W Dreźnie, saksońskiej stolicy, byłam wiele lat temu
(wpis TUTAJ), ale miasto jest tak ładne, że każda wizyta w tym mieście jest
przyjemnością. Zwłaszcza, że kompletnie spalone na zakończenie drugiej wojny w
alianckich nalotach dywanowych odbudowywane jest właściwie do dziś, więc za
każdym razem można zobaczyć tu coś nowego. Wtedy zniszczono ogromną spuściznę,
którą wznosili i dopieszczali rządzący nim prawie pięć wieków elektorzy
Saksonii – Wettynowie, wśród których dwóch było królami Polski. Do dziś
zachowała się tylko niewielka część jego dawnej historycznej zabudowy. Ale i
tak jest co oglądać! I podziwiać z jaką pieczołowitością wszystkie obiekty
odbudowano lub są odbudowywane.
![]() |
| DREZNO NA OBRAZIE CANALETTA. |
Wizytówką drezdeńskiego Starego Miasta jest zespół
architektoniczny Zwinger. Od niego najczęściej rozpoczyna się
zwiedzanie, bowiem ten barokowy reprezentacyjny kompleks robi ogromne wrażenie.
Z czterech stron otaczają go przeszklone pawilony i galerie zbudowane wokół
ozdobnego dziedzińca.
Jego budowę zlecił August II Mocny, elektor Saksonii i król Polski. Słynął z zamiłowania do luksusu i przepychu, a po odbytej podróży do Włoch i Francji zapragnął dla siebie coś równie spektakularnego jak pałac w Wersalu. Stać go było na tę ekstrawagancję, bo przecież to on doprowadził do odkrycia metody wytwarzania porcelany w Miśni, założył pierwszą w Europie manufakturę porcelany i na sprzedaży porcelany się wzbogacił. Powstała więc taka wyśmienita budowla. W jej konstrukcji doszukamy się też wielu polskich symboli i herbów.
Od samego początku Zwinger wykorzystywany był do prezentowania
zgromadzonych przez króla eksponatów, z wyrobami porcelanowymi z całego świata,
które dziś są największe i najcenniejsze na świecie. Znajdują się tu również
inne bogate zbiory muzealne, w nich m.in. insygnia Augusta II Mocnego oraz
Galeria Obrazów Starych Mistrzów (Tycjan, Rubens, Rembrandt, Dürer), a także Salon
Matematyczno-Fizyczny ze zbiorami zegarów i przyrządów naukowych zgromadzonych
przez króla.
Zwinger od strony Bramy Koronnej oblany jest wodą, a wyjściem naprzeciwko przemieszczamy się na ogromny plac, przy którym mieszczą się kolejne okazałe budowle.
Po lewej stoi słynna opera Sempera (nazwa od twórcy
budynku). To wzniesiony w XIX wieku królewski teatr dworski w kształcie rotundy
wzorowany na budowlach włoskiego renesansu z bardzo bogatą dekoracją
rzeźbiarską z postaciami największych mistrzów pisarstwa.
Po prawej widzimy kościół. To katedra św. Trójcy, zwana
też Kościołem Dworskim, bowiem budowę zlecił król August III Sas, który
przyjmując polską koronę musiał byś katolikiem (wcześniej luteranin). W czasie
nalotów runął dach świątyni, ale zachowała się wieża i zdobienia elewacji, więc
dziś widzimy oryginalne liczne figury świętych umieszczone na balustradach
okalających kościół. Wieża jest ażurowa i ozdobiona figurami alegorycznymi:
Wiary, Nadziei, Miłości i Sprawiedliwości. Na fasadzie jest też kartusz z
herbem Rzeczypospolitej z polską królewską koroną.
Wnętrze jest jasne i przestronne, nie przesadzone w dekoracjach.
W kryptach pod kościołem pochowani są członkowie dynastii Wettynów, w tym
królowie oraz polscy królewicze i królewny.
Z kościołem połączony jest kolejny okazały obiekt – Zamek
Rezydencyjny książąt-elektorów i królów. Stoi na fundamentach dawnego
średniowiecznego mniejszego obiektu, ale przez wieki był rozbudowywany i
ulepszany, więc dziś stanowi zlepek różnych stylów architektonicznych, z
renesansem i barokiem na czele.
Wchodząc na kolejne dziedzińce zamkowe można się zachwycać jego
fantastycznym wyglądem. Wspaniały jest dziedziniec, zwany Długim Korytarzem, wokół
którego stoją odnowione renesansowe królewskie stajnie.
