Gryfów Śląski i Mirsk dzieli od
siebie odległość zaledwie kilku kilometrów. Gdzieś w połowie drogi między nimi dostrzeżemy
ruiny potężnego niegdyś, legendarnego, piastowskiego Zamku Gryf. Trzeba
się dobrze przyglądać przejeżdżając przez Proszówkę, bowiem we władanie
swe wzięła je przyroda i ruiny łatwo przeoczyć. Przez wiele wieków mieszkali w
nim właściciele tych terenów, wymieniany już we wcześniejszych dolnośląskich wpisach,
śląski ród Schaffgotschów. Kiedy
zamek stał się ruiną, obok wybudowali piękny pałac z folwarkiem, który dziś jest
własnością prywatną.
Gryfów Śląski jest większy i
bardziej znany, ma odległą przeszłość historyczną, bardzo zresztą burzliwą oraz
mnóstwo kataklizmów na koncie. Mirsk jest nieco młodszy i mniejszy, ale
również doświadczony przez los. Oba miasteczka leżą nad Kwisą, która regularnie je zalewała, były też zarazy, liczne pożary i wojenne nawałnice.
Jednak zawsze podnosiły się z ruin i mieszkańcy je odbudowywali. Oba pamiętają
też wspaniałe czasy, kiedy kwitła tu produkcja i handel płótnem lnianym, a ich
wyroby znane były nie tylko w Europie, ale nawet w Ameryce. Jest całe mnóstwo
tej ciekawej historii! No i jeszcze ciekawe jest to, że swoje polskie nazwy
otrzymały dopiero po zakończeniu II wojny światowej, kiedy te tereny wróciły do
Polski. Historyczny Gryfów Śląski miałam w planach podczas wrześniowego
wypoczynku w Świeradowie Zdroju, jednak na Mirsk zwróciłam uwagę
dopiero po drodze, więc postanowiłam też go zobaczyć, bo przyciągał z daleka
licznymi ciekawymi wieżami.
GRYFÓW ŚLĄSKI
W Gryfowie, przy rynku, parkingi były zajęte,
zostawiliśmy więc auto w bocznej uliczce otoczonej zaniedbanymi kamieniczkami.
Potem okazało się, że w centrum takich smutnych uliczek ze zniszczonymi kamieniczkami
noszącymi ślady dawnej świetności jest więcej. I wiele z nich głośno woła o
pomoc! Jednak są też takie odnowione perełki (często tylko fasady, niestety!),
które pamiętają wiek XV i XVI. Te można znaleźć na rynku i nacieszyć oczy
zabytkowymi detalami, choćby kamiennymi portalami.
Na środku rynku stoi ładny ratusz, na którym widać dawne elementy wystroju, jednak po remontach i przebudowach zatracił swój gotycki charakter. No i ma też wieżę widoczną z daleka, ale ona zupełnie nie pasuje do wyglądu ratusza i zabytkowych kamienic. Bardziej do blokowiska, które pobudowano w jednej z pierzei rynku. W tej nieciekawej, moim zdaniem, formie odbudowano ją po pożarze z 1929 roku. Co z tego, że jest pierwszą konstrukcją żelbetonową na Dolnym Śląsku, skoro mi się nie podoba. No, ale to kwestia gustu!
Z rynku widać jeszcze jedną wieżę. Ta należy do kościoła
św. Jadwigi z XIII wieku, choć wygląd dzisiejszy zawdzięcza późniejszym
przebudowom, ale jest to obiekt, który trzeba zwiedzić. Miałam cichą nadzieję,
że w środku tygodnia się to uda, choć przez kraty, bo świątynia posiada piękne
sgraffitowe dekoracje, wspaniały piętrowy, skrzydłowy ołtarz, który po złożeniu
przypomina monstrancję oraz niezwykłą kaplicę grobową Schaffgotschów, gdzie można
podziwiać manierystyczne epitafia rodzinne wykute w piaskowcu. Niestety,
zostaje tylko wirtualne zwiedzanie!
Zobaczcie ciekawy film ze strony http://gryfow.pl/promocja-miasta/.
Będąc w mieście warto również udać się Stary Cmentarz.
Znajdziemy tu wiele niezwykłych i zabytkowych grobowców, epitafia i kaplice
grobowe znamienitych rodów gryfowskich. Położone są one na obrzeżach murów i
wiele z nich potrzebuje pilnej konserwacji, bo obecny ich widok pozostawia
smutne wrażenie! Tak, jak pobyt w tym historycznym mieście… Dużo tu do
poprawienia!
MIRSK
Potem pojechaliśmy do Mirska. Leży on przy trasie do Świeradowa
Zdroju, a moją uwagę zwrócił już wcześniej ciekawą zabudową oraz
wyłaniającymi się zza bloków wysokimi wieżami. Teraz był czas na jego
penetrację. Tutaj nie było problemów z zaparkowaniem w samym centrum.
