WIDOK NA MIASTO Z ZAMKU BELLVER. PO DRUGIEJ STRONIE ZATOKI WIDAĆ KATEDRĘ. |
NIECO HISTORII.
Z katedry La Seu (wcześniejszy wpis) wychodzimy
północnym wyjściem poprzez klasztorne krużganki i sklep z pamiątkami na wąską
uliczkę majorkańskiej starówki. I od razu widzimy, że stąpamy po wiekowych
kamiennych uliczkach, a otacza nas gęsta zabudowa miasta z ładnymi kamienicami
zdobionymi balkonami i okiennicami. Stolica ma tych wieków w swej historii
przeszło dwadzieścia, bowiem Palmę założyli Rzymianie, ale jej rozkwit przypada
na okres panowania Maurów, czyli na X wiek. I wiele budowli pamięta tamte czasy,
choćby arabskie łaźnie czy gotyckie świątynie, gdyż każda epoka zostawiła tu swój
ślad. Jednak większość architektury miasta to czasy nowsze, bo miasto było
odbudowywane po zniszczeniach wojennych i trzęsieniach ziemi, więc dziś
spotkamy w nim unikalną mozaikę różnych kultur.
LABIRYNT STAREGO MIASTA.
Stare miasto Palmy stanowi dużą część tej
półmilionowej stolicy i ma się wrażenie, że zabudowana została dość chaotycznie.
Uliczki rozchodzą się w różnych kierunkach i dziwnie zakręcają, tworząc
prawdziwy labirynt, więc można w nich się zagubić. Chyba pierwszy raz
posługiwałam się w mieście wujkiem google, by nie zabłądzić. Ale ileż w nim
ciekawych miejsc i zakamarków, z których każdy opowiada swoją historię!
PLACE STAREGO MIASTA.
Co kawałek wychodzimy na jakiś placyk lub plac,
często o nieregularnych kształtach, które otoczone są fantastyczną
architekturą, od gotyckich kościołów, klasztorów, pałaców po barokowe i
secesyjne kamienice, a między nimi ukryte są w podwórkach wspaniałe dziedzińce.
Ze świątyń warto wspomnieć, choćby bazylikę św. Franciszka z klasztorem, bazylikę św. Michała czy ogromny kościół św. Eulalii, w którym koronowany był król Jakub II.
Na niedużym Plaça de Cort zobaczymy
wspaniały XVI-wieczny ratusz z zegarem z 1368 roku, piękny urząd władz
lokalnych, a także kilkusetletnie, powyginane przedziwnie drzewo oliwne,
nazywane drzewem pokoju, przy którym zawsze stoi kolejka do
zrobienia fotki.
Na Plaça Major, który jest głównym placem
miasta, zachwycimy się czterokondygnacyjnymi żółtymi kamienicami z zielonymi
okiennicami i arkadami. Panuje tutaj gwarna atmosfera, a wokół jest wiele restauracji,
kawiarenek i barów oraz kramów z lokalnym rzemiosłem.
W PAŁACU ALMUDAINA.
Po plątaninie uliczek starego miasta wracamy w
okolice katedry, by zobaczyć znajdujący się obok pałac Almudaina
należący do urzędującej hiszpańskiej rodziny królewskiej. Gdy w nim nie
przebywają można zwiedzić jego interesujące wnętrza. Historia pałacu sięga
czasów rzymskich, ale obecną formę nadano mu za panowania muzułmańskiego. Na
początku była tu ich twierdza, którą później majorkański król Jakub I
przekształcił w swoją rezydencję. Architektura więc jest gotykiem pomieszanych
ze stylem islamskim, co stanowi ciekawą kompozycję.
Po zakupie biletu (7€, zniżkowy 4€, brak audioprzewodnika w języku polskim, choć jest dziewięć innych dostępnych) i kontroli bagażu przechodzimy zwiedzić parter budowli, gdzie w pieczołowicie odrestaurowanych salach eksponowane są np. wspaniałe gobeliny i pamiątki po dawnych władcach.
Można stąd wyjść na taras z ogrodem, a widoki jakie
się z niego roztaczają zapierają dech.
Na piętrze, na które wchodzimy z reprezentacyjnego dziedzińca podziwiamy bogato zdobione i wyposażone w dzieła sztuki królewskie sale i komnaty.
