Tydzień
temu miałam okazję z naszym KGW pojechać do
Gdańska. Głównym celem był tamtejszy Jarmark Bożonarodzeniowy, ale
mnie cieszyło bardziej to, że znów odwiedzę Gdańsk, tym bardziej, że miałam okazję
zobaczyć go po zmroku. Nigdy jeszcze nie oglądałam miasta wieczorową porą. Nie
zawiodłam się, bo wyglądało wtedy bajecznie. Ale to będzie tematem innego
wpisu, a teraz klimaty bardziej świąteczne, więc parę słów o miejscowym Jarmarku Bożonarodzeniowym.
Jarmark
gdański odbywa się tradycyjnie na Targu Węglowym, między dwoma pięknymi
bramami – Złotą i Wyżynną. Jego sceneria jest niesamowita na tle
zabytkowych budowli, choćby Wieży Więziennej oraz Katowni, które
stoją pośrodku, zaś bajkowa wieczorem, kiedy podświetlenia nadają im
dodatkowego uroku.
BRAMA ZŁOTA |
BRAMA WYŻYNNA |
Jarmark
nie jest tak duży, jak ten we WROCŁAWIU, który już opisywałam, ale
atrakcji, szczególnie dla najmłodszych, całkiem sporo. Od wejścia wita nas
5-ciometrowa Brama w kształcie świecznika, która tak naprawdę jest
ogromnym kalendarzem adwentowym.
Dalej widzimy Anielski Młyn, czyli drewniany, czteropiętrowy wiatrak z aniołami, Trzema Królami i Świętą Rodziną. To taka piękna, ruchoma szopka bożonarodzeniowa.
Są też
ogromne świecące bombki, Magiczna Kula z wirującym śniegiem, Magiczne
Igloo, Jarmarkowa Scena, przy której cały czas stała kolejka, bowiem
można tam było zrobić sobie zdjęcia na tronie św. Mikołaja.
Świetnej
zabawy nadaje nowoczesny Symulator Lotu saniami z elfami i reniferami,
albo gadający Łoś Lucek, który sprzedaje suchary, czyli opowiada łosiowe
żarty, np. kto to jest niemądry łoś – to łosioł! Bardzo zabawne!
Wyglądem
i mnóstwem światełek zachwyca też oblegana wenecka karuzela. A obok
fabryka prezentów w Domku św. Mikołaja.
Na świątecznie przystrojonych sznurami świateł kramach można spróbować smaków kuchni z całego świata, wypić grzańca, zakupić cudnie zdobione pierniczki, biżuterię, ceramikę albo ręcznie wykonane ozdoby i piękne dekoracje świąteczne. Ceny jednak czasem powalają!
Ja na
jarmarkach bożonarodzeniowych nie robię dużych zakupów, bo w życiu zgromadziłam
już wiele rzeczy. Dla mnie najważniejsza jest tam świąteczna atmosfera i zapachy, spotkania rodzinne lub ze znajomymi oraz nacieszenie oczu pięknymi ozdobami,
często wykonanymi ręcznie. I podziwiam starania organizatorów, którzy co roku
wymyślają nowe atrakcje, by urozmaicić i upiększyć nam życie.
Ten wpis wstawiam
dziś, bo jest on prezentem mikołajkowym dla Was, moich blogowych znajomych! Pozdrawiam 🎅🎅🎅
Tez byłam na tym jarmarku w ostatni piątek! Niestety było bardzo zimno i nie zrobiłam duzo zdjęć, tez chciałam napisać o tym posta,albo chociaż krótko o tym wspomnieć w moim dzisiejszym wpisie. Za to napisałam krótko o takim jarmarku we Wrocławiu ,zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
We Wrocławiu byłam dwa lata temu. Też było super!
