Żychlin to duża, nowoczesna wieś granicząca z Koninem. Posiada jednak pewne historyczne cechy, dzięki którym jest unikatowa w skali kraju.
A to dlatego, że od XIV wieku osiedlały się tu rodziny ewangelickie i do dziś jest tu jedyna parafia ewangelicko-reformowana w Polsce, która działa nieprzerwanie od czasów Reformacji. Miałam okazję ją odwiedzić na początku września przy okazji wystawy królików.
Najpierw osiedlił się tu szlachecki ród
Żychlińskich, w którym było wielu wybitnych osobowości – rycerzy, polityków czy
duchownych. Jednym z nich był Piotr Żychliński – pułkownik, uczestnik bitwy pod
Chocimiem. I to oni byli patronami i opiekunami miejscowego zboru. Swe dobra
stracili w połowie XVIII wieku, a przejęła je inna patriotyczna rodzina
ewangelicka – ród Bronikowskich, mieszkająca tu do 1939 roku. To właśnie im
zawdzięczamy budowę kompleksu ewangelicko-reformowanego, który w całości
użytkowany jest do dziś zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem, co też jest
unikatowe. Tworzył on całość z pałacem i folwarkiem, które położone są naprzeciwko.
W skład kompleksu wchodzi kościół
zbudowany w stylu klasycystycznym, w którym znajdują się epitafia rodzinne oraz
kilkadziesiąt egzemplarzy tabliczek trumiennych. Oprócz kościoła jest jeszcze
dzwonnica z trzema zabytkowymi dzwonami, plebania, mauzoleum Bronikowskich i lapidarium,
w którym gromadzone są historyczne i artystyczne nagrobki i epitafia sztuki
ewangelicko-reformowanej (kalwińskiej) zwiezione z innych cmentarzy, których
nie dało się już uratować. Jest tu ponad 50. takich zabytkowych obiektów
ocalonych od zniszczenia, w tym kilka szczególnie cennych – Szkotów,
mieszkających w Polsce.
Po drugiej stronie drogi stoi pałac – dwór Bronikowskich, w którym dziś mieści się Zespół Szkół Ekonomiczno-Usługowych. Otoczony on jest dużym parkiem, zachowało się też część zabudowań folwarcznych. Ciekawostką jest to, że w 1829 roku gościł tu na weselu Melanii Bronikowskiej sam Fryderyk Chopin. Koncertował i bawił się razem z kwiatem okolicznego ziemiaństwa. Dla upamiętnienia tej chwili przed pałacem postawiono pomnik siedzącego kompozytora.
Przy szkole znajduje się też kompleks
sportowy, z dużą halą i właśnie w niej odbyła się 4 i 5 września I Regionalna
Wystawa Królików Młodych i Dorosłych Konin 2020. Krajowy Związek Hodowców
Królików w Gnieźnie, do którego należy
również mój mąż, kilka razy w roku przygotowuje wystawy królików, aby zaprezentować
bogactwo hodowanych ras, odmian i kolorów tych sympatycznych zwierzątek. Tym
razem taką imprezę, po raz pierwszy, zorganizowano w Żychlinie. Odbyła się ona
pod patronatem konińskiego Starostwa Powiatowego. Zgromadzono na niej ponad 400
króliczków od czterdziestu wystawców. Zwiedzających pragnących zobaczyć wystawę
też było bardzo dużo, co mnie nie dziwi, bo zobaczcie sami jakie cudne tam były
stworzonka!
Zaciekawił mnie ten kościół ewangelicki.Wystawa królików też może być ciekawa, szczególnie jeśli nie zna się tych wszystkich ras a ten przez Ciebie wybrany jest uroczy. Gratulacje dla małżonka za zdobycie nagrody. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKościół jest ciekawy również w środku, ale ja tam byłam w sobotę i był zamknięty. Rzeczywiście interesujące miejsce.
