17 stycznia, 2020

W Parku Narodowym Durmitor. Czarnogóra.


Jeśli jeszcze nie macie dość Czarnogóry, to zapraszam na kolejny wpis, bowiem, oprócz zabytkowych, historycznych miejsc, pięknych plaż i kurortów nad morzem kraj ten posiada także mnóstwo walorów przyrodniczych. Wspominałam już, że większość jej powierzchni pokryta jest wyniosłymi pasmami górskimi, więc krajobrazy są tu niesamowite. Strzeliste turnie dzikich grani skalnych, rozległe płaskowyże, które smagane są często wiejącymi wiatrami lub pokryte zielonością wzgórza albo głębokie koryta wyrzeźbionych w wapieniu rzek z tajemniczymi, a często mrocznymi jaskiniami i kanionami oraz liczne, krasowe jeziora (Gorske Oci – Górskie Oczy), to nie bajkowa kraina, ale wnętrze tego pięknego kraju. Te niesamowite, przyrodnicze walory spowodowały, że utworzono tu kilka parków narodowych. O parku Lovćen już wspominałam podczas ostatniego wpisu o Kotorze, a dziś przeniesiemy się do Parku Narodowego Durmitor, który posiada wszystkie wspomniane walory.





Obejmuje on Góry Durmitor, najbardziej znany i jeden z najwyższych czarnogórskich masywów Gór Dynarskich, który znajduje się w północnej części kraju, między rzekami Tarą, Pivą i Komarnicą. Pasmo to posiada ponad czterdzieści dwutysięczników, więc jest wyższe niż nasze Tatry. Tutaj w sercu Europy, w Czarnogórze znajdziesz atmosferę Tybetu, Mongolii, Alp i Kanionu Kolorado, scenerie i panoramy. Wszystkie te cechy w jednym miejscu! Durmitor jest tak bogaty w różnorodność, że każdy, kto go odwiedzi będzie miał niezapomniane wrażenia – taką ciekawą informację znalazłam na jednej ze stron parku. A dziś opowiem Wam tylko o dwóch jego atrakcjach, które są chyba najczęściej odwiedzane i opisywane.





Czarne Jezioro (Crno Jezero).

Aby się do niego dostać należy serpentynowymi drogami, z przepięknymi krajobrazami, podjechać na wysokość prawie 1500 metrów do miejscowości Žabljak. Miasteczko leży u podnóża gór i jest najwyżej położoną miejscowością Czarnogóry. Ma ono historyczną przeszłość, jednak było mocno zniszczone w czasie II wojny światowej, więc dziś jego wygląd jest mało ciekawy, bo komunistyczna odbudowa nie dodała jej piękna. W dodatku wiele miejsc jest opuszczonych. Dziś, ze względu na doskonałe położenie, powoli się odradza i staje się centrum czarnogórskich sportów zimowych. Powstaje tu mnóstwo nowych, często luksusowych ośrodków, które łagodzą jego brzydki  wygląd. Stąd wyasfaltowaną i wygodną drogą, wijącą się wśród lasów iglastych, dochodzimy spokojnym spacerkiem do Czarnego Jeziora. Po drodze mijamy kilka drewnianych stoisk, w których możemy kupić lokalne specjały oraz świeże owoce, np. jeżyny i maliny, które smakowały nam wybornie. Przy końcu trasy oczy i usta otwierają się szeroko ze zdziwienia, bowiem roztaczają się stąd niesamowite widoki! Jezioro nie z czarną, ale turkusową i przejrzystą wodą, w której przeglądają się wysokie szczyty górskie oraz lasy sosny czarnej tworzą niesamowicie widowiskową scenerię. Staliśmy i gapiliśmy się i nawet nie zauważyliśmy, kiedy zaczął padać deszcz. Magia działała! Po chwili, kiedy trochę opadły emocje, obeszliśmy kawałek jeziora (całe można obejść w niecałe cztery godziny) i przyglądaliśmy się tym cudom natury stworzonym przez przyrodę, z tajemniczo przesłoniętym mgłą szczytem Mjedjed (2287 m) na pierwszym planie. Obok jeziora jest restauracja, a ustawione na zewnątrz stoliki i krzesła pozwalają długo chłonąć widoki. Wrażenia niezapomniane!
















Kanion i most na rzece Tara.

