24 lipca, 2017

Od Zadaru do Dubrownika – wycieczka po Chorwacji cz.1.


Chorwacja to kraj, o którym wiele było słychać dwadzieścia kilka lat temu ze względu na działania wojenne i zniszczenia, które wojna pozostawiła. Teraz odbudowuje się i rozwija turystycznie. Ja postanowiłam pojechać tam ze względu na jego bogatą przeszłość historyczną i zabytki, błękitne wody Morza Adriatyckiego, piękne widoki i wspaniałą pogodę – śródziemnomorską. 





Chciałam zwiedzić to, co zbudowali Ilirowie, Rzymianie, Chorwaci, Słowianie, Turcy, Wenecjanie i inne narodowości zajmujące kolejno ten skrawek ziemi. A jest on bardzo atrakcyjny geograficznie, bowiem północną jego część stanowi rolnicza Nizina Panońska, leży tu też stolica kraju – Zagrzeb. Natomiast zwężająca się część południowa, to Góry Dynarskie opadające do Morza Adriatyckiego. Między górami a poszarpanym wybrzeżem morza zbudowano wiele klimatycznych miejscowości. Prowadzi do nich wzdłuż wybrzeża trasa, której część przebiega zboczem gór. Widoki z niej są niesamowite!







Ciekawe w Chorwacji też jest to, że posiada 1244 wydłużone wyspy ułożone równolegle do wybrzeża. Największe to: Krk, Hvar, Cres, Brač i Korčula. Taki rodzaj wybrzeża nazywany jest dalmatyńskim. Tak też nazwana jest kraina w południowej Chorwacji - Dalmacja. My zwiedziliśmy ją od Zadaru do Dubrownika. I z każdym kilometrem byliśmy coraz bardziej zachwyceni. Sprawiły to wspaniałe drogi i widoki, piękne, białe miasta z czerwonymi dachami pełne zabytków, sympatyczni ludzie i język, w którym jest wiele zwrotów podobnych do polskich, przez co łatwo można się dogadać. I ten dający chłód biały kamień – twardy wapień, który tam jest wydobywany. Zbudowano z niego wiele obiektów, drogi, chodniki i place. Wygląda to pięknie, zwłaszcza, że niektóre fragmenty budowli są wyrzeźbione, tak jak delikatna koronka. 


TROGIR - WIDOK Z WIEŻY KATEDRY.

Nasza chorwacka trasa prowadziła przez Zadar, Szybenik, Trogir, Split, Omiš, wyspę Brač, Riwierę Makarską, Dubrownik, Jeziora Plitwickie i Zagrzeb. I wszędzie zachwyt, choć ślady po kulach pozostały, dla przestrogi. Poniżej przedstawiam poszczególne etapy podróży, a ponieważ była ona długa, będzie w kilku postach.




ZADAR.

Zadar to piąte co do wielkości chorwackie miasto, z IV wieku p.n.e. Stare Miasto znajduje się na półwyspie i ma mnóstwo zabytków antycznych, średniowiecznych i renesansowych. Są ruiny budowli rzymskich, przedromański kościół św. Donata, piękna romańska katedra św. Anastazji, kościół św. Marka z dzwonnicą, pałace barokowe i wiele innych. Miasto ma porty, do których wpływają wielkie wycieczkowce oraz małe jednostki. Atrakcją turystyczną są tutaj „morskie organy”, bowiem w nabrzeże wbudowane są piszczałki, a falująca woda wprawie je w ruch i wydobywa dźwięk. Można usiąść na schodach i posłuchać tego jedynego w swoim rodzaju koncertu. Inną ciekawostką na nadmorskim bulwarze jest zbudowana ze słonecznych paneli instalacja „Pochwała słońca”. Imituje ona układ słoneczny, z wielkim słońcem i planetami, która nagrzewa się w dzień, a nocą emituje w niebo kolorowe światło. 








KLASZTOR FRANCISZKANÓW.

