15 listopada, 2019

Berlin – trzydzieści lat później!


Właśnie minęła trzydziesta rocznica upadku Muru Berlińskiego! Ten relikt komunistycznej przeszłości Europy oddzielał od 1961 roku wschodnią część miasta z radzieckimi powojennymi strefami okupacyjnymi od pozostałych wyzwolicieli: USA, Anglii i Francji, które stworzyły tutaj Berlin Zachodni - demokratyczną enklawę na terenie NRD.  


TAK KOLOROWO WYGLĄDA DZIŚ FRAGMENT MURU BERLIŃSKIEGO. 

Berlin Zachodni przyciągał jak magnes, więc postanowiono wybudować system oddzielających je umocnień. W ten sposób otoczono tę zachodnią enklawę wysokim na prawie cztery metry murem ciągnącym się na 156 kilometrów. Jakby tego było mało, pobudowano zapory, rowy, groźne wieże strażnicze pilnujące muru przez całą dobę i rozdzielające je zaminowane pola. To była przez 28 lat strefa śmierci i wielu próbujących ją pokonać zginęło!


MUR BERLIŃSKI ZE STREFĄ ŚMIERCI, ZDJ. Z WIKIPEDII.

Nic więc dziwnego, że kiedy upadał w Europie komunizm, runął też mur, który stał się wręcz światowym symbolem jego upadku. Dziś stanowi wielką atrakcję niemieckiej stolicy. Choć nie jest już w całości – jego mniejsze lub większe fragmenty można spotkać na całym świecie, to szczególny jest jego kilometrowy fragment, na której artyści z całego świata wyrazili swoją potrzebę demokracji, tolerancji i pokoju. To East Side Gallery, chyba największa taka na świecie na świeżym powietrzu (przeszło 100 obrazów). To galeria – pomnik dla wolności, na której znalazły się murale i graffiti oglądane przez tłumy turystów z całego świata. Wieczorem jest ładnie podświetlona, więc można ją oglądać nawet wtedy. Poniżej kilka murali wschodniej galerii, wśród nich najpopularniejszy, czyli ten z pocałunkiem Breżniewa i Honeckera.
















Obok muru, tam, gdzie były zaminowane pola, powstało wiele nowych, różnych obiektów. Więc dziś Berlin, już od 30 lat zjednoczony, wygląda patchworkowo. Zabytkowe lub odbudowane po wojennych zniszczeniach kamienice i budynki nowe, a nawet bardzo nowoczesne w swej niesamowitej architekturze. Aby miasto zobaczyć trzeba przejechać wiele kilometrów, bowiem jest ono ogromne. W jedną stronę liczy 45, zaś w drugą 38 kilometrów i na tym terenie mieszka prawie 4 miliony ludzi. A ulice są bardzo multikulturowe, dla mnie aż za bardzo i nie wszędzie czułam się bezpiecznie (mam na uwadze wcześniejsze wydarzenia na jarmarku bożonarodzeniowym). Podczas naszego pobytu było kilka manifestacji i od czasu do czasu dobiegało nas przerażające wycie ochraniających je policyjnych samochodów. Wiele też w czasie naszego pobytu było remontów, więc wszechobecny chaos komunikacyjny również zakłócał skutecznie zwiedzanie. Po obejrzeniu spokojnego i jednolitego architektonicznie Poczdamu, tu przeżyłam szok!!!


WSZECHOBECNE REMONTY I ZATŁOCZONE ULICE. 

Ale miasto ma też wiele ciekawych miejsc, takich symbolicznych, które wypada zobaczyć, choć trudno tu się poruszać w wielkim tłumie przechodniów. Zobaczyliśmy jednak charakterystyczne dla miasta znane budowle: Bramę Brandenburską, Kolumnę Zwycięstwa ze złotą Wiktorią na szczycie, Katedrę Berlińską, ozdobną Fontannę Neptuna wzorowaną na fontannach Berniniego, Czerwony Ratusz oraz oczywiście Wieżę Telewizyjną, choć zabrakło czasu na wjazd, by podziwiać miasto z góry.  


BRAMA BRANDENBURSKA.



KOLUMNA ZWYCIĘSTWA.

JEDEN Z BUDYNKÓW UNIWERSYTETU HUMBOLDTÓW, NAJSTARSZEGO W BERLINIE.

