19 czerwca, 2024

Luksusowe Bellagio nad jeziorem Como. Włochy.

 

Już podczas dopływania promem do Bellagio widać różnicę między tym miasteczkiem a Varenną. Na pierwszy rzut oka widać, że Bellagio jest nowsze, choć równie urokliwie położone na wzgórzach nad jeziorem Como. Wprawdzie historia tego miejsca dotyczy czasów rzymskich, kiedy tu została założona pierwsza osada, ale z późniejszej osady rybackiej w XIX wieku przekształcono ją w miejscowość wypoczynkową. Powstało wtedy wiele ekskluzywnych i ogromnych willi, oczywiście z pięknymi ogrodami.


W DRODZE DO BELLAGIO.


Pierwsze co widzimy podczas dopływania to ogromna willa Serbelloni z zadbanym ogrodem, który można zwiedzać. Choć ma ona historię sięgającą XV wieku, to książęta Serbelloni pod koniec XVIII wieku powiększyli teren, tworząc czarujące miejsce wspaniałej budowli współgrającej z otaczającą ją przyrodą, w dodatku z fantastycznymi widokami na jezioro Como i Alpy. Dziś mieści się w niej hotel pięciogwiazdkowy, należący do fundacji Rockefellera, co świadczy o tym, że przybywają tu najbogatsi. Luksusowych hoteli jest w mieście więcej, więc podsumowując można stwierdzić, że miejscowość jest luksusowa i takie też bywają tu ceny.


W ŻÓŁTYM KOLORZE WILLA SERBELLONI.

Bellagio jest położone na cyplu wcinającym się w jezioro Como, co znaczy, że z trzech stron opływa je woda, jednak to od strony mariny widać zabudowę historycznego centrum miasta.




 

Miasteczko nie wisi nad wodą jak Varenna, ale od zabudowy oddziela je szeroka promenada, w części zastawiona restauracyjnymi stolikami, w części są tu spacerowe alejki okraszone wypielęgnowaną zielenią i kwiatami, które sprawiają, że spacer jest niezwykle przyjemny.










Będąc tutaj trzeba wspiąć się kamiennymi schodkami w wyżej położone części starego miasta, by poczuć jego wspaniały klimat. Oprócz wąskich uliczek ze stylową zabudową znajdziemy tu mnóstwo małych barów i restauracji a także eleganckich butików i sklepów z pamiątkami. 







Na pewno dotrzemy też do średniowiecznego kościoła św. Jakuba (St. Giacomo), bowiem jego wieża góruje nad kamienicami. Wnętrze jest skromne, ale z przepięknymi mozaikami i witrażami, a całe sklepienie podtrzymywane jest przez kamienne kolumny. Wspaniały przykład dawnej architektury!



Obok jest plac przykościelny z licznymi restauracjami. Widać tu różnicę poziomów, a na jego końcu teren pnie się mocno w górę.




Z poziomu promenady zauważyłam jeszcze jeden wspaniały kiedyś obiekt. To dawny hotel Ritz-Carlton otwarty tutaj w 1873 roku. Był jednym z najbardziej luksusowych w tym rejonie i jako jedyny nad jeziorem Como posiadał gazowe latarnie uliczne. Niestety zamknięto go pod koniec XX wieku, gdyż zaczął popadać w ruinę. Poprzez zabezpieczenia i dźwigi widać jego dawne piękno. I będzie ono przywrócone, bowiem obiekt jest w remoncie do 2026 roku!




Gdybym miała więcej czasu weszłabym na punkt widokowy Punta Spartivento skąd roztacza się widok na brzegi jeziora, a potem poszłabym na drugi koniec miasta wypielęgnowanymi ogrodami wzdłuż jeziora do willi Melzi, którą zbudowano dla księcia Melzi, wybitnego męża stanu z czasów Napoleona. To wspaniały przykład budowli neoklasycystycznej i romantycznej wtopionej w równie wspaniałą naturę, z którą tworzą harmonijną całość. Wewnątrz willi jest galeria z kolekcją rzeźb, obrazów i artefaktów odzwierciedlających historię willi.  Może jeszcze będzie okazja!


Źródło: Wikipedia

A Wy, jeśli mielibyście okazję zajrzeć do Bellagio to powiem Wam, że warto, choćby ze względu na widoki, ale również dla niektórych miejsc szczególnie urokliwych. I dla wspaniałej roślinnej dekoracji. Jest jednak bardziej komercyjne niż Varenna, bowiem ta zachowała unikalną atmosferę wioski rybackiej i sielską atmosferę. I to Varenna bardziej przypadła mi do gustu!


10 czerwca, 2024

Varenna – perełka znad jeziora Como. Włochy.

 

Z dworca kolejowego w Varennie schodzimy wąskimi uliczkami w dół, by po kilku minutach dotrzeć na ładny skwerek ze wspaniałym widokiem na błękitne jezioro Como. Po drugiej stronie widać góry i położone u ich podnóża mniejsze lub większe miejscowości. Zachwycający widok! Po pierwszym zachwycie zaczynamy swój spacer po tym niezwykłym miasteczku. A dodam, że tych zachwytów będzie duuużo więcej! 





