Macedonia Północna (Północna do nazwy kraju dodano
w 2019 roku) jest częścią ogromnej historyczno-geograficznej krainy położonej na
Bałkanach. Obejmuje jeszcze część Grecji, Albanii i Bułgarii. Starożytna
Macedonia, za panowania Filipa II i jego syna Aleksandra Macedońskiego,
była największym europejskim państwem i posiadała ogromne znaczenie polityczne.
Jednak jak w kalejdoskopie zmieniały się jej losy, pojawiali się nowi najeźdźcy
i władcy. Byli tu Bułgarzy, Grecy, Rzymianie, Słowianie, byli też Turcy
osmańscy. Na kilkanaście wieków jej nazwa zniknęła nawet z kart historii, lecz
duch macedoński trwał w narodzie cały czas. W XX wieku była częścią Jugosławii,
a po jej rozpadzie pojawiła się wreszcie na mapach jako samodzielne państwo,
skupiając jedną trzecią dawnych macedońskich ziem. I dlatego dziś znajdziemy
tutaj taką niezwykłą mieszankę architektonicznych stylów. Wszystko to zobaczymy
zapuszczając się w uliczki najbardziej urokliwego miasta Macedonii Północnej
– Ochrydy. Jest tak stare i niezwykłe, że jako jedyne w kraju zostało
wpisane na listę UNESCO, razem z opływającym ją jeziorem Ochrydzkim.
Do miasta dotarliśmy wieczorem. Nasz hotel, jako jeden z wielu, znajdował się przy długiej promenadzie, więc po pysznej kolacji odbyliśmy wieczorny spacer wzdłuż jeziora, z widokiem na oświetlone stare miasto leżące na wzgórzu. Wspaniały widok! Rankiem to samo miejsce wyglądało jeszcze wspanialej.
Nad najstarszą częścią miasta widać potężne mury obronne. I tylko mury, bowiem wszystko co w środku zostało zniszczone. A była tam twierdza cara Samuela, potężnego władcy Imperium Bułgarskiego. W Ochrydzie była jego stolica. Zmarł z rozpaczy, gdy jego wojsko poniosło klęskę w bitwie z cesarzem bizantyjskim, a do domu żołnierze wrócili oślepieni (oprócz jednego). Z tego miejsca są na pewno cudne widoki, których jednak nie zdążyłam zobaczyć.
Zwiedzając Ochrydę natkniemy się na ślady budowli greckich i
rzymskich. Choćby starożytny grecki teatr, który był świadkiem długiej i
bogatej historii świetnego Lychnidos, bo tak miasto wtedy się nazywało. Rzymianie
przerobili go na arenę dla gladiatorów. Potem zniknęło, zapewne po jednym z trzęsień ziemi. Odkopano go dopiero w
ubiegłym wielu, stąd budowla jest świetnie zachowana i do dziś służy celom
rozrywkowym. Inny starożytny element spotkamy w jednych z zaułków. Kiedy jeden
z mieszkańców chciał pobudować dom, odkopał kolejne starożytne ruiny. Dziś ładnie
je wyeksponowano i można się zachwycać dawną świetnością miasta.
Od IX wieku miasto było jednym z najważniejszych ośrodków chrześcijaństwa w Europie oraz centrum słowiańskiej działalności literackiej. To tu właśnie rozpoczął się proces ewangelizacji słowiańskiego Wschodu. Wtedy istniała tu już szkoła piśmiennictwa staro-cerkiewno-słowiańskiego Plaošnik (w randze uniwersytetu) założona przez uczniów Cyryla i Metodego – Klemensa (Klimenta) i Nauma. Stąd dziś spotkamy na terenie miasta wiele ich śladów. Przy promenadzie dumnie stają ich pomniki.