Jednak szczególnie ozdobnie prezentuje się jeszcze nieukończona fasada innego dziedzińca misternie udekorowana kolorowym sgraffito. Efekt jest imponujący i wchodząc tam po prostu zapiera dech.
Jego wnętrza kryją wielkie sale i bogato zdobione komnaty, w
których części mieści się nowoczesne muzeum z bogatymi zbiorami m.in. broni,
zbroi i kostiumów zgromadzonych przez Augusta II Mocnego. Na zwiedzanie
drezdeńskich muzeów potrzebny byłby kolejny kilkudniowy wyjazd.
Jeszcze jedna niezwykła i wyjątkowa rzecz dotycząca zamku. Na
jednej z jego ścian umieszczono w końcu XIX wieku Orszak Książęcy, czyli
malowidło ścienne przedstawiające 800-letnią historię władających Saksonią
Wettynów. Są na nim 94 osoby, z czego 35 to margrabiowie, hrabiowie, książęta i
królowie, pozostali to naukowcy, artyści, żołnierze, rzemieślnicy, chłopi i
dzieci. Na końcu jest postać twórcy dzieła - drezdeńczyka Wilhelma Walthera. Są
tutaj także konie i charty. Zwierzęta i postaci są wiernie odtworzone,
dokładnie i starannie odwzorowano ich szaty, zbroje i broń z tamtych epok.
Artysta wykonał tę pracę w technice sgraffito i od początku
cieszyło się ogromną sławą. Wykonane dzieło jest samo w sobie wyjątkowe. Ale
ponieważ technika ta nie jest zbyt trwała postanowiono, że będzie ono wykonane
z ceramicznych kafelków miśnieńskiej porcelany nadając temu dziełu jeszcze
większej niezwykłości. Przeniesiono więc dokładnie wzór na 25 tysięcy kafelków
(20,5 na 20,5 cm) korzystając z wzorów kartonowych twórcy dzieła i powstał
największy na świecie ceramiczny obraz ścienny o wymiarach ponad 100 metrów
długość i 10 metrów wysokość. Dzieło to przetrwało wojnę, wymieniono tylko
niektóre z odpadających płytek, stąd część z nich ma jaśniejszą barwę.
Stąd blisko jest do kolejnych atrakcji Drezna
znajdujących się na Nowym Rynku, choćby do przyciągającego wzrok z
daleka monumentalnego luterańskiego Kościoła Mariackiego ze wspaniałą
kopułą. Pozwolił go wznieść król August II Mocny (który przeszedł na
katolicyzm) dla miejscowych wyznawców tej
religii, być może dla ich udobruchania. Kościół w czasie nalotów zniszczony
został całkowicie, a rekonstrukcję ukończono dopiero w 2005 roku. Do odbudowy
wykorzystano oryginalne materiały ze zburzonej świątyni. Dlatego dzisiejszy
patchworkowy wygląd świątyni mieszający ciemne, dawne elementy z nowymi,
jaśniejszymi detalami jest świadectwem jej tragicznej historii, ale też znakiem
nadziei i pojednania.
Wymienione budowle leżą bardzo blisko rzeki Łaby. Oddzielają je od niej tylko Tarasy Brühla oraz nadrzeczna ulica. Tarasy to promenada spacerowa zbudowana na pozostałościach miejskich fortyfikacji ze wspaniałymi widokami na rzekę, stare mosty oraz miasto po jej jednej i drugiej stronie.
Otacza je ozdobna i dekoracyjna zabudowa, w której mieszczą się muzea i hotele, kawiarenki i restauracje. Część promenady ocieniona jest drzewami, są też dekoracje kwiatowe, rzeźby i liczne ławeczki skąd można podziwiać całe to piękno znajdujące się dookoła. Swoją nazwę zawdzięczają hrabiemu Henrykowi von Brühl, doradcy i ministrowi króla Augusta III, który ten teren otrzymał w darze i przekształcił w prywatny ogród. Wiele lat później udostępniono go mieszkańcom i nazwano Balkonem Europy.
To tylko kilka najpopularniejszych miejscówek w Dreźnie. Miasto ma
do zaoferowania dużo więcej, ale w lipcowy, gorący dzień kiedy je zwiedzałam
priorytetem były lody, dla ochłody. Ale chętnie jeszcze tu wrócę!




































Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)