowa dosłownie przenoszą w to magiczne miejsce. Dzięki Tobie Lluc trafia wysoko na moją listę miejsc do odwiedzenia bo tam akurat nie byliśmy :)
OdpowiedzUsuńNa pewno Majorka zasługuje na powrót i delektowanie się jej urodą. Pamiętam Wasze fotki z Palmy, one też mnie zdopingowały do odwiedzenia wyspy. Tak, jak wpisy Julki. Dzięki Aniu:)))
UsuńUsiu z zainteresowaniem oglądam Twoje jak zawsze doskonale zdjęcia i dostrzegam, że Sanktuarium Lluc to bardzo magiczne i piękne miejsce położone pośród gór. Niewątpliwie otacza je wiele malowniczych szlaków turystycznych. Przybywają też rzesze pielgrzymów do Czarnej Madonny, patronki Majorki Jakiś czas temu czytałam, że w Hiszpanii jest aż 51 figur Czarnych Madonn, La Morenet, które zawsze mają tajemniczą aurę... W naszych sanktuariach też są figurki dziwnym trafem odnalezione np. figurka z Gidle została wyorana w polu. Ulu, na pewno zauważyłaś, że i ja lubię odwiedzać takie święte miejsca.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno i serdecznie pozdrawiam:)
Oczywiście, wiem Lusia, że lubisz odwiedzać takie wyjątkowe, święte miejsca. To ma długą i ciekawą historię, no i także super położenie. I można tu zostać i delektować się jego niezwykłością. Cieszę się, że mogłam Ci je pokazać. Pozdrowionka:)))
UsuńUrzekło mnie położenie klasztoru, ale największe wrażenie zrobiło na mnie nietypowe czarne wnętrze kościoła. Miejsce ciekawe poprzez długą i ciekawą historię. Lubię takie trochę odosobnione miejsca kultu, gdzie bardziej odczuwa się duchowość tego miejsca. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWnętrze jest przecudne! Nie jest mroczne pomimo czarnego wnętrza i małej ilości światła, bo jest mnóstwo złoconych zdobień. Robi ogromne wrażenie. Lubię takie zaskoczenia architektoniczne.
UsuńPięknego weekendu:)))
Powoli postaram się wrócić do blogowania, czytanie zaległych blogów zaczynam od Ciebie. I od razu miłe zaskoczenie, bo Majorka, a cząstka mojego serca na niej została. A na dodatek miejsce, które jako rodowitej Częstochowiance zawsze będzie się podobać. Do Lluc nie dotarłam podczas mojej majorkańskiej przygody i pozostaje mi jedynie żałować. No, ale może kiedyś tam powrócę...
OdpowiedzUsuńMoje serce też zostało na Majorce, choć zobaczyłam tylko cząstkę tego kraju.
UsuńDzięki Martusia za ten zaszczyt 💗
Hiszpanie lubią Czarne Madonny, zwłaszcza chyba katalończycy, podobną figurkę widziałam w położonym niedaleko Barcelony Montserrat, gdzie szczerze mówiąc udałam się głównie dla widoków. W Lluc nie byłam głównie dlatego, że miejsca święte średnio mnie interesują 😊. Muszę przyznać, że ta bazylika bardzo mi się podoba bo z zewnątrz jest skromna i niepozorna, w ogóle nie ma rozmachu świątyni. A widoki przepiękne dookoła.
OdpowiedzUsuńPięknej niedzieli Uleńka.
Jest dokładnie tak, jak piszesz Monia - skromna i niepozorna. Ale wnętrze jest wyjątkowo eleganckie i niezwykłe. Wspaniała architektura!
UsuńPozdrawiam poweselnie, czyli trochę sennie:)))
Mo., Lluc jest zupełnie inne niż wszystkie tego typu miejsca. W ogóle nie czuć tam przepychu. Jest cisza i spokój. No i oczywiście przepiękne widoki wokół. Sam kościółek też bardzo skromny. Panuje tam naprawdę wyjątkowy klimat.
UsuńJest dokładnie jak piszesz Julka. Takie bardzo wyjątkowe miejsce:)))
UsuńDzisiaj wyruszyła piesza pielgrzymka z mojego miasteczka do Lluc. "Lluc a peu" to coroczna tradycja. Kiedyś chciałabym wziąć udział w tej pielgrzymce.
OdpowiedzUsuńNiech się spełni! A ja jeszcze chciałabym na Majorkę i oby też się spełniło:)))
Usuń