Pyzdry
najlepiej oglądać z mostu przekraczającego Wartę (DW 442 do Kalisza)
albo z poziomu rzeki, bowiem w tutejszej marinie kończy się jeden z
wielkopolskich odcinków spływu kajakowego. A dlaczego? Bo właśnie tutaj na
wysokim brzegu rzeki widać najlepiej królewską przeszłość miasteczka. To tutaj pozostały
budowle pamiętające jego wielką historię: dostojność średniowiecznego kościoła farnego, barokowa
fasada kościoła pofranciszkańskiego i budynków klasztornych oraz fragmenty
murów obronnych. Ja podziwiałam je i z jednej, i z drugiej perspektywy. Oba
obrazy są zachwycające! Jedne z najpiękniejszych w Wielkopolsce!
BAR PRZY MARINIE "U PERKOZA". |
Jest jeszcze jeden piękny obraz miasta
widoczny z daleka, ale aby go dokładnie zobaczyć trzeba poszukać hali
sportowej, podejść pod nią, a wtedy
naszym oczom ukaże się przepiękny, ogromny mural pokrywający całą ścianę
budynku. Ten kolorowy rysunek przedstawia miasto z czasów jego największej
świetności, z obiektami, które istnieją do dziś i których już od dawna nie ma,
choćby zamek zbudowany przez Kazimierza Wielkiego, a zniszczony w połowie XVII wieku przez Szwedów.
Bywali w nim często nasi piastowscy książęta i królowie, stąd miasto nazywane
jest królewskim.
330 METRÓW KWADRATOWYCH HALI SPORTOWO-WIDOWISKOWEJ. |
Obok muralu jest jego zdjęcie z
opisami obiektów i legendami pyzdrskimi, więc wszystko o mieście wiemy! Namalował go Radosław Barek, który wcześniej wsławił
się nagradzanym przepięknym muralem na poznańskiej Śródce. Robi ogromne
wrażenie, można patrzeć i patrzeć!!!
Pyzdry dziś to
niewielka miejscowość, mniejsza od mojej „małej Ojczyzny”, ale niegdyś jedna z
większych w regionie, a na pewno bardziej znacząca o czym świadczą historyczne
dokumenty. Już bowiem w 1232 roku książę Henryk Brodaty wzmiankuje o tym
miejscu, a miasto lokuje Bolesław Pobożny około 1257 roku.
Król Przemysł II mieści tu mennicę, gdzie bite są denary z napisem Moneta Pisdri. Jakiś czas potem król Władysław Łokietek zwołuje tu zjazd duchowieństwa i dostojników polskich. Potem miasto niszczą Krzyżacy, ale miejsce jest dla Polaków ważne strategicznie, więc Kazimierz Wielki buduje tu potężny zamek, a miasto otacza murami, co widać na muralu. Potem podpisywał w nim rozejmy, ogłaszał statuty prawne. Władysław Jagiełło zaś zawarł tu układ z księciem słupskim Warcisławem VII. Wiele więc tych piastowskich i królewskich śladów!
EKSPOZYCJA W DOMU Z PODCIENIAMI, CZĘŚĆ MUZEUM. |
A pamiątek z przeszłości poszukać można
w stworzonym przez lokalnych pasjonatów Muzeum Regionalnym, które ciągle
jest powiększane i unowocześniane. W zbiorach przeważają przedmioty z okresu
piastowskiego odnalezione w tym rejonie, a także prehistoryczne i te bardziej
współczesne. Muzeum dziś mieści się w skrzydle klasztornych zabudowań i w jego
krużgankach, w których zobaczyć można również XVIII-wieczne freski
franciszkanina Adama Swacha, popularnego wówczas artysty.
WYSTAWA W KRUŻGANKACH NIESAMOWITYCH FOTOGRAFII KAROLA BUDZIŃSKIEGO PYZDRZANIN W AMERYCE. |
MOJA ULUBIONA PRACA - GOLDEN GATE WE MGLE, CZYLI TRASA DONIKĄD. |
Część zbiorów ulokowano w remontowanym
zabytkowym domu podcieniowym na Rynku. Ten jest najstarszy w mieście, z
końca XVIII wieku i nazywany jest Domem Piekarza, gdyż połączony jest z
budynkiem piekarni. Wypiekano tu popularne w Wielkopolsce szneki z glancem,
które pamiętam z dzieciństwa.
Aby Pyzdry zwiedzić nie trzeba
się wiele nachodzić, bowiem największe atrakcje znajdują się w pobliżu rynku i
widoczne są z daleka. Sam rynek też jest niezwykle interesujący, nigdy dotąd
takiego nie widziałam. W środku jest skwer, który porastają wysokie drzewa (na
szczęście nikomu nie przyszło do głowy, by je wyciąć, bo taka jest dziś
tendencja), pod nimi są alejki z ławeczkami, a w centralnej części stoi pomnik
fundatora miasta. Znajdziemy tu też nowoczesną małą architekturę zdobiącą
miasto i przypominającą jego przeszłość.