UsuńDzięki za komentarz:)))
Fajnie czas spędziłaś, oko nacieszyłaś, tysiące dekoracji zobaczyłaś ;) Nie byłam nigdy na Bożonarodzeniowym Jarmarku w Gdańsku, ale sobie popatrzyłam na Twoje piękne zdjęcia :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wprowadziłam Cię w świąteczny nastrój. Siebie również!
UsuńZdrówka:)))
Dziękuję bardzo za mikołajkowy prezent. Ucieszył mnie tym bardziej,że nigdy nie byłem na jarmarku bożonarodzeniowym w Gdańsku a faktycznie jest na czym oko zawiesić. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że wszystkie są podobne. Wszędzie fajna atmosfera i świąteczny duch. Pod tym względem wystarczy jeden jarmark. Dla mnie dodatkową atrakcją i zarazem największą jest miasto, w którym się on odbywa. Zupełnie inaczej wygląda w blasku kolorów światełek.
UsuńPozdrawiam grudniowo ✴️
Opisałam kilka jarmarków bożonarodzeniowych tych w Paryżu i w innych miastach Francji. Na żadnym z nich zakupów nie robiłam, bo ceny były "powalające". Odwiedzałam je z ciekawości. A ponieważ wszystkie są bardzo podobne do siebie pod względem wystawienniczym i handlowym przestałam na nie zaglądać, no chyba że mi się jeszcze trafi być na jakimś jarmarku bożonarodzeniowym hołdującym tradycjom regionalnym, na przykład w Bawarii... Ten region interesuje mnie od dawna, ale jakoś nie umiem zorganizować sobie tam wyprawy. Specjalnych wypraw na takie wydarzenia nie organizuję chyba że będzie mi po drodze... A Gdańsk i nocą i dniem ma dużo do zaoferowania, a zatem spędziłaś tam przyjemne chwile.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w świątecznej atmosferze :) :)
Też bym z chęcią się tam wybrała. Nawet z moim ulubionym biurem podróży planowałam wyjazd na jarmark do Niemiec, ale ostatecznie się nie odważyłam. Najbliżej Bawarii byłam, gdy odwiedziliśmy jarmark w Salzburgu. Był klimat, pomimo dużego mrozu.
UsuńPozdrawiam grudniowo 💓
Uwielbiam klimat jarmarków bożonarodzeniowych i żałuję, że w mojej okolicy nie ma wydarzeń tego typu na większą skalę, tylko jeżeli już to jest skromnie. No, ale mam nadzieję, że przynajmniej za rok będę w stanie ruszyć się gdzieś do większego miasta, żeby poczuć ten świąteczny klimat. :)
OdpowiedzUsuńAtmosfera wszędzie podobna. Małe mają tę zaletę, że tłumy mniejsze, duże zaś, że pięknie wyglądają ich zabytki w świetle kolorowych lampek świątecznych, jak we Wrocławiu lub Gdańsku.
UsuńPozdrawiam ✴️
Tegoroczny Jarmark Bożonarodzeniowy jeszcze przede mną ale pójdę na pewno bo bardzo takowe lubię, a w zeszłym roku przez wiadomo co jarmarków nie było. Muszę przyznać że pokazany przez Ciebie gdański jarmark szalenie mi się podoba a te wszystkie światełka przenoszą mnie do innego, magicznego świata. I podobnie jak Ty praktycznie nic na jarmarkach nie kupuję bo ceny trochę zwalają mnie z nóg. Ale na grzane winko albo jakiś inny przysmak nigdy nie jest mi szkoda :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko z zasypanej śniegiem Litwy.
Grzane winko było, wchłonięta atmosfera świąt też i piękny Gdańsk wieczorową porą, czyli same piękne wspomnienia. A z Twojej strony może coś z jarmarków litewskich będzie? Tam na jarmarku jeszcze nie byłam!
