KATEDRA DUOMO.
Katedra Narodzin św. Marii w Mediolanie czyli krócej Duomo di Milano to jeden
z najpiękniejszych i najbardziej rozpoznawalnych obiektów sakralnych na
świecie. Jej niezwykłą bryłę zobaczymy na wielu stronach internetowych i w turystycznych
folderach, nic więc dziwnego, że przybywa tu mnóstwo turystów.
Na placu Duomo przed katedrą słychać języki
z całego świata, a żeby obiekt zobaczyć wewnątrz trzeba swoje odstać w kolejce.
Nie dziwię się jednak tym, którzy chcą katedrę zobaczyć, bo to fantastyczna
budowla, budowana przez sześć stuleci! My podziwialiśmy jej marmurową,
dekoracyjną fasadę o różnych porach dnia, a wędrujące słońce podkreślało jej
piękno tworząc ciągle inny wspaniały spektakl.
Pozwolenie na jej budowę dał książę Visconti
pod koniec XIV wieku, zaczęto budować ją w stylu gotyku lombardzkiego. Jednak
rozmach z jakim to czyniono był ogromny, więc wznoszono ją długo. Kolejny
architekt dodał elementy gotyku płomienistego, kolejni jeszcze inne. W jej
budowie miał swój udział również Leonardo da Vinci. W XVII wieku
przywrócono jej gotycką fasadę i rozbudowano. W następnym stuleciu pojawiła się
najwyższa iglica z posągiem Matki Boskiej - La Madonniny. W kolejnych
wiekach dobudowywano kolejne posągi, zamknięto prace nad dachem, wymieniono
witraże. Ostatnie prace nad detalami zakończono dopiero w 1965 roku. Jej
parametry robią wrażenie. Nie będę podawać rozmiarów, bo można to znaleźć na
wielu portalach oraz na znajomych blogach, ale pomieścić może 40 tyś wiernych!
|
POSĄG LA MADONNINY W MUZEUM DUOMO. |
Katedra jest bogato zdobiona, rzeźb na zewnątrz
jest 2300, 1100 jeszcze w środku. Podobno jest ich tu najwięcej na świecie.
Poza tym ma nietypowy tarasowy dach z wieloma iglicami podpartymi przyporami
(przekrój zobaczymy w Muzeum Duomo), ostrołukowe okna, wspaniałe
witraże, a oprócz tego fasadę oplatają liczne ornamenty roślinne i
płaskorzeźby. Całość sprawia wrażenie lekkości i niebywałego wdzięku
zakończonego jak gdyby koroną.
Wnętrze nas trochę zaskakuje, bowiem jest ponuro i mrocznie.
Kiedy jednak przyzwyczaimy wzrok do ciemności zauważymy, jak katedra jest duża,
jak wysokie jest sklepienie i ile dekoracyjnych filarów podtrzymuje jej pięcionawowe
sklepienie. Piękna jest też mozaikowa posadzka. Wnętrze jest również bogato
zdobione.
Mnóstwo tu dzieł sztuki sakralnej oraz niezwykłych
artefaktów. Wspaniałe są ołtarze oraz okna z witrażami, szczególnie trzy
ogromne w absydzie. Dwa boczne składają się ze 130 paneli przedstawiających
sceny ze Starego i Nowego Testamentu, najbardziej okazały, środkowy
pokazuje sceny z Apokalipsy i Słońce Viscontich, które jest
nawiązaniem do herbu rodu. Część z nich zachowała się z XV i XVI wieku. Bliżej
można im się przyjrzeć w Muzeum Duomo, bowiem tam znajdziemy ich kopie.
W jej wnętrzach pochowano wielu kościelnych
dostojników i mecenasów finansujących budowę świątyni, między innymi świętego
Karola Boromeusza, arcybiskupa Mediolanu oraz wielkiego reformatora
kościoła. Pochowany on jest w ośmiokątnej krypcie pod ołtarzem głównym, do
której potrzebny jest osobny bilet.
|
ARCYBISKUP CARLO FERRARI. |
Znajdziemy też wiele innych ciekawostek, często
makabrycznych, jak choćby rzeźbę św. Bartłomieja obdartego ze skóry
wykonaną z anatomiczną dokładnością, jest też wiszący Worek Sądu
Ostatecznego, który według legendy właśnie wtedy spadnie. W posadzce jest
też wyjątkowa instalacja: mosiężna listwa ze znakami zodiaku, która jest
częścią przyrządu astronomicznego z XVIII wieku. Padające światło przez otwór w
ścianie wskazuje odpowiedni znak zodiaku, w którym akurat znajduje się słońce. Najważniejszą
z katedralnych relikwii jest Święty Gwóźdź z Krzyża Świętego,
umieszczony w ogromnym tabernakulum zawieszonym 40 metrów nad podsadzką.
Poznamy go po czerwonej, oświetlającej go lampce widocznej w całej świątyni. Są
też wspaniałe, największe we Włoszech organy.
MUZEUM DUOMO.
Kiedy zwiedzimy świątynię warto wybrać się do
znajdującego się obok Pałacu Królewskiego, w którym znajduje się m.in. Muzeum
Duomo. Bo być Mediolanie, mieście muzeów, i nie zobaczyć choć jednego (no
dwóch z Muzeum La Scala) ze wspaniałych mediolańskich muzeów to dla mnie trochę
niepełne poznanie atrakcji miasta. Zwłaszcza, że bilet był w cenie zwiedzania
katedry. A to muzeum, choć powstało w latach 50-tych XX wieku opowiada historię
sześciu wieków budowy katedry mediolańskiej. Na parterze pałacu, w prawie 30
salach zgromadzono różnorodne dziedzictwo świadczące o jej przeszłości i przeszłości
miasta. Są tu cenne zbiory, które z różnych powodów, często pokonane przez czas,
zostały zabrane ze świątyni i uratowane
od zniszczenia. Są drewniane modele architektoniczne, które posłużyły do budowy
elementów katedry. Znajdziemy tu interesujące
rzeźby, posągi, obrazy, gobeliny, witraże, modele architektoniczne, odlewy
gipsowe od XIV wieku do współczesności. Wszystko to przepięknie wyeksponowane i
podświetlone, a trasa doskonale oznakowana. Było warto zagłębić się w jej
niezwykłą przeszłość.
Nie zdążyłam wejść na tarasy świątyni, bo
tam też można się pozachwycać i jej dekoracjami, i widokami. Może jeszcze kiedyś
będzie okazja, zwłaszcza, że ich część była wtedy w remoncie.
To koniec wpisów w kwietniowej wycieczki do Włoch.
Nabierało mi się materiałów z kolejnych wyjazdów, więc chyba muszę się streszczać,
aby je dość sprawnie ogarnąć i nie zalegać za długo z wpisami, póki wiadomości aktualne. Ale jak to emeryci, czasu
mało i nie ma go nawet na załadowanie taczki!!!