18 marca, 2024

Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu.

 

Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu mieści się w Pałacu Mieszczańskim przy reprezentacyjnej ulicy Solankowej. Sama budowla jest też piękna i dekoracyjna, od razu przyciąga uwagę. Zimą nawet bardziej, bowiem nie przysłaniają jej rosnące obok wysokie drzewa. Obiekt powstał pod koniec XIX wieku, a ostatnimi jego właścicielami byli spadkobiercy hrabiego Emiliana Nałęcz-Skomorowskiego, od których pałac odkupił Skarb Państwa w latach 80-tych XX wieku na główną siedzibę muzeum. Obiekt nie jest może duży, ale zawiera niezwykłe zbiory.






A oprawa tych zbiorów musiała być wspaniała, bowiem znalazły  się tu pamiątki po dwóch wielkich umysłach Młodej Polski - Janie Kasprowiczu i Stanisławie Przybyszewskim, którzy urodzili się w okolicy i spędzili tutaj część swojego życia. Poza tym jest w nim też dar innego znanego kujawiaka urodzonego na początku XX wielu w pobliskiej Pakości – Stanisława Szenica, który zapisał muzeum swoje gromadzone latami wspaniałe kolekcje. 

To udajemy się na salony!



JAN KASPROWICZ


STANISŁAW PRZYBYSZEWSKI

Na dole podziwiamy styczniowe wystawy czasowe, wśród nich niezwykłe prace z konkursów fotograficznych Wildlife Photographer of the Year – Fotografia Dzikiej Przyrody organizowanych przez BBC Wildlife Magazine i Natural Museum w Londynie. Naprawdę niezwykle uchwycona przyroda! Gdybyście mieli okazję gdzieś na świecie ją oglądać to serdecznie polecam! Niestety nie wolno prac fotografować. 

Na piętro prowadzi nas wspaniała klatka schodowa z równie pięknym witrażowym oknem. Na ścianach znajdują się portrety okolicznego rodu Trzcińskich przekazane przez ich spadkobierców. Pięknych detali z tamtej epoki jest w muzeum więcej, ale najbardziej interesują nas wspomniane pamiątki to Wielkich tamtej epoki. Wędrujemy więc do kolejnych muzealnych pomieszczeń!






PAMIĄTKI PO JANIE KASPROWICZU.

Jan Kasprowicz, którego imię nosi muzeum, urodził się w 1860 roku w pobliskim Szymborzu, dziś to część Inowrocławia, w małej kujawskiej chacie jako syn małorolnego chłopa. Jego rodzinny dom się spalił, ale później zbudowano nowy dla jego siostry, a obecnie w pięknie odremontowanym mieści się oddział muzeum.








Był najstarszym z kilkanaściorga rodzeństwa, więc dzieciństwo upłynęło mu w biedzie, ale nauczyciele, w tym ojciec Stanisława Przybyszewskiego, dość wcześnie zauważyli jego talent. Jednak jego droga do tego, aby stać się jednym z najwybitniejszych polskich poetów była dość kręta. Żyjący w biedzie, upokarzany za pochodzenie, często skonfliktowany z pruskimi nauczycielami zmieniał szkoły i dość długo szukał w życiu swojej drogi. W sonecie Z chałupy napisał:

Szare chaty! Nędzne chaty!

Jak się z wami zrosło moje życie,

Jak wy, proste, jak wy, bez rozkoszy…

Dziś wy dla mnie wspomnień skarb bogaty,

Ale wspomnień co łzawią obficie –

Hej! Czy przyjdzie czas, co łzy te spłoszy?!..


W 1888 roku osiadł we Lwowie, gdzie skończył studia. Potem pracował w lokalnych gazetach, doktoryzował się i objął katedrę literatury na Uniwersytecie Jana Kazimierza. Przez pewien czas był nawet jego rektorem. Pod koniec życia zamieszkał w Zakopanem w willi Harenda, pochowany został w wybudowanych obok mauzoleum. Niezła kariera jak na dziecko spod wiejskiej strzechy!

Kasprowicz był również dramaturgiem, krytykiem literackim i tłumaczem, a muzealna wystawa ilustruje bogatą historię jego losów od kujawskiej kolebki po tatrzański grób, jak czytamy na stronie inowrocławskiego muzeum. Wśród pamiątek po poecie znajdziemy kopie rękopisów, pierwodruki utworów, niektóre z dedykacją, fotografie jego i rodziny oraz portrety namalowane przez jemu współczesnych, w tym Witkacego. Są też osobiste pamiątki poety, jak zakopiański kożuszek, zegarek kieszonkowy czy laska z monogramem, a także pamiątki po jego drugiej żonie Jadwidze


PORTRET JANA KASPROWICZA, WITKACY






PAMIĄTKI PO STANISŁAWIE PRZYBYSZEWSKIM.

