Kutno to
miasto w województwie łódzkim, oddalone ode mnie o około sto kilometrów.
Leży na trasie do Warszawy, więc przejeżdżam tamtędy dość często. Tym
razem celem było tylko Kutno, bowiem odbywa się w nim ciekawe święto – Święto
Róży. Zawsze na początku września, już od kilkudziesięciu lat, kontynuowana
jest tradycja świętowania związana z miejscowymi hodowcami tych królewskich
kwiatów. Ja dopiero kilka lat temu usłyszałam o tej imprezie i od wtedy chciałam
wziąć udział w tym święcie pachnącym różami. Zwłaszcza, że organizatorzy
reklamują ją jako największą imprezę kulturalno-rozrywkową o tematyce różanej.
Tradycję różaną zaczęli Aron i Karol Eizyk w
1919 roku zapoczątkowując w swym podkutnowskim gospodarstwie produkcję róż.
Potem powstawały inne szkółki. W latach 40-tych XX wieku szkółkę założył, a
potem przez wiele lat ulepszał, najbardziej zasłużony miejscowy hodowca Bolesław
Wituszyński. W ciągu swej działalności zdobył wiele prestiżowych nagród,
wyhodował róże odmiany Kutno, Marylka i Kopernik. W 1965 roku zorganizowano
w Kutnie pierwszą wystawę róż, a kolejne odbywały się do 1989 roku. Od 1990
roku impreza zmieniła nazwę i do dziś nazywana jest Świętem Róży, czyli jest
to święto z pięknymi tradycjami, bo ma prawie 50 lat.
Impreza trwa trzy dni i obfituje w całe mnóstwo atrakcji w różnych częściach miasta. Najwięcej w centrum, czyli w Parku Traugutta i w Kutnowskim Domu Kultury, który w nim się znajduje, ale także na rynku, czyli na Placu Piłsudskiego, na ulicy Królewskiej i Placu Wolności.
KUTNOWSKI DOM KULTURY. |
PARK TRAUGUTTA. |
STAW W PARKU TRAUGUTTA. |
ULICA KRÓLEWSKA MIĘDZY RYNKIEM A PLACEM WOLNOŚCI. |
WNĘTRZE ŚWIĄTYNI. |
NA RYNKU MUZEUM REGIONALNE W DAWNYM RATUSZU. |
Znajdziecie więc tutaj różane instalacje
florystyczne, wystawę róż, jarmark różany, pokaz kreacji kwiatowych Królowej
Róż, spektakle plenerowe, panel różany z wykładami i poradami ekspertów,
warsztaty dla dorosłych i dzieci, strefę dla dzieci, występy zespołów z różnych
stron świata na małej i dużej scenie koncertowej, a także różaną ciuchcię
kursującą po parku. Oczywiście jest też strefa foodtrucków i jarmark lokalnych
produktów. Można też wziąć udział w warsztatach dawnych rzemiosł i tańców.
Dodatkową tegoroczną niespodzianką było otwarcie po remoncie, po wielu latach starań o odzyskanie Pałacu Saskiego, któremu również towarzyszyło całe mnóstwo atrakcji. Oprócz zwiedzania pałacu, była też rekonstrukcja przyjazdu króla Augusta III Sasa, który pałac kazał wybudować oraz uroczysta parada oddziałów wojskowych. Ale o pałacu więcej w innym wpisie.
Jak widzicie jest co robić i co podziwiać. Najlepiej
poruszać się z wydrukowaną mapką atrakcji, aby niczego nie pominąć, bo każda
inicjatywa warta zobaczenia. Nasza grupa seniorów, dla których wyjazd
zorganizowałam, była zachwycona ich jakością i ilością w tak niedużym mieście. Wśród
znajomych czytelników bloga również są wielbiciele róż, więc to święto też by
się Wam spodobało. Ja je serdecznie polecam. A na razie tylko relacja i zdjęcia!