10 kwietnia, 2022

Wielkanocnie. Kramskie wybijanie żuru.

 

Kramsk to nieduża gminna miejscowość w województwie wielkopolskim granicząca w Koninem, którą zamieszkuje dwa tysiące mieszkańców. I choć niewielka, to historię ma bardzo odległą i ciekawą. I dzieje się tu wiele interesujących rzeczy. Jednym z przykładów jest pojawiające się od czternastu lat, w okolicach Wielkanocy, święto pod nazwą KRAMSKIE WYBIJANIE ŻURU.





Wybijanie żuru - stara, zanikająca kujawska tradycja jest tutaj przypominana i chroniona od zapomnienia. Wspominał o niej Oskar Kolberg, XIX-wieczny etnograf, któremu zawdzięczamy spisanie dawnych, polskich tradycji i zapisy melodii ludowych pochodzących z różnych regionów naszego kraju, a zajmują one przeszło 80 tomów zbiorów! O tradycji wybijania żuru usłyszałam tu pierwszy raz i wspaniałe jest to, że jest ona tu przypominana. Według tradycji ludowej w Wielki Czwartek przed Wielkanocą żegnano tę postną zupę, oczywiście dość znienawidzoną, bowiem królowała na stołach przez cały okres Wielkiego Postu. Mężczyźni oblewali nim wtedy okna domów, w których mieszkały panny na wydaniu. Tradycja jest stara i niewielu ją pamięta, nikt już też okien nim nie oblewa, ale stanowi niezmiernie ciekawy fragment naszej przeszłości i tożsamości. I warto o niej pamiętać!


ZA CHWILĘ BĘDZIE TU ŻUREK DO PRÓBOWANIA!

Główną częścią kramskiego święta jest, oczywiście, konkursowe gotowanie żuru, który jest tu najlepszy, bo próbowałam. Oprócz Mistrza Żuru jest też konkurs Na potrawę wielkanocną. Stoły uginały się od pyszności, których też można było na koniec spróbować. W tym roku potrawy na jeden ze stołów przygotowały gospodynie z Ukrainy, które przebywają w tutejszej gminie. Taka namiastka normalności…













Były też piękne ozdoby wielkanocne wykonane przez dzieciaki z miejscowej szkoły. Za najładniejsze prace otrzymały nagrody. Ładnie wyeksponowane czekały na kupujących, a zebrane pieniądze przeznaczone były na odbudowanie dobytku mieszkańców gminy, którym spalił się dom. Na ten cel prowadzona też była licytacja podarowanych przedmiotów.





Całą uroczystość ubarwiły swoimi występami miejscowe zespoły: seniorów Sentymentalne Serca i młodszego pokolenia - Dzieci Kujaw, na tle stylowej dekoracji. Najwięcej energii wniósł Zespół Pieśni i Tańca Lusowiacy z Lusowa, z podpoznańskiej gminy Tarnowo Podgórne. Zespół ten często gości na Święcie Plonów w Kazimierzu Biskupim uświetniając go dożynkową oprawą muzyczną. I zawsze są piękne stroje, i ta sama energia młodszego i starszego zespołowego pokolenia.











Uroczystość odbywała się w auli miejscowej, pięknej szkoły, do której licznie przybywali mieszkańcy gminy, byli też zaproszeni goście z województwa, powiatu i innych gmin, których wciągnięto do zabawy. Efektem jej były, choćby, wykonane przepiękne palmy wielkanocne, które również zostały zlicytowane.




PO LEWEJ PAN KRZYSZTOF,
OPIEKUN NASZEJ RADY SENIORÓW
POWIATU KONIŃSKIEGO.


I PIĘKNE EFEKTY PRACY POWYŻSZEJ DWÓJKI!


Przy okazji odbywał się kiermasz wielkanocny, na którym swoje prace wystawili artyści-rękodzielnicy. I choć takich kiermaszów wiedziałam wiele, to zawsze pojawia się na nich coś nowego, interesującego, bo pomysłowość ludzka nie zna granic!







