Łódź to duże
miasto, czwarte co do wielkości. Ma też odległą przeszłość, bowiem wzmianki o nim
pochodzą z XIV stulecia. Do XVII wieku była niedużym miastem rolniczym, którego
właścicielami byli biskupi włocławscy. Podupadło po najazdach szwedzkich. W okresie
zaborów Prusacy nawet zamierzali zabrać Łodzi prawa miejskie. Kiedy na
początku XIX wieku włączono te ziemie do Królestwa Polskiego dostrzeżono jego potencjał.
Dogodne położenie geograficzne, wśród lasów i wielu cieków wodnych nadawały się
na stworzenie tu osady przemysłowej. Do tego państwowa własność ziemi nadająca
się na wydzielenie działek osadnikom – wszystko to spowodowało bum przemysłowy.
Łódź zaczęła
rozbudowywać się jako miasto tkacko-sukiennicze. Nastąpił szybki napływ przedsiębiorców
i osadników znających tę branżę z różnych stron Europy i miasto z małej
mieściny liczącej 4 tysiące mieszkańców w 1830 roku stało się przemysłową
metropolią liczącą 300 tyś. mieszkańców w 1900 roku. Połowa z nich to byli
Polacy, reszta to w większości Żydzi, dziesięć procent stanowili Niemcy. I to
oni zbudowali to, co dziś w Łodzi podziwiać można. Największych fortun dorobiły
się tu rodziny Scheiblerów, Poznańskich, Geyerów i Grohmanów.
Pozostawili mnóstwo śladów po sobie: pałace, kamienice, ogromne kompleksy
przemysłowe i mieszkaniowe. Niektóre zniszczyła pierwsza wojna światowa, potem
druga. Elitę i wielu mieszkańców, wśród nich Żydów, wymordowano lub wywieziono.
I choć po
drugiej wojnie miasto liczyło połowę mniej mieszkańców i część infrastruktury
była zniszczona Łódź się odbudowała i w latach 70-tych miała już ponad
140 dużych zakładów przemysłowych. Starsi pewnie pamiętają takie nazwy jak:
Feniks, Próchnik, Wólczanka, Unitra-Fonica, Polfa czy Stomil. Miasto było dumą
władz w czasach „jedynie słusznych”. Po wprowadzeniu w latach 80-tych
gospodarki wolnorynkowej wiele zakładów pracy zlikwidowano i miasto zaczęło
straszyć niszczejącymi miejscami. Na całe szczęście kolejne lata przyniosły
rewitalizację wielu zakątków, które cieszą oczy zwiedzających. Dziś tylko kilka
fantastycznych łódzkich miejscówek, które zaproponowałam naszym seniorom
podczas ubiegłorocznej, październikowej wycieczki.
NA PASAŻU RÓŻY. |
KSIĘŻY MŁYN
Ogromny kompleks budynków Karola Scheiblera, twórcy łódzkiego imperium przemysłowego nazywanego w XIX wieku „królem bawełny”, bowiem w branży włókienniczej nie miał sobie równych w Królestwie Polskim. Inwestował w najnowocześniejsze nowinki techniczne i maszyny, olbrzymie sumy przeznaczył na budowę potrzebnych miastu gmachów: szkół i szpitali. Na Księżym Młynie wybudował, obok budynków produkcyjnych, domy mieszkalne dla robotników, szkołę, ochronkę dla dzieci, szpital, ambulatorium, bibliotekę, sklep fabryczny oraz zorganizował straż pożarną. Dziś to miejsce jest rewitalizowane. Są tu tereny zielone, lofty, sklepy i klimatyczne lokale gastronomiczne. I do dziś te ogromne, zbudowane z czerwonej cegły gmachy robią wrażenie. Bardzo atrakcyjna łódzka miejscówka!
ULICA
PIOTRKOWSKA.
Na pewno wszyscy o niej słyszeli. Piotrkowska to reprezentacyjna ulica miasta, częściowo deptak, jedna z najdłuższych ulic handlowych w Europie (4 km). Na niej pobudowali w XIX i XX wieku swe przepiękne pałace i kamienice najbogatsi tamtych czasów. Do dziś są one świadkami ich powodzenia i doskonałej prosperity miasta. Spacer po Piotrkowskiej to niezwykła przyjemność, bowiem co krok napotykamy zapierające dech elementy architektoniczne, nie tylko z tamtych lat, ale i te zbudowane współcześnie.