INSTALACJA SOLARNA "POCHWAŁA SŁOŃCA".

MAŁY PORT.

PLAC NARODOWY.

RATUSZ.

GRADSKA LOŻA.


SZYBENIK.

Szybenik to miasto założone przez Chorwatów z XI wieku. Pięknie położone u ujścia rzeki Krk, z górującymi nad nim weneckimi twierdzami. Ze względu na położenie nazywane jest miastem wszystkich wiatrów, bo wieje tu z każdej strony świata. Ma klimatyczne, stare i wąskie uliczki, które pną się ku górze. Najwspanialszym zabytkiem jest przepiękna katedra św. Jakuba z XV wieku, zbudowana, oczywiście, z miejscowego białego kamienia. Do jej budowy nie używano żadnych zapraw murarskich, a tylko ułożono ciosane równo kamienie od dołu po sufit. Podczas wojny bałkańskiej świątynia była ostrzelana, są jeszcze tego ślady, ale nie trafiono w łączenia, inaczej mogłaby się rozlecieć. Obok jest Plac Republiki Chorwacji, z ciekawym ratuszem i kamienicami w stylu weneckim. Miasto również było zniszczone, ale je odbudowano. 






TROGIR.

Trogir to nieduże, kilkunastotysięczne miasteczko, którego Stare Miasto położone na wyspie zauroczyło mnie całkowicie. Połączone z lądem starym, kamiennym mostem, nazywane „małą Wenecją”, w całości jest zabytkiem i wpisane zostało na listę dziedzictwa UNESCO. Mnóstwo budowli jest w różnych stylach, choć wiodący to okres wenecki.  Ochładzające wąskie uliczki, w których nie można się zgubić, ale odkryć jakiś schowany zabytek, promenada z pięknymi palmami, kawiarenki i restauracje oraz widoki – to wszystko sprawia, że nie chce się stąd wyjeżdżać. Patronem miasta jest błogosławiony biskup Jan z Trogiru. Ale Jan Paweł II cieszy się tu również ogromnym uznaniem i jego imieniem nazwano główny plac miasta. Do najważniejszych zabytków należy katedra św. Wawrzyńca z XII wieku, budowana przez 500 lat, stąd różne style architektoniczne, Pałac Čipiko, Ratusz, Loggia Miejska i Brama Zegarowa oraz Twierdza Kamerlengo i fragmenty murów obronnych. Na stałym lądzie jest bazar, na którym można kupić lokalne przysmaki np. pyszny dżem figowo-pomarańczowy, wędliny, wina i oczywiście mocny narodowy alkohol – rakiję. 


WIEŻA ZEGAROWA I LOGGIA MIEJSKA.

W TLE RATUSZ Z SIEDZIBĄ WŁADZ MIEJSKICH.

KORONKOWA WIEŻA KATEDRY ŚW.  WAWRZYŃCA.

PIĘKNIE RZEŹBIONE WEJŚCIE DO KATEDRY.

FRAGMENT MURÓW OBRONNYCH.

PRZEPIĘKNA PROMENADA.




WIDOK NA MIASTO Z WIEŻY KATEDRY.


A w kolejnym wpisie ciąg dalszy naszej chorwackiej przygody. Zapraszam! 


13 lipca, 2017

Kazimierz Biskupi w letniej odsłonie.

Moja „mała ojczyzna” – Kazimierz Biskupi wygląda coraz ładniej. Szczególnie widać to latem, kiedy przyroda tryska różnymi kolorami. Kwitnie wtedy mnóstwo kwiatów i to też widać na naszych ulicach. Piękne rabatki, skwery, drewniane donice, kaskadowo zwisające pelargonie upiększają naszą miejscowość. Pamiętać trzeba jednak, aby tych miododajnych roślin, z których korzystają nasi mniejsi bracia – owady, było jak najwięcej. 





