Wokół kamienice i domy, niektóre w
ubiegłych wieków. Jest też centrum targowe z pięknie wyeksponowanym wjazdem. Na
rynku można zostawić samochód, bo wokół tego ciekawego skwerku jest wiele
miejsca do parkowania.
Ale
najbardziej rzuca się w oczy wysoki obiekt z czerwonej cegły, który wygląda jak
dawny zamek, bo taką charakterystyczną ma wieżę. Ale to Kościół Farny
Narodzenia Najświętszej Marii Panny zbudowany w XIV wieku z fundacji
Kazimierza Wielkiego. Trawiły go często pożary stąd dziś, po przebudowach, ma
taki oryginalny wygląd. Nie zobaczyłam go od środka, gdyż nie trafiłam na mszę,
a chyba tylko wtedy jest otwarty. Szkoda!
Kolejnym
obiektem widzianym z pyzdrskiego rynku jest następny kościół. Ten jest częścią
wspomnianego już klasztoru pofranciszkańskiego (XIII wiek) i ma
niespotykane wezwanie: Ścięcia Głowy Św. Jana Chrzciciela. Jest jednym z
trzech zachowanych z okresu średniowiecza zabytków architektury
franciszkańskiej w Wielkopolsce. Gotycki wygląd zachował w bryle i rzucie,
jednak po zniszczeniach fasadę odbudowano w stylu barokowym. Świątynia była
otwarta i mogłam obejrzeć jej ciekawe wnętrza. Jednak sporo w niej zniszczeń,
stąd jej obecny remont.
Nie
dotarłam na razie do jeszcze jednej pyzdrskiej atrakcji, z którą wiąże się
legenda o powstaniu nazwy miasta, a która przyznacie jest oryginalna. Otóż jest
to źródło wody znajdujące się przy ul. Wrocławskiej, przy którym wiele
wieków temu pokrzepiali się książęta. I wtedy jeden do drugiego powiedział: Pij
Zdrój, stąd nazwa Pyzdry. Drugie skojarzenie nazwy miasta związane jest z
łacińską nazwą pistrinum oznaczające przykre położenie (mokradła Warty)
i to bardziej mnie przekonuje. Choć w każdej legendzie podobno jest wiele
prawdy, więc kto wie!
To tak w
skrócie, co Pyzdry mają do zaoferowania. Bo są jeszcze rejsy katamaranem,
do podziwiania kolorowe schody wyklejane barwnymi szkiełkami, mniejsze, ale
ciekawe murale, historyczne ławeczki, małomiasteczkowy spokojny klimat… Fajne miejsce odszukałam, prawda?
MURAL ŻYCIE NAD WARTĄ - OSTATNIA PRACA (2021). |
Pewnie nie będzie w tym roku zagranicznego wyjazdu, bo sytuacja wcale się nie stabilizuje, czyli zwiedzam dalej okolicę. Za tydzień więc będzie pojawiający się na ptolemeuszowskich mapach (II wiek) Kalisz! Pozdrawiam Was, kochani, serdecznie! Miłego weekendu!
O dużych miastach się wie, gdzieś się przeczytało czy oglądało w telewizji, a w niektórych miało się szczęście być. Natomiast te małe miejscowości mają ten cudowny element zaskoczenia jak właśnie Pyzdry. Dziękuję za wirtualny spacer po tej ciekawej miejscowości. Pozdrawiam serdecznie, miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to ująłeś! Tu element zaskoczenia był ogromny, bo miejscowość dość blisko, ale o historii nie wiedziałam nic. Wgryzienie się w temat i zwiedzanie jej to była prawdziwa przyjemność.
UsuńDzięki i również pozdrawiam:)))
Piękne widoczki ❤
OdpowiedzUsuńWidoczki niesamowite, szczególnie te z rzeki na miasto:)))
UsuńRzeczywiscie piękne i historyczne miasteczko.
OdpowiedzUsuńDziękuję że mi je pokazalas
:-)
Przeczytalam tez ze wzruszeniem tekst o Muszynskich ogrodach Zmysłów.
To miałaś ciekawe wycieczki bez wychodzenia z domu. Rozrywka w sam raz na ten gorący dzień:)))
UsuńPrzecudowne są takie miejsca gdzie możemy otrzeć się o historię. Miło było pozwiedzać z Tobą to historyczne miasteczko. Pozdrawiam cieplutko ☀️
OdpowiedzUsuńI jeszcze jaką historię! I kiedy w dodatku te historyczne perełki są niedaleko od nas.