Znajdziemy więc elementy małej architektury: Pomnik Łodzian Przełomu Tysiąclecia zawierający ponad trzynaście tysięcy imiennych kostek chodnikowych. Są zdroje uliczne, czyli granitowe kolumny z rzeźbami dzieci i ryb, z których leci czysta woda do picia. Jest Aleja Gwiazd i Galeria Wielkich Łodzian. Ta ostatnia przedstawia ławeczkę Tuwima, fortepian Rubinsteina, kufer Reymonta, pomnik Lampiarza oraz twórców Łodzi Przemysłowej: Izraela Poznańskiego, Karola Scheiblera i Henryka Grohmana. Można obok nich usiąść i nacieszyć się towarzystwem „wybitnych” choć przez chwilę. Piotrkowską można pospacerować na piechotę lub przejechać rikszą. My z racji niedużej ilości czasu i kondycji seniorów podziwialiśmy tylko jej fragment, ale wybiorę się tam jeszcze raz, by dokończyć jej podziwianie.
OBLEGANI TWÓRCY ŁODZI PRZEMYSŁOWEJ. |
ARTYSTYCZNE PODWÓRKA.
Wspomnę o
dwóch zupełnie wyjątkowych. Nawet nazwy mają niezwykłe. To Pasaż Róży oraz
Narodziny Dnia.
Pasaż
Róży przy Piotrkowskiej 3 stworzyła artystka Joanna
Rajkowska. Wykleiła ściany kamienic setkami tysięcy kawałków luster. Ta ogromna
ilość luster, szczególnie w świetle słonecznym, uczyniły podwórko niezwykle migotliwym i doświetlonym. Praca
jest bardzo osobista, bowiem córeczka artystki, Róża, zmaga się chorobą
siatkówki oka. Wygląda to bardzo, bardzo niezwykle i efektownie!
Narodziny Dnia przy ulicy Więckowskiego 4 (w bok od Piotrkowskiej) to przeniesienie się w baśniowy świat twórczości Wojciecha Siudmaka, przedstawiciela realizmu fantastycznego. To właśnie jego dwa obrazy Ptaki w raju i Narodziny dnia zdobią ściany kamienic. Nie są one jednak namalowane bezpośrednio na ścianach tylko na tubądzińskich płytkach gresowych i dopiero potem tam zainstalowane. Piękne miejsce, pozytywne i pełne szczęścia, jak chciał autor.
MANUFAKTURA
IZRAELA POZNAŃSKIEGO.
Dziś jest
to ogromne centrum handlowe i rozrywkowe, które powstało w miejscu dawnego, XIX
wiecznego, imperium bawełnianego przemysłowca - Izraela Poznańskiego.
Stworzył on od podstaw wielki kompleks fabryczny i doskonale nim zarządzał
przez pół wieku, od 1851 roku. Był bardzo pracowitym i pomysłowym człowiekiem.
Zbudował nowoczesne tkalnie z całym zapleczem potrzebnym do produkcji bawełny.
Sprowadził mechaniczne krosna napędzane maszyną parową, co stanowiło skok
technologiczny w tkactwie. Były tam też tory kolejowe, straż pożarna, domy
pracowników, kościół i pałac właściciela, który jest przepięknym
architektonicznie obiektem. Dziś mieści się w nim Muzeum Historii Miasta
Łodzi, ale o nim za chwilę.
Tego
wszystkiego można dowiedzieć się odwiedzając znajdujące się w Manufakturze
Muzeum Fabryki, a z tarasu widokowego zobaczyć na własne oczy jego odnowione
„królestwo”. Na 27 hektarach powierzchni dokonano rewitalizacji obiektów, aby
zachować jego dawny fabryczny klimat. Wszystkie budynki są z czerwonej,
nietynkowanej cegły, nawet te, które powstały od nowa. Mają duże, typowe dla
takiej zabudowy okna. Budynków Manufaktury jest kilkanaście i tworzą
wspaniałą, spójną całość. Jest tu 260 sklepów, ogromne centrum rozrywki, 60
kawiarń i restauracji, centrum kulturalne, duży hotel i ogromna, ale wiecznie
zatłoczona część parkingowa. Więcej o Manufakturze w tym wpisie. Po Muzeum
Fabryki i obiadku została nam jeszcze jedna część wyprawy – odwiedzić
właściciela w jego włościach.
