23 lutego, 2021

Na Wzgórzu św. Wojciecha. Strzelno.

Dziś przedstawiam kolejne miejsce z pogranicza Kujaw i Wielkopolski, gdzie budowała się nasza państwowość. To Strzelno, nieduże miasto, które często w minionych latach odwiedzałam, ale zwiedziłam je tak naprawdę dopiero pierwszy raz! Miejsce z romańskimi zabytkami i mnóstwem legend. Oto jedna z nich:

Podczas swej podróży chrystianizacyjnej, w 997 roku, na tereny pogańskich Prus, misjonarz i biskup Pragi - Wojciech przejeżdżał przez Strzelno. Była burza i woźnica nie zauważył ogromnego głazu po drodze. Najechał na niego, ale wóz się nie przewrócił, bo kamień zrobił się elastyczny, więc bezpiecznie przejechali. Uznano to za cud za sprawą świętości Wojciecha, który wkrótce rzeczywiście świętym został. A rzeczony kamień ze śladem koła i końskich kopyt można oglądać na strzeleńskim wzgórzu do dziś, które nazwane zostało Wzgórzem św. Wojciecha. To tylko jedna z miejscowych legend dotycząca ogromnych głazów tutaj leżących. A święty Wojciech wita nas już z parkingu na wzgórze prowadzące. Informuje nas też na jakim szlaku właśnie się znaleźliśmy.







Ale w tym sześciotysięcznym dziś miasteczku to nie jedyne ślady przeszłości. Jest ich więcej, choć te najważniejsze są właśnie tu – na Wzgórzu św. Wojciecha. Kiedy wejdziemy poza jego bramy naszym oczom ukazuje się to, co w moich czasach szkolnych było we wszystkich podręcznikach szkolnych z historii, geografii czy plastyki. Chodzi o najstarsze średniowieczne zabytki – Rotundę św. Prokopa i Bazylikę św. Trójcy. Widok zachwycający, o tej porze roku dodatkowo udekorowany śniegową pierzynką. Tu czekał na nas pan Damian Rybak, lokalny przewodnik, kustosz, dziennikarz i pasjonat tego miejsca, które opisał już w kilku przewodnikach. Namiary na pana Damiana znajdziemy na stronie Parafii Strzelno











Budowę świątyń zapoczątkowano w XII wieku za czasów księcia Mieszka III Starego. Ufundował je Piotr Wszeborowic, kasztelan kruszwicki i wojewoda kujawski, który sprowadził tu norbertanki (Zgromadzenie Sióstr Kanoniczek Regularnych Zakonu Premonstratensów). Obok rotundy zbudowano więc klasztor z kościołem i zabudowaniami klasztornymi. Doposażono siostry ogromnymi dobrami ziemskimi, którymi gospodarowały z powodzeniem przez siedem wieków. Dopiero po rozbiorze Polski władze pruskie pozbawiły je dóbr, a w roku 1837 zakon całkiem zlikwidowano. Przez jakiś czas był tu lazaret powstańczy utworzony przez wielką patriotkę - Emilię Sczaniecką. Później były dobrami parafialnymi. Ale wiele z tego, co norbertanki zgromadziły w świątyniach przez wieki bytności tutaj pozostało do dziś, pomimo historycznych zawirowań i wojen. 





To idziemy teraz zwiedzać!


ROTUNDA ŚWIĘTEGO PROKOPA.

Zaczynamy od Rotundy św. Prokopa, która wydaje się starsza od świątyni obok, bowiem widać doskonale granitowe ciosy, z których została pobudowana. Ceglane jej fragmenty pochodzą z późniejszych remontów i przebudowywań, w tym z ubiegłego wieku, kiedy to Niemcy próbowali świątynię wysadzić w powietrze. Ten Pomnik Historii jest naszą dumą narodową, ponieważ takich średniowiecznych obiektów zostało już na naszych ziemiach niewiele. 






W dodatku ta wyróżnia się oryginalnością konstrukcji, bowiem jest rotundą z prezbiterium na rzucie nie apsydy tylko kwadratu, a małe apsydy widnieją z boku świątyni. 








Z tyłu przylega do niej wieża z emporą przedzieloną ciekawą kolumienką, w której podczas nabożeństw zasiadali: fundator, królowie lub książęta tu przybywający. 





Zachowało się też XII-wieczne wyposażenie: kropielnica i romański grobowiec oraz późniejsze: najstarsze w Polsce (1531) stacje drogi krzyżowej wyrzeźbione w drewnie dębowym czy gotycka figura Madonny z Dzieciątkiem. 








Wnętrze ma niebywały klimat, każdy odwiedzający przenosi się tu w czasie, bowiem mnóstwo w niej oryginalnego, romańskiego charakteru! 


