Kiedy na dworze tak nieciekawie i zimno przyda
się nam więcej ciepła i zieleni. A dokładniej egzotycznego ciepełka i zieleni.
A takie odnajdziemy w palmiarniach. Jest ich wiele w Polsce, ale ta
największa znajduje się w Poznaniu i tę właśnie odwiedziłam. Co prawda
było to jesienią, ale chyba właśnie teraz bardziej przyda się taki optymistyczny
ciepło-zielony wpis.
Poznańska Palmiarnia znajduje się pięknym parku Wilsona, który
powstał prawie dwieście lat temu. Jeśli więc zawitamy w te okolice, warto i po
nim pospacerować.
Palmiarnia
jest w jego geometrycznej części i ma już przeszło sto lat. Na pierwszy rzut
oka nie wygląda zachęcająco. Sami zresztą zobaczcie!
Jednak jej rozmiar i zawartość robią już duże wrażenie.
W dziesięciu przeszklonych pawilonach wyeksponowano 17 tyś. roślin (11oo gatunków)
oraz akwarium z 37 różnymi zbiornikami wodnymi.
Znajdziemy tu szatę roślinną strefy umiarkowanej, tropikalnej i subtropikalnej. Niezwykle prezentuje się 400-letni australijski sagowiec, nawodna wiktoria królewska o ogromnych liściach, gaj cytrusowy czy choćby okazałe kaktusy.
My mieliśmy to szczęście zwiedzać palmiarnię ze
świetną panią przewodnik, która oprócz ciekawych opowieści o niezwykłej palmiarnianej
roślinności, ze swej czarodziejskiej torby co jakiś czas wyczarowywała egzotyczne
owoce i ziarenka, których mogliśmy popróbować. Świetne doświadczenie!
Gdybyście mieli potem ochotę odpocząć możecie
udać się do znajdującej się tu kawiarni 7 kontynentów na kawę i ciastko.
Pobyt w palmiarni to niezwykle
przyjemnie spędzony czas w egzotycznym klimacie i wśród relaksującej przyrody. Szczególnie
zimą!
Uwielbiam wszystkie ogrody botaniczne i palmiarnie. Szczegolnie dzisiaj zaszyłabym się pod jakimiś liściami palmwymi i przytuliła do palmy... bo w stolicy śnieg i paskudnie jest...
OdpowiedzUsuńStokrotka
Zwłaszcza, że masz niedawne cieplejsze wspomnienia!
UsuńO tak, taki post zdecydowanie poprawia humor. Lubimy wizyty w palmiarniach szczególnie w takim czasie.Ta pseudozima trwa zdecydowanie zbyt długo. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAkurat dzisiaj była u nas typowa, piękna, otulająca przyrodę zima. Ale tylko do południa. Jeszcze trochę i będzie ładniej.
UsuńDużo optymizmu życzę:)))
Jak pięknie, wiosną zapachniało :)
OdpowiedzUsuńSobie też poprawiłam humor. I jest przyjemniej:)))
UsuńChyba powinnam wrócić do Poznania. Już od jakiegoś czasu o tym myślę, ale zawsze stoi coś na przeszkodzie. Ale jak już tam dotrę, to z pewnością zajrzę do Palmiarni. Takie zielone miejsca w dużych miastach lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W Poznaniu jest bardzo wiele pięknych miejsc do zwiedzania. Tylko rynek na razie trzeba omijać, bo od kilku lat rozkopany i końca remontu nie widać!
UsuńTo może jeszcze trochę poczekam i przyjadę jak już się uporają z tymi remontami na rynku.
UsuńByłam w ostatnią niedzielę w Poznaniu i nie mam pocieszających wiadomości. Niewiele się rusza!
UsuńPoznań zwiedzałam, ale o palmiarni nie myślałam i chociaż wiele z tych roślin widziałam w ich naturalnym środowisku, to warto też by było posłuchać osoby odprowadzającej po tym obiekcie. Ech, zamarzyła mi się kolejna podróż!
OdpowiedzUsuńUściski :)
Dobry przewodnik to skarb! Zwłaszcza, gdy ze znawstwem i humorem opowiada takie ciekawe historie. A tak tutaj było!
UsuńPozdrowionka:)))
Faktycznie budynek palmiarni wygląda niepozornie ( żeby nie użyć stwierdzenia, że brzydko ) ale za to w środku czekają cuda i zupełnie inny świat. To fajna przygoda, zwłaszcza na te bardziej ponure pory roku, hop siup i jesteśmy wśród egzotyki i spacerujemy pod palmami. Świetna sprawa, zwłaszcza jeśli palmy w naturalnym środowisku są chwilowo poza naszymi możliwościami. A możliwość spróbowania egzotycznych owoców to już w ogóle bajka, która podnosi poziom doznań o milion stopni w górę :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię super gorąco i wracam do pracy. Buziaki, fajnego dnia.
Tutaj zwiedzanie z przewodnikiem rzeczywiście nie do ocenienia. Zwłaszcza z takim przewodnikiem!
UsuńPrzyjemnej pracy, dziś, jutro i zawsze:)))
Odwiedzać palmiarnie w takie deszczowe, szare, zimne dni jak mamy w ostatnich miesiącach to nadzwyczajna przyjemność. Chociaż byłam w Poznaniu to nie dotarłam do palmiarni. Wolę zwiedzanie indywidualne ale gdybym trafiła na takiego przewodnika, który miałby czarodziejską torbę z ciekawymi owocami lub ziarenkami chętnie bym skorzystała.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Zwiedzałam tę Palmiarnię już kilka razy i dopiero teraz dowiedziałam się tylu ciekawych rzeczy. Pozdrowionka:)))
UsuńCudowna palmiarnia <3
OdpowiedzUsuńZawsze, ale zwłaszcza o tej porze roku:)))
UsuńPodobną palmiarnie odwiedziliśmy w Wałbrzychu, fajnie wyglądała. Będąc tam wróciły wszystkie wspomnienia z wyjazdow w cieple kraje.
OdpowiedzUsuńTeż byłam ostatnio w Wałbrzychu i miałam ją w planach, ale wyszło całkiem inaczej:)))
UsuńPalmiarnia piękna i duża, a kawa wśród gąszcza roślin to niezapomniane doświadczenie.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że się tam nią delektowałaś:)))
Usuń