ŁÓDZKI
LUWR, CZYLI PAŁAC POZNAŃSKIEGO.
Dziś w
okazałym pałacu Izraela Poznańskiego znajduje się Muzeum Historii
Miasta Łodzi. Rezydencja jest wizytówką miasta i świadectwem jego ogromnego
XIX-wiecznego znaczenia, a także zamożności jego właściciela. I zewnątrz, i
wnętrza są bardzo okazałe i dekoracyjne, co zresztą zobaczycie sami, dlatego
nazywa się go Łódzkim Luwrem. Wnętrza pałacowe prezentują dzieła sztuki,
przedmioty codziennego użytku oraz życie znaczących dla miasta wybitnych jego
mieszkańców, nie tylko Poznańskich, ale również Artura Rubinsteina, Jana
Karskiego, Juliana Tuwima czy Marka Edelmana. Piękne miejsce!
Nasza wycieczka
dobiegła końca, ale Łódź ma do zaoferowania jeszcze całe mnóstwo przeróżnych
atrakcji. Wystarczy zajrzeć na łódzkie strony. I gdybyście chcieli miasto
poznać, a zdecydowanie warto, to jeden dzień na pewno nie wystarczy!
JESZCZE JEDNA ATRAKCJA - 3,5-METROWY POMNIK WOŚP. |
Zapewne pamiętasz, że Łódź ściśle powiązana jest z Supraślem. Niegdyś leżące w Cesarstwie miasto okazało się idealnym miejscem na przeniesienie biznesów z Łodzi i Zgierza. To właśnie tu fabrykanci instalowali swoje interesy, budując fabryki i domy dla robotników (Domy Tkaczy). Tu między innymi z Łodzi przybył Adolf Buchholtz, po którym majątek przejął jego syn Adolf (junior) Buchholtz. Junior urodził się w 1847 roku prawdopodobnie w dworze odkupionym od Wilhelma Zacherta. Był to dość duży, murowany budynek i Buchholtz junior mieszkałby w nim zapewne jeszcze długie lata, gdyby nie poprosił o rękę córki bogatego łódzkiego przemysłowca, Karola Scheiblera. Nim otrzymał zgodę na ożenek, rodzice Adeli Marii zjawili się w Supraślu, aby sprawdzić w jakich warunkach będzie mieszkała ich córka. Lustracja nie wypadła po myśli narzeczonego. Dowiedział się, że jeśli chce mieć za żonę Scheilblerównę, musi najpierw wybudować dla niej pałac. Budowa trwała 13 lat. Jeszcze przed jej zakończeniem, a więc przed 1903 rokiem, panna Scheiblerówna stała się panią Buchholtzową...
OdpowiedzUsuńIleż to ciekawych historii łączy miasta polskie...
Pozdrawiam serdecznie :)
I dzięki temu macie taki piękny pałac, w którym i Ty mogłaś królować. Historia jest niezwykle ciekawa, szczególnie w tym interesującym nas przypadku.
UsuńDużo słoneczka życzę z białego Kazimierza 💖
Łódź uważana jest za jedno z gorszych miejsc w Polsce, a po tych zdjęciach można zdeycodowanie zmienić zdanie o tym miejscu <3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest to jedno z ładniejszych polskich miast 😍
UsuńJak na jednodniową wycieczkę seniorów to zobaczyliście naprawdę wiele. My wybieramy się od trzech lat i jak te sójki wybrać się nie możemy. Nawet plan mamy opracowany i są na mim miejscówki przez Ciebie przedstawione. Pobudziłaś tym wpisem naszą ochotę na pobyt w Łodzi. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCo się odwlecze... Tam cały czas trwa rewitalizacja, więc będzie więcej do podziwiania.
UsuńPozdrawiam ciepło w zimową porę 😉
Witaj Ula :) w Łodzi akurat bylam i wybieram się znowu w maju. Miasto zrobiło na mnie wrażenie, a najbardziej te odrestaurowane fabryki. Byłam w szoku że coś takiego było kiedyś w tym mieście, ale w sumie każde miasto ma jakieś ciekawe miejsca :)
OdpowiedzUsuńŁódź ma bardzo wiele do zaoferowania. Coraz więcej. Ostatnio łódzkie Orientarium zostało uznane za najlepszy projekt na świecie na gali International Property Awards. Tak, że warto wracać!
