Właśnie
minęła trzydziesta rocznica upadku Muru Berlińskiego! Ten relikt
komunistycznej przeszłości Europy oddzielał od 1961 roku wschodnią część miasta
z radzieckimi powojennymi strefami okupacyjnymi od pozostałych wyzwolicieli: USA,
Anglii i Francji, które stworzyły tutaj Berlin Zachodni - demokratyczną enklawę
na terenie NRD.
|
TAK KOLOROWO WYGLĄDA DZIŚ FRAGMENT MURU BERLIŃSKIEGO. |
Berlin
Zachodni przyciągał jak magnes, więc postanowiono wybudować system
oddzielających je umocnień. W ten sposób otoczono tę zachodnią enklawę wysokim
na prawie cztery metry murem ciągnącym się na 156 kilometrów. Jakby tego było
mało, pobudowano zapory, rowy, groźne wieże strażnicze pilnujące muru przez
całą dobę i rozdzielające je zaminowane pola. To była przez 28 lat strefa
śmierci i wielu próbujących ją pokonać zginęło!
|
MUR BERLIŃSKI ZE STREFĄ ŚMIERCI, ZDJ. Z WIKIPEDII. |
Nic więc
dziwnego, że kiedy upadał w Europie komunizm, runął też mur, który stał się wręcz
światowym symbolem jego upadku. Dziś stanowi wielką atrakcję niemieckiej
stolicy. Choć nie jest już w całości – jego mniejsze lub większe fragmenty
można spotkać na całym świecie, to szczególny jest jego kilometrowy fragment,
na której artyści z całego świata wyrazili swoją potrzebę demokracji,
tolerancji i pokoju. To East Side Gallery, chyba największa taka na
świecie na świeżym powietrzu (przeszło 100 obrazów). To galeria – pomnik dla
wolności, na której znalazły się murale i graffiti oglądane przez tłumy
turystów z całego świata. Wieczorem jest ładnie podświetlona, więc można ją
oglądać nawet wtedy. Poniżej kilka
murali wschodniej galerii, wśród nich najpopularniejszy, czyli ten z
pocałunkiem Breżniewa i Honeckera.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Obok
muru, tam, gdzie były zaminowane pola, powstało wiele nowych, różnych obiektów.
Więc dziś Berlin, już od 30 lat zjednoczony, wygląda patchworkowo. Zabytkowe
lub odbudowane po wojennych zniszczeniach kamienice i budynki nowe, a nawet
bardzo nowoczesne w swej niesamowitej architekturze. Aby miasto zobaczyć trzeba
przejechać wiele kilometrów, bowiem jest ono ogromne. W jedną stronę liczy 45,
zaś w drugą 38 kilometrów i na tym terenie mieszka prawie 4 miliony ludzi. A ulice
są bardzo multikulturowe, dla mnie aż za bardzo i nie wszędzie czułam się
bezpiecznie (mam na uwadze wcześniejsze wydarzenia na jarmarku
bożonarodzeniowym). Podczas naszego pobytu było kilka manifestacji i od czasu
do czasu dobiegało nas przerażające wycie ochraniających je policyjnych
samochodów. Wiele też w czasie naszego pobytu było remontów, więc wszechobecny
chaos komunikacyjny również zakłócał skutecznie zwiedzanie. Po obejrzeniu
spokojnego i jednolitego architektonicznie Poczdamu, tu przeżyłam szok!!!
|
WSZECHOBECNE REMONTY I ZATŁOCZONE ULICE. |
Ale
miasto ma też wiele ciekawych miejsc, takich symbolicznych, które wypada
zobaczyć, choć trudno tu się poruszać w wielkim tłumie przechodniów. Zobaczyliśmy
jednak charakterystyczne dla miasta znane budowle: Bramę Brandenburską,
Kolumnę Zwycięstwa ze złotą Wiktorią na szczycie, Katedrę Berlińską, ozdobną
Fontannę Neptuna wzorowaną na fontannach Berniniego, Czerwony Ratusz
oraz oczywiście Wieżę Telewizyjną, choć zabrakło czasu na wjazd, by
podziwiać miasto z góry.