Zabudowa tej części jest dość nowa i już stąd widać, jak urokliwie całość jest położona - na zboczach i u podnóża gór, wciśnięta w każdy wolny kawałek skały, a czasem wisząca dosłownie nad jeziorem.

Od tego miejsca prowadzi wzdłuż jeziora malownicza trasa spacerowa. Najpierw mijamy przystań, skąd odpływają promy do innych miejscowości położonych nad jeziorem, choćby do Bellagio, którym parę godzin później też popłyniemy. 




Kiedy spojrzymy w drugą stronę zobaczymy, że zaczynająca się tutaj najstarsza część miasteczka położona jest kaskadowo na zboczu gór, w dodatku są tu imponujące wille (niektóre należą do znanych ludzi np. filmu), każda w innym kolorze. Otoczone są też kaskadowo położonymi wypielęgnowanymi ogrodami. Wygląda to fantastycznie! Najlepiej widać to z promu, czyli od strony jeziora.





 

Ścieżka spacerowa prowadząca wzdłuż jeziora jest bardzo widowiskowa. Prowadzi częściowo tunelami wyrytymi w skale, część jest doklejona do skał lub zbudowana z drewnianych mostków. Po prawej mamy widoki na jezioro i tym co po drugiej jego stronie, po lewej coraz starsza zabudowa i mnóstwo wciśniętych między nią małych knajpek i sklepików z lokalnymi pamiątkami.





Po krótkim spacerze napotykamy wąskie uliczki z ciasną zabudową, a dziesiątki kamiennych stopni zbudowanych wiele wieków temu kierują nas do wyżej położonych części miasteczka. Po prawej znajduje się nieduża marina. Kiedyś cumowały tu łodzie rybackie.




Dochodzimy do końca ścieżki i ostatnią uliczką podchodzimy do głównego placu Varenny. Po prawej mijamy maleńki, kamienny kościółek św. Jana Chrzciciela (San Giovanni Battista), podobno z początków XII wieku, co znaczy, że miejscowość ma długą historię. Chyba już wtedy doceniono to fantastyczne położenie. W środku warto obejrzeć zachowane stare freski odkryte podczas ostatniego remontu.




Dalej nasz wzrok zatrzymuje się na dokładnie przyciętych platanach znajdujących się na placu. Latem tu będzie zielono. Wokół zadbana stylowa zabudowa. Kolorowe kamienice z równie kolorowymi okiennicami robią przyjemne wrażenie. Mieszczą się w nich butikowe hotele, restauracje i sklepiki.





Na końcu placu przyciąga wzrok kolejna świątynia z wysoką wieżą. To kościół św. Jerzego (Chiesa di San Giorgio) zbudowany w średniowiecznym stylu lombardzkim. Ten jest większy, elewacja wygląda dość skromnie. Wnętrze też nie jest przesadzone, ale za to bardzo piękne. Znajdziemy w nim średniowieczne freski, posadzkę z czarnego marmuru i poliptyk ołtarzowy Pietro Brentaniego. Między placem a kościołem przebiega główna ulica miasteczka. Jest wąska i zatłoczona, więc na pewno lepiej do Varenny przyjechać pociągiem.




Kilka metrów od kościoła znajduje się miejsce, skąd można zrobić szczególnie romantyczne fotki. Zresztą znajdziecie takich wiele w Internecie, bo większość jest właśnie stąd. To Willa Monastero z kaskadowo położonymi tarasami ogrodowymi. W XII wieku był tam żeński klasztor cysterski, ale został rozwiązany, a budynki sprzedane.




Na przełomie wieków były one przebudowywane zgodnie z modą i zasobnością portfeli właścicieli, aż 2003 roku powstało tu muzeum. Dziś możemy podziwiać w niej kilkanaście sal z oryginalnymi dekoracjami i meblami. I z pięknymi malunkami. Wrażenie też robi wspaniała klatka schodowa oraz… łazienka.






Poniżej głównego wejścia rozciąga się tarasowo umiejscowiony ogród, wprost zawieszony nad jeziorem, w którym znajduje się niezwykła dekoracja architektoniczna, wśród niej posągi, świątynie, płaskorzeźby i fontanny wpisane w bujną i różnorodną roślinność. Spacer jego uroczymi alejkami z cyprysami i drzewkami pomarańczowymi jest niezwykłą przyjemnością. No i są tu także zbudowane miejsca widokowe skąd możemy podziwiać fantastyczne krajobrazy.













Gdybyśmy poszli spacerkiem w górę miasteczka dojdziemy do ruin X-wiecznego zamku - Castello di Vezio. Stamtąd widoki też są na pewno spektakularne, ale my już na to nie mieliśmy czasu.

Pozostał nam spacer wąskimi uliczkami miasteczka z pokonaniem wielu kamiennych schodków i powrót do przystani promowej. Jeszcze obiad w lokalnej knajpce – pyszne risotto za 9 euro i rejs do Bellagio. Ale to już w kolejnym wpisie…