16 lutego, 2023

Statkiem po trawie, czyli rejs po Kanale Elbląskim.

 

Kanał Elbląski to unikatowy w skali światowej cud hydrotechniki powstały w XIX wieku i zachowany do dziś w doskonałym stanie. Jego projektantem i wykonawcą był Georg Jacob Steenke, a prace nad budową zlecił mu pruski król Fryderyk Wilhelm IV. Kanał połączył system jezior warmińskich i mazurskich z Zalewem Wiślanym, czyli był to szlak żeglowny łączący Prusy Wschodnie z Bałtykiem.






Jego trzy zasadnicze odcinki liczą ponad 115 kilometrów, a przy budowie wykorzystano jeziora leżące na różnych wysokościach między Ostródą a Zalewem Wiślanym. Różnica poziomów na tym odcinku sięga 100 metrów i to stanowiło największe wyzwanie dla projektanta. Na trasie powinno więc powstać wiele śluz, by bezproblemowo przepływały nią statki. Trwałoby to długo, poza tym do napełniania śluz potrzebna była ogromna ilość wody i to stanowiło kolejny problem. Steenke odbył nawet podróże do Anglii i USA, by podglądać istniejące tam tego typu rozwiązania. Ostatecznie zbudowano więc tylko cztery śluzy, a na największej różnicy poziomów zbudowano osobliwość – pięć suchych pochylni, które już tyle wody nie potrzebują, bo podróż odbywa się częściowo po wodzie, a częściowo po torach umieszczonych na zielonych pochylniach. Przetacza się po nich statki na specjalnych wózkach ustawionych na szynach, a koła, które je wyciągają napędzane są mechanicznie za pomocą siły przepływającej wody. Płynąc Kanałem Elbląskim odbywamy więc częściowo rejs po trawie.



Najbardziej widowiskowy jest właśnie ten odcinek kanału, który prowadzi nas po pochylniach, więc i my tutaj zaczynamy. Konkretnie jest to pochylnia Buczyniec. Bilety zamówiliśmy przez Internet, bo zainteresowanie atrakcją jest naprawdę duże, co widać choćby po zapełnionym sporym parkingu. Ale trudno się dziwić, że tak wielu jest chętnych, skoro drugiej takiej atrakcji nie ma na całym świecie. Zanim popłyniemy warto wejść do znajdującej się tutaj Izby Historii Kanału Elbląskiego, w której zasięgniemy informacji o tym fenomenie hydrotechniki, jak go budowano oraz sposobie działania urządzeń obsługujących kanał. Takie streszczenie tego, co czeka nas za chwilę.









Wchodzimy na pokład jednego ze statków kursujących stąd między pochylniami i wzbogaceni w wiedzę ruszamy przeżyć przygodę na trasie tej niezwykłej atrakcji. Kiedyś przewożono tędy towary i drewno, dziś tylko pasażerów. Płyniemy kawałek po wodzie, pod koniec wodnej trasy statek wpływa na wózek, do którego jest mocno przywiązywany.













 

Potem ciągnięty przez liny wózek wyjeżdża razem ze statkiem po torach i toczy się po pochyłym zboczu na niższy poziom trasy. I tak pięć razy, po pięciu pochylniach: Buczyniec, Kąty, Oleśnica, Jelenie i Całuny, prawie 100 metrów niżej. Trwa to około trzech godzin. Długość trasy może nie jest imponująca (ok. 10 km), ale i piękne okoliczności przyrody wokół, no i sama niespotykana atrakcja robią ogromne wrażenie. Oczywiście można potem popłynąć dalej, do Elbląga, ale to rejs dla tych, którzy mają więcej czasu. 




















Wzbogaceni wiedzą i informacjami, których ciąg dalszy odbywa się na statku, wracamy szczęśliwi, że udało się nam spełnić kolejne wielkie marzenie, takie unikatowe.


25 komentarzy:

  1. Fakt, wycieczka po Kanale Elbląskim jest naprawdę unikatowa i to nie tylko na skalę krajową ale i światową. Jest jeszcze drugi taki kanał z pochylniami w Kanadzie ale nieczynny. Jest to przyjemność związana zarówno z samym rejsem ale też i widokami i świadomością, że jest to jedyny taki cud techniki. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Pamiętam Twoją wyprawę, którą opisałeś na blogu. A Ula z tymi rumieńcami na twarzy wygląda jak nastolatka ze spłonionym licem, której jakiś młodzieniec szepnął komplement do ucha...
      Miałam w planach i ja taką wyprawę, ale póki co ten cud hydrotechniki podziwiam na Waszych blogach. Pozdrawiam serdecznie :) :)

      Usuń
    2. http://ewa-naprzeciwszczciu.blogspot.com/16 lutego, 2023

      Ula, nie wiem co się dzieje z tym blogerem, zapisał mnie jako "Anonimowy". I na dodatek nie mam możliwości kliknięcia na "Powiadamiaj mnie". Na swoim blogu też muszę się wciąż logować, żeby na przykład odpowiedzieć na komentarz. Nie mam pojęcia o co chodzi. Google wciąż coś zmieniają.

