12 marca, 2018

Klasztor w Mogilnie.

Jest przepięknie położony na wyniesionym półwyspie nad Jeziorem Mogileńskim. Obok biegnie droga dojazdowa do miasta, prowadząca nas od trasy nr 15. Najpierw widać okazałe budynki klasztorne, potem przyklejony do nich stary kościół. Tablica przydrożna informuje, że to XI-wieczny Klasztor Pobenedyktyński. Robi wrażenie!






Samochód zostawiamy na sporym parkingu i przez bramę z oznaczoną datą 1065 przechodzimy na wzgórze, na którym od przeszło tysiąca lat trwa świadectwo naszej polskości. Data ta wskazuje na Bolesława Śmiałego jako fundatora klasztoru, jednak badania wykazały, że dokonał tego Kazimierz Odnowiciel już około 1050 roku i sprowadził tutaj benedyktynów. 




Powstałe Opactwo, w modlitwie i pracy wśród ludzi, funkcjonowało tu przez prawie osiemset lat. Władcy oraz możne rody nadali mu wiele wsi, więc klasztor był majętny i miał ogromne znaczenie kościelne i państwowe dla Piastowskiej Polski. Benedyktyni bowiem brali udział również w chrystianizacji Kujaw, Pomorza i Mazowsza. Zabudowania klasztorne były więc bardzo duże, a świątynia – jedną z najokazalszych kamiennych budowli w kraju. Dziś są równie wspaniałe, choć przez burzliwe zawirowania historii musiały być wielokrotnie odbudowywane lub przebudowywane. Stąd dzisiaj taka tu mieszanka stylów, jednak fragmenty najstarszych obiektów można spotkać tutaj na każdym kroku.










Oprócz wspaniałych budowli, wzrok nasz przyciągają cudne widoki na Jezioro Mogileńskie, okolone spacerowymi alejkami. Było ono świadkiem wszystkich wydarzeń, które tu miały miejsce.






Kiedy fotografujemy świątynię zostajemy zauważeni przez brata mieszkającego w klasztorze i serdecznie zaproszeni do środka. Okazuje się, że od 2014 roku klasztorem opiekują się i zarządzają Braci Mniejsi Kapucyni, którzy dbają też o to, aby każdy odwiedzający czuł się u nich, jak w domu. Dzięki temu miałam możliwość zapoznania się z historią kościoła i klasztoru oraz zwiedzić ciekawe zakątki tego wspaniałego kompleksu. Muszę dodać, że remonty trwają tu nadal, odkrywając coraz to więcej z jego najodleglejszych czasów. I choć wygląda na to, że większość jest już odnowiona, to i tak Bracia Kapucyni stoją przed wielkim wyzwaniem - dokończyć dzieła i dbać o nie na bieżąco! 




Cały kompleks składa się z Kościoła św. Jana Apostoła, do którego przylegają budynki klasztorne, wewnętrznego dziedzińca – wirydarza, alejki okalającej obiekty oraz ogrodzenia, którego częścią są stare mury obronne. Zdecydowanie najstarszy i najciekawszy jest kościół. Jest w nim tyle ciekawych rzeczy do oglądanie, że trzeba poświęcić sporo czasu na jego zwiedzenie. A świątynia jest romańska, z elementami gotycku, renesansu i baroku dodaje mu niebywałego piękna. Budowla jest trzynawowa, podtrzymywana przez ogromne filary. Dwa z nich mają odsłonięte romańskie, kamienne bloki. 






Nawy boczne posiadają piękne sklepienie kryształowe. W niewielu już miejscach w Polsce takie występują.




Reszta to kolorowe sklepienia gwiaździste. Szczególnie piękne, z owocami granatu, jest nad prezbiterium. Tam też odkryto XIII-wieczną posadzkę, po której stąpali nasi władcy.






Wyposażenie pochodzi z czasu baroku. Jest to rokokowy ołtarz z obrazem Matki Boskiej Śnieżnej wypełniający romańską apsydę, ambona, stalle i ołtarze boczne: św. Benedykta z Nursji i św. Scholastyki, jego siostry. Bardzo ozdobne i piękne!








Piękny jest również chór muzyczny z drewnianą kolorową, dekoracyjną balustradą i podobnie zdobionymi organami. 






