Kalisz,
reklamowany jako najstarsze miasto w Polsce, powinno się odwiedzić, bo posiada niesamowitą
i odległą historię, wiele wspaniałych miejsc, zabytków i szlaków turystycznych.
Zwiedzanie najlepiej zacząć od jego centrum, czyli od Starego Rynku. A jest tu mnóstwo
interesujących obiektów, jednak największą jego ozdobą jest ratusz. I od
niego powinno zacząć się wycieczkę!
PRZERWA OBIADOWA Z WIDOKIEM NA RATUSZ W RESTAURACJI O CIEKAWEJ NAZWIE KALISZFORNIA. |
MURAL Z TEKSTEM JANA DŁUGOSZA KALISZ - MIASTO ZE WSZYSTKICH W POLSCE NAJSTARSZE. |
Ale nie tylko dlatego, że jest piękny, ale przede wszystkim dlatego, że w jego pomieszczeniach, od piwnicy po taras widokowy na wieży można podążać ścieżką multimedialnych ekspozycji poświęconych dziedzictwu historycznemu i kulturowemu miasta (czytamy w broszurze informacyjnej), począwszy od II wieku naszej ery! Wystawa prezentuje jego wyjątkowość, a w broszurze czytamy jeszcze: Zapraszamy na wędrówkę przez najciekawsze wydarzenia z przeszłości Kalisza, podczas której spotkacie niezwykłe osoby i poznacie życie mieszkańców grodu nad Prosną. Zachęcające zaproszenie! Centrum Informacji Turystycznej, które tu funkcjonuje wspomoże nas pomocnymi materiałami i wyjaśnieniami.
Budynek ratusza, w porównaniu z długą
historią miasta jest dość nowy. Powstał bowiem w latach 20-tych XX wieku na
zgliszczach poprzednich, czego dowiadujemy się podczas jego zwiedzania. Został
zniszczony, tak jak i większość miasta w 1914 roku, które wyglądało wtedy tak,
jak Warszawa w 1944 roku. Kompletna ruina, smutno patrzeć na eksponowane w
wieży zdjęcia z tamtych czasów.
Ratusz odbudowano
według wcześniejszych planów w stylu neoklasycystycznym na planie czworokąta z
małym dziedzińcem w środku. Jest ładnie zdobiony, a w tympanonie nad wejściem
znajduje się herb Kalisza. Budynek do dziś służy włodarzom miasta, którzy
urzędują na trzech jego piętrach. Dlatego zwiedzanie odbywa się z
przewodnikiem, dla ich wygody i naszej. Mieliśmy nawet przyjemność usłyszeć
„dzień dobry” od wychodzącego z pracy Pana Prezydenta. To było bardzo miłe!
Zwiedzanie odbywa się co godzinę po
zakupieniu biletu (8 zł/5 zł) w Centrum Informacji Turystycznej, do którego
dołączony jest ciekawy folder z opisem trasy. Potem już można przenieść się w niezwykle
ciekawie i nowocześnie zaprezentowaną przeszłość miasta. Najpierw zeszliśmy do
piwnicy ratuszowej. Tu już z daleka słychać było odbijające się o bruk końskie
kopyta. I rzeczywiście jest tu para siwych koni zaprzężonych do repliki rzymskiego
wozu kupieckiego – carrucy, jakim podróżowano na początku naszej ery. Tędy
bowiem prowadził Szlak Bursztynowy znad Adriatyku nad Bałtyk w
poszukiwaniu bardzo pożądanego przez Rzymian bursztynu. W carrucy zamontowano
monitor wyświetlający trasę szlaku oraz widoki, które być może mijali podróżujący.
Na ścianie zaś wiszą plansze, na których
wyeksponowano daty z najważniejszymi wydarzeniami w dziejach miasta. Najstarsza
to 148 rok, kiedy jego nazwa – Calisia pojawia się na rzymskich mapach
Ptolemeusza.
W następnej sali można oddać się
wirtualnej lekturze starych kaliskich ksiąg, np. pięknie wykonanego Graduału
Kaliskiego z XVI wieku, a na planszach są informacje o Statucie Kaliskim oraz o
historii kaliskich zakonów. Bardzo interesujący jest też magiczny dywan. Jest na nim średniowieczny
plan Kalisza w czarno-białych barwach, ale jeśli po nim pospacerujemy pojawiają
się kolory. Fajna zabawa dla dzieci i dla dorosłych!
Niezwykłym miejscem jest tu również magazyn
butelek. Niewielkie pomieszczenie wypełnione było ciasno pojemnikami z
bardzo cennym wówczas płynem – atramentem. Wyremontowano je by pokazać, jak go kiedyś
przechowywano i jakim był pożądanym towarem. Naprawdę niezwykłe miejsce! W
piwnicach jest jeszcze sala kinowa i inne atrakcje dla najmłodszych
zwiedzających.
