Jeśli jeszcze nie macie dość Czarnogóry,
to zapraszam na kolejny wpis, bowiem, oprócz zabytkowych, historycznych miejsc,
pięknych plaż i kurortów nad morzem kraj ten posiada także mnóstwo walorów
przyrodniczych. Wspominałam już, że większość jej powierzchni pokryta jest
wyniosłymi pasmami górskimi, więc krajobrazy są tu niesamowite. Strzeliste
turnie dzikich grani skalnych, rozległe płaskowyże, które smagane są często wiejącymi
wiatrami lub pokryte zielonością wzgórza albo głębokie koryta wyrzeźbionych w wapieniu rzek z tajemniczymi, a często mrocznymi jaskiniami i kanionami oraz
liczne, krasowe jeziora (Gorske Oci – Górskie Oczy), to nie bajkowa kraina, ale
wnętrze tego pięknego kraju. Te niesamowite, przyrodnicze walory spowodowały,
że utworzono tu kilka parków narodowych. O parku Lovćen już wspominałam podczas
ostatniego wpisu o Kotorze, a dziś przeniesiemy się do Parku Narodowego
Durmitor, który posiada wszystkie wspomniane walory.
Obejmuje on Góry Durmitor,
najbardziej znany i jeden z najwyższych czarnogórskich masywów Gór Dynarskich,
który znajduje się w północnej części kraju, między rzekami Tarą, Pivą i
Komarnicą. Pasmo to posiada ponad czterdzieści dwutysięczników, więc jest
wyższe niż nasze Tatry. Tutaj w sercu Europy, w Czarnogórze znajdziesz atmosferę
Tybetu, Mongolii, Alp i Kanionu Kolorado, scenerie i panoramy. Wszystkie te
cechy w jednym miejscu! Durmitor jest tak bogaty w różnorodność, że każdy, kto
go odwiedzi będzie miał niezapomniane wrażenia – taką ciekawą
informację znalazłam na jednej ze stron parku. A dziś opowiem Wam tylko o dwóch
jego atrakcjach, które są chyba najczęściej odwiedzane i opisywane.
Czarne Jezioro (Crno Jezero).
Aby się do niego dostać należy
serpentynowymi drogami, z przepięknymi krajobrazami, podjechać na wysokość
prawie 1500 metrów do miejscowości Žabljak. Miasteczko leży u podnóża gór i
jest najwyżej położoną miejscowością Czarnogóry. Ma ono historyczną przeszłość,
jednak było mocno zniszczone w czasie II wojny światowej, więc dziś jego wygląd
jest mało ciekawy, bo komunistyczna odbudowa nie dodała jej piękna. W dodatku
wiele miejsc jest opuszczonych. Dziś, ze względu na doskonałe położenie, powoli
się odradza i staje się centrum czarnogórskich sportów zimowych. Powstaje tu
mnóstwo nowych, często luksusowych ośrodków, które łagodzą jego brzydki wygląd. Stąd wyasfaltowaną i wygodną drogą,
wijącą się wśród lasów iglastych, dochodzimy spokojnym spacerkiem do Czarnego
Jeziora. Po drodze mijamy kilka drewnianych stoisk, w których możemy kupić
lokalne specjały oraz świeże owoce, np. jeżyny i maliny, które smakowały nam
wybornie. Przy końcu trasy oczy i usta otwierają się szeroko ze zdziwienia,
bowiem roztaczają się stąd niesamowite widoki! Jezioro nie z czarną, ale
turkusową i przejrzystą wodą, w której przeglądają się wysokie szczyty górskie
oraz lasy sosny czarnej tworzą niesamowicie widowiskową scenerię. Staliśmy i
gapiliśmy się i nawet nie zauważyliśmy, kiedy zaczął padać deszcz. Magia
działała! Po chwili, kiedy trochę opadły emocje, obeszliśmy kawałek jeziora
(całe można obejść w niecałe cztery godziny) i przyglądaliśmy się tym cudom
natury stworzonym przez przyrodę, z tajemniczo przesłoniętym mgłą szczytem Mjedjed
(2287 m) na pierwszym planie. Obok jeziora jest restauracja, a ustawione na
zewnątrz stoliki i krzesła pozwalają długo chłonąć widoki. Wrażenia
niezapomniane!
Kanion i most na rzece Tara.
Tara to najdłuższa rzeka
Czarnogóry (140 km). Wyrzeźbiła ona sobie drogę wśród wapiennych skał i dziś
płynie wysoką i wąską doliną tworząc miejscami głębokie kaniony. Najbardziej
widowiskowym jest przełom rzeki przepływającej przez Durmitor. Ma on 78
kilometrów długości, a głębokość kanionu dochodzi tu do 1300 metrów, dzięki
czemu jest najgłębszym w Europie i jednym z najgłębszych na świecie. My
zmierzaliśmy do najpopularniejszego i najłatwiej dostępnego punktu, z którego
można go podziwiać. Jest to przerzucony przez rzekę most w miejscowości Djurdjevica
Tara. Jasna konstrukcja mostu widoczna jest z daleka i wyłania się za kolejnymi
zakrętami górskiej trasy, którą trzeba pokonać, aby tu dotrzeć. Most jest
również widowiskowy, betonowy i pięciołukowy zbudowany w latach 1937-40. Aby go
zamontować skonstruowano wtedy najwyższe na świecie drewniane rusztowanie. W
czasie drugiej wojny partyzanci zdemontowali (lub wysadzili) jego część
środkową, aby zatrzymać przemarsz wojsk włoskich, innej przeprawy nie było. Ze względu na swą widowiskowość, wygląd i
otoczenie brał udział w wielu produkcjach filmowych, czyli to miejscowa gwiazda.