Z dziedzińca jest też wejście do królewskiej
kaplicy. Stąd widać też ozdobne wieże katedry. Zdecydowanie warto tu zajrzeć,
bo ta mieszanka architektoniczna zachwyca.
SPACER PROMENADĄ PASEO MARITIMO.
Po wyjściu z pałacu kierujemy się w stronę zatoki,
by pospacerować promenadą Paseo Maritimo ciągnącą się wzdłuż niej przez
kilka kilometrów. Stąd mamy inną, ale jeszcze ciekawszą perspektywę podziwiania
najważniejszych zabytków miasta, a z drugiej strony duża marina, port i
błękitne wody morza Śródziemnego. Kiedy napatrzymy na fortyfikacje, katedrę
i pałac wędrujemy dalej pokonując kolejne dzielnice stolicy. Na pewno
zatrzymamy się przy napisie Palma, z którym po prostu trzeba mieć fotkę.
Po drodze zobaczymy kolejny gotycki, przyciągający wzrok wspaniałą architekturą obiekt. To Llotja, dawne centrum kupieckie i budynek cechowy, a dziś centrum kultury.
Jeszcze dalej napotkamy wiatraki, które
powoli przywracane są do życia, po latach zapomnienia, jak ważną rolę pełniły w
życiu mieszkańców wyspy.
Po drodze możemy wykręcić do Parc de sa Feixina
z fontannami, kwietnymi dywanami, pomnikami i placami zabaw. Tam kończą się
fortyfikacje, a wyjście z najstarszej części miasta wiedzie przez widowiskowe kamienne
mosty ukryte w palmowych gąszczach.
W DZIELICY SANTA CATALINA.
Stąd już tylko przejście przez ulicę i znajdujemy się dzielnicy Santa Catalina. To dawna rybacka i robotnicza część miasta z wąskimi uliczkami. Dziś jest jedną z najbardziej kolorowych i tętniących życiem dzielnic Palmy. Zachwyca starymi, odnowionymi i pomalowanymi w pastelowe barwy domkami z kolorowymi okiennicami. Obok znajdziemy też nowoczesną architekturę z galeriami, ale to ta dawna zachowała swój oryginalny urok, który nadaje tej części miasta. Znajdziemy w niej artystycznego ducha, sklepiki z wyjątkowym rękodziełem majorkańskich artystów, szczególnie bogatą ofertę gastronomiczną z mnóstwem restauracji oraz bogate życie nocne. Wypicie tu kawy i chłonięcie tego klimatu to niezwykłe doznanie.
DO ZAMKU BELLVER.
Z dzielnicy Santa Catalina podchodzimy
ciągle wyżej i wyżej, zmierzamy bowiem do znajdującego się na wzgórzu zamku
Bellver. Przemierzamy teraz nowe dzielnice mieszkaniowe, są tu też hotele i
apartamentowce. I gdzieś za dwa kilometry, oczywiście z wujkiem google, bo
oznaczeń kierunkowych nie widzimy, stajemy u stóp wzgórza. Ale to fascynujące
miejsce będzie w innym wpisie…
ZDJĘCIE ZAMKU ZNAJDUJĄCE SIĘ W NASZYM HOTELU ILUSION CALMA. |
Bardzo piękne miasto i nadzwyczaj malownicze, myślę że byłabym nim zachwycona. Widzę że oprócz części historycznej jest tam wiele przestrzeni zagospodarowanych współcześnie ale to wszystko daje bardzo harmonijną całość. Serdecznie pozdrawiam 🙂!
OdpowiedzUsuńJa jestem zachwycona. Takie różne i co kawałek inne klimaty miasta nie pozwalają się nudzić podczas zwiedzania. Pozdrowionka Ci zasyłam 🥰
UsuńPrzyjemny spacer, choć w upale nieco męczący. Palma ma wiele do zaoferowania i żeby lepiej ja poznać trzeba w niej spędzić kilka dni. Nam zabrakło sił na dojście do Castell de Bellver. Zrobiłam jedynie zdjęcia z dużej odległości. Mieszkałaś blisko Palmy i mogłaś zobaczyć więcej niż mieszkający w Cala Millor. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMieliśmy tam podjechać, bo odległość wydawała nam się znaczna. Ale jak już przeszliśmy spory kawałek promenadą, to stwierdziliśmy, że damy radę. Zwłaszcza, że pogoda była w okolicach 25 stopni, czyli nieźle jak dla mnie. I powiem Ci, że jeszcze bym sobie tam kiedyś pospacerowała.