Kazimierz Biskupi w te wakacje ma jeszcze jedną odsłonę – remont. Choć to na pewno spore utrudnienie, to ulica Klasztorna i Węglewska z przyległymi ulicami będzie wyglądała lepiej i równiej. Zresztą, szczególnie Klasztorna, wizytówka naszej wsi, jedna z najstarszych ulic, wymagała, aby ją poprawić, bo od dawna straszyła nierównościami. Będą nowe chodniki, parkingi i oświetlenie. Trzymamy kciuki za drogowców i za samorządowców też, życząc im, aby wystarczyło na remont. 








08 lipca, 2017

Arboretum – park romantyczny w Wojsławicach.

W arboretum w Wojsławicach, miejscowości leżącej 50 kilometrów na południe od Wrocławia, byłam parę lat temu, ale jego piękno pamiętam do dzisiaj. Wtedy kwitły liliowce, a spacer przecudnymi alejkami parku, wśród kolorowych i rzadkich okazów roślin pozostanie w pamięci na zawsze. 



Od 1988 roku jest tam filia Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego, choć sam romantyczny park został założony już na początku XIX wieku przez ówczesnych właścicieli - ród von Aulock.  Oczywiście miejscowość jest jeszcze starsza, bowiem w XII wieku książę Bolesław Krzywousty nadał te ziemie rycerzowi Wojsławowi za zasługi wojenne. Od imienia rycerza wzięła się jej nazwa. Później pobudowano tam dwór, zabudowania folwarczne, duże ogrody i sady. 




Ale w końcu XIX wieku następuje coraz większy rozkwit ogrodów, który jest miłością Fritza von Oheimb, śląskiego ziemianina. Oprócz wiedzy i ogromnego wyczucia ogrodniczego miał tam wspaniałą glebę i mikroklimat do uprawy roślin. Najpierw pojawiły się różaneczniki w setkach odmian, potem piwonie, róże oraz inne rzadkie gatunki roślin: bylin, drzew i krzewów. Na początku XX wieku było to bardzo znane i popularne w Europie miejsce. 



Wojna spowolniła prace, część kolekcji zmarniało. Jednak w latach 70-tych zaczęła następować odbudowa, teraz cały czas trwa rozbudowa arboretum. Jego powierzchnia liczy obecnie 62 hektary, w tym są 2 ha bylin i 5 ha zabytkowego parku. 



W każdym miesiącu jest tam inaczej. W kwietniu i maju kwitną różaneczniki i azalie, których jest 880 gatunków i odmian. Jest to największa kolekcja w Polsce. Poza tym magnolie, piwonie i wiśnie ozdobne. W czerwcu, na tle różnych gatunków funkii, królują kolorowe róże. Podczas pobytu w arboretum bardzo spodobały mi się szczególnie funkie, dlatego od tego czasu wzbogacam nimi swój ogród.  Lipiec to czas kwitnienia 2000 gatunków liliowców oraz paproci i tawuł. Hortensje zaś zachwycają w sierpniu, jest ich 200 gatunków. Oprócz nich są floksy, lawendy i powojniki. We wrześniu zaś rozkwita feerią kolorów 2-hektarowa rabata bylin z astrami, rozchodnikami, trawami i jeżówkami. Dojrzewają też owoce krzewów i drzew. 



Pięknie jest o każdej porze roku. Dlatego każdemu polecam to miejsce, dla wzbogacenia wiedzy botanicznej, bo rośliny mają opisy, zakupienia sadzonek lub po prostu dla odpoczynku w pięknych okolicznościach przyrody. Jest tam mnóstwo ścieżek spacerowych z uroczymi zakątkami i ławeczkami, część jest nad stawami oraz punkty widokowe. Są również miejsca na piknik i kawiarenka. Na stronie arboretum są wirtualne spacery i można poczuć przedsmak wielkiej przyrodniczej przygody. Naprawdę fajne miejsce!!!






06 lipca, 2017

Asyż – mistyczne miasto św. Franciszka i św. Klary.