Ma 370 metrów długości i cały czas
odbywa się na nim wszelki ruch kołowy, co wygląda czasem niebezpiecznie
zważywszy na dużą liczbę turystów po nim wędrujących i poszukujących
najlepszych miejscówek do wykonania zdjęć. I trudno im się dziwić, bowiem
widoki z mostu są naprawdę fantastyczne. Rzeka we wrześniu była spokojna i z
niewielką ilością wody, ale na wiosnę jest jej o wiele więcej, więc popularne
są tu raftingi. My mogliśmy skorzystać tylko z tyrolki obok mostu i podziwiać
jej piękno z tej perspektywy. Na miejscu są również restauracje oraz drewniane stragany,
w których można zaopatrzyć się w lokalne przysmaki i niesamowity wybór bałkańskich
alkoholi. Cały czas mam w pamięci to niesamowite miejsce i jego cudne widoki!
Z czarnogórskich miejsc przez nas
odwiedzonych zostało mi jeszcze do opisania leżące u podnóża masywu Lovćen miasto Cetynia. Było ono kolbką
czarnogórskiej państwowości i centrum religijnym oraz stolicą kraju do 1918
roku. Kolejne pięknie położone i ciekawe miejsce!
Ech..., warto by było do Czarnogóry wrócić chociażby po to, żeby zagłębić się w Park Narodowy Durmitor i zachwycić kanionem rzeki Tary, który pod względem głębokości (tak się przypuszcza) jest drugim po Kanionie Kolorado. W niektórych miejscach schodzi na głębokość tysiąca trzystu metrów. Ech…, uczestniczyć w spływie raftingowym, albo przejechać kawałek trasy rowerem, albo jeepem terenowym...
OdpowiedzUsuńJadąc do Cetinje zatrzymałam się w Njeguši i tam spisałam "Dziesięć Przykazań Czarnogórskich" które przestrzegają przed Czarnogórcami słynącymi ze swojej powolności! (pewnie spotkałaś się ze słowem "polako"?) Mam nadzieję, że dokładnie je zanotowałam. Później opublikowałam je na blogu i wyobraź sobie, że poszukiwacze informacji często ten post odwiedzali i podejrzewam, że je kopiowali
I tak pierwsze przykazanie mówi: człowiek rodzi się zmęczony i żyje po to, żeby odpoczywał; drugie: kochaj łóżko swoje jak siebie samego; trzecie: odpoczywaj w dzień, abyś w nocy mógł spać; czwarte: nie pracuj, praca zabija; piąte: kiedy widzisz, że ktoś odpoczywa pomóż mu; szóste: to co możesz zrobić dziś najlepiej zrób jutro; siódme: pracuj mniej niż możesz, a to, co musisz zrobić przekaż drugiej osobie; ósme: dużo odpoczywaj, bowiem od odpoczynku jeszcze nikt ne umarł; dziewiąte: praca przynosi choroby, nie pozwól abyś umarł młodo; dziesiąte: jak widzisz gdzie jedzą i piją przyłącz się, jak widzisz gdzie pracują odłącz się, żeby nie przeszkadzać.
Pewna Czarnogórka dopisała jeszcze jedenaste przykazanie: pomóż Boże, żeby mógł, a jak dalej nie może weź go Panie Boże.
Pozdrawiam serdecznie :)
Słyszałam je, nic dodać, nic ująć. Choć... chyba dodałabym: uśmiechaj się dużo i do wszystkich!
UsuńJedenaste z ogromnym poczuciem humoru:)
Dzięki:)))
Gratuluję uchwycenia piękna gór, wąwozów, tafli jeziora i Twojego uroczego uśmiechu. Łódki przycumowane nad brzegiem Czarnego Jeziora są okryte mgłą tajemniczości.
OdpowiedzUsuńZ Czarnym Jeziorem wiąże się legenda, która opowiada, że na dnie zatopione jest miasto, które w ten sposób ukarał rozzłoszczony święty Sawa, ponieważ mieszkańcy podarowali świętemu tylko kawałek czarnego chleba. stąd nazwa - Czarne Jezioro. Trzeba uważać na świętych! Co jakiś czas z jeziornej otchłani wyłania się biały rumak, który przemierza okoliczne zbocza, by ponownie ukryć się pod wodą. Może jest to baśniowy jednorożec?
Posyłam moc serdeczności znad Czarnej Hańczy. :))
Z tą ciekawą legendą nigdzie się nie spotkałam. W legendach zawsze jest coś z prawdy, więc kto wie...
