Pandemia, nie pandemia, a w moim najbliższym Muzeum Okręgowym w Koninie-Gosławicach cały czas coś się dzieje! Zajrzeliśmy tam w sobotnie, marcowe popołudnie, bo paskudna pogoda za oknem nie sprzyja innym formom relaksu i wypoczynku. A wiem z mediów społecznościowych, że wiele tu nowości i fascynujących rzeczy do obejrzenia.
O naszym muzeum pisałam już kilkakrotnie,
choćby tutaj, bo lubię do niego zaglądać. Część zbiorów umieszczona jest w
odbudowanych zamku pochodzącym z XV wieku, a zbudowanym przez biskupa Andrzeja
Łaskarza. Jest też dworek z całkowitym XVIII-wiecznym wyposażeniem. Jest
mini-skansen i odbudowany niedawno spichlerz, a w nim nowe wystawy, dla których
w ten ponury dzień warto ruszyć się z domu.
Miejscowych zapraszam do muzeum, a tym dalej
mieszkającym streszczam najnowsze muzealne atrakcje.
FAIRY TALE. Baśniowy świat Wiesławy Kwiatkowskiej.
Wiesława Kwiatkowska to dwudziestowieczna polska malarka (1925-2011), która za swoje korzenie uznawała secesję, jednak z biegiem lat wypracowała swój własny, niesamowity i bardzo unikalny styl. Na jej twórczość ogromny wpływ miała poezja, między innymi Marii Jasnorzewskiej – Pawlikowskiej i w jej maleńkim, jednopokojowym mieszkanku-pracowni na warszawskim Starym Rynku, w otoczeniu płócien i farb, w powietrzu przesyconym poezją rodziła się magia. Tak piszą twórcy muzealnej wystawy jej ciekawych prac. Dalej czytamy, że jej obrazy to feeria kolorów, baśniowych postaci i żyjącej przyrody, która nie daje się utrzymać w karbach, wychodzi z obrazu i porasta jego ramy, tym skuteczniej wciągając odbiorcę w świat poezji, którą ilustruje. I tak jest, można to poczuć przyglądając się tym barwnym dziełom! Jest na nich świat baśni i marzeń, pełen piękna i tajemnicy. Mnie się bardzo podobają, zainteresowały nawet naszą sześciolatkę, która też już zaczyna tworzyć własne „dzieła”. Ta wystawa już się kończy (21 marca), ale będą kontynuacje, bowiem prace Wiesławy Kwiatkowskiej są własnością muzeum. Zobaczcie, czyż nie cudne? Mnogość kolorów zaraz poprawiła mi nastrój!
KIMONO. Forma. Wzór. Symbol.
To wystawa przenosząca nas do Kraju Kwitnącej
Wiśni, bowiem przedstawia japońskie stroje – kimona z kolekcji Muzeum Sztuki
i Techniki Japońskiej Manggha. Kimono jest postrzegane jako
tradycyjny japoński ubiór dorosłych i dzieci, jednak sposób jego wykonania i
jakość ukazuje nam niezwykłe dzieła sztuki. W dodatku owiane głęboko symboliką
związaną z naturą. Zbudowane jest z prostych pasów w kształt litery T, a
przewiązuje go się specjalnym pasem nazywanym obi. Do jego uszycia
wykorzystuje się różne rodzaje tkanin, w tym tkane z jedwabiu, które potem są
misternie zdobione haftem, złoceniem czy malunkami. Niektóre wykonuje się
ręcznie, choć dziś również maszynowo. Połączenie tkanin z pięknymi, symbolicznymi
wzorami ukazującymi pory roku, wodę (fale oceanu, bałwany morskie), kwiaty (wiśni,
chryzantemy, gruszy) czy ptaki (żurawie) powodują, że są one prawdziwymi
dziełami sztuki. Można się nimi do woli zachwycać na tutejszej wystawie. Oprócz
kimon i pasów obi są również inne elementy stroju, jak misterne wachlarze
(z bambusa i papieru), parasolki, torebki czy portfele. Są też sandały,
coś w rodzaju popularnych japonek, w tym jedna para pokryta złotą tkaniną oraz specjalne
skarpety do nich nazywane tabi. Wśród damskich ubiorów zwraca uwagę kimono
ślubne, gdzie na tkanym jedwabiu opalizującą nicią wyszyto motywy kwiatów i
motyli. Dzieło sztuki! Zresztą cała wystawa jest imponująca!