Potem piękną, marmurową klatką schodową
mijamy kolejne piętra władz miasta i udajemy się na wieżę ratuszową. Tam na
kilku poziomach poznamy ciąg dalszy historii Kalisza.
Kolejny poziom to kondygnacja pokazująca
na czterech ścianach animację Kalisza książęcego i królewskiego, od
czasu pierwszych osad, poprzez lokację miasta, jego ogromne znaczenie na mapie
Wielkopolski i kraju, aż po pożar pod koniec XVIII wieku. Powyżej, kolejna
animacja, prezentuje miasto jako otwarte i wielokulturowe, a na monitorze
zobaczymy artefakty związane ze społecznościami go zamieszkującymi. Potem jest
makieta prezentująca miasto z przełomu XIX i XX wieku, jego zburzenie i mozolną
odbudowę, a także jego współczesność.
Wyżej docieramy do miejsca, gdzie
umieszczony jest ratuszowy zegar. Tu możemy zobaczyć jego wnętrze! Cztery
trzymetrowe szklane tafle tarcz zegarowych z każdej strony wieży, obsługiwane
przez wydawałoby się nowiuteńki
mechanizm działa tak naprawdę od prawie stu lat. Zbudowano go bowiem w 1925
roku i od tamtego czasu konserwuje go ta sama rodzina kaliskich
zegarmistrzów – Stilterów. Niesamowite! Przeszklona szafa pracującego
mechanizmu robi ogromne wrażenie!
Ostatnia część wieży prowadzi nas na
taras widokowy. Tu mamy miasto, jak na dłoni! Trochę zakłócają odbiór
zamontowane dla bezpieczeństwa siatki, ale czerwone dachy kamienic, wąskie
uliczki, wysokie wieże kaliskich kościołów czy zielone połacie parków zachęcają
by zejść i zapuścić się w jego ciekawe miejsca, poznać bliżej stare świątynie,
pospacerować klimatycznymi uliczkami, przejść trasę wzdłuż pozostałości murów
obronnych, zobaczyć cudnie położony teatr czy mosty nad Prosną.
Bo nie da się ukryć, że wizyta w Ratuszu pobudza apetyt na więcej Kalisza!
Urszulko - też byłam jak wiesz w Kaliszu i oglądałam to miasto z wieży ratusza.
OdpowiedzUsuńA o jego zniszczeniu w czasie I wojny światowej pisałam cytując w książce o Polsce "Noce i dnie". Bo przecież Kalisz to w tej powieści Kaliniec.
Dziękuję Ci bardzo za ten tekst.
W Kaliszu znajdziemy jeszcze w wielu miejscach dawne klimaty, niczym z czasów Barbary Niechcicowej, zresztą sama na pewno to zauważyłaś. Ale też mnóstwo dzieje się nowego lub odnawianego. Takim przykładem nowego jest oddana parę miesięcy temu ta ścieżka multimedialna w Ratuszu promująca miasto. Fajnie zrobiona rzecz. Polecam następnym razem.
UsuńI pozdrawiam:)))
Nigdy nie byliśmy w Kaliszu, chociaż wiedziałem że jest to najstarsze miasto w Polsce. Jakoś tak nie po drodze nam było. W czasach, gdy o dużych podróżach można chwilowo zapomnieć można się tam wybrać na jakiś weekend a po Twojej relacji widać że warto. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za kolejną podpowiedź :)
OdpowiedzUsuńJest wiele do oglądania. My byliśmy tam parę godzin i to zaledwie mały fragment tego, co chciałabym zobaczyć. Wybiorę się więc znów w dogodnym czasie, zwłaszcza, że mam blisko. Polecam Ci serdecznie, bo bazę turystyczną mają dobrze opracowaną. I mają też dobry teatr.
UsuńMiłej niedzieli, pozdrawiam:)))
Jade przez Kalisz zawsze w drodze do Wrocka. Musze sie kiedyś tam zatrzymac na dłużej :) zegar robi wrażenie:) a Wy wygladacie kwitnąco :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Ostatecznie jesteśmy coraz młodsi, no nie?
UsuńA przez Kalisz też ciągle przejeżdżałam, aż przyszedł czas na odwiedziny. Miałam go w planach od dawna, ale wiele miejsc mam w planach i muszą poczekać na swoją kolej.
Dzięki Aga, pozdrawiam:)))
Pięknie i ciekawie. :) Dziękuję za wirtualną wycieczkę. Mural wygląda także imponująco.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Kaliszu. Może kiedyś...
Powtórzę za poprzedniczką: ładnie się prezentujecie, wypoczęci, zrelaksowani.:)
Moc serdeczności posyłam.
