Szkocja to
nie tylko bajeczne krajobrazy zielonych wzgórz i gór z wrzosowiskami i licznymi
stadami owiec w tle. To nie tylko malownicze jeziora i wszechobecna zieleń
dorodnej przyrody. To nie tylko wspaniałe, pełne zabytków miasta i miasteczka,
ale również rozsiane między nimi urokliwe wioski. Jedną z nich jest Strathpeffer
położona na północy kraju, jeszcze za jeziorem Loch Ness i