Tak mnie wczoraj naszła tęsknota za ciepłym, falującym morzem i ogromem jego relaksującego błękitu. I za kąpielami w nim. Ale od czego mamy piękne wspomnienia! Przecież widzieliśmy wiele mórz, a nawet ocean, podczas naszych dotychczasowych podróży. Nie mogłam sobie tych wspomnień odmówić, bo kończą się wakacje bez jego widoku. Co prawda, we wrześniu zaplanowaliśmy wyjazd nad nasze morze, ale trzeba się będzie pewnie obejść bez obmywających ciało ciepłych morskich fal. Pozostanie chociaż jego relaksujący błękit, spacery i bryza z jodem.
Poszperałam więc we wspomnieniowych zdjęciach i
znalazłam! Znalazłam sobie takie placebo, które trochę mnie pocieszyło. Tak, to
wspaniałe, że mamy chociaż wspomnienia!!! Choć mam jeszcze trochę nadziei, że może
w tym roku pandemia pozwoli wyjechać gdzieś za granicę w ciepłe rejony, ale
jest ona już coraz mniejsza…
W Jarosławcu też wtedy woda była ciepła!!!
Może Was też trochę pocieszyłam wspomnieniami błękitnych wód 🌅
Udałam się z Wami w te dalekie podróże nad ciepłe morza i ocean. Przez chwilę poczułam się jakbym sama tam była i spacerowała ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż się tak poczułam, choć przez chwilę. W tych czasach dobre i to! Miłego weekendu:)))
UsuńOj, masz co wspominać. Wiele odwiedzonych mórz i pobytów na plażach. Nasz wrześniowy wyjazd nad Adriatyk chyba zamienimy na Bałtyk. Szkoda tylko, że z kąpieli pewnie trzeba będzie zrezygnować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Też tak robimy! We wrześniu Kołobrzeg i relaks najwyżej podczas spacerów. Za to zwiedzę miasto. Nie ma rady! Miłego weekendu:)))
UsuńTen rok rzeczywiście jest wyjątkowy i nietypowy pod względem podróżowania, spotkań czy choćby wypicia kawy w kawiarence. A jak do tego doda się maseczki, które są swoistym atrybutem pandemii i znakiem szalonych czasów to trudno jest spokojnie odpoczywać, no chyba, że na własnej działce i oby ta działka nie była w jakimś nadmorskim polskim kurorcie. To co się działo latem w nadbałtyckich miejscowościach to był jakiś horror. Tłumy, tłumy... i jeszcze raz tłumy - na plażach, deptakach, molo, ścieżkach rowerowych. Na plaży obłęd stawiania parawanów. Wbijanie młotkami palików roznosiło się od rana do wieczora, jakbym odpoczywała na dachu wśród setek dekarzy. Aż koc podskakiwał od hałasu i rezonansu. Ten parawaning to chyba wymysł Polaków, bo nigdzie na Bałtykiem ( a przecież wszędzie wieje) nie widziałam takiego idiotyzmu, ani na Litwie, Łotwie,w Estonii, Finlandii, nawet w Obwodzie Kaliningradzkim. A do tego grające na ful radia i wszelakiego rodzaju odtwarzacze muzyki, kakofonia dźwięków potrafiła rozerwać bębenki w uszach. Po trzytygodniowych wczasach wróciłam potwornie zmęczona, jak najdalej od "polskiego" morza w szczycie sezonu. Nigdy więcej! Takie "uroki" fundowały kurorty od Dźwirzyna po Ustronie Morskie.
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią zerknęłam na Twoje Uleńko wakacyjne wspomnienia z zagranicznych kurortów. Szczególnie miło wspominam albańskie plaże i czarnomorskie kurorty, mam jakiś sentyment do tych miejsc.
Życzę miłego odpoczynku nad Bałtykiem, może fala kulminacyjna turystów trochę się przerzedziła. :)
Współczuję!!! Parawaningu też nigdzie więcej na świecie nie spotkałam. To taki nasz polski wymysł, choć my go nie uprawiamy. A wybieramy się teraz, bo właśnie liczę na więcej spokoju i trochę luźniejszego zwiedzania.
UsuńDziękujemy za życzenia i oby pogoda dopisała. Serdeczności przesyłam:)))
Piękne wspomnienia macie, dzięki że użyczyłaś kawałek morza i plaży. Bardzo ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDzięki! A co tam, dzielę się ze wszystkimi, którzy też pragną takich błękitnych wrażeń!
UsuńNa zdrówko:)))
Zrobiło się milutko, cieplutko, wakacyjnie. Ach...
OdpowiedzUsuńUciekło mi w tym roku lato... Nasyciłam oczy Waszymi zdjęciami.
Może także przygotuję podobny post? Zainspirowałaś mnie.:)
Moc pozdrowień posyłam i buziaków!
W tym roku lato chyba wszystkim uciekło, z różnych powodów.
UsuńCieszę się, że choć trochę je przywołałam i zainspirowałam Cię do wspomnień. Chętnie takie wspomnieniowe zdjęcia pooglądam i na dłużej zatrzymam piękne wakacyjne krajobrazy w sercu.