Stanisław Przybyszewski urodził się w Łojewie, kilka kilometrów od Inowrocławia w 1868 roku w rodzinie wiejskiego nauczyciela. Też miał kilkanaścioro rodzeństwa. W muzealnych opisach czytamy, że po ojcu odziedziczył słabość charakteru i skłonność do melancholii, a po matce wrażliwość i talent muzyczny. Choć nie miał muzycznego wykształcenia (studiował architekturę, a potem medycynę), to wspaniale grał na fortepianie, jego interpretacje były niepowtarzalne.

Poruszał się w kręgach berlińskiej bohemy wśród najwybitniejszych postaci m.in. Muncha. Był skandalistą. Kochał też kobiety. Jego pierwszą żoną była piękna Norweżka Dagny Juel, pisarka i pianistka, co nie przeszkadzało mu romansować z innymi. Romansował też z żoną Kasprowicza, Jadwigą, która zostawiła dla niego męża i dzieci. Po latach została jego drugą żoną. Przybyszewski był dramatopisarzem, eseistą, publicystą, legendą polskiego modernizmu, jednym z najbardziej wyrazistych twórców swej epoki. Po latach wielu przeprowadzek wrócił w okolice Inowrocławia. Spoczywa na cmentarzu w miejscowości Góra, niedaleko rodzinnego Łojewa. 

Wśród pamiątek po poecie są rękopisy, w tym esej Edward Munch, liczna korespondencja (również jego kobiet), poza tym fotografie oraz portrety, a także fortepian, na którym grywał. Jest też biurko z jego warszawskiego domu. Ozdobą kolekcji są portrety Dagny oraz Jadwigi, prawdopodobnie autorstwa Wyspiańskiego










ZBIORY I KOLEKCJE STANISŁAWA SZENICA.

Stanisław Szenic urodził się w pobliskiej Pakości w 1904 roku. Był prawnikiem z wykształcenia, uznanym pisarzem, bibliofilem i kolekcjonerem. Zmarł w 1987 roku w Warszawie, pochowano go na Powązkach. Część zbiorów darowizną przekazał do muzeum jeszcze za życia, a reszta trafiła tu po jego śmierci na mocy sporządzonego testamentu, tym sposobem „wrócił” w rodzinne strony.

Jego kolekcja obejmuje grafikę, w tym pierwsze widoki polskich miast np. panorama Wrocławia z XV wieku, wschodnie dywany, rzeźby, szkło, meble, obrazy Stanisława Wyspiańskiego, Olgi Boznańskiej, Teodora Axentowicza, Juliana Fałata czy Leona Wyczółkowskiego, księgozbiór (3360 woluminów z rzadkimi wydaniami), a także jego archiwum z cennymi autografami. 





Niezwykłe są w jego zbiorach szklane przyciski do papieru (215 sztuk) pochodzące z różnych stron świata, mające różne formy, kolory i techniki zdobnicze. Niektóre są inkrustowane kwiatami i pęcherzykami powietrza.  Najwyższej jakości są te nazywane „millefiori” pochodzące z Francji z połowy XIX wieku. Są po prostu przepiękne! 

Zbiory Szenica od względem artystycznym i materialnym to najbardziej różnorodne i najcenniejsze zbiory inowrocławskiego muzeum.





 

MUZEALNE KOLEKCJE Z PRZEŁOMU XIX I XX WIEKU.

Ekspozycja w muzeum prezentuje dzieła najznamienitszych artystów przełomu wieków oraz ukazuje bogactwo różnorodnych form i przemian jakim podlegała w tym okresie rodzima sztuka. Są tu obrazy, rzeźby i prace graficzne, oprócz wyżej wspomnianych, takich artystów jak: Juliusz Kossak, Aleksander Gierymski, Józef Mehoffer, Jan Stanisławski, Artur Grottger. Jest tu Portret Józia Feldmana Stanisława Wyspiańskiego (sygnowana replika) oraz Kwiaty Olgi Boznańskiej. Jest co podziwiać!




KWIATY, OLGA BOZNAŃSKA




CYKL POLONIA, ARTUR GROTTGER

Jestem pewna, że dla lubiących ciekawą architekturę, muzea i zbiory, takie jak w inowrocławskim muzeum, wizyta tutaj będzie ucztą dla oczu i duszy. Cieszę się, że uhonorowano w nim te wielkie osobistości Ziemi Kujawskiej.