Pod nim jest zrekonstruowane malowidło naścienne przedstawiające w kilku scenach dobrodzieja klasztoru – Bolesława Śmiałego. Uśmiech mój wywołał ciekawy wierszyk pod ostatnią z nich, usprawiedliwiający złe uczynki naszego władcy: „Że był Królem powiada i że żył złośliwie, siedem lat pokutował i umarł szczęśliwie”. Krótko i z humorem!




Jeszcze niżej, obok głównego wejścia można podziwiać odsłonięte podczas remontu fragmenty kolorowych polichromii. 




Po obu stronach od głównego wejścia są pięknie odnowione kaplice boczne – Matki Boskiej Bolesnej zwany Spowiednicą i bardzo ozdobna – Najświętszego Serca Jezusowego, którą na początku XX wieku ufundował ksiądz Piotr Wawrzyniak, wspomniany w innym poście o Mogilnie (kliknij tutaj). 








I jeszcze kilka zdjęć z ciekawymi elementami wystroju kościoła.


GODŁO POLSKI W WITRAŻACH OKIEN.

XIX-WIECZNA CHRZCIELNICA.

WGŁĘBIENIA W CEGŁACH TO  STARE ŚLADY OD WZNIECANIA OGNIA..


Największe zaś tajemnice kryją się pod kościołem. Są tam stare krypty pierwotnej świątyni. Kamienne romańskie mury, uzupełnione cegłą, kolebkowe i krzyżowe sklepienia zdają się przenikać nas atmosferą wielkiej naszej przeszłości. Czułam ten ogrom historii, a nawet jego zapach! Wszystko to jest pięknie podświetlone i podkreśla dodatkowo urodę miejsca. Stare sklepienia i schody ostatnio zostały wyremontowane. Położono też nowe posadzki z terakoty. Na nich są dwa epitafia z brązu – pierwszego i ostatniego opata klasztoru. Jest tu też kamienny ołtarz z krzyżem, a nad nim małe okienko, które wpuszcza na niego promyki światła. Niezwykłe miejsce! Jedno z nielicznych tego typu w Europie!












Z kościoła wychodzimy nowo przekutymi drzwiami na wirydarz. Tutaj z trzech stron otaczają nas budynki klasztorne. Na dziedzińcu jest ładny ogród, który ciekawie prezentuje się nawet zimą. Jego największą atrakcją jest pięknie obudowana kamienna studnia. Pochodzi z XI wieku i jest najstarszą w Polsce! Budynki klasztorne powstałe wokół niej są młodsze, w większości otynkowane i odcinają się od ceglanego kościoła. Podświetlone w nocy pokazują jeszcze więcej piękna tego miejsca.














Obecnie mieszka i pracuje tu kilku Braci Kapucynów. Ponieważ obiekt jest duży, część pomieszczeń przeznaczono na pokoje hotelowe. Tutaj też trwają remonty i przebudowywania. W salach wyeksponowano odkryte, ciekawe elementy np. piec w ścianie, który ogrzewał pomieszczenia klasztorne albo polichromię. Jest tu też piękna, ceglana kaplica domowa z drewnianym sklepieniem. Na ścianie wisi replika krzyża z Kościoła św. Damiana z Asyżu, z którego Bóg przemówił do św. Franciszka. Ten krzyż zresztą pojawia się tu częściej, bowiem Kapucyni wywodzą się od Franciszkanów i ich życie zakonne naznaczone jest charyzmatem św. Franciszka.












Na koniec zwiedzania zostaliśmy jeszcze zaproszeni na herbatę. Udaliśmy się pięknymi krużgankami klasztornymi do stołówki dla gości, gdzie mogliśmy podzielić się wspólnie przeżytymi wrażeniami z gościnnego pobytu w Klasztorze Braci Mniejszych Kapucynów. 






Serdecznie dziękuję bratu Jarosławowi za przekazaną wiedzę i poświęcony czas!!! A lubiących historię i piękno zapraszam do odwiedzenia tego wspaniałego obiektu, bowiem całości jego uroku nie sposób wyrazić piórem i zdjęciami! 


2 komentarze:

  1. Fajne są te organy. Mam okazję grać na nich :) Niebawem idą do remontu i bedą stroić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam okazji posłuchać ich na żywo, może po remoncie, ale wyglądają cudnie!

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)