UsuńWyraźnie widać, jak bardzo Łódź się zmienia, na czym myślę zależy i rządzącym, i mieszkańcom. Pamiętam, że kiedyś byłam przekonana, że oprócz fabryk i dużych przedsiębiorstw nie ma tam nic więcej, po czym zobaczyłam jakiś reportaż o Łodzi i nagle okazało się, że tam są miejsca i turystyczne atrakcje, o jakich mi się nie śniło. Jest też dużo czerwonej cegły, którą w architekturze bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńUważam, że Łódź zdecydowanie zasługuje na to, żeby na własne oczy przekonać się jak tam jest fajnie i jak bardzo zmieniło się miasto na przestrzeni ostatnich lat.
Fajnego weekendu Ulcia, dużo radości.
Łódź była raczej mało ciekawa. Pamiętam to dość dobrze. Ale to, co się tam dzieje w ostatnich latach, to prawdziwy rozkwit. Z każdą wizytą jest więcej do zobaczenie.
UsuńDzięki Monia za życzenia. Przydadzą się, bo pogoda bardzo migrenowa i trochę mnie pokręciło!
Całusy:)))
Uleńko! Jestem zachwycona Twoimi zdjęciami i jak zawsze postem.
OdpowiedzUsuńJa jestem tym miastem oczarowana. Marzy mi się powrót do Łodzi bo to miasto ma bardzo wiele do zaoferowania. W czasie mojej wizyty, nie było mi dane zobaczyć barokowego pałacu Poznańskiego. Nie widziałam również Pasażu Róży i wielu wspaniałych murali.
Miłego, słonecznego weekendu:)
Dziękuję Ci, kochana za miłe słowa. Ja też wracam do Łodzi, bo dużo tam do odwiedzenia. Dawkuję sobie wrażenia.
UsuńPozdrowienia zasyłam 💖
Łódź to miasto wyjątkowe pod każdym względem. Dziękuję że tak dużo o niej napisałaś.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Urszulko.
Stokrotka
A jest wiele więcej do podziwiania i opisywania. Łódź się ciągle rozwija i jest coraz ładniejsza 💖
UsuńW Łodzi nigdy nie byłam, no może jak byłam mała, ale to dla mnie nie znane tereny. Wracam do poczatku posta jeszcze raz przestudiowac to piękne miasto :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego podróżowania po Łodzi 😉
UsuńŁódź trochę znam, ale nigdy nie dotarłam do tych podwórek. Muszę to kiedyś nadrobić. A patrząc z innej strony, zachwycają mnie budynki fabryk i zakładów przemysłowych z lat podobnych jak Manufaktura. W Polsce mamy wiele takich obiektów, wyremontowanych i popadających w ruinę. One są piękne, a miały służyć tylko do produkcji jakichś wyrobów.
OdpowiedzUsuńPodwórka to atrakcja dość nowa. Ja też się cieszę, że te piękne, ceglane obiekty nie obracają się w ruinę, tylko cieszą oczy i jeszcze służą ludziom. Trochę ich zostało jeszcze do rewitalizacji, więc wybiorę się tam znów za jakiś czas na rekonesans:)))
UsuńŁódź ma naprawdę wiele do zaoferowania. Niby nie ma tam jakichś wielkich zabytków, a jednak można tam miło spędzić nawet cały weekend i w ogóle się nie nudzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zabytki są, ale nie takie wiekowe, jak lubimy. Ale masz rację - to miasto ma mnóstwo różnorodnych atrakcji do zaoferowania:)))
UsuńW Łodzi byłam 18 lat temu na szkoleniu i mieszkałam przy samej Piotrkowskiej. Pamiętam, ze zrobiła na mnie dosyć pozytywne wrażenie, tak samo jak otoczenie Manufaktury. Więcej niestety nie udało mi się zwiedzić :( .
OdpowiedzUsuńTeraz byś pewnie nie poznała tych miejsc, bo bardzo wiele się zmieniło. Oczywiście na korzyść!
UsuńSpędziłem ostatnio w Łodzi parę dni i muszę przyznać, że jest co robić. Z dzieckiem jest gdzie się wybrać, więc były to udane wakacje w mieście :)
OdpowiedzUsuńW Łodzi nie można się nudzić. I młodzi, i starzy. Dzięki:)))
Usuń