|
BRAMA BRANDENBURSKA. |
|
KOLUMNA ZWYCIĘSTWA. |
|
JEDEN Z BUDYNKÓW UNIWERSYTETU HUMBOLDTÓW, NAJSTARSZEGO W BERLINIE. |
|
ORYGINALNY BUDYNEK KATEDRY ŚW. JADWIGI ŚLĄSKIEJ. |
|
KLASYCYSTYCZNY BUDYNEK NOWEGO ODWACHU, DZIŚ MIEJSCE PAMIĘCI. |
|
KOPUŁY EWANGELICKIEJ KATEDRY BERLIŃSKIEJ. |
|
OKAZAŁY BUDYNEK KATEDRY ZNAJDUJE SIĘ NA WYSPIE MUZEÓW. |
|
PRZED CIEKAWĄ FONTANNĄ NEPTUNA, ARCHITEKTURA NICZYM U BERNINIEGO WE WŁOSZECH. |
|
CZERWONY RATUSZ I PLAC Z FONTANNĄ NEPTUNA. |
Ale super
pomysłem jest w Berlinie rejs po Sprewie i podziwianie miasta z tej
perspektywy. Znacznie spokojniej i mniej męcząco! Rejsy są dłuższe i krótsze,
te godzinne za 15€+2€ za audioprzewodnik w języku polskim. My skorzystaliśmy z
tej oferty i oglądaliśmy Berlin z pokładu statku wycieczkowego, których jest
tu chyba tyle, ile w Amsterdamie, choć nie jest jednak tak pięknie! A zobaczyć
stąd można choćby: ogromną i piękną Katedrę Berlińską (stamtąd
startowaliśmy); najstarszy teren mieszkalny; piękne, okazałe pałace i budynki Wyspy
Muzeów; Reichstag – gmach parlamentu Rzeszy oraz nową dzielnicę rządową z
wręcz futurystycznymi czasem budynkami. Mijamy również Dom Kultur Świata,
który pobudowali Amerykanie w latach 50-tych, jako zapowiedź lepszych czasów.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Mijamy też
wiele ciekawych mostów, na które nie sposób nie zwracać uwagi, bowiem często są
tak nisko zawieszone, że trzeba uważać na głowy. Niektóre są stare, zabytkowe,
a inne ultranowoczesne, więc jest co oglądać. Po drodze mijamy również
dworzec kolejowy Friedrichstrasse, którego przystanek jest dokładnie nad
naszymi głowami. Nigdzie dotąd nie spotkałam takiego rozwiązania!
Chciałam
zobaczyć Berlin, z jego najbardziej znanymi obiektami, a także poczuć bolesną
historię tego miejsca. Nie wszystko mi się podobało, ale chciałabym wrócić na
pewno na Wyspę Muzeów, aby obejrzeć bogate zbiory, które tutaj się
znajdują, choćby Muzeum Pergamońskiego. Może się uda!
Podoba
Wam się stolica naszych zachodnich sąsiadów? Może byliście w Berlinie i macie
jakieś doświadczenia z tego miasta?
W Berlinie byłem jeszcze w czasach studenckich na jakiejś wymianie, oczywiście była to stolica NRD czyli widziałem tylko Berlin wschodni, ale na wieży telewizyjnej byłem. Myślę, że w tej chwili to zupełnie inne miasto. Zaopatrzenie wówczas w NRD było o wiele lepsze niż w Polsce i człowiek był bardziej nastawiony na zakupy niż na zwiedzanie - cóż takie czasy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPewnie byś miasta nie poznał! Z murów zostały fragmenty, a pozostały teren został nowocześnie zabudowany albo zbudowano na jego miejscu jezdnie. Taki miszmasz. Wieża jednak trwa na swoim miejsce i widać ją z każdej części miasta, trudno się zgubić. Dobrze, że te "dziwne" czasy się zmieniły:)
UsuńWeekendowe pozdrowienia:)))
Podobnie jak Wkraj w Berlinie wschodnim byłam jeszcze w czasach komunistycznych. Pojechałam tam z moją Mamą na zakupy, bo rzeczywiście zaopatrzenie było wówczas lepsze niż w Polsce. Do dzisiaj mam trochę naczyń, a buty już dawno się zdarły...
UsuńByłyśmy również bardziej nastawione na zakupy, niewiele zwiedziłyśmy. Później jakoś nie ciągnęło mnie w te strony.