UsuńMiło też słyszeć komplementy, szczególnie w "moim" wieku ♥♥♥
Nad Czarną Hańczę jeszcze nigdy nie dotarłam, najdalej byłam w Suwałkach, więc wiele jeszcze przede mną.
Dziękuję i zasyłam pozdrowienia:)))
O tej legendzie przeczytałam tutaj - https://thezavjestanjeproject.wordpress.com/2014/05/01/the-legend-of-black-lake/
Usuń:)) Jeśli byłaś w Suwałkach to byłaś również nad Czarną Hańczą, bo ta właśnie rzeka przepływa przez to miasto. Czarna Hańcza (rzeka) tak ja Hańcza (jezioro) mają także swoje legendy, ale chyba nie tak mroczne jak związane z Czarnym Jeziorem w Czarnogórze. :))
Czekam z ciekawością na dalsze bałkańskie Twoje opowieści.
Posyłam moc serdeczności.
Niesamowite miejsca Ula :) ten most robi wrażenie, dech zapiera. Wyobrażam sobie go na żywo. Fantastyczne macie te wycieczki :)
OdpowiedzUsuńTo była część bałkańskiego wyjazdu (9 dni), podczas którego zaliczyliśmy kilka krajów i ich pięknych miejsc:)
UsuńWspaniała wycieczka , na pewno wróciliście zadowoleni . Miłego weekendu 🙂🙂🙂
OdpowiedzUsuńTrudno nie być zadowolonym, gdy zwiedza się piękne miejsca. Zresztą ja jestem mało wymagająca, bo podoba mi się prawie wszystko, byle tylko gdzieś wyjechać. Takie hobby! Trochę kosztowne, ale cóż? Co nam więcej zostało:)
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiam:)))
Rzeczywiście była to przyjemna lektura :) A to za sprawą Twojego lekkiego pióra :) Dziękuję że mogłam spojrzeć na te wszystkie piękne miejsca. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe słowa! Lubię pisać, a wielką przyjemnością jest jak komuś się to podoba.
UsuńTo motywuje:)
Jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam:)))
Dla takich krajobrazów warto podjąć trudy związane z odległością i wysokościami. Pokazałaś naturę w jej pięknej, surowej formie. Na szczęście miejsca te zostały świetnie przygotowane dla odwiedzających je turystów. Czarnogóra jak na razie jest nam obca, ale myślę, że to tylko kwestia czasu, gdy ją odwiedzimy. Dziękuję za możliwość zobaczenia tych atrakcji. Świetny opis i zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tak, Czarnogórcy liczą na turystów, bo to duże źródło ich dochodu. Mają wiele pięknych miejsc, które potrafią wyeksponować i zagospodarować oraz pokazać odwiedzającym. Dla mnie dużym plusem jest też euro, jako czarnogórska waluta. No i ogromna ich życzliwość. Ważne jeszcze jest to, że turystów wielu, ale nie są to takie tłumy, jak na przykład we Włoszech. Ciekawa destynacja:)
UsuńMiłego, niedzielnego popołudnia:)))
Znowu uraczyłaś nas dawką ciekawych informacji:) Faktycznie piękny kolor ma jezioro, a most jest imponujący. Mam nadzieję, że i mnie uda się kiedyś dotrzeć do Czarnogóry. Uściski
OdpowiedzUsuńTo przyjemność dla mnie obdarzać innych ciekawymi wiadomościami i widokami. Pozdrawiam serdecznie:)))
UsuńNaprawdę przepięknie! Myślę, że Czarnogóra zdecydowanie zasługuje na to, żeby ją odkryć, muszę ją dopisać do moich podróżniczych planów. To wspaniała mieszanka piękna natury oraz klimatycznych miast, jednym słowem urlop idealny.
OdpowiedzUsuńNie będziesz zawiedziona. To piękny kraj, jeszcze nie przeładowany turystami, choć jest ich coraz więcej:)))
UsuńPięknie tam!!!
OdpowiedzUsuńI piękna ta blondynka na zdjęciach :-)
Masz na myśli tę siwą blondynkę? Wielkie dzięki!!! W tym wieku człowiek jest szczególnie łasy na komplementy:)))
UsuńWitaj Urszulo :)
OdpowiedzUsuńJakże mi miło pozwiedzać razem z Wami.:) Tam, pisałam już kiedyś, jeszcze nie dotarliśmy.
Piękne widoki. 6 i 7 zdjęcie - baja :)
Co do powiedzonek, to Grecy także uważają, że urodzili się już zmęczeni i żyją po to, by odpocząć.:)
Pozdrawiam cieplutko uroczych podróżników :)
Dziękuję Basiu! Nad Czarnym Jeziorem unosiła się mgła, co potęgowało baśniową scenerię, a te łódeczki fajnie wpisały się w klimat.
UsuńW Grecji rzeczywiście widać wszędzie dookoła po co się urodzili i to mają wspólne z innymi bałkańskimi regionami. Ale i u nas ostatnio często słyszę takie powiedzenie!
Pozdrowionka zasyłam:)))