Takimi to kolorowymi akcentami zapraszam Was do muzeum, choćby wirtualnie. Poprawi Wam się humor i może wiosnę pobudzimy do powrotu. Dodam jeszcze, że w zamku obejrzeć można wystawę czasową SECESJA w meblami i eksponatami tego szczególnie dekoracyjnego okresu.
Ależ cudności nam pokazałaś.
OdpowiedzUsuńNie wiadomo co piękniejsze - czy te kwiatowe obrazy czy te kimona...
A jeśli chodzi o secesję to byłam parę lat temu w Muzeum Secesji w Płocku. Wspaniałe wystawa tam była.
Dziękuję Urszulko - ukulturalniłam się od samego poniedziałkowego poranka :-))
Muzeum Secesji w Płocku też zwiedziłam. Fascynująca kamienica, ilość pięter i eksponatów robi ogromne wrażenie. Mam nawet wpis na blogu poświęcony płockim atrakcjom.
UsuńWspaniałego tygodnia kochana:)))
Najbardziej podobała mi się Secesja.
OdpowiedzUsuńMalarstwo Wiesławy Kwiatkowskiej i owszem jest bardzo kolorowe, ale z wybranych przez Ciebie prac przebija smutek owinięty w barwną przyrodę... Chyba wyrosłam ze świata baśni... bo obrazy malarki do mnie nie przemawiają.
Nie mniej jednak czas nie stracony i miło spędzony.
Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej :)
Buziaki :)
Więc specjalnie dla Ciebie wstawiłam więcej secesyjnych zdjęć! Wystawa nie jest duża, nie do porównania z płockim muzeum, ale ciekawa.
UsuńA zdrówko wraca do normy: przeziębienie minęło, "jama" po zębie się goi i coraz mniej boli, więc oby wirus też odpuścił.
Najlepsze życzenia na nowy tydzień, całusy:)))
Dzięki Ula :)
UsuńNa przedostatnim zdjęciu widzę Ciebie "w kawałku" :) :) :)
Czasem trudno się ustawić, by nie było odbić tam, gdzie nie trzeba. Ale tak też ciekawie:)))
UsuńDzieła Wiesławy Wiśniewskiej wydają się baśniowe, zwłaszcza te z wróżkami i motylami, mogłyby być ilustracjami w książkach dla najmłodszych. Wcale się nie dziwię, że spodobały się Twojej wnuczce i zainspirowały Ją do spróbowania sił w malarstwie :).
OdpowiedzUsuńMożliwość przeniesienia się do Japonii, zwłaszcza w tych ciężkich czasach i patrząc na to, jak jest daleko, to wielka zaleta tej wystawy. Mnie co prawda nigdy do Japonii nie ciągnęło, za sushi nie przepadam :) ale miałam okres w swoim życiu kiedy pochłaniałam książki o gejszach i życiu w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Pięknego tygodnia, dużo powodów do uśmiechu.
Cieszę się, że w naszym muzeum ciągle coś się dzieje. Jestem pod wrażeniem pomysłowości prezentowanych wystaw. To prawdziwa gratka dla odwiedzających, powód by muzeum odwiedzać i poszerzać swoją wiedzę. A te kolory nastrajają bardzo optymistycznie w tym nieciekawych czasach.
UsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)))
Byliśmy kiedyś we Frankfurcie w muzeum japońskim i byliśmy rozczarowani - nazwa na wyrost a tu proszę kolekcja o wiele bogatsza niż w renomowanym muzeum szkoda, że to tak daleko. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, bym jeszcze raz popatrzył u Ciebie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak pomyślnie wypadło nasze muzeum w porównaniu z frankfurckim. Pomysł fajny, bo bardzo kolorowy i optymistycznie nastrajający przy tej nieciekawej ostatnio pogodzie.
UsuńPięknego tygodnia:)))
Muzeum prężnie działa, nawet mimo pandemii organizuje ciekawe wystawy. Cudne kolorystycznie obrazy i błyszczące kimona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Te kolory dodają nadziei i optymizmu, których nam ostatnio bardzo brakuje!
UsuńZdrówka, pozdrawiam:)))
Piękne kimona. A obrazy zaskakują barwami i mnóstwem elementów. Wyglądają jak ilustracje do bajek co odebrałam bardzo pozytywnie, wnoszą taki optymistyczny klimat.