A wśród starych uliczek napotkamy wiele świątyń i kapliczek, które pamiętają tamte czasy. Podobno wtedy było ich 365! Na każdy dzień roku! Pierwsza szkoła piśmiennictwa została założona w kościele klasztornym św. Pantalejmona (IX w.) przez św. Klemensa, który spędził tu trzydzieści lat. W tym średniowiecznym i najstarszym słowiańskim uniwersytecie kształcono przyszłych duchownych i nauczycieli. Podobno uczyło się tutaj 3500 ludzi! To właśnie tu św. Klemens pracował nad uproszczeniem głagolicy i stworzył cyrylicę, która obowiązuje do dziś. Tamta świątynia nie przetrwała zamieniona na meczet w czasach osmańskich, ale ostatnio ją odbudowano. Wokół świątyni trwają prace archeologiczne, podczas których odnaleziono ślady świątyni wczesnochrześcijańskiej i baptysterium oraz doskonale zachowane mozaiki. Tu pochowany jest św. Klemens. Z tego miejsca też są piękne widoki na jezioro i okolicę.
Inną historyczną świątynią w centrum starego miasta jest cerkiew
Mądrości Bożej zwana Swieti Sofia z XI wieku, czyli z czasów pierwszego
Imperium Bułgarskiego. To jeden z najważniejszych macedońskich zabytków. Pełniła
rolę najważniejszej świątyni arcybiskupiej do czasów osmańskich (XV wiek). Dziś
już nie odbywają się w niej nabożeństwa, ale możemy tam podziwiać duże ilości
doskonale zachowanych fresków. Część została bezpowrotnie zniszczona, bowiem
Turcy zamalowali je wapnem tworząc tu meczet. Świątynia, jak i ogród obok niej
są bardzo zadbane i przyjemnie się je zwiedza.
W odległości niedługiego spaceru doszukamy się jeszcze jednej macedońskiej perełki. To jedno z najczęściej fotografowanych miejsc na świecie. Chodzi o widowiskowo położoną na skalistym półwyspie i nad brzegiem jeziora Ochrydzkiego cerkiew św. Jana Teologa (XV wiek), tę z pierwszego zdjęcia. Miejsce to uwielbiają szczególnie pary młode biorąc tu ślub, a potem robiąc tu sesję zdjęciową. Moja za bardzo nie wyszła, więc to chyba znak, by do Ochrydy powrócić. Z naszej ostatniej, bałkańskiej wyprawy mojemu mężowi, facetowi oszczędnemu w zachwytach, to miejsce najbardziej przypadło do gustu.
Miasto jest czyste i zadbane, a tam gdzie jest jeszcze coś do naprawienia, to się naprawia. Są muzea, wąskie i wybrukowane uliczki pnące się ku wzgórzu, no i charakterystyczna zabudowa wystających nad ulicę domów. Tak miejscowi obchodzili tureckie prawo płacenia podatków od ilości gruntu. Nawet ochrydzkie lampy uliczne mają ich kształt. Fajna ciekawostka!
W mieście jest mnóstwo knajpek
z pysznym jedzeniem, wiele galerii i sklepów. Szczególnie zwracają uwagę te,
które oferują przepiękną biżuterię z pereł. Perły te są niezwykłe,
bowiem do ich wyrobu potrzebna jest masa perłowa, która powlekana jest emulsją z
łusek endemicznej ryby żyjącej w jeziorze Ochrydzkim. Takie perły kupimy tylko
tutaj. Na wystawach sklepowych znajdziemy też inne cudeńka. To przedmioty i biżuteria
wykonane misternie ze srebrnych drucików techniką filigranu. Przecudne i
nie można się napatrzeć! No i jeszcze pięknie rzeźbione obrazy. Można
sprawić sobie naprawdę niezwykłą ochrydzką pamiątkę.
Kilka godzin spędzonych w tej macedońskiej perełce pobudza
tylko apetyt na więcej. Można się zakochać i chce się tu wracać. I zrobię to,
gdy tylko nadarzy się okazja!
Miał to być ostatni wpis z naszej wrześniowej wyprawy, ale „nieco”
się rozrósł, więc ostatnim wspomnieniem będzie rejs po jeziorze Ochrydzkim. Też
mnóstwo wrażeń!
Odwiedziłaś kolejne super miejsce :).
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że to miejsce jest super:)))
UsuńPrzepiękna Ochryda, jej położenie robi wrażenie. I te mury obronne... Pomysłowi z ograniczeniem płacenia podatków od ilości gruntów. Ciekawa wycieczka :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOstatecznie są tam potomkowie oszczędnych Słowian!