Moja podróż po Włoszech wiodła również przez Umbrię, zielony rejon w środkowej Italii, którego stolicą jest Perugia. Dwadzieścia sześć kilometrów za nią leży Asyż - miasto, w którym urodził się i jest pochowany święty Franciszek oraz święta Klara. Im bliżej celu byliśmy, tym ładniejszy widok ukazywał się naszym oczom. Zobaczyliśmy położone kaskadowo na zboczu góry Monte Subasio przepiękne, kremowe ściany świątyń, domów i murów obronnych w otoczeniu zielonych gajów oliwnych i cyprysów.




To spore, 26-tysięczne miasto, tak pięknie położone ma średniowieczną przeszłość i większość zabudowy pochodzi właśnie z tego okresu. A jest co oglądać. Jest tam ogromna Bazylika św. Franciszka, Bazylika św. Klary, Bazylika Santa Maria Maggiore, Katedra św. Rufina (tu byli chrzczeni Franciszek i Klara), kościół Santa Maria sopra Minerva oraz Chiesa Nuova, zamek Rocca Maggiore, Plac Ratuszowy, zabytkowe pałace i kamienice, muzea, wąskie uliczki i inne urokliwe miejsca. Projektantami, budowniczymi i dekoratorami tych kamiennych budowli byli najbardziej znani włoscy artyści. Bardzo dużo, jak na taką prowincjonalną miejscowość. Dlatego zwiedzających jest ogromna ilość. Nawet w październiku było tłoczno. Wszystkie kawiarenki i restauracje były zapełnione, trudno było o wolne miejsce.






Przyciąga tu też kult świętego Franciszka, mnicha, misjonarza, mistyka i stygmatyka średniowiecznego, który był założycielem m.in. zakonu franciszkanów i klarysek. Temu drugiemu patronuje święta Klara. Franciszek urodził się w 1182 roku w bogatej, kupieckiej rodzinie jako Giovanni Bernardone. Był rozpieszczany i prowadził dość hulaszczy tryb życia. Podczas wojen prowadzonych z Perugią brał w nich udział i rok spędził w więzieniu. Wrócił do domu chory i zmieniony. Od 1205 roku zaczął się nawracać. W kościele św. Damiana miał wizję, w której Chrystus na krzyżu wzywał go do odbudowy kościoła. Zrozumiał to dosłownie, więc sprzedał swoje dobra i tkaniny ojca, aby to zrealizować przez co popadł z nim w konflikt. Wtedy wyrzekł się ojca, zerwał z nim wszelkie kontakty i zaczął wieść ascetyczne życie pomagając innym, szczególnie chorym. Głosił nawrócenie i pokutę. Wkrótce dołączyli do niego inni bracia, więc postanowił spisać zasady ich funkcjonowania. Regułę franciszkańską zatwierdził papież w 1209 roku. Opierała się ona na posłuszeństwie, ubóstwie i czystości. Jego zasady przyjęły też kobiety, dzięki św. Klarze, tworzącej zakon klarysek. Franciszek jest też pomysłodawcą wystawiania jasełek bożonarodzeniowych i on pierwszy wystawił żywą szopkę. Podróżował dużo po świecie szerząc wiarę chrześcijańską i głosząc pokutę. To nadwątliło jego siły, a jeszcze dwa lata przed śmiercią Pan obdarował go darem stygmatyzmu. Zmarł w 1226 roku. Dla niego zbudowano dzisiejszą ogromną Bazylikę i tam przeniesiono ciało. Dwa lata później został świętym. 