ORYGINALNY BUDYNEK  KATEDRY ŚW. JADWIGI ŚLĄSKIEJ.

KLASYCYSTYCZNY BUDYNEK NOWEGO  ODWACHU, DZIŚ MIEJSCE PAMIĘCI.

KOPUŁY EWANGELICKIEJ KATEDRY BERLIŃSKIEJ.

OKAZAŁY BUDYNEK KATEDRY ZNAJDUJE SIĘ NA WYSPIE MUZEÓW. 

PRZED CIEKAWĄ FONTANNĄ NEPTUNA, ARCHITEKTURA
NICZYM U BERNINIEGO WE WŁOSZECH. 

CZERWONY RATUSZ I PLAC Z FONTANNĄ NEPTUNA.

Ale super pomysłem jest w Berlinie rejs po Sprewie i podziwianie miasta z tej perspektywy. Znacznie spokojniej i mniej męcząco! Rejsy są dłuższe i krótsze, te godzinne za 15€+2€ za audioprzewodnik w języku polskim. My skorzystaliśmy z tej oferty i oglądaliśmy Berlin z pokładu statku wycieczkowego, których jest tu chyba tyle, ile w Amsterdamie, choć nie jest jednak tak pięknie! A zobaczyć stąd można choćby: ogromną i piękną Katedrę Berlińską (stamtąd startowaliśmy); najstarszy teren mieszkalny; piękne, okazałe pałace i budynki Wyspy Muzeów; Reichstag – gmach parlamentu Rzeszy oraz nową dzielnicę rządową z wręcz futurystycznymi czasem budynkami. Mijamy również Dom Kultur Świata, który pobudowali Amerykanie w latach 50-tych, jako zapowiedź lepszych czasów. 




































Mijamy też wiele ciekawych mostów, na które nie sposób nie zwracać uwagi, bowiem często są tak nisko zawieszone, że trzeba uważać na głowy. Niektóre są stare, zabytkowe, a inne ultranowoczesne, więc jest co oglądać. Po drodze mijamy również dworzec kolejowy Friedrichstrasse, którego przystanek jest dokładnie nad naszymi głowami. Nigdzie dotąd nie spotkałam takiego rozwiązania! 










Chciałam zobaczyć Berlin, z jego najbardziej znanymi obiektami, a także poczuć bolesną historię tego miejsca. Nie wszystko mi się podobało, ale chciałabym wrócić na pewno na Wyspę Muzeów, aby obejrzeć bogate zbiory, które tutaj się znajdują, choćby Muzeum Pergamońskiego. Może się uda!

Podoba Wam się stolica naszych zachodnich sąsiadów? Może byliście w Berlinie i macie jakieś doświadczenia z tego miasta? 


28 komentarzy:

  1. W Berlinie byłem jeszcze w czasach studenckich na jakiejś wymianie, oczywiście była to stolica NRD czyli widziałem tylko Berlin wschodni, ale na wieży telewizyjnej byłem. Myślę, że w tej chwili to zupełnie inne miasto. Zaopatrzenie wówczas w NRD było o wiele lepsze niż w Polsce i człowiek był bardziej nastawiony na zakupy niż na zwiedzanie - cóż takie czasy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie byś miasta nie poznał! Z murów zostały fragmenty, a pozostały teren został nowocześnie zabudowany albo zbudowano na jego miejscu jezdnie. Taki miszmasz. Wieża jednak trwa na swoim miejsce i widać ją z każdej części miasta, trudno się zgubić. Dobrze, że te "dziwne" czasy się zmieniły:)
      Weekendowe pozdrowienia:)))

      Usuń
    2. Podobnie jak Wkraj w Berlinie wschodnim byłam jeszcze w czasach komunistycznych. Pojechałam tam z moją Mamą na zakupy, bo rzeczywiście zaopatrzenie było wówczas lepsze niż w Polsce. Do dzisiaj mam trochę naczyń, a buty już dawno się zdarły...
      Byłyśmy również bardziej nastawione na zakupy, niewiele zwiedziłyśmy. Później jakoś nie ciągnęło mnie w te strony.
      Ładnie wyglądacie na statku rejsowym po Sprewie.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    3. Dziękujemy za komplementy! Akurat na statku wcinałam bułkę i chyba nie zdążyłam przełknąć kąska, bo mam dziwny uśmiech, ale co tam:) A do Berlina raczej więcej nie zajrzę, nie podoba mi się, chyba tylko do muzeum, jak pisałam:)
      Dzięki za odwiedziny, całusy na następne dni:)))