Tara to najdłuższa rzeka Czarnogóry (140 km). Wyrzeźbiła ona sobie drogę wśród wapiennych skał i dziś płynie wysoką i wąską doliną tworząc miejscami głębokie kaniony. Najbardziej widowiskowym jest przełom rzeki przepływającej przez Durmitor. Ma on 78 kilometrów długości, a głębokość kanionu dochodzi tu do 1300 metrów, dzięki czemu jest najgłębszym w Europie i jednym z najgłębszych na świecie. My zmierzaliśmy do najpopularniejszego i najłatwiej dostępnego punktu, z którego można go podziwiać. Jest to przerzucony przez rzekę most w miejscowości Djurdjevica Tara. Jasna konstrukcja mostu widoczna jest z daleka i wyłania się za kolejnymi zakrętami górskiej trasy, którą trzeba pokonać, aby tu dotrzeć. Most jest również widowiskowy, betonowy i pięciołukowy zbudowany w latach 1937-40. Aby go zamontować skonstruowano wtedy najwyższe na świecie drewniane rusztowanie. W czasie drugiej wojny partyzanci zdemontowali (lub wysadzili) jego część środkową, aby zatrzymać przemarsz wojsk włoskich, innej przeprawy nie było.  Ze względu na swą widowiskowość, wygląd i otoczenie brał udział w wielu produkcjach filmowych, czyli to miejscowa gwiazda.  Ma 370 metrów długości i cały czas odbywa się na nim wszelki ruch kołowy, co wygląda czasem niebezpiecznie zważywszy na dużą liczbę turystów po nim wędrujących i poszukujących najlepszych miejscówek do wykonania zdjęć. I trudno im się dziwić, bowiem widoki z mostu są naprawdę fantastyczne. Rzeka we wrześniu była spokojna i z niewielką ilością wody, ale na wiosnę jest jej o wiele więcej, więc popularne są tu raftingi. My mogliśmy skorzystać tylko z tyrolki obok mostu i podziwiać jej piękno z tej perspektywy. Na miejscu są również restauracje oraz drewniane stragany, w których można zaopatrzyć się w lokalne przysmaki i niesamowity wybór bałkańskich alkoholi. Cały czas mam w pamięci to niesamowite miejsce i jego cudne widoki! 


















Z czarnogórskich miejsc przez nas odwiedzonych zostało mi jeszcze do opisania leżące u podnóża masywu Lovćen miasto Cetynia. Było ono kolbką czarnogórskiej państwowości i centrum religijnym oraz stolicą kraju do 1918 roku. Kolejne pięknie położone i ciekawe miejsce! 



21 komentarzy:

  1. Ech..., warto by było do Czarnogóry wrócić chociażby po to, żeby zagłębić się w Park Narodowy Durmitor i zachwycić kanionem rzeki Tary, który pod względem głębokości (tak się przypuszcza) jest drugim po Kanionie Kolorado. W niektórych miejscach schodzi na głębokość tysiąca trzystu metrów. Ech…, uczestniczyć w spływie raftingowym, albo przejechać kawałek trasy rowerem, albo jeepem terenowym...

    Jadąc do Cetinje zatrzymałam się w Njeguši i tam spisałam "Dziesięć Przykazań Czarnogórskich" które przestrzegają przed Czarnogórcami słynącymi ze swojej powolności! (pewnie spotkałaś się ze słowem "polako"?) Mam nadzieję, że dokładnie je zanotowałam. Później opublikowałam je na blogu i wyobraź sobie, że poszukiwacze informacji często ten post odwiedzali i podejrzewam, że je kopiowali

    I tak pierwsze przykazanie mówi: człowiek rodzi się zmęczony i żyje po to, żeby odpoczywał; drugie: kochaj łóżko swoje jak siebie samego; trzecie: odpoczywaj w dzień, abyś w nocy mógł spać; czwarte: nie pracuj, praca zabija; piąte: kiedy widzisz, że ktoś odpoczywa pomóż mu; szóste: to co możesz zrobić dziś najlepiej zrób jutro; siódme: pracuj mniej niż możesz, a to, co musisz zrobić przekaż drugiej osobie; ósme: dużo odpoczywaj, bowiem od odpoczynku jeszcze nikt ne umarł; dziewiąte: praca przynosi choroby, nie pozwól abyś umarł młodo; dziesiąte: jak widzisz gdzie jedzą i piją przyłącz się, jak widzisz gdzie pracują odłącz się, żeby nie przeszkadzać.
    Pewna Czarnogórka dopisała jeszcze jedenaste przykazanie: pomóż Boże, żeby mógł, a jak dalej nie może weź go Panie Boże.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam je, nic dodać, nic ująć. Choć... chyba dodałabym: uśmiechaj się dużo i do wszystkich!
      Jedenaste z ogromnym poczuciem humoru:)
      Dzięki:)))

      Usuń
  2. Gratuluję uchwycenia piękna gór, wąwozów, tafli jeziora i Twojego uroczego uśmiechu. Łódki przycumowane nad brzegiem Czarnego Jeziora są okryte mgłą tajemniczości.
    Z Czarnym Jeziorem wiąże się legenda, która opowiada, że na dnie zatopione jest miasto, które w ten sposób ukarał rozzłoszczony święty Sawa, ponieważ mieszkańcy podarowali świętemu tylko kawałek czarnego chleba. stąd nazwa - Czarne Jezioro. Trzeba uważać na świętych! Co jakiś czas z jeziornej otchłani wyłania się biały rumak, który przemierza okoliczne zbocza, by ponownie ukryć się pod wodą. Może jest to baśniowy jednorożec?
    Posyłam moc serdeczności znad Czarnej Hańczy. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą ciekawą legendą nigdzie się nie spotkałam. W legendach zawsze jest coś z prawdy, więc kto wie...
      Miło też słyszeć komplementy, szczególnie w "moim" wieku ♥♥♥
      Nad Czarną Hańczę jeszcze nigdy nie dotarłam, najdalej byłam w Suwałkach, więc wiele jeszcze przede mną.
      Dziękuję i zasyłam pozdrowienia:)))

