U stóp Gór
Dynarskich, w środkowej Chorwacji, natura stworzyła przez wieki cudne
miejsce, odwiedzane teraz przez milion turystów rocznie. Chodzi o kompleks 16
krasowych jezior położonych kaskadowo, które podzielono na Jeziora Górne
i Dolne. Oddzielone są one od siebie trawertynowymi groblami, na których
spływająca woda utworzyła 90 wodospadów różnej wielkości. Największy - Wielki
Wodospad osiąga wysokość 78 merów!
Ten cud
natury tak pięknie położony, w zróżnicowanym terenie, wśród pięknej przyrody
zaowocował utworzeniem tu w 1949 roku Parku Narodowego Jezior Plitwickich.
Leży on niedaleko granicy z Bośnią i Hercegowiną, 140 km od stolicy Chorwacji –
Zagrzebia. I chyba każdy kto tu dotarł był zachwycony urzekającymi widokami! My
zwiedziliśmy to cudne miejsce w kwietniu, kiedy nie było jeszcze tłumów
zwiedzających, a ceny biletów niższe, bo przed sezonem. Przyroda nie była
jeszcze tak soczysta, jak latem, ale jeziora, wodospady, strumyki i różne ich
odcienie błękitu i turkusu można podziwiać tu przez cały rok.
Wejść na
teren parku jest kilka, tras do zwiedzania również, wszystko zależy od ilości
posiadanego czasu i sprawności fizycznej. Część tras pokonuje się małymi
statkami i wtedy można podziwiać ten cud natury z perspektywy wody, ale
większość to piesza wyprawa.
Bywa ona trochę
ekstremalna, bowiem prowadzi po dość wąskich, drewnianych kładkach zbudowanych czasem
dość wysoko nad wodospadami czy strumieniami, a balustrad przy nich w
większości nie ma. Trzeba po prostu bardzo uważać, poza tym teren jest
wilgotny, więc wymagane jest, oprócz ostrożności, odpowiednie obuwie.
Turyści
poruszają się najczęściej pojedynczo, idąc jeden za drugim, uważając pod nogi, by
nie spaść, więc ze zrobieniem zdjęć lub filmu jest raczej problem. Chwila
nieuwagi i może być tragedia! Takie też tu bywały! Skupiłam się raczej na
podziwianiu widoków i upajaniu się czystym, przepełnionym naturalnym aerozolem powietrzem.
Powierzchnia
samych jezior wynosi tu około 200 hektarów (największe to Jezioro Kozjak),
więc do obejścia ich i podziwiania widoków jest wiele miejsca i dużo czasu. Park
jest naprawdę zaczarowany: jezioro, wodospad, spływające kaskady wody, kładka,
rwące strumyki, skały, a za nią wyłania się kolejny wodospad lub jezioro, znów
kładka, dróżka, jaskinia, drzewa i ryby... I tak przez kilka godzin wędrówki! Cała
moc wrażeń!
Nasze
zwiedzanie kończy wizyta przy Wielkim Wodospadzie. Tam relaks, czas na
zdjęcia i… znów podziwianie piękna natury - wodospadu szeroko spływającego ze
skał z wysokości ponad 70 metrów. Niezapomniane wrażenia!
Została jeszcze
wędrówka w górę na parking! Po drodze spoglądamy w dół i napawamy się ostatnimi
wspaniałymi widokami.
Potem odpoczywamy na parkingu, rzucamy szybko coś na ząb będąc dalej pod wrażeniem, bo ledwo czujemy smak jedzenia i z ociąganiem ruszamy w drogę powrotną. Gdyby była okazja przyjazdu tutaj jeszcze raz, to bez zastanowienia bym to zrobiła! Może kiedyś tak będzie, ale na razie… zostało tyle innych miejsc do odwiedzenia! Jednak Park Narodowy Jezior Plitwickich serdecznie Wam polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)