Miejscowość niewielka i od razu mi się spodobała. Bardziej zadbana, mnóstwo
zieleni, szpalery pięknych drzew wzdłuż ulic, uformowane iglaki przy rynku i
przyjemniejsza w wyglądzie zabudowa. Nawet wbudowane między barokowe kamienice
nowe blokowiska nie rażą mnie tak bardzo swoim wyglądem. A te wieże należą do
gotyckiego ratusza, kościoła parafialnego Zwiastowania NMP z XIV wieku,
kościoła ewangelickiego, choć szkoda że zrujnowanego oraz wieży widokowej. Ta
stoi nieco dalej od ścisłego centrum i jest dość nową atrakcją. Wyremontowaną
wieżę ciśnień z początków XX wieku ładnie zagospodarowano na potrzeby turystów.
Przybyliśmy jednak za późno, by podziwiać z niej piękne widoki, bo okolica
zachwycająca!
Na środku zadbanego rynku stoi ogromny Ratusz Miejski.
Tutaj sytuacja odwrotna niż w Gryfowie, bowiem po pożogach przetrwała
renesansowa wieża ratusza, natomiast pozostałą jego część odbudowano w
późniejszych stylach. Znajdziemy na nim też herby Schaffgotschów. Całość prezentuje
się bardzo okazale!
Obok sporo zadbanej zieleni, a za nią wiele stylowych kamienic.
W obrębie rynku stoi jeszcze ciekawa fontanna z niedźwiadkiem,
która została niedawno odbudowana. Po drugiej stronie rynku jest inna odnowiona
fontanna – lew z tarczą herbową miasta. Wszystko to powoduje, że rynek
wygląda bardzo przyjemnie.
W Mirsku warto jeszcze zwrócić uwagę na znajdujący się
w uliczce obok kościół parafialny p.w. Zwiastowania NMP. O
późnogotyckiej bryle, ale posiada też cechy późniejszych przebudowywań. Przepiękne
jest jego wnętrze z ciekawymi sklepieniami i licznymi barokowymi ołtarzami.
Tutaj mogłam popatrzeć i podziwiać je choć
przez kraty. Jego wygląd to też w dużej części zasługa rodu Schaffgotschów. Świątynia
stoi w otoczeniu cmentarza, na którym znajduje się zabytkowa kaplica i kamienne
epitafia. Spokojne miejsce na Ziemi, choć w centrum miasteczka…
Kończył się pełen wrażeń dzień, więc trzeba było wracać. W
okolicy jest jeszcze wiele do podziwiania. Może będzie okazja…
Ula powinnaś wydać jakiś przewodnik po Polsce- takie miejsca , które warto odwiedzić :) Pięknie wszystko opisujesz, fotografujesz. Z przyjemnością się z Tobą podróżuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, kochana 💓 Mój blog jest dla mnie przewodnikiem i jeszcze dla paru osób. I to mi wystarczy. Ale miło mi słyszeć tyle pochwał.
UsuńNajlepsze życzenia 💓
Przejeżdżałem przez Gryfów jadąc do Świeradowa i nie zatrzymałem się a tam takie cuda. Kościół św Jadwigi to prawdziwa perełka. Wiem, że kiedyś muszę tam pojechać. Bardzo dziękuję za pokazanie tak niezwykłego miejsca. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSam jego wygląd nie świadczy o tak ciekawej zawartości, ale Ty sam najlepiej wiesz, że czasem wnętrza kryją więcej niż obiecuje fasada. Szkoda, że nie mogłam zobaczyć ich na własne oczy.
UsuńNajlepsze życzenia:)))
Bardzo ładne te miasteczka. Zadbane, czyste. Obejrzałam cały filmik, sklepienie kościoła wykonane ciekawą techniką, mozolne wydrapywanie dało niesamowity efekt. Tryptyk również mnie zaciekawił. Dzięki za interesującą wycieczkę :)Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńW Gryfowie pokazałam tylko te najładniejsze miejsca. A wiele pozostałych potrzebuje remontu. Mirsk jest bardziej zadbany. Ale w obu jest na czym oko zatrzymać. Cieszę się, że Ci się podoba!
UsuńPozdrawiam 😘
Smutny jest fakt zaniedbanych kamienic w Gryfowie. Patrząc na zdjęcia tych ładnych budynków ciężko uwierzyć że w ich pobliżu znajdują się kamienice "wołające" o remont. Smutne jest to, że nikt tego wołania nie słyszy. Co do wieży ratuszowej to mam takie samo zdanie jak Ty, ciekawe czy to wynik braku gustu czy wybujałej architektonicznej fantazji? Dobrze, że Mirsk dostarczył Wam piękniejszych wrażeń, jestem pewna że też by mi się spodobał. Moc pozdrowień, pięknego przedświątecznego tygodnia.