UsuńZdróweczka:)))
Jak tam pięknie!
OdpowiedzUsuńNiezwykłe miejsce na pewno!
UsuńU nas taka zimnica i śniegowica brrrr, a u Ciebie czyste niebo i lato, na sam widok juz tesknię za słoneczkiem. Coć upały to nie moja bajka. Piękne miejsca Ula zwiedziłaś, cudowna wycieczka :) czekam na relację z rejsu :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak ciepłe rozgrzewające wspomnienia. I zaraz przyjemniej, no nie?
UsuńUsia
OdpowiedzUsuńprzecudnie przedstawiłaś Ochrydę. Z zachwytem oglądam zdjęcia bo każde z nich przyciąga moja uwagę. Stare Miasto zachwyci i urzeknie każdego swoją piękną architekturą, cerkiewkami, niezapomnianym klimatem i należy przyznać, że ma wiele rzeczy do zobaczenia. Podobno kiedyś w Ochrydzie znajdowało się 365 kościołów - po jednym na każdy dzień roku. Mnie oczarowały te brukowane, wąskie i ciasne uliczki, nad którymi wiszą białe domy.
Serdecznie pozdrawiam:)
Cerkwii do dziś wiele się zachowało, choć nie ma aż tyle. Jaka to musiała być kiedyś potęga? Aż trudno sobie wyobrazić!
UsuńDzięki, kochana. Dużo ciepła wysyłam:)))
Twórcą Pierwszego Carstwa Bułgarii był Symeon I Wielki a Samuel władał państwem bułgarskim nieco później. Historii tego państwa nie zgłębiałam na tyle żeby o niej rozprawiać, ale podczas mojego wyjazdu do Bułgarii we wrześniu tego roku zainteresował mnie ostatni władca Symeon Sakskoburggotski, który po obaleniu reżimu komunistycznego wrócił do kraju i odzyskał spory majątek - jak mówią Bułgarzy utrzymywany z ich podatków. Zrozumiałam, że ostatni car Bułgarii ma się całkiem dobrze i wciąż jest aktywny nie tylko w życiu politycznym. Jedni go kochają drudzy nie. Symeon opublikował nawet swoja biografię "Niezwykłe losy". W języku polskim chyba jest niedostępna. Ech historia... zatacza coraz wielkie koło :)
OdpowiedzUsuńW Ochrydzie nie byłam i z wielką przyjemnością odwiedziłam to miasto razem z Tobą. Podobał mi się także post Wkraja :))
Pozdrawiam serdecznie :)
chodziło o coraz większe koło :)
UsuńWpis Wkraja pobudził mój apetyt na wyjazd do Ochrydy. Skorzystałam więc, gdy nadarzyła się okazja. Ciekawe masz informacje o współczesnym carze Bułgarii. Możliwe, że niedługo będzie tam carat! Tyle się teraz dzieje dziwnych rzeczy na świecie, że kto wie?
UsuńPrzesyłam dużo ciepła na jesienne dni:)))
Symeon Saksokoburggotski pełnił przez jakiś czas pełnił funkcję premiera
UsuńBułgarska pani przewodnik przytoczyła sporo opowieści o Symeonie, warto było posłuchać. Ma on wielu zwolenników. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńCoraz ciekawsze informacje 👍
UsuńPiękne okolice, bogate w historię.
OdpowiedzUsuńBardzo piękne pod każdym względem 🙂
UsuńTo miejsce potrafi oczarować każdego, sam chętnie wracam do Ochrydy wspomnieniami. Z przyjemnością obejrzałem Twoje zdjęcia i szukałem miejsc mi znanych. Rejs po jeziorze to osobna atrakcja też ją zaliczyliśmy. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTwój wpis zainspirował mnie do wyjazdu. Skorzystałam, gdy pojawiła się okazja. Dzięki 🙂
UsuńPiękne miejsce z wieloma zabytkami. Aż się serce rwie żeby to zobaczyć.