OdpowiedzUsuńTak czuła poezję Marii Jasnorzewskiej - Pawlikowskiej autorka obrazów, bo one wszystkie są inspiracją jej twórczości. Piękne kimona to podróż do Japonii, abyśmy poznali kawał kultury tego ciekawego kraju. To było fajne, kolorowe popołudnie!
UsuńWyobrażam sobie jak długo powstawał taki obraz, tyle szczegółów- ogrom pracy :) Kimona nigdy na żywo nie widziałam, te robią wrażenie. podobno to dość ciężki stój. Ciągle nie moge wyjść z pdziwu że tyyyyyle miejsc zwiedziłaś :)
OdpowiedzUsuńKimona są dość ciężkie, bo mają kila warstw. Fascynuje to, że mimo "problemów" ze sposobem zakładania ciągle ma nowych zwolenników i to nie tylko w Japonii!!
UsuńDziękuję Aga:)))
Kochana
OdpowiedzUsuńSame cudeńka, w tym muzeum, patrzę i napatrzeć się nie mogę🤗
Pozdrawiam milutko, zdrówka życzę i pog9idy ducha💖☀🌻🌷😃
Było kolorowo, optymistycznie i bardzo przyjemnie 😍 W sam raz na taką paskudną pogodę 🙂
UsuńCałusy przesyłam 😘😘😘
Na pewno skorzystamy i odwiedzimy muzeum wirtualnie. Piękne obrazy to coś co lubię, a wszystko co dotyczy Japonii to działka mojej Ani. Takie kimona, manga, anime to teraz są jej zainteresowania. Bardzo dziękujemy za ciekawe zdjęcia bo nigdy nic nie słyszałam o tym muzeum. Pozdrawiam☀️🌷🌼
OdpowiedzUsuńTo muzeum to nasza lokalna duma. Jest jedno, ale prężnie działające. Lubię tam zaglądać. Cieszę się, że znalazłyście też coś dla siebie. Pięknej niedzieli, choć pogoda nie wiosenna 🙂😃😘
UsuńObrazy Wiesławy Kwiatkowskiej są cudowne! Zachwycają piękną paletą barwę. Druga wystawa również jest rewelacyjna. Japońskie klimaty są zawsze dla nas egzotyczne. Chciałabym zobaczyć ją w realu. Muszę przyznać, że Wasze muzeum potrafi zainteresować swoimi ekspozycjami. Jestem pewna,że nie narzeka na brak zwiedzających. Gdy będę w okolicy z ograniczoną przyjemnością i ciekawością tu zajrzę. Pozdrawiam cieplutko ☀️
UsuńZapraszam bardzo serdecznie w nasze strony i do muzeum!
UsuńPozdrawiam:)))
Pięknie i tak kolorowo. Któryś z tych obrazów to bym nawet mogła mieć w domu na ścianie.
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam
Tyle kolorów, aż robi się przyjemnie! Też bym przytuliła któryś z obrazów:)
UsuńMiłego tygodnia:)))
Kolekcja muzealna jest bardzo duża i wyjątkowa! Fajne jest nie tylko pokazywanie prac lokalnych, ale także z innych krajów.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tę interesującą informację. Pozdrowienia z Indonezji.
Cieszę się, że Ci się podoba. Pozdrawiam:)))
UsuńAle przepiękne obrazy! ❤
OdpowiedzUsuńKolory na nich tchną optymizmem, którego nam ostatnio brakuje:)))
UsuńObrazy naprawdę piękne, ja nie rozumiem współczesnego malarstwa takie zimne i hałaśliwe. Ładna ta Twoja mała artystka, moja córka też tak wcześnie zaczynała malować, sławną malarką wprawdzie nie została, ale maluje ładnie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTakie obrazy do mnie bardziej przemawiają. Współczesna sztuka jest trudniejsza. A z małej, rodzinnej sąsiadki, może wyrośnie artystka. Zobaczymy!
UsuńPięknego tygodnia:)))
Kocham secesję za jej lekkość, delikatność i niezwykłe piękno.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona obrazami W. Kwiatkowskiej.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dopiero teraz oglądam Twoje zdjęcia na powiększeniu i zachwycam się pięknem obrazów. Jakiś czas temu byłam w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie na ul. M. Konopnickiej.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Akurat wtedy te wystawy zbiegły się w czasie i to była prawdziwa uczta dla oczu i duszy:)))
Usuń