ROMAŃSKI OŚRODEK KULTURY IM. OTTONA I BOLESŁAWA – MUZEUM.

Znajduje się między rotundą a kościołem i został wydzielony z oryginalnej ponorbertańskiej zabudowy klasztornej w 2000 roku.  Można zobaczyć tu najdawniejsze zbiory archeologiczne odkryte na tym terenie podczas prac wykopaliskowych. 








Są też księgi, dokumenty i inne eksponaty zapisujące bogatą historię tutejszego zakonu. Znajdziemy tu także rekonstrukcję norbertańskiej celi, tematyczne obrazy oraz wystawy czasowe.








Jednak najpiękniejsza jest ekspozycja romańska z lapidarium, którą zaliczamy do największych i najcenniejszych zbiorów rzeźby romańskiej w Polsce. Od wejścia zwraca uwagę piękny portal północny z trójlistnym tympanonem z Triumfującym Chrystusem, który kiedyś był wejściem do świątyni. 






Podziwiać też można tympanon Zwiastowania NMP przez Archanioła Gabriela, trzeci z tych najcenniejszych – Fundacyjny - jest nad wejściem z drugiej strony kościoła św. Trójcy. 



 

POKLASZTORNA BAZYLIKA PW. ŚWIĘTEJ TRÓJCY.

Została również zbudowana z ciosów piaskowca w dolnych jej częściach, w górnych z cegły, co widać w wielu jej miejscach, jednak przebudowano ją w stylu gotyckim, dobudowano też część barokową, stąd dziś taki zlepek architektoniczny i otynkowane częściowo mury. 






Jednak to jej wnętrza są prawdziwą skarbnicą pamiątek, którą z kobiecym poczuciem smaku gromadziły przez wieki norbertanki.  Dlatego wchodząc do bazyliki trudno skupić się na modlitwie, bowiem jest ona jednym dużym muzeum (ponad 300 zabytków ruchomych!), a ilość i jakość zdobień oraz wyposażenia sprawia, że nie wiadomo na co najpierw spoglądać. 





Czy na piękne sklepienia gwiaździste, krzyżowe lub rzadko już występujące palmowe. 






Czy na kolorowe, drewniane konfesjonały z polskimi sentencjami i obrazami w „sarmackim duchu” albo na pięknie zdobiony chór muzyczny.






Jest jeszcze wykonany z czarnego drewna boczny ołtarz Krzyża Świętego, który jest największym w Polsce relikwiarzem. Relikwii jest tu ponad 650, choć w całej bazylice jest ich prawie tysiąc. Za zasłoną ołtarza ukryta jest figura niezmiernie cierpiącego Chrystusa Ukrzyżowanego z 1361 roku. Niezwykle przejmujące dzieło! 








Z daleka widać też barokowy, złocony ołtarz główny Trójcy Przenajświętszej. Po bokach prezbiterium stoją ozdobne stalle, a nad wejściem jest przepięknie ozdobiony łuk tęczowy. 







Jest jeszcze piękna ambona, niezwykłe drzwi (najbardziej spodobały mi się te prowadzące do zakrystii), barokowe kaplice  i epitafia oraz inne ołtarze.














Niedawno, podczas remontu odkryto dawną polichromię, jak choćby tę w bocznych ołtarzach przy prezbiterium przedstawiającą sylwetki norbertanek i ich zasługi dla zakonu. 






Największym jednak skarbem tutejszej bazyliki są romańskie kolumny, których jest siedem, w ty dwie rzeźbione z fascynującą personifikacją ludzkich cnót i przywar (XII wiek). Jest to unikat na skalę światową, bowiem podobne są tylko w Santiago de Compostela w Hiszpanii i w Bazylice św. Marka w Wenecji. Pan Damian pisze w swym przewodniku: Wyobrażenia na strzeleńskich kolumnach to zasady chrześcijańskiego życia, które miały być swoistym drogowskazem oraz stałym napomnieniem moralnym dla mniszek. Alegorie postaw moralnych wykute w kamiennych kolumnach miały wyraźne zadania dydaktyczne. Na kolumnie cnót np. cierpliwość to napominanie palcem, na kolumnie przywar gniew to szarpanie się za włosy, a rozpusta to naga kobieta. Niezwykłe! 






Jest jeszcze mnóstwo fascynujących elementów dekoracyjnych i wyposażenia świątyni, ale najlepiej zobaczyć to swoiste i niezwykłe muzeum na własne oczy.  Kiedy nasycimy się już tym całym pięknem, co zajmuje nam jednak trochę czasu, to wtedy przychodzi czas na skupienie i modlitwę. Bo wdzięczność, że mogłam się pojawić w tym historycznym, zabytkowym i niezwykłym miejscu jest naprawdę przeogromna! Polecam o miejsce każdemu!!!