Dziś Bazylika św. Franciszka to kościół dolny i górny. Do dolnego, romańskiego wchodzi się z placu okolonego krużgankami przez drzwi z pięknym wejściem, na którym widnieje napis „odpust zupełny codziennie na zawsze”.  To przydaje rangi zwiedzaniu. Na jej niższym poziomie spoczywa święty w sarkofagu pod kamienną przykrywą. Świątynia górna jest obok, zbudowana z białego kamienia w stylu gotyckim i ozdobiona przez najlepszych włoskich malarzy. Najbardziej znany to Giotto, który namalował na ścianach 28 fresków – scen z życia Franciszka. Nad wyjściem jest ogromna, piękna rozeta nadająca budowli lekkości i piękności. Dekoracja obu świątyń jest zresztą bardzo okazała. Całość sprawia niesamowite wrażenie. W 1997 roku trzęsienie ziemi zniszczyło dwie części sufitu. Jedną pieczołowicie złożono z małych elementów, drugiej nie dano rady, więc pozostawiono ją białą. Po wyjściu z bazyliki można podziwiać uroki miasta.








Przy centralnym placu jest wiele pięknych zabytków, najstarszy pochodzi z I wieku. To starożytna Świątynia Minerwy o sześciu korynckich kolumnach, przebudowana potem na kościół Najświętszej Marii Panny. Oprócz niej jest Palazzo del Capitano del Popolo – pałac z XIII wieku z pięknym, zębatym dachem, a obok wznosi się Tore del Popolo – dzwonnica w podobnym stylu. Jest tu mnóstwo kafejek, restauracji i sklepów z pamiątkami oraz lodziarnie i cukiernie z pysznymi miejscowymi wyrobami. Tu mieszczą się też urzędy miejskie.















Odchodząc wąskimi uliczkami nieco w bok dochodzimy do Chiesa Nuova – Nowego Kościoła z XVII wieku, którego pobudowano w miejscu, gdzie stał dom św. Franciszka. Jest tam też Oratorium Świętego Franciszka Dzieciątka, w którym przyszedł na świat, skromne, bez wysady.




Bazylika św. Klary znajduje się w przeciwległej części miasta, przy kolejnym pięknym placu, z którego rozciąga się wspaniały widok na okolicę. Pochodzi ona z XIII wieku i jest mniej zdobna, choć te dekoracje, które tam są, wykonywali również najlepsi artyści. Biało – różową fasadę kościoła też cechuje prostota, a ozdobiona jest tylko piękną rozetą.  W podziemiach pochowana jest Klara, która również pochodziła ze znamienitego rodu, a Franciszek pomógł jej w staraniach do zmiany życia duchowego. W świątyni można obejrzeć krzyż z kościoła św. Damiana, z którego przemówił Chrystus do Franciszka. Znajduje się on w szklanej osłonie w bocznym ołtarzu. Bazylikę podparto trzema ogromnymi łukami, ze względów bezpieczeństwa. 






BAZYLIKA SANTA MARIA MAGGIORE.


Gdy z tego miejsca spojrzymy w górę zobaczymy kaskadowo położone domy, katedrę św. Rufina, a na szczycie potężne ruiny zamku Rocca Magiore. Pierwszy zbudowany w XII wieku przez Fryderyka Barbarossę został zniszczony, później odbudowany jako twierdza przez księcia Spoleto – Konrada w XIV wieku. 






We Włoszech zwiedziłam wiele pięknych miejsc, w tym Watykan i Rzym, a jednak to Asyż zrobił na mnie największe wrażenie. Jest pełne mistycyzmu, świętości, piękna, spokoju, ale i radości. Zwiedzający są po prostu pielgrzymami, którzy tutaj czują się lepsi i są bliżej nieba. I dalej zgłębiają fascynującą postać świętego.








Papież Jan Paweł II w liście z okazji osiemsetlecia urodzin św. Franciszka napisał: „Zainteresowanie tą postacią nie tylko nie osłabło z biegiem czasu, ale głębiej zapadło w umysły i jeszcze bardziej się rozprzestrzeniło. Ludzie dlatego tak podziwiają i miłują tego Świętego, że widzą w nim spełnienie - i to w sposób najdoskonalszy - tego, czego najbardziej pragną i czego we własnym życiu nie osiągają: radości, wolności, pokoju, zgody i pojednania między ludźmi, a także wśród rzeczy tego świata”. Piękne!