 


20 komentarzy:

  1. Dziękuję za zaproszenie do tak ciekawego miejsca. Inowrocław jakoś omijaliśmy w naszych podróżach. Byliśmy raz przez chwilę. Wracając znad morza zrobiliśmy sobie godzinną przerwę. Ciekawe jest umieszczenie obu panów w jednym muzeum, chociaż łączą ich ciekawe relacje osobiste. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Inowrocławiu najciekawszy jest zdecydowanie Park Solankowy. Potem miasto. A muzeum zostawiłam na koniec, ale zdecydowanie zasługuje na więcej zainteresowania. Chociażby po to, by móc odświeżyć wiadomości o obu panach, których łączyły rzeczywiście "ciekawe" relacje.
      Dzięki Ci bardzo, pozdrowionka:)))

      Usuń
  2. Lubię takie niepozorne miejsca. A eksponatów jest tam zatrzęsienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to w tak niedużym obiekcie! Jest co podziwiać:)))

      Usuń
  3. Piękna foto-relacja, dziękuję:)
    Nie byłam w tym mieście, zatem chętnie obejrzałam i poczytałam u Ciebie na blogu:)
    Cieplutko Cię kochana pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam Ci je pokazać! To fajne i wartościowe miejsce.
      Dzięki kochana za miły komentarz:)))

      Usuń
  4. Gdy tylko nadarzy się okazja odwiedzę to muzeum. Jak pewnie wiesz, jestem zafascynowana takimi miejscami. Usiu, czy to muzeum mieliście tylko dla siebie? Lubię gdy nie ma tłumów i mogę do woli podziwiać egsponaty.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była końcówka stycznia i niedzielny poranek, więc było tylko kilka osób. Super się je zwiedzało! Też tak lubię się delektować...
      Dzięki ci kochana, pozdrowionka zasyłam:)))

      Usuń
  5. Pamiętam jak bardzo zafascynowała mnie postać Dagny Juel, kiedy w roku 1976 obejrzałam film "Dagny". To było tak dawno, a ja wciąż pamiętam niektóre sceny miłosne z udziałem Dagny i Stacha. Wtedy też bliżej zainteresowałam się nie tylko tą parą ale też całą krakowską cyganerią skupioną wokół Przybyszewskiego. Dzisiaj ich styl życia nikogo już nie dziwi, ale na przełomie wieków XIX i XX prowokacyjne łamanie norm obyczajowych szokowało. Kult sztuki połączony z hałaśliwym stylem życia, zabawy zakrapiane alkoholem, wolna miłość, pogarda dla pieniądza, niechęć do stałej pracy to nie były wartości cenione przez mieszczan...
    Nie sposób nie docenić znaczenia dzieł ówczesnych artystów oraz ich wpływu na rozwój prądów artystycznych Młodej Polski. Biorąc pod lupę samego tylko Przybyszewskiego to jako człowiek zapisał się on w historii jako nikczemny potwór, który grając swój dekadencki dramat zniszczył życie wielu kobietom, z którymi był związany, a także swoim dzieciom.
    Pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia odwiedziłam Jamę Michalikową na Floriańskiej w Krakowie, w której gromadzili się artyści, literaci, malarze, dziennikarze i cała krakowska cyganeria. Swoją działalność rozpoczął też tam kabaret literacki Zielony Balonik. Nie powiem, przyjemnie było poczuć ducha tamtych czasów...
    Może kiedyś wybiorę się i do Inowrocławia.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie podsumowałaś tamtą epokę! Nie pamiętam takiego Przybyszewskiego z liceum, może tego nie uczono, ale kiedy o nim teraz czytałam oczy robiłam coraz większe, bo ciężko uwierzyć, że był taki bez zasad moralnych wobec najbliższych. A wśród innych - dusza towarzyska.
      Ale muzeum bardzo ciekawe. Warto zajrzeć.
      Dzięki wielkie, pozdrawiam:)))