UsuńZdrówka ci życzę i pozdrawiam:)))
Przepiękne miasto w którym można spędzić ciekawie czas. Zachwyca zabudową, w różnych stylach architektonicznych począwszy od gotyku poprzez wpływy arabskie po secesję i współczesność. Od budowli sakralnych po fortecę i cudne kamienice. Te wąskie klimatyczne uliczki zapraszają na spacer i chętnie skorzystałem z Twojego zaproszenia :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKażdy krok w Palmie to inny, ciekawy wycinek historii. Fajnie, że możemy podróżować i zwiedzać takie piękne miejsca, a potem polecać je innym podróżnikom. Życzę Ci dużo siły do dalszego poznawania świata:)))
UsuńJakie piękne miejsca, podziwiam Twoje wakacje :) Wszystko Zachwyca :) :) :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aga. Raz się żyje!
UsuńW Palmie spędziłam dosłownie kilka chwil bo co tu ukrywać, miasto mnie nie zachwyciło. Moim głównym celem pobytu na Majorce były malownicze zatoki, które chciałam zobaczyć wszystkie, a na pewno sporą ich część. Bardzo się cieszę, że dzięki Twoim wpisom mogę nadrobić to, z czego świadomie zrezygnowałam bo jeśli kiedyś wrócę na Majorkę, to znów nie pojadę do Palmy 🙂. Ale z to pojadę do Valdemossy.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię Uleńka mocno w ten u mnie pierwszy jesienny wieczór. Buuu 😞
Koniecznie do Valldemossy Monia. W Palmie są urocze zakątki, ale tam to jest suuuper klimacik. Też się jeszcze wybieram na Majorkę, tym razem na drugą stronę. Trochę domowego ciepełka ci wysyłam 🌞
UsuńMoże zgramy terminy i na dodatek spotkamy się z Julką? Ale by było super!
UsuńByłoby super, gdyby tak się stało. Tylko nie latem 😅
UsuńPewnie! Ja jestem jak najbardziej chętna na takie spotkanie. Byłoby super!!!
UsuńMo. ja też nie jestem wielką fanką Palmy. Doceniam architekturę i klimat i rozumiem zachwyty innych, ale sama, gdybym tylko mogła, omijałabym to miasto szerokim łukiem haha Generalnie tutaj na Majorce wśród lokalsów jest taki podział na tych, którzy uwielbiają Palmę i uważają ją za esencję Majorki oraz na tych, którzy od Palmy stronią i wolą się zaszyć w jakimś mniejszym urokliwym miasteczku lub gdzieś w objęciach natury.
Przesyłam cieplutkie pozdrowienia z Majorki :)
Też bym wolała urokliwe miasteczko, bo takich masz tam wiele!
UsuńAle świetnie to opisałaś! Paseo Maritimo musi być idealnym miejscem na taki relaksujący spacer, zwłaszcza z tymi widokami na morze i zabytki. Santa Catalina też brzmi super – uwielbiam takie klimatyczne dzielnice z kolorowymi budynkami i artystycznym vibe'em u tam tez trochę pospacerowalismy...Palma ma mnóstwo do zaoferowania, my byliśmy tam tylko kilka godzin i wszystkiego niestety nie zobaczyliśmy :) Czekam z ciekawością na wpis o zamku Bellver pozdrawiam serdecznie Ula :)
OdpowiedzUsuńWpis o zamku pojawi się dziś, bo jest już przygotowany. Więc do usłyszenia Aniu 😊
UsuńJestem oczarowana Palmą. Kilka razy oglądałam Twój post i za każdym razem coś nowego odkrywałam na zdjęciach. Jestem zauroczona architekturą, roślinnością, prześlicznymi uliczkami , dosłownie wszystkim. Usiu, dziękuję, że mogłam zobaczyć to bardzo interesujące miasto.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Palma jest dużym miastem i ma wiele do zaoferowania. Jest tam mnóstwo uroczych miejsc. Tylko trzeba się nachodzić, aby je odszukać. Dzięki Lusia:)))
UsuńPierwsze co zwraca uwagę, to bardzo duże budowle, budowane z rozmachem. Dzięki Tobie poznałam kawałek Palmy.
OdpowiedzUsuńTo prawda, rozmach i kasę to na pewno mieli 😊
Usuń