W Opolu, jednym z najstarszych polskich
miast, a teraz wiemy już, że jednym z piękniejszych, spędziliśmy drugi weekend
marca. Nigdy jeszcze tam nie byliśmy, a wiedziałam, że miasto ma wiele do
zaoferowania. Wiem to z relacji blogowych znajomych oraz… z festiwalu polskiej
piosenki, bo jeśli nie słyszało się o historii i atrakcjach miasta, to o festiwalu
już na pewno tak!
Opole leży
nad Odrą i jej odnogami: Młynówką i Kanałem Ulgi, dzięki czemu
położenie miasta jest wspaniałe, no i mamy tu do odwiedzenia dodatkowo dwie
spore wyspy przez nie utworzone: wyspę Pasieka i Bolko. Na jednej
z nich zamieszkaliśmy, bowiem wybraliśmy hotel Piast, który znajduje się
na północnym cyplu wyspy Pasieka, między Odrą a Młynówką. Mieści się on w XIX-wiecznym
zabytkowym i stylowym budynku, w którym czuć ducha historii i urok dawnych lat.
Pokoje są luksusowe, jedzenie pyszne, parking duży i bezpieczny, więc warto tam
się zatrzymać. W dodatku z narożnych okien roztaczają się wspaniałe widoki na
stare miasto. No i kilka kroków stąd do najważniejszych atrakcji miasta!
Piątkowe popołudnie rozpoczęliśmy od zwiedzania
atrakcji wyspy Pasieka, bo tutaj znajduje się Narodowe Centrum
Polskiej Piosenki. W nim po prawej mamy Muzeum Polskiej Piosenki, po
lewej schodami wspinamy się do opolskiego amfiteatru, który robi
niesamowite wrażenie. Tyle się go naoglądałam w tv podczas kolejnych festiwali,
teraz miałam okazję na żywo tam wystąpić. Oczywiście tylko dla mojego męża!
W Muzeum Polskiej Piosenki, które w
większości jest interaktywne, można wysłuchać wielu ulubionych festiwalowych
szlagierów. Można też zobaczyć stroje artystów, kartki pocztowe o jego
tematyce, okładki płytowe czy urządzenia do ich odtwarzania. Można też
wirtualnie przebrać się w stroje piosenkarzy. Miejsce na pewno dla tych, którzy
lubią muzykę i pragną poznać historię kolejnych opolskich festiwali.
Dalej odbyliśmy spacer bulwarami wokół całej
wyspy, bowiem pogoda nam dopisywała, a towarzystwo Odry i Młynówki oraz terenów
rekreacyjnych wzdłuż nich zachęcały do delektowania się tym wspaniałym popołudniem.
Wewnątrz wyspy jest spokojna willowa część miasta. Przy jej końcu nad śluzą
znajduje się most pieszo-rowerowy, którym można przedostać się na
wspaniale zagospodarowane tereny rekreacyjne wyspy Bolko, na której
znajduje się też zoo.
Wracając mijamy amfiteatr i podchodzimy do Wieży
Piastowskiej. To jeden z najstarszych obiektów miasta mówiący o jego 800-letniej
historii, czyli Opole jest jednym z najstarszych polskich miast. Lokował je w 1217
roku książę Kazimierz I Opolski, prawnuk Bolesława Krzywoustego.
Wtedy było ono centrum handlu ze względu na swe dogodne położenie w dolinie
Odry.
W wyniku rozbicia dzielnicowego (1138 r.) Śląsk
przypadł w udziale najstarszemu synowi Bolesława – Władysławowi Wygnańcowi,
który dał początek linii Piastów śląskich. Potem wyodrębniono z niego księstwo
opolskie, a pierwszym księciem opolskim został właśnie Kazimierz I,
nazwany Opolskim. I to on rozpoczął na wyspie budowę murowanego zamku,
który rozbudowywany był przez kolejnych władców. W połowie XIV wielu wzniesiono
obecną tu wieżę. Wygląda majestatycznie i… samotnie wśród nowoczesnej architektury,
bo tylko ona tu przetrwała. Można ją zwiedzać i wspiąć się na jej szczyt, czego
nie zrobiłam, bo pierwszego dnia było za późno, drugiego przegapiłam wejście z
przewodnikiem. U jej stóp znajduje się informacja turystyczna. Wieża to tylko
jedna z pamiątek Szlaku Piastów Opolskich w Opolu. Dalej zobaczyliśmy
kolejne.
|
TAK KIEDYŚ WYGLĄDAŁ ZAMEK. DZIŚ POZOSTAŁA TYLKO WIEŻA. |
Idziemy teraz ulicą Piastowską wzdłuż Młynówki
i podziwiamy Opolską Wenecję, której stare kamienice widać z naszego
okna hotelowego. Pięknie wygląda skąpana w zachodzącym słońcu i pięknie
wieczorem w blasku latarni. To magiczna część miasta.
Teraz podziwiając widoki starej zabudowy za
Młynówką przekraczamy most Katedralny i wkraczamy do centrum starego
miasta. Od razu widać fragmenty murów obronnych, którymi otoczone było
miasto. Zaczęto je wznosić w XIII wieku. Dziś w większości są zrekonstruowane,
łącznie z Basztą Artyleryjską, a widoki z ich wysokości wspaniałe, na
rzekę, nasz hotel i katedrę Podwyższenia Krzyża Świętego (też XIII wiek).
Katedra Opolska
to monumentalna świątynia, akurat prawie w całości w remoncie, więc niedostępna od
środka (można ją zwiedzić wirtualnie na stronie katedry TUTAJ), ale już widok
zewnętrzny robi ogromne wrażenie. Mury i katedra to kolejni świadkowie ponad 300-letniej
bytności Piastów Opolskich w tym mieście. Stąd już parę kroków na
opolski rynek.
Dzień dobiegał końca, więc zwiedzanie przerodziło
się w wieczorny spacer, a wtedy wszystko dookoła wygląda inaczej skąpane w
blasku ulicznych latarni, piękniej i bardziej tajemniczo. Mijamy kościół św. Aleksego i klimatycznymi
uliczkami docieramy do wspaniałego opolskiego rynku, w centrum którego stoi
okazały ratusz. Wzniesiono go w połowie XIX wielu w stylu
neorenesansowym i przypomina trochę florencki pałac Vecchio. Największe
wrażenie robi 65-metrowa ozdobna wieża oraz podcienia w jednej z dobudowanych
części obiektu.
Dookoła rynku stoi wiele przepięknych, ozdobnych
kamienic z restauracjami, kawiarenkami i galeriami. Jedna z nich to Kamienica
Książęca z XVI wieku, która należała do piastowskich książąt. W 1655 roku
król Jan Kazimierz spisał w niej Uniwersał Opolski.
|
KAMIENICA KSIĄŻĘCA |
Obok ratusza stoi konny pomnik Kazimierza I
Opolskiego, założyciela miasta, tego który zdecydował wybudować na wyspie
Pasieka pierwszy warowny zamek. Kiedy zeskanujemy znajdujący się obok kod QR
dowiemy się więcej na ten temat.
Rzucamy jeszcze okiem na kościół św. Trójcy i
klasztor franciszkanów stojący w rogu rynku, a to specjalne miejsce, bowiem
książęta opolscy wybrali je sobie na miejsce swego spoczynku.
I to był koniec tego pełnego wrażeń piątkowego dnia
i powiem Wam, że bardzo nam się w Opolu spodobało, więc nie mogłam doczekać się
soboty. Ale o tym w kolejnym wpisie.