UsuńPozdrawiam z również zimowego Kazimierza Biskupiego:)))
Jarmarku żadnego nie planuję bo spędzam czas w zasypanych śniegiem lasach i najchętniej w ogóle nie miałabym styczności z cywilizacją. Napiszę o tym jak wrócę, to urlop inny niz wszystkie :). Uściski.
Usuń💓💓💓
UsuńTakiego Gdańska nie znam, wieczorową porą bywałam tylko latem:) Tęsknię za zimą nad morzem i ciągle sobie obiecuję, ze kiedyś, kiedyś, a czas ucieka...
OdpowiedzUsuńTeż nigdy nie zwiedzałam Gdańska nocną porą. Teraz miałam taką wspaniałą okazję! Żal było nie skorzystać:)))
UsuńJak zwykle przyszłam po czasie, ale prezent z przyjemnością odebrałam. :-))
OdpowiedzUsuńPiękny ten Gdański Jarmark Bożonarodzeniowy.
I cały Gdańsk jest piękny.
A najbardziej mi się w Gdańsku podoba ulica Mariacka...
Serdeczności Urszulko :-)
Tak... Mariacka jest najbardziej klimatyczna! Też kocham Gdańsk, dlatego cieszyłam się, że zobaczę go w tej nocnej odsłonie:)))
UsuńPrzepięknie <3 Tyle atrakcji. Marne szansę żeby się kiedyś wybrała na taki jarmark do Gdańska. Już Wrocław mam dużo bliżej a nawet tam nie mogę się coś wybrać. Ciekawi mnie ten symulator lotu :D. A duża świecąca bombka do której można nawet wejść stoi też w moim mieście :)
OdpowiedzUsuńNie korzystałam z atrakcji, bo wszędzie były kolejki i nie mogłam odbierać dzieciom tych jarmarkowych przyjemności. A bombki są dość popularne, nie trzeba daleko jechać, aby zaliczyć z nimi fotkę:)))
UsuńZachęciłaś mnie tym wpisem i zdjęciami aby wreszcie pojechać na Jarmark do Gdańska. Słyszę o nim od lat ale jakoś do tej pory nie było mi po drodze w tym czasie tam. Mnie też Gdańsk jakoś nie porwał za serce abym chciała tam jakoś często wracać. Póki co wystarcza mi ten warszawski :) Ale wpisuję Jarmark w Gdańsku na listę rzeczy do zrobienia :) :)
OdpowiedzUsuńMnie bardziej zachęciła wizyta w pięknym Gdańsku, przy okazji jarmark, by łyknąć trochę świątecznej atmosfery:)))
UsuńGdy zobaczyłam Gdańsk zdecydowanie skradł moje serce. To jedno z najpiękniejszych polskich miast. Jak pewnie zauważyłaś kilka razy oglądałam Twoje przepiękne zdjęcia z jarmarku świątecznego. Lubię wpadać do Ciebie i czytać ten piękny blogowy pamiętnik.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Bardzo dziękuję za tyle miłych słów! Cieszę się, że mój blogowy pamiętnik podoba się też innym, bo ja, będąc w słusznym wieku, też często do niego wracam, gdy pojawiają się problemy z pamięcią.
UsuńPozdrawiam grudniowo:)))
Przychodzę tydzień po Mikołajkach, ale i tak Ci dziękuję za ten piękny wpis. Odczarowałaś moje wspomnienia z gdańskiego jarmarku. Byłam tam kilka lat temu i w ogóle mi się nie podobało. Pogoda była paskudna, mało ciekawe produkty i w ogóle niefajnie. Teraz widzę, że tam po prostu trzeba było pójść wieczorem, bo z tymi wszystkimi światełkami robi się przytulniej.
OdpowiedzUsuńMasz rację! Wieczorem jest zupełnie inny klimat, a gdy są jeszcze znajomi i grzane wino... to już całkiem fajnie! Zakupy niepotrzebne, wystarczy świąteczna atmosfera. Nawet, gdy trochę pada, bo teraz też padało!
Usuń