      Usuń
  2. Nie byłam, zatem wspomnień brak!
    Pozdrawiam serdecznie na miły weekend 🏵️🌤️🧡🤗☕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz dostarczyłam Ci ich choć troszkę:) Za życzenia dziękuję, przydały się, bo znów było sympatycznie i imprezowo:) Jak najlepszego tygodnia, buziaki:)))

      Usuń
  3. W Berlinie jeszcze nie byłam ale chciałabym zawitać tam w przyszlym roku na jakis weekend. Piękne fotki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Berlin ciekawy, ale Twoje plaże znacznie ciekawsze, zwłaszcza o tej porze roku:)))

      Usuń
  4. Jak zwykle piękna wycieczka. Z wysokości statku wycieczkowego piękne zdjęcia.
    Dzięki Twojemu wpisowi zmobilizowałam swoje siły ;) i odszukałam płytkę z moimi zdjęciami z Berlina. Ja byłam w lutym. Skorzystałam z wycieczki czasie pobytu w kołobrzeskim sanatorium. Później zrobię wpis.Dziękuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czekam na twoje doświadczenia i zdjęcia:) Miłego, pogodnego tygodnia:)))

      Usuń
  5. Takie duże miasto, jest co oglądać i fotografować!

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Ja nie bardzo, ale nie zaprzeczam, że są piękne i ciekawe miejsca, które watro, a nawet trzeba zobaczyć:)))

      Usuń
  7. Berlin mnie nie zachwycił. Ten mój "niezachwyt" podyktowany jest chyba tym, że stolicę Niemiec odwiedziłam na przełomie lutego i marca gdy było szaro, buro, leżał brudny śnieg. To miasto wywołuje różne emocje od zachwytu po zdegustowane miny. Moi znajomi, a także mój syn bardzo lubią Berlin i często go odwiedzają.
    Podobnie jak Ty, bardzo chętnie odwiedziłam Wyspę Muzeów i zbiory muzealne, bo mój pobyt w Berlinie był zbyt krótki na takie atrakcje. Podobał mi się także pałac Charlottenburg, katedra, okolice Opery, Kościół Pamięci. Berlin ma dużo do zaoferowania i chyba każdy coś tam znajdzie dla siebie. Jak nie ocalałe zabytki to szaleństwo zakupów i restauracji.
    Zaskoczyły mnie ponumerowane drzewa wokół Reichstagu... skrupulatność Niemców nie zna granic.
    A na rejs stateczkiem chętnie bym się także wybrała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć miasto ma swoje ciekawe, historyczne i piękne miejsca, to jego chaotyczność, przeładowanie i gwar też mnie nie zachwyciły. Ale każdy lubi co innego i ma do tego prawo. Rejs stateczkiem należy do tych ciekawszych form zwiedzania, bo bez tłumów i przepychania:)

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  12. Droga Urszulo, kilka razy przymierzaliśmy się z M. do wyjazdu, by zwiedzić Berlin.
    Nie wiem dlaczego, ale jakoś mnie tam nie ciągnie...
    Może jednak kiedyś, zmienię zdanie. Zobaczymy.
    Moc pozdrowionek posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale Ci się nie dziwię, byłam, widziałam i koniec! Też tam więcej nie pojadę! Brak fajnego klimatu, choć fragmenty ciekawsze też występują, np. Wyspa Muzeów.
      Cieszę się, że jesteś. Zasyłam całusy ♥♥♥

      Usuń
  13. W ubiegłym roku w maju byłam w Berlinie. też wybraliśmy się w rejs po Sprewie. Moje zdjęcia leżą jeszcze w archiwum.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem jakie są Twoje odczucia odnośnie tego miasta?

      Usuń
  14. Ja leciałam do Los Angeles z Berlina w zeszłym roku i miałam tam jeden pełny dzień na zwiedzanie miasta. Zobaczyłam kilka historycznych miejsc, ale ogólnie Berlin nie zrobił na mnie wrażenia. Za to Los Angeles już tak. Polecam Ci, jeśli planujesz lot do USA odwiedzić LA. Niesamowity świat!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)