      Usuń
    2. O tej legendzie przeczytałam tutaj - https://thezavjestanjeproject.wordpress.com/2014/05/01/the-legend-of-black-lake/
      :)) Jeśli byłaś w Suwałkach to byłaś również nad Czarną Hańczą, bo ta właśnie rzeka przepływa przez to miasto. Czarna Hańcza (rzeka) tak ja Hańcza (jezioro) mają także swoje legendy, ale chyba nie tak mroczne jak związane z Czarnym Jeziorem w Czarnogórze. :))
      Czekam z ciekawością na dalsze bałkańskie Twoje opowieści.
      Posyłam moc serdeczności.

      Usuń
  3. Niesamowite miejsca Ula :) ten most robi wrażenie, dech zapiera. Wyobrażam sobie go na żywo. Fantastyczne macie te wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była część bałkańskiego wyjazdu (9 dni), podczas którego zaliczyliśmy kilka krajów i ich pięknych miejsc:)

      Usuń
  4. Wspaniała wycieczka , na pewno wróciliście zadowoleni . Miłego weekendu 🙂🙂🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno nie być zadowolonym, gdy zwiedza się piękne miejsca. Zresztą ja jestem mało wymagająca, bo podoba mi się prawie wszystko, byle tylko gdzieś wyjechać. Takie hobby! Trochę kosztowne, ale cóż? Co nam więcej zostało:)
      Serdecznie Cię pozdrawiam:)))

      Usuń
  5. Rzeczywiście była to przyjemna lektura :) A to za sprawą Twojego lekkiego pióra :) Dziękuję że mogłam spojrzeć na te wszystkie piękne miejsca. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłe słowa! Lubię pisać, a wielką przyjemnością jest jak komuś się to podoba.
      To motywuje:)
      Jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam:)))

      Usuń
  6. Dla takich krajobrazów warto podjąć trudy związane z odległością i wysokościami. Pokazałaś naturę w jej pięknej, surowej formie. Na szczęście miejsca te zostały świetnie przygotowane dla odwiedzających je turystów. Czarnogóra jak na razie jest nam obca, ale myślę, że to tylko kwestia czasu, gdy ją odwiedzimy. Dziękuję za możliwość zobaczenia tych atrakcji. Świetny opis i zdjęcia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Czarnogórcy liczą na turystów, bo to duże źródło ich dochodu. Mają wiele pięknych miejsc, które potrafią wyeksponować i zagospodarować oraz pokazać odwiedzającym. Dla mnie dużym plusem jest też euro, jako czarnogórska waluta. No i ogromna ich życzliwość. Ważne jeszcze jest to, że turystów wielu, ale nie są to takie tłumy, jak na przykład we Włoszech. Ciekawa destynacja:)
      Miłego, niedzielnego popołudnia:)))

      Usuń
  7. Znowu uraczyłaś nas dawką ciekawych informacji:) Faktycznie piękny kolor ma jezioro, a most jest imponujący. Mam nadzieję, że i mnie uda się kiedyś dotrzeć do Czarnogóry. Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przyjemność dla mnie obdarzać innych ciekawymi wiadomościami i widokami. Pozdrawiam serdecznie:)))

      Usuń
  8. Naprawdę przepięknie! Myślę, że Czarnogóra zdecydowanie zasługuje na to, żeby ją odkryć, muszę ją dopisać do moich podróżniczych planów. To wspaniała mieszanka piękna natury oraz klimatycznych miast, jednym słowem urlop idealny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będziesz zawiedziona. To piękny kraj, jeszcze nie przeładowany turystami, choć jest ich coraz więcej:)))

      Usuń
  9. Pięknie tam!!!
    I piękna ta blondynka na zdjęciach :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz na myśli tę siwą blondynkę? Wielkie dzięki!!! W tym wieku człowiek jest szczególnie łasy na komplementy:)))

      Usuń
  10. Witaj Urszulo :)
    Jakże mi miło pozwiedzać razem z Wami.:) Tam, pisałam już kiedyś, jeszcze nie dotarliśmy.
    Piękne widoki. 6 i 7 zdjęcie - baja :)
    Co do powiedzonek, to Grecy także uważają, że urodzili się już zmęczeni i żyją po to, by odpocząć.:)
    Pozdrawiam cieplutko uroczych podróżników :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Basiu! Nad Czarnym Jeziorem unosiła się mgła, co potęgowało baśniową scenerię, a te łódeczki fajnie wpisały się w klimat.
      W Grecji rzeczywiście widać wszędzie dookoła po co się urodzili i to mają wspólne z innymi bałkańskimi regionami. Ale i u nas ostatnio często słyszę takie powiedzenie!
      Pozdrowionka zasyłam:)))

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)