Czy miasto Wisła wzięło swoją nazwę od rzeki Wisły,
czy odwrotnie? Nie wiem! Wiem tylko, że miasto leży u źródeł królowej polskich
rzek. I że blisko stamtąd do fajnych szlaków turystycznych, bo to przecież
tereny Beskidu Śląskiego. Stąd miasto Wisła to znany dziś ośrodek
turystyczno-wypoczynkowy i sportowy z mnóstwem miejsc noclegowych w
pensjonatach, kwaterach prywatnych, mniej lub bardziej luksusowych hotelach oraz
willach pamiętających jeszcze XIX wiek,
kiedy to zaczął się tu turystyczny boom. Jeszcze bardziej popularne w ostatnich
latach za sprawą Adama Małysza. A także innych skoczków i organizowanym tu
Pucharze Świata w Skokach Narciarskich. Ale to przecież wszyscy wiedzą!
Będąc w tamtych rejonach na przełomie kwietnia i maja postanowiliśmy i my miasto
odwiedzić. Na pewno jest pięknie położone – w dolinie Wisły lub na
zboczach gór, jest całe mnóstwo infrastruktury sportowej i liczne atrakcje
dekorujące miasto, ale nie ma tu tego czegoś, co zachwyca. Przynajmniej mnie! Ale
nie będę wybrzydzać, skupię się raczej na tym, co mi się podobało.
Pojechaliśmy tam w majowe, niedzielne przedpołudnie i choć
parkingów wzdłuż drogi wiele, już był problem z zaparkowaniem, co świadczy o
popularności miasta. Jego centrum leży przy trasie przelotowej, więc po
zaparkowaniu mieliśmy blisko do jego atrakcji.
ULICA 3 MAJA.
Główna część, ulica 3 Maja, jest deptakiem ze sklepami,
restauracjami i kafejkami. Na pierwszy plan wysuwa się ładna świątynia. Jest to
kościół ewangelicko-augsburski św. Piotra i Pawła. Mimo nabożeństwa
zrobiłam fotkę, bo wnętrze bardzo ciekawe. No i modlących się wielu, bowiem 65 procent
mieszkańców to ewangelicy.
Kawałeczek dalej jest budynek dawnej, XVIII-wiecznej karczmy, w której mieści się Muzeum Beskidzkie. Niestety, zamknięte pomimo majowego weekendu! Kiedy spojrzymy pod nogi dostrzeżemy jeszcze na deptaku historię miasta odlaną w brązowych płytkach oraz aleję gwiazd sportu. Wielu to oczywiście skoczkowie narciarscy.
Przy ulicy 3 Maja znajduje się duży rynek z fontanną.
Jest to pl. Bogusława Hoffa, a otaczająca zabudowa, nie do końca
przypadająca mi do gustu, powstała w okresie międzywojennym. W dawnym Domu
Zdrojowym mieści się dziś restauracja. Z placu możemy dostrzec nowoczesne
skocznie narciarskie. W czasie naszej obecności w mieście odbywał się jarmark,
co wyjaśniło oblegane parkingi.
PARK KOPCZYŃSKIEGO.
Za kościołem rozciąga się Park Kopczyńskiego. Od razu zwróciłam uwagę na jego atrakcyjność. Jest tu duży i oblegany, mimo wczesnej dość pory, plac zabaw, pięknie zagospodarowane tereny zielone, a także sporo małej architektury dekorującej tę przestrzeń. Znajdziemy w nim Szlak Odkrywców Wisły, Wiślaną Letnią Czytelnię z ciekawymi budkami z książkami (osobiście uważam to za fantastyczny pomysł!), by książkę poczytać w parku lub zabrać do domu.
Jest też Aleja Podań i Legend Śląska Cieszyńskiego oraz
niedźwiadki – maskotki miasta. Park graniczy w nadwiślańskim Bulwarem
Księżycowym, który zaprowadzi nas do innych, fajnych rekreacyjnych terenów.
Aby tam się dostać przechodzimy obok zwracającej uwagę ładnej konstrukcji. To amfiteatr,
który przygotowywał się właśnie do imprezy.
WZDŁUŻ BULWARU KSIĘŻYCOWEGO.
Podoba mi się nazwa alejki – Bulwar Księżycowy. Wspomnę, że po drugiej stronie rzeki Wisły też jest alejka – tym razem Bulwar Słoneczny, przy którym widać obiekty sportowe z basenami.
Spacer wzdłuż rzeki jest bardzo przyjemny. Po drodze poznany historię rzeki Wisły. Stąd też widać luksusowe hotele położone na zboczach gór. Po lewej stronie zaś jest duży obszar rekreacyjny dla dzieci i młodzieży z Zabytkowym Parkiem Przygód, w którym znalazły się miniatury najciekawszych budowli zlokalizowanych nad Wisłą. Jest więc tu Zamek Królewski na Wawelu, w Warszawie, czy gdański Żuraw. Obłożone kolorowymi szkiełkami stanowią trwałą konstrukcję, po której najmłodsi mogą baraszkować.
Takich rozległych rekreacyjnych i sportowych miejsc jest w Wiśle znacznie więcej. Po drodze do Wisły-Malinki, do zaskakująco umiejscowionej skoczni im. Adama Małysza, mijaliśmy ich wiele, choćby te wzdłuż rzeki Wisły.
ZESKOK SKOCZNI PO LEWEJ, TRYBUNY NAD JEZDNIĄ. CIEKAWE ROZWIĄZANIE! |
Ta duża ilość sportowej i rekreacyjnej przestrzeni dla sportowców, turystów i mieszkańców mnie zachwyciła. Ja przynajmniej nigdzie indziej tyle jej nie widziałam w tak niedużym mieście. Czyli jest to miejsce dla ludzi aktywnych sportowo, mniej dla zwiedzających! Prawda?