OdpowiedzUsuńMoże będzie okazja 😊
UsuńCerkiew św. Jana Teologa pamiętam ze wspomnień Wkraja, pamiętam też jak bardzo mi się ona spodobała i architektoniczne, i ze względu na swoje położenie. Dzięki Twojemu wpisowi wiernie trwam w tym zachwycie bo budowla jest wyjątkowa. Jak widać podoba się nie tylko nowożeńcom ale czytaczce blogów z Polski też :). Ochryda jest klimatyczna i ma ciekawą historię, była świadkiem wielu przełomowych wydarzeń co pewnie wpłynęło na to, jakim miastem jest obecnie. A UNESCO wyróżniło Ochrydę i Jezioro Ochrydzkie całkowicie zasłużenie. Nie dziwię się Twojej chęci poworotu tam i wiernie w tym postanowieniu kibicuję.
OdpowiedzUsuńFajnego tygodnia Ula, uściski.
To Wkraj swym wpisem spowodował, że pragnęłam zobaczyć Ochrydę na własne oczy. I tę niezwykłą cerkiew. I wiesz co? Miasto jest jeszcze piękniejsze niż na zdjęciach. Bardzo się cieszę, że je zobaczyłam choć przez chwilę.
UsuńDużo ciepłej herbatki i przytulaski ❤
Super wyprawa..
OdpowiedzUsuńW takie niezwykłe miejsce nie może być inaczej 😊
UsuńJasna sprawa że tam jest pięknie....
OdpowiedzUsuńAle Ty jeszcze dodatkowo pięknie to miejsce opisujesz. I pięknie fotografujesz.
Moje uznanie...:-)
Dzięki kochana. Pozdrowionka:)))
UsuńWspaniale miejsce. Jak zawsze super wpis, piekne zdjecia i super opis!
OdpowiedzUsuńKasiu, bardzo dziękuję:)))
UsuńNic tylko jechać i podziwiac :) a jeszcze jak patrze za okno to jeszcze bardziej chce mi sie gdzieś ruszyć. Tą cerkiew św. Teologa to już widziałam kilka razy także mam to miejsce wpisane na listę :)
OdpowiedzUsuńI na pewno zrobisz tam niezwykle piękne zdjęcia, bo Ochryda jest bardzo fotogeniczna:)))
UsuńUla postaram się :)
UsuńW Anglii również próbowano kiedyś na wszelki sposób omijać prawo i takim sposobem odwiedziłam dom na moście w Ambleside, dzięki czemu ominięto podatek od gruntu. Natomiast w miejscowości Knaresborough oglądałam namalowane okna, zamiast normalnych okien. Własciciele domów zamurowywali niektóre okna w swoich domach, aby uniknąc podatku okiennego. Namalowane okna miały zapewnić estetyczny wygląd budynku. Ale , że 365 świątyń w jednym miejscu? Piękne są Twoje podróże Uleńko :)
OdpowiedzUsuńLudzie na całym świecie kombinują jak omijać przepisy. Ciekawe dlaczego?
UsuńWszystko wygląda niesamowicie. Ta podróż była bardzo wartościowa z pewnością.
OdpowiedzUsuńZ Ochrydą mam bardzo ciepłe wspomnienia. Byłam tu niedługo po tym jak Macedonia otwarła się dla turystów. Ceny wstępu dla obcych i miejscowych były inne. Płynęliśmy po jeziorze łodzią z daszkiem za jakieś "grosze". Napotkany mieszkaniec zabrał nas za darmo do twierdzy. W cerkwi Mądrości Bożej dostaliśmy klucz aby wejść na wieżę i zobaczyć piękne freski. A tam gdzie trwają prace archeologiczne, archeolog podał nam do obejrzenia skorupy, które chwilę wcześniej odkopał. Teraz już pewnie jest inaczej ale i tak chętnie bym tam wróciła.
OdpowiedzUsuńAleż masz fajne wspomnienia. Trudno mi sobie wyobrazić, jak miasto wtedy wyglądało. Ale rzeczywiście, wiele się tam zmieniło. Ochryda jest zadbana, zabytki odnawiane. Jest po prostu ładnie:)))
UsuńMacedonia, to miejsce do którego chciałbym pojechać, moje marzenie :-) Dobrze, że mogłem o nim poczytać na twoim blogu :-)
OdpowiedzUsuńMarzenia lubią się spełniać, więc może niedługo...
Usuń