ŚWIADKOWIE
ŚREDNIOWIECZA.
Najstarsza
część Bydgoszczy znajduje się w zakolu Brdy, która chroniła je
przed najazdami nieprzyjaciół. Kiedy król Kazimierz Wielki ulokował tu
miasto pobudował zamek, a nieosłoniętą przez rzekę część miasta otoczył murami
obronnymi. Najazdy szwedzkie spowodowały jednak ogromne zniszczenia i do dziś
zachował się tylko fragment murów z piątą basztą. Przetrwały też świątynie,
jedna z nich to katedra św. Marcina i Mikołaja, sanktuarium MB Pięknej Miłości.
Stoi przy ulicy Farnej odchodzącej ze starego rynku i jest widoczna z wielu
miejsc starego miasta. Zaś wnętrze kościoła jest bajecznie kolorowe.
STARY RYNEK.
Obecna
zabudowa rynku to mieszanka ozdobnej XIX-wiecznej architektury będącej
wynikiem ówczesnej ogromnej prosperity miasta oraz powojennej odbudowy.
Znajduje się tu ratusz, który umieszczono w zabytkowym gmachu byłego kolegium
jezuickiego. Wszędzie jest mnóstwo zieleni i kwiatów.
STARE I
NOWE.
Spacerując
tą częścią Bydgoszczy zwrócimy na pewno uwagę na to, że oprócz starej,
zabytkowej zabudowy znajdziemy również współczesne rozwiązania
architektoniczne. Między wiekowymi budynkami jest wiele nowego, ale bardzo
ciekawie stylizowanego i wpisanego w klimat starego miasta. Czasem takie
rozwiązania rażą w oczy. Tutaj tego nie poczułam, a nawet mi się podobało.
NAD BRDĄ.
Spacer bulwarami
nad Brdą, których częścią jest Rybi Rynek, dostarcza również
wspaniałych doznań. Oprócz oglądania zabudowy ze spichrzami, które
świadczą o tym, że miasto było kiedyś
jednym z najważniejszych miejsc, gdzie handlowano zbożem, piwem i solą,
możemy stąd podziwiać wspaniałą panoramę miasta znajdującą się po drugiej
stronie rzeki. Na rzece zwiedzimy ciekawe Muzeum Legend Szyperskich
znajdujące się na wypielęgnowanej barce. Wspaniale byłoby też odkrywać
Bydgoszcz w pokładu tramwaju wodnego kursującego latem po rzece, ale to podczas
następnej wizyty.
KLIMATYCZNE
ULICZKI.
Można
krążyć nimi i krążyć! I podziwiać ich piękną zabudowę odnajdując ciekawe
kamienice i budynki użyteczności publicznej, wspaniałe ich detale, a także restauracje
i muzea. Jedno z nich, niezwykle pomysłowe, znajduje się na ulicy Długiej.
To Muzeum Mydła i Historii Brudu. Intrygujące? Na pewno! Jest
niewielkie, ale treściwe. Można tu wykonać samodzielnie pachnące mydełko,
zobaczyć polskie kosmetyki wyprodukowane w „jedynie słusznych czasach” oraz
posłuchać przewodnika opisującego historię higieny od czasów najdawniejszych i…
dowiedzieć się, że największymi brudasami, nieużywającymi prawie w ogóle wody,
byli współcześni Ludwikowi XIV - francuskiemu Królowi Słońce(!). I zobaczyć
czym uśmiercali to, co im pod perfumowanymi perukami wędrowało!!! Czasem
żołądek podchodzi do gardła, więc opowieści
nie dla wrażliwych, choć wspomniany przewodnik robi to fantastycznie, z
humorem!
WYSPA
MŁYŃSKA.
W końcu i
tutaj dotrzemy jednym z mostków zbudowanych przez Młynówkę. Wyspa
Młyńska to miejsce, gdzie wieki temu funkcjonowały młyny, potem królewska
mennica, a jeszcze później pruskie Młyny Królewskie. Dziś to zielone serce Bydgoszczy,
nieduża enklawa w centrum wielkiego miasta, nie zagarnięta przez łapczywą
współczesną cywilizację – czytamy na stronie miasta. Rewitalizowana od
jakiegoś czasu mieści nowoczesne muzea i galerie, place zabaw, ciągi spacerowe
łączące je z miastem, aleje starych drzew i przystań z wodną komunikacją.
Świetne miejsce, w którym można odpocząć i w którym odbywa się wiele imprez na
świeżym powietrzu, tak, jak podczas mojego czerwcowego pobytu.
|
REWITALIZOWANE MŁYNY ROTHERA. |
|
NOWOCZESNA PRZYSTAŃ BYDGOSZCZ. |
|
BUDYNEK OPERY NOVA. |
|
PO LEWEJ KATEDRA, PO PRAWEJ JEDNO Z MUZEÓW. |
WENECJA
BYDGOSKA.
Wenecja
Bydgoska, zespół architektoniczny znajdujący się po drugiej strony Młynówki
obejmuje kamienice i fabryki budowane tutaj w XIX-wieku. Łatwy dostęp do wody
sprawił, że powstała tu zwarta zabudowa wielu budowli, która przetrwała do
dziś. Od rzeki oddziela ją wąska dróżka, którą dziś można pokonać, by dostać
się do jednej z restauracji tutaj się znajdujących, bowiem część obiektów jest
wyremontowana, część sypiąca prosi się o szybką pomoc. Miejsce nazwane Wenecją
na pewno na wyrost, w dodatku podczas mojej wizyty porządnie zarośnięte, ale
jest ładnie położone i ma potencjał.
OPERA
NOVA.
Balet Alicja
w Krainie Czarów w Operze Nova to był główny cel ubiegłorocznego
czerwcowego przyjazdu do Bydgoszczy. Rewelacyjne widowisko, w którym występowali
mali artyści, a widownia wypełniona była mnóstwem małych, skupionych melomanów
baletu. Ciekawą architektonicznie bryłę opery widać z wielu miejsc podczas
śródmiejskiego spacerowania. Na pewno zwróciliście uwagę na nią już uwagę – to
trzy białe kręgi, które składają się na całość obiektu. Są one dziś jednym z
symboli miasta. Najbardziej podobał mi się widok na operę z Wyspy Młyńskiej, a
z amfiteatru pod operą pięknie prezentuje się z kolei Wyspa Młyńska. Taka
widokowa współpraca!
NA KONIEC…
Pokazałam
Wam fragment Bydgoszczy z jej najciekawszymi miejscami. Jest ich znacznie
więcej i może będzie okazja jeszcze je Wam przedstawić. Jeśli zaś sami
zechcecie miasto odwiedzić, to na pewno będziecie nim zachwyceni!