Dziękuję organizatorom za zaproszenie na to bardzo interesujące lokalne święto, bo bawiłam się świetnie, wspomogłam potrzebujących, popróbowałam pysznych potraw, no i dowiedziałam się znów wielu ciekawych rzeczy 💗 


20 komentarzy:

  1. Ale Ci zazdroszczę :)) Uwielbiam takie ludowe, regionalne imprezy można nacieszyć oczy, popróbować potraw, a przy okazji zrobić dobry uczynek. To kończymy z żurem i myślimy o świętach :) Dobrego tygodnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, choć ja żur bardzo lubię. Ale święta to święta.
      Pięknego tygodnia 😘

      Usuń
  2. O wybijaniu żuru czytam po raz pierwszy, chociaż u nas je się w święta między innymi żurek. Wyroby świąteczne zarówno te do jedzenia jak i ozdoby podobały mi się bardzo. Szykujmy się więc na świętowanie. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś przestawano jeść żur w święta, dziś się nim w święta raczymy. Zobacz jak poprzestawiały się tradycje polskie!
      Pięknego Wielkiego Tygodnia, pozdrawiam:)))

      Usuń
  3. Tytuł Kramskie wybijanie żuru zaintrygował mnie bardzo. I nie myliłam się, wpis jest arcyciekawy, bo nie dość, że pierwszy raz przeczytałam o tego typu tradycji, to jeszcze razem z Tobą uczestniczyłam w tym pięknym wielkanocnym wydarzeniu. Oby jak najwięcej gmin w taki właśnie sposób przypominało nam, że niebawem Chrystus z martwych wstanie. Radujmy się !
    Pozdrawiam świątecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam podzielić się z Wami taką ciekawostką z naszej przeszłości. Fajne też jest to, że dowiedziałam się znów czegoś interesującego.
      Cudnego Wielkiego Tygodnia 😘

      Usuń
  4. Ależ się zrobiło świątecznie i smakowicie. Dobrze, że są takie kiermasze które przypominają nasze polskie tradycje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza takie, o których człowiek się dowiaduje dopiero w słusznym wieku 😊

      Usuń
  5. Ależ smakowicie i świątecznie jest u Ciebie. Ja też pierwszy raz słyszę o wybijaniu żuru. Uwielbiam odwiedzać takie imprezy i zawsze na kiermaszach kupuję rękodzieło bo bardzo doceniam prace takich artystów.
    Pięknego Wielkiego Tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba lubię takie imprezy, zawsze wiele na nich ciekawostek.
      Zasyłam pozdrowienia 😘

      Usuń
  6. A to ciekawe kiedyś taki żur jedzono w Wielki Post, że ludzie mieli go dość i okna oblewali na zakończenie a ja nie mogę się doczekać żuru na Wielkanoc, bo pojawi się u mnie jako jedno z dań :D.
    Impreza świetna pokazanie tradycji i tyle pyszności i śliczności na tych stołach <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrz jak tradycja się zmieniła. I dobrze, bo żurek jest smaczny i zdrowy.
      A imprezka naprawdę była świetna 😊

      Usuń
  7. Nie powiem, zacne wydarzenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacne, przybliżające nasze tradycje, o których nie miałam pojęcia 🙂

      Usuń
  8. Pyszna, ciekawa i kolorowa impreza podczas której zabawę połączono z pomocą potrzebującym. Żurek uwielbiam, najlepszy w życiu jadłam w zeszłym roku w Białce Tatrzańskiej. Był tak pyszny, że specjalnie dla tego żurku stołowaliśmy się codziennie w tej samej karczmie, chociaż na drugie danie zawsze brałam coś innego i wszystko powalało na kolana swoim smakiem. Ostatniego dnia żartowaliśmy z kelnerem, że przed wyjazdem podjedziemy po ten żurek z cysterną.
    Fajny jest taki wielkanocny kiermasz, można nastroić się wielkanocnie.
    Pozdrawiam cieplutko mimo kiepskiej aury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspominałaś chyba o tej żurkowej knajpce w postach. Aż ślinka cieknie 😋
      Nastroiłam się oczywiście świątecznie i odstresowałam. I dowiedziałam wielu fajnych rzeczy.
      Całusy posyłam 🥰

      Usuń
  9. Ale niesamowity klimat ❤

    OdpowiedzUsuń
  10. Wycieczka smaczna dla żołądka i przyjemna dla oczu. U nas też takie kiermasze organizowano, ale ostatnio albo coś przeoczyłam, albo .... Ja planuję biały barszcz, żur dla mnie za mocny ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla każdego coś, co mu służy i pasuje. Pozdrawiam 🥰

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)