      Usuń
  6. Mało znane muzeum, ale jak widać naprawdę warte zobaczenia. Eksponaty od Sasa do Lasa ale o nie wada a raczej zaleta, bo monotematyczność często powoduje znużenie. Gdyby mnie kiedyś los rzucił do tamtejszego sanatorium z pewnością je odwiedzę. Świetnie, że muzeum powstało na ziemi, skąd wywodzą się jej wybitni przedstawiciele, chociaż jeśli chodzi o Przybyszewskiego mam naprawdę mieszane uczucia. Jako młoda osoba zaczytywałam się w jego twórczości i choć rozdzielanie włosa na czworo nie do końca leży w moim charakterze, to widziałam w tym dużo prawdy o ludziach. Niestety, kiedy lepiej poznałam okoliczności jego życia, znielubiłam go głęboko i w tej chwili nie mogę w żaden sposób oddzielić dzieła od jego twórcy, jest to ponad moje siły. Każdy ma swoje słabości, ale w tym wypadku brak charakteru, podłość, egoizm i nieliczenie się z bliskimi (?) przekroczyły wszelkie granice. Nie dość, że wykorzystywał kobiety, które go kochały, to był wyrodnym ojcem dla swoich dzieci. Według mnie nie ma talentu, który by to usprawiedliwiał. Nie wiem, jaki w tym udział miał brak charakteru a może wręcz patologiczna osobowość a jaki alkohol i narkotyki, ale mieszanka była naprawdę wybuchowa. W młodości był jeszcze do strawienia, potrafił być miły i czarujący, czego dowodem jest że rodzina Dagny naprawdę go polubiła. Tamte czasy były z pewnością ciekawe jako epizod w życiu wielu osób obdarzonych talentem. Oczywiście można się buntować, kpić z filistra i tak dalej, ale należy zachować wewnętrzny pion. Tu jako świetlany przykład podałabym Boya, który też pił i romansował a przy tym był tytanem pracy i człowiekiem wrażliwym społecznie. Rozpisałam się może nie do końca w temacie a co do meritum - kolekcja szklanych przycisków brzmi fascynująco! Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że też go znielubiłam. Taki wielki artysta w kręgach salonowych, a dla najbliższych potwór. Używki pomieszały mu w głowie, bo innego wytłumaczenia nie mam. Dobrze, że odwiedziłam muzeum, bo dowiedziałam się o nim prawdy. Ze szkoły jakoś tego nie pamiętam.
      Dzięki, że do mnie zajrzałaś. Pozdrowionka:)))

      Usuń
  7. Byłam w tym muzeum i nawet wspomniałam o tym w tekście "Miasto na soli" w książce o Polsce. To bardzo wartościowe muzeum.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla wszystkich, a szczególnie dla miejscowych, którzy są dumni z takich znanym postaci 💗

      Usuń
  8. Bardzo mi się podoba ta kolekcja przycisków do papieru, niektóre są przepiękne. To pocieszające, że znani ludzie też byli zbieraczami 🙂. Cieszę się, że miałaś okazję odwiedzić muzeum Jana Kasprowicza bo wiem, że lubisz takie miejsca. Na trasie wycieczek szlakiem znanych ludzi możesz zaznaczyć kolejny punkt.
    Uleńka, przesyłam Ci ogrom pozdrowień w tę zimną jak nie wiem co, aczkolwiek już wiosenną, sobotę. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy i nigdzie wcześniej takich dekoracyjnych przycisków nie widziałam. Są zachwycające i niezwykłe. Masz rację, lubię takie miejsca. Zresztą łatwo mnie zachwycić, jeśli mogę podziwiać coś nowego.
      Pozdrawiam cię Monia z równie zimnego niedzielnego poranka w Wielkopolsce. Przytulaski 💗

      Usuń
  9. Ula jak zawsze dałaś nam cudowną lekcję historii. Muzeum posiada ciekwe zbiory a mnie zafascynowała kolekcja przycisków do papieru. Sama kolekcjonuję od lat naparstki, więc z ciekawością ogladam też inne zbiory. Szenic to mój typ ;) . Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomimo wielkości artystów i wspaniałych po nich pamiątek, którymi szczyci się muzeum, to przyciski są tym, co najbardziej chyba tu przyciąga. Są niespotykane i przepiękne. Aż brak słów, że kiedyś ludziom chciało się robić takie cuda. Cieszę się, że je obejrzałam.
      Twoje zbiory naparstków też kiedyś mogą stanowić wartość muzealną. I będziesz sławna!
      Pozdrawiam wiosennie Martusia:)))

      Usuń
  10. To niewiarygodne, jak wiele bogactw kulturowych kryje się w Muzeum im. Jana Kasprowicza. Historia, sztuka i osobiste pamiątki po tak wybitnych postaciach jak Jan Kasprowicz, sprawiają, że to miejsce jest prawdziwym skarbem dla miłośników kultury i historii. 🎨📜 Dzięki za szczegolowy opis kolekcji i historii muzeum, ktortym zachęcasz Ula do odwiedzenia tego niezwykłego miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że je zwiedziłam. Lubię takie pamiątki. Dzięki Aniu 💗

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)