Całuski:)))
Oj, chyba każdy z nas lubi wracać do południowych, ciepłych mórz:):)
OdpowiedzUsuńAż człowieka korci, żeby gdzieś dalej wyjechać:)
Pozdrawiam:)
A pozostaje nam nasz chłodny raczej Bałtyk. Teraz go doceniliśmy i cieszymy się, że w ogóle mamy morze, choć zimne. Ciepłe morza tylko we wspomnieniach!
UsuńCóż, Kołobrzeg we wrześniu podobno czeka nas chłodny i deszczowy. Trudno! Przeżyjemy:)
Dużo ciepła zasyłam:)))
Słyszysz ten huk Urszulko?
OdpowiedzUsuńTo ja pękłam z zazdrości że nad tyloma morzami byłaś!!!!
:-))
Cudności zdjęcia.
I jaka zgrabna Dziewczyna na nich!
A to się uśmiałam!!!
UsuńMam jednak nadzieję,że nic Ci się nie stało!
Dzięki za wszystkie ciepłe słowa:)))
... no super, mam podobne zachcianki, marzy mi się ciepłe morze z ciepłym drobnym, przyjaznym stopom piaskiem. A kiedy tak mi się marzy, podobnie jak Ty wspominam... Wyglądasz/wyglądacie uroczo... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCo byśmy bez marzeń i wspomnień zrobili! Super, że je mamy!!!
UsuńDziękujemy za komplementowanie, tak miło się zaraz robi:)
Całusy zasyłamy:)))
No i co ta woda w sobie ma, że tak ludzie za nią tęsknią :) Dla mnie wakacje bez morza / może ze dwa lata takie były do tej pory/ to nie wakacje. Widze, ze na Teneryfie takie same plaże wulkaniczne jak na Fuercie. Ale udało nam sie też znaleźć taką piękną piaszczystą:)
OdpowiedzUsuńTo ten kojący błękit i falowanie mają taki zbawienny, relaksujący i odprężający wpływ. Na Teneryfie też są białe plaże, ale my byliśmy w tej części, gdzie ich nie ma. Ale to w niczym nie przeszkadzało, choć wyglądają dość... dziwnie!
UsuńTak, wakacje bez morza to nie wakacje, więc po niedzieli wyjeżdżamy do Kołobrzegu, ale prognozy zapowiadają wcale nie letnie:)))
Ooo, już Ci zazdroszczę :) odpoczywaj i łykaj to świeże morskie powietrze :)
UsuńDziękujemy!!!
UsuńRegularne pobyty nad morzem, tudzież nad oceanem, mają zbawienny wpływ na wiele aspektów życia. Ja czasami myślę, że morze mam we krwi a jego bliskość i regularny kontakt z wodą potrzebne mi są jak powietrze. Szum fal pozwala się wyciszyć i zrelaksować a widok rozciągającego się przede mną bezmiaru wody pozwala otworzyć szerzej oczy na bezmiar możliwości i zmotywować do działania a nie biernie patrzeć na upływ czasu. Pozwala oczyścić umysł ze złych emocji i negatywnych myśli. Jestem przekonana o tym, że wielka woda ma moc.
OdpowiedzUsuńPiękne nadmorskie i nadoceaniczne miejsca widzieliście, macie co wspominać. Pamiętam, że zanim zobaczyłam morze inne i cieplejsze niż Bałtyk to patrząc na zdjęcia byłam przekonana, że to wszystko to photo shop - nie mogłam uwierzyć w te barwy i setki odcieni błękitu. Już wierzę :).
Pozdrawiam Cię przeserdecznie i życzę pięknego początku września.
Też najchętniej wyprowadziłabym się nad morze! Na razie są powody, które na to nie pozwalają. Ale kto wie...
UsuńPiękny komentarz, mojej bratniej, choć młodszej duszy. Dzięki:)))
Ile wspaniałych, lazurowych wspomnień <3 Kocham ten zapach, szum i kolory, więc rozumiem Cię w 100000% Mam wrażenie, że tęsknie za tym każdego dnia, więc chyba muszę kiedyś zamieszkać na jakiejś plaży :D
OdpowiedzUsuńTeż mam takie marzenia i na razie ta miłość mi nie przechodzi, więc może kiedyś się spełnią.
UsuńBardzo bym chciała:)))
Uluniu droga!
OdpowiedzUsuńPięknie podróżujecie i ciszycie się sobą i życiem🧡🤗
Pozdrawiam Was najserdeczniej i życzę udanych wrześniowych dni🌺🌳🌞🦋🍰☕😀
Udane pewnie będą, bo mamy wypad nad morze. Oby pogoda dopisała.
UsuńDzięki wielkie, kochana! Zasyłam pozdrowienia:)))
Super wspomnienia i zdjęcia❤
OdpowiedzUsuńDzięki, dobrze, że takie wspomnienia mamy:)))
UsuńMasz piękne wspomnienia:))
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że je mam! Wtedy trochę mniej wkurzam się na wirusika!
UsuńMieszkam stosunkowo blisko morza (około 50 km). Niestety jest to Morze Północne, a zatem zimniejsze niż Bałtyk. Lubię jednak pojechać nad nie bez względu na pogodę. nie ukrywam jednak, że w tym roku bardzo brakuje mi jakiegoś wyjazdu poza Anglię, w jakiś cieplejszy klimat :( . Z tego powodu przeglądam swoje zdjęcia podobnie do Ciebie :) .
OdpowiedzUsuńTeż Cię ratują wspomnienia! Jak dobrze, że je mamy:)))
Usuń