OdpowiedzUsuńW Gryfowie na rynku jest najładniej, poza tym miasto potrzebuje dobrego gospodarza i dodatkowych funduszy, wielu funduszy! To przykre patrzeć, jak upada taka legenda...
UsuńWszystkiego najlepszego:)))
Szkoda, że wiele miejsc w Gryfowie wymaga remontów :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdzie się dobry gospodarz i fundusze na remonty, bo warto. Historia przecież zobowiązuje!
UsuńNigdy nie byłam, ale dzięki pani tak szczegółowemu wpisowi poczułam się jakbym sama tam była :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Wesołych Świąt! :))
Wielkie dzięki!
UsuńRównież składam Ci najpiękniejsze życzenia:)))
Niezwykle ciekawa wycieczka, nigdy nie byłam w tych miasteczkach, więc z zainteresowaniem przeczytałam Twój Uleńko post.
OdpowiedzUsuńCo do wieży ratuszowej w Gryfowie, to chyba powinna być bardziej wystylizowana to wtedy by pasowała do miejskiego ratusza.
Przypomniało mi się, że wiele kontrowersji wzbudza bazylika św. Rocha w moim ukochanym Białymstoku, która jest w całości konstrukcją żelbetonową. Gdy jednak zapoznałam się z historią projektu i intencjami twórców, to wzgórze św. Rocha jeszcze bardziej mi się podoba.
Może podobnie jest jest z wieżą w Gryfowie, może jest ukryta jakaś tajemnica w tym projekcie?
Pozdrawiam świątecznie i życzę pięknych świąt Bożego Narodzenie i oraz realizacji wielu planów podróżniczych w przyszłym roku. :))
Dzięki Dorotko za ciekawy komentarz! Pewnie masz rację z tą ratuszową wieżą i jakiś zamysł był, ale szkoda, że nie dostosowano jej bardziej do otoczenia. Na pewno zwraca uwagę od razu.
UsuńDziękuję też za piękne życzenia i serdecznie pozdrawiam:)))
Prześliczne miasteczka, nigdy ich nie poznałam. Być może w przyszłym roku uda mi się pojechać w tamte strony. Zawsze z wielką przyjemnością (kilkakrotnie) czytam Twoje posty i oglądam doskonale zrobione zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJuż dzisiaj Tobie i Twoim bliskim życzę spokojnych, wspaniałych i radosnych Świąt Narodzenia Pańskiego. Niech przyniosą Wam tyle miłości ile sobie tylko wymarzycie.
Wesołych Świąt!
Polecam Ci jeszcze Lwówek Śląski w tamtej okolicy, ja nie zdążyłam. Dziękuję też za miły komentarz i odwiedzanie mojego bloga. Staram się i miłe jest to, że ktoś to docenia! Dla mnie inne blogi, w tym Twój, również stanowią wielką inspirację.
UsuńPrzesyłam najpiękniejsze życzenia:)))
Jak ja się cieszę, że trafiłam na Twój blog i mogę podróżować chociaż online po Polsce. Z tymi zapuszczonymi kamienicami jest jak z moimi wiatrakami. Jedne dostają swoje drugie życie, inne niestety umierają. Różnica jest jedynie taka, że wiatraki umierają raczej samotnie, nie zrobią nikomu krzywdy, natomiast takie kamienice w centrum miasta są zwyczajnie niebezpieczne. Dużo takich opuszczonych budynków w centrach miejscowości widziałam w Portugalii :( .
OdpowiedzUsuńŁadnie napisałaś i masz rację! Choć czytałam, że podejmują tam jakąś rewitalizację, więc może coś się zmieni:)))
UsuńBardzo ładne miejscowości, a że trochę jeszcze do zrobienia pozostało... Mnie się podobały i chętnie je odwiedzę. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńIch bogata przeszłość, szczególnie Gryfowa, smutno wygląda na tle współczesnej rzeczywistości. Ale są też ciekawe zakamarki, które dodają im uroku.
UsuńPozdrawiam Mariolka:)))
Fakt ta wieża na ratuszu za bardzo się wyróżnia od reszty ale ogólnie Gryfów zacny, już kiedyś myślałam, czy się tam nie wybrać. Mirsk też z pewnością wtedy zwiedzę, choć przyznaję, najbardziej to mnie i tak w stronę tych ruin pomiędzy ciągnie :P.
OdpowiedzUsuńW ruinach zamku Gryf coś się dzieje z remontem. Zobaczymy cóż tam ciekawego wymyślą:)))
UsuńBardzo ciekawe miejsca
OdpowiedzUsuń