Dziękujemy bardzo serdecznie! W tym wieku każdy komplement cieszy podwójnie, albo potrójnie...
UsuńPozdrawiam i życzę wiele zdrówka:)))
Piękne miasto.
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten fragment, ale reszta również:)))
UsuńPiękne miasto :) Nigdy nie byłam w Kaliszu, ale być może będę ;) Trzeba wziąć do ręki mapę i opracować strategię zwiedzania. Myślę oczywiście o przyszłym roku jeśli coronawirus nie będzie już rządził. Pomysł z atramentem słuszny. Niewątpliwie był to towar niezbędny. Kiedy na początku obejrzałam tylko zdjęcia pomyślałam o dobrym starym winie ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż pomyślałam, że to wino, gdy przewodnik zapytał. Nigdy bym nie pomyślała, że to atrament. A tu niespodzianka!
UsuńPomysł na wycieczkę dobry, bo i Kalisz, i okolice obfitują w ciekawe miejsca:)
Przesyłam pozdrowienia:)))
Lubię zawsze zaczynać od obejrzenia ratuszy :) Super relacja ❤
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki! Ten jest szczególnie atrakcyjny:)))
UsuńNigdy nie zatrzymałam się w Kaliszu na dłużej, a to świetny pomysł na wycieczkę! Bardzo dobra relacja :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, bo ciągle dochodzą tu nowe atrakcje. Dzięki, pozdrawiam:)))
UsuńByłam w Kaliszu parę lat temu na wyciecze objazdowej. Zbyt krótko, żeby dokładnie zwiedzić, ale podobało mi się to miasto😀🧡
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam kochana na kolejne udane letnie dni🌼🌞☕🧁🦋🌳🌲
Wycieczki bardzo często pozostawiają u mnie niedosyt. Czasem więc wracam w te miejsca, choć nie wszystko jesteśmy przecież w stanie zwiedzić. Polska jest duża i coraz więcej ciekawych w niej miejsc.
UsuńDzięki za serdeczności, powrotu lata Ci życzę::)))
Mam nadzieję, że pewnego dnia uda mi się odwiedzić i zobaczyć z pierwszej ręki piękno historycznych budynków najstarszego miasta w Polsce. Architektura jest imponująca...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci przyjazdu do naszego kraju, bo jest inny niż Twój, ale też piękny:)))
UsuńBardzo mi się podoba nazwa Kaliszfornia, ktoś miał naprawdę fajny pomysł na nazwanie restauracji. I śliczna sukienka, no i Ty w niej rzecz jasna.
OdpowiedzUsuńCzytając blogi zauważyłam chyba jedyną dobrą rzecz będącą następstwem dziwnej sytuacji, w której obecnie żyjemy a mianowicie mnóstwo ludzi spędziło urlopy w Polsce a ja dzięki temu poznaję wiele ciekawych miejsc. A niestety przyznać muszę, że po Polsce nie podróżuję prawie wcale a dzięki blogosferze znacząco wzbogaciła się moja lista miejsc, w których chciałabym bym. Kalisz też na nią wpisuję bo bardzo mi się spodobała Twoja relacja. Piękne widoki z wieży i magazyn butelek. Może jak pojadę też spotkam Pana Prezdydenta :).
Uściski.
Mnie też się spodobała nazwa, dlatego się tu zatrzymaliśmy. A za komplementy dziękuję!
UsuńCieszę się, że wpis Ci się spodobał, a miasto na pewno Cię zachwyci starymi, niewyremontowanymi jeszcze uliczkami i fajnym klimatem:)
Życzę spotkania z Panem Prezydentem! Pozdrawiam:)))
Byłam tylko przejazdem, muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńO.
Polecam, bo jest co oglądać:)))
UsuńJuż prawie jechałem do Kalisza, ale nastąpiło załamanie pogody i musiałem zmienić plany. Ale na pewno się tam wybiorę. Dzięki za opis :-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że mamy plany, marzenia i potrzebę podróżowania, bo wtedy nasze życie jest jeszcze piękniejsze!
UsuńCiekawe to muzeum w ratuszu. Przekrój przez historię miasta. A te butelki po atramencie - przypomniałaś mi moje początki podstawówki, kiedy nauczycielka rozlewała nam do kałamarzy atrament. Kałamarz umieszczało w dziurze w stoliku. I pisało się tzw. stalówką i robiło się wielkie kleksy w zeszycie.
OdpowiedzUsuńPamiętam to wszystko, wszak ja rocznik 61.!
UsuńKalisz kojarzył mi się z zupełnie niczym ;) . Dzięki Tobie poznałam chociaż troszkę to miasto :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam Ci przybliżyć takie atrakcyjne miejsce:)))
UsuńJak widać z relacji ta podróż była nie tylko niezwykła ale również bardzo udana.
OdpowiedzUsuń