UsuńDzięki i również zasyłam pozdrowienia:)))
Zaciekawiłaś mnie jak zwykle i już sprawdziłam odległość i moje możliwości. Wciąż mam niedosyt ostatniej mojej wyprawy w te strony. Jeżeli uda mi się ponownie wyruszyć na zachód, to nie omieszkam zatrzymać się w Pyzdrach pełnych zabytków.
OdpowiedzUsuńMural w mieście od razu skojarzył mi się z trójwymiarowym muralem na Śródce w Poznaniu z trębaczem na dachu i kotem w tle - malowidło powstało w oparciu o zdjęcie pochodzące z lat dwudziestych ubiegłego wieku - Radosław Barek zdobył piąte miejsce w konkursie 7 nowych cudów Polski prowadzonym przez National Geographic Polska... (powinno być namalował go Radosław Barek, a nie Barka, chociaż nie ukrywam, że nie wiem jak to nazwisko poprawnie się odmienia). Dla tego poznańskiego muralu zorganizowałam można powiedzieć specjalną wyprawę, tak bardzo mi się spodobał, kiedy pierwszy raz zobaczyłam go w mediach...
Świetna wyprawa, pozdrawiam cieplutko :)
http://ewa-naprzeciwszczciu.blogspot.com/2019/08/poznan-srodka-ostrow-tumski-i-bambrow.html
Oczywiście, że Barek. Zmieniłam sens zdania, a nie poprawiłam odmiany nazwiska.
UsuńPamiętam ten poznański mural z Twojego wpisu i jak Cię zauroczył, choć widziałam go w mediach już wcześniej. I też po obejrzeniu tego w Pyzdrach od razu je skojarzyłam. Są naprawdę przepiękne.
Miłego tygodnia, dzięki:)))
O kurcze, szukałam w pamięci z czym może mi się kojarzyć nazwa Pyzdry. I mam! W szkole podstawowej ( to było jakieś 30 lat temu-o matulu, aż tyle? ) należałam do teatrzyku w domu kultury w naszej miejscowości. W Pyzdrach (a raczej gdzieś pobliskim lesie nad Wartą) byłam na dwutygodniowych warsztatach teatralnych ( tak, tak jestem niedoszłą aktorką hahahha) .W samych Pyzdrach na pewno nie byliśmy, dlatego z miłą chęcią pospacerowałam razem z Tobą. Dzięki Tobie odżyły we mnie wspomnienia <3 . Dziękuję Ula :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przywołałam fajne wspomnienia. I je uzupełniłam, choć Pyzdry na pewno teraz wyglądają o wiele ciekawiej, niż 30 lat temu. Ale okolica też jest fantastyczna z Nadwarciańskim Parkiem Krajobrazowym. Jest też coś dla Ciebie - odrestaurowany wiatrak. Może się skusisz?
UsuńPozdrawiam:)))
Maleńkie miasteczko z bardzo ciekawą historią. Nigdy nie byłam w Pyzdrach. Dziękuję za wycieczkę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNasz kraj ma wiele takich fantastycznych miejsc, a my je odkrywamy i pokazujemy, by się nimi cieszyć:)))
UsuńNigdy nie słyszałam o tym miejscu ale wydaje się bardzo w moim guście. Spokojny klimat małego miasteczka to jak dla mnie najlepsza rekomendacja. Zachwycił mnie ten mural, rząd pięknych kamieniczek i malunki na drewnianych okiennicach.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i fajnego weekendu.
Mural jest przepiękny, trudno od niego odejść. Zachwyca kolorami i trójwymiarowością, i mimo fajnego klimatu miasteczka i zabytków, to on mnie zachwycił najbardziej:)
UsuńCzekam na wpisy z Twoich wakacji. Pozdrawiam:)))
Pierwszy raz taka nazwę widzę. Pyzdry to tylko mi sie z pyzami kojarzą :) a tam tak ładnie :) świetne miejsca odwiedzacie- zgrany z Was duecik :)
OdpowiedzUsuńMąż ode mnie zaraził się podróżami (zawsze to lepiej niż koronawirusem!) i teraz sam mnie ciągnie w świat! Czyli mam dobrze! Trzydzieści pięć lat po ślubie i nadal razem, czyli zgranie musi być:)))
UsuńŁadne miasto, tak tam czyściutko jakby świeżo odkurzane było, piękny,okazały mural i te trzydzieści pięć lat wspólnej wędrówki też sukces :)
OdpowiedzUsuńDziś to wielki sukces naszej wspólnej wędrówki:)))
UsuńAleż piękne miasteczko z tak bogatą historią :) Mural - mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńDziękuję moja droga za kolejną uroczą wycieczkę. Buziaki!
Ten ogromny mural, to rzeczywiście cudo. Przyciąga i nie pozwala odejść.
UsuńDzięki, mnóstwo całusów:)))