      Usuń
    3. To wpis na blogu Wkraja był największą inspiracją do wyjazdu. Wycieczka po kanale wyglądała tak niezwykle i zachęcająco, że musiałam zobaczyć go na własne oczy.
      Jeśli chodzi o komentarz Ewy, to niestety też tak na bloggerze teraz jest, ciągle trzeba potwierdzać logowanie. I dzięki Ci za komplement!

      Usuń
  2. Świetnie przedstawiłaś kanał, można go sobie dokładnie wyobrazić na podstawie Twoich zdjęć. To spotkanie z historią i teraźniejszością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz, że w naturze wygląda jeszcze ciekawiej! Trudno wyrazić słowami to niespotykane doświadczenie:)))

      Usuń
  3. To musiało być bardzo fajne doświadczenie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że udało Wam się spełnić kolejne z marzeń, jak sama piszesz unikatowe. To super, że mamy w Polsce takie miejsce i że przetrwało lata, a nikt z mądrych nami rządzących nie wpadł na to, żeby tę atrakcję usunąć lub zmodernizować.
    Trzy godziny rejsu to super sprawa bo można się nacieszyć i widokami, i samym rejsem. Pokonanie pięciu pochylni to z pewnością i wielka frajda, i niezapomniane przeżycie, zresztą widać po Tobie, że Ci się podobało 🙂. Cieszę się. Pamiętam też doskonale wpis Wkraja o Kanale Elbląskim, który Cię zainspirował. Blogosfera ma moc.
    Dobrego weekendu Ula, niech to będzie fajny czas. U mnie wichury takie, że strach wyjść z domu, zatem wielkich planów nie robię 🙂. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też wieje, ale do wytrzymania. Miałam wyjechać, ale wypadł nam pogrzeb wujka, więc spędzamy czas rodzinnie.
      Miłego odpoczynku i... byle do wiosny ❤

      Usuń
  5. Rzeczywiście niezwykłe doświadczenie. Super video :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mam ochotę na taką wycieczkę i myślę, że kiedyś i my "popłyniemy" po trawie :).

    Ale zdziwiłaś mnie, że to atrakcja na 3 godziny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy godziny tylko między pochylniami, a jeśli dalej, to potrzeba więcej czasu. Ale atrakcja super:)))

      Usuń
  7. Śmiesznie to brzmi, rejs po trawie, wręcz niewiarygodnie. Jest to wyjątkowa atrakcja turystyczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi śmiesznie i tak wygląda, dlatego atrakcja taka wyjątkowa:)))

      Usuń
  8. Ależ mialS nietypowy rejs Urszulko....

    OdpowiedzUsuń
  9. Tam wyżej to Stokrotka Ci zazdrosci !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpisz do swojego kalendarza tę niezwykłość! Może uda Ci się też kiedyś popłynąć:)))

      Usuń
  10. Super post z kolejnej podróży kochana😊
    Serdeczności moc zostawiam😊🌷🧡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję! Pozdrowienia zasyłam:)))

      Usuń
  11. Piękna jest Twoja relacja i zdjęcia z rejsu marzeń, tym bardziej, że ten kanał jest unikatem na skalę światową. Też byłam pod wrażeniem rejsu, wspaniałej fauny i flory, by po czterech godzinach rzeką Elbląg dopływamy do Elbląga.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że też miałaś możliwość przeżyć tę fantastyczną podróż. Pięknego weekendu Łucjo:)))

      Usuń
  12. Ula niesamowity ten Wasz rejs ;) sama nabrałam ochoty na taki patrząc na sta zielona trawę i słońce od którego chowasz się pod parasolem :) u mnie mimo słońca zimno jeszcze brrrrrr... A u Ciebie latem pachnie i to ma całego :) Ula powoem Ci że nie wiedziałam że ten rejs jest aż tak unikatowy. Fajnie ze o nim wpomnialas, a my dostaliśmy kolejnego tipsa fajne na miejsce. Oczywiście zapisuje i kto wie morze latem i ja tam zawitam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że mam trochę letnich wpisów i o takich letnich klimatach czytam na innych blogach, że jest mi cieplej, weselej i przyjemniej przy naszej aktualnej aurze. Byle do wiosny. Pozdrawiam Aniu:)))

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)