Ładnie wyglądacie na statku rejsowym po Sprewie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękujemy za komplementy! Akurat na statku wcinałam bułkę i chyba nie zdążyłam przełknąć kąska, bo mam dziwny uśmiech, ale co tam:) A do Berlina raczej więcej nie zajrzę, nie podoba mi się, chyba tylko do muzeum, jak pisałam:)
UsuńDzięki za odwiedziny, całusy na następne dni:)))
Nie byłam, zatem wspomnień brak!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie na miły weekend 🏵️🌤️🧡🤗☕
To teraz dostarczyłam Ci ich choć troszkę:) Za życzenia dziękuję, przydały się, bo znów było sympatycznie i imprezowo:) Jak najlepszego tygodnia, buziaki:)))
UsuńW Berlinie jeszcze nie byłam ale chciałabym zawitać tam w przyszlym roku na jakis weekend. Piękne fotki
OdpowiedzUsuńDzięki! Berlin ciekawy, ale Twoje plaże znacznie ciekawsze, zwłaszcza o tej porze roku:)))
UsuńJak zwykle piękna wycieczka. Z wysokości statku wycieczkowego piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDzięki Twojemu wpisowi zmobilizowałam swoje siły ;) i odszukałam płytkę z moimi zdjęciami z Berlina. Ja byłam w lutym. Skorzystałam z wycieczki czasie pobytu w kołobrzeskim sanatorium. Później zrobię wpis.Dziękuję i pozdrawiam :)
To czekam na twoje doświadczenia i zdjęcia:) Miłego, pogodnego tygodnia:)))
UsuńTakie duże miasto, jest co oglądać i fotografować!
OdpowiedzUsuńLubię Berlin♥
OdpowiedzUsuńJa nie bardzo, ale nie zaprzeczam, że są piękne i ciekawe miejsca, które watro, a nawet trzeba zobaczyć:)))
UsuńBerlin mnie nie zachwycił. Ten mój "niezachwyt" podyktowany jest chyba tym, że stolicę Niemiec odwiedziłam na przełomie lutego i marca gdy było szaro, buro, leżał brudny śnieg. To miasto wywołuje różne emocje od zachwytu po zdegustowane miny. Moi znajomi, a także mój syn bardzo lubią Berlin i często go odwiedzają.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty, bardzo chętnie odwiedziłam Wyspę Muzeów i zbiory muzealne, bo mój pobyt w Berlinie był zbyt krótki na takie atrakcje. Podobał mi się także pałac Charlottenburg, katedra, okolice Opery, Kościół Pamięci. Berlin ma dużo do zaoferowania i chyba każdy coś tam znajdzie dla siebie. Jak nie ocalałe zabytki to szaleństwo zakupów i restauracji.
Zaskoczyły mnie ponumerowane drzewa wokół Reichstagu... skrupulatność Niemców nie zna granic.
A na rejs stateczkiem chętnie bym się także wybrała...
Choć miasto ma swoje ciekawe, historyczne i piękne miejsca, to jego chaotyczność, przeładowanie i gwar też mnie nie zachwyciły. Ale każdy lubi co innego i ma do tego prawo. Rejs stateczkiem należy do tych ciekawszych form zwiedzania, bo bez tłumów i przepychania:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDroga Urszulo, kilka razy przymierzaliśmy się z M. do wyjazdu, by zwiedzić Berlin.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale jakoś mnie tam nie ciągnie...
Może jednak kiedyś, zmienię zdanie. Zobaczymy.
Moc pozdrowionek posyłam.
Wcale Ci się nie dziwię, byłam, widziałam i koniec! Też tam więcej nie pojadę! Brak fajnego klimatu, choć fragmenty ciekawsze też występują, np. Wyspa Muzeów.
UsuńCieszę się, że jesteś. Zasyłam całusy ♥♥♥
W ubiegłym roku w maju byłam w Berlinie. też wybraliśmy się w rejs po Sprewie. Moje zdjęcia leżą jeszcze w archiwum.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Ciekawa jestem jakie są Twoje odczucia odnośnie tego miasta?
UsuńJa leciałam do Los Angeles z Berlina w zeszłym roku i miałam tam jeden pełny dzień na zwiedzanie miasta. Zobaczyłam kilka historycznych miejsc, ale ogólnie Berlin nie zrobił na mnie wrażenia. Za to Los Angeles już tak. Polecam Ci, jeśli planujesz lot do USA odwiedzić LA. Niesamowity świat!
OdpowiedzUsuń