UsuńByłam już na kilku wystawach króliczków i zawsze cieszyły się dużą popularnością, więc jest po co je organizować. W imieniu męża dziękuję za gratulacje. Przekażę, będzie jeszcze bardziej dumny. Pozdrawiam:)))
O raju, ten króliczek jest przesłodki :) Jak z obrazków Wielkanocnych :) gratulacje - puchary sa bardzo okazałe :) czy twój króliczek ma juz imie ?:)
OdpowiedzUsuńWołam na niego Satynek, bo taki gładki. Ale ma wiele z zająca, bo uwielbia drapać dziury. Nasze duże championy są bardziej leniwe. Ale wszystkie są fajne:)))
UsuńŚliczniutki, milutki i mięciutki- do zakochania :) pogłaskaj ode mnie Satynka :)
UsuńNo nie mogę! Wiesz, że oglądając zdjęcia tych królików właśnie ten słodki rudzielec zwrócił moją uwagę i sobie pomyślałam, że gdybym była na tej wystawie to na pewno byłby mój :). A tu proszę, jest Twój. Cieszę się, że trafił w dobre ręce. Prześliczny jest i wydaje się szalenie mięciutki.
OdpowiedzUsuńA Pan Mąż to widać, że dumny. Zasłużenie. Wielkie gratulacje. Pamiętam jak już kiedyś pisałaś o tej Jego pasji.
Dzięki, przekażę gratulacje! Wiesz, rudego chciał się właściciel pozbyć bo na wystawie nie zdobył punktów. Był... za ciężki. Zamiast 1,40 kg ważył 1,60. Dla mnie to śmieszne, ale takie są realia wystaw. Jednak przyjemnie je wszystkie oglądać.
UsuńSerdeczności wysyłam na weekend:)))
Przede wszystkim gratulacje dla Twojego Męża.
OdpowiedzUsuńA króliczki sliczne... szczególnie ten ktorego sobie zabrałaś.
Uśmiechnęłam się do tych wszystkich króliczków tak jak mi radziłaś ostatnio :-))
Szkoda, że nie mogłaś ich pogłaskać, byłoby Ci jeszcze przyjemniej!
UsuńA gratulacje przekażę i dziękuję 😘
Kochana
OdpowiedzUsuńGratuluję, pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w dziedzinie królikarskiej 🐰😀
Bardzo dziękuję, przekażę gratulacje. Przesyłam najlepsze życzenia na nowy tydzień 😘😘😘
UsuńCudne te króliczki z różnorodnym umaszczeniu, śliczne :) i czasem śmiesznie wyglądają np. ten z czarnymi uszkami albo z pręgą na grzbiecie. Karzełkowi satynowemu też bym się nie oparła ;) Gratulacje dla małżonka :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż kocham ich piękno, oczywiście najbardziej naszego rudego. A gratulacje przekażę i dziękuję w imieniu męża:)))
UsuńPiękne króliki.
OdpowiedzUsuńI milutkie, i mięciutkie, i zabawne czasem...
UsuńCzytam, czytam i nic mi się nie zgadza! Przecież byłem w Żychlinie. Wreszcie poszedłem po rozum do głowy i sprawdziłem, że w Polsce jest kilka Żychlinów. Ten najbardziej znany jest miasteczkiem w województwie łódzkim, w pobliżu Kutna :-) Czyli byłem z Żychlinie, ale innym :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda! W tamtym łódzkim nie byłam, ale wiem, że tam jest. Wystawcy nawet mylili adresy wystawy. Trzeba było dodać, że to ten koło Konina, bo tamten bardziej popularny. To już teraz znasz dwa Żychliny:)))
UsuńGratulacje dla Twojego Męża, dla Was.
OdpowiedzUsuńSzanuję Wasze zaangażowanie i pracę oraz hobby, ale obiecaj mi Urszulo, że nie zjecie tego rudaska....
Dziękujemy za gratulacje! Przekażę! I nie martw się o Rudego, bo on jest za piękny i ma u nas dożywotni pobyt. Całusy:)))
UsuńBardzo ciekawy post>Od czasu do czasu bywam w Koninie i okolicach i zapewne postaram się odwiedzić te ciekawą wioskę. Jeśli o króliki, to też kiedyś hodowałem i mam do nich sentyment :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję za miły komentarz! Wioska jest ciekawa, warto zajrzeć. Ja sama zdziwiłam się, że ma tak ciekawą przeszłość:)
UsuńHodowla królików jest hobby mojego męża, ale potrzebuje sporo pracy, bo to delikatne stworzonka:)
Zasyłam pozdrowienia:)))
Przyznam że zaciekawiło mnie to miejsce i chętnie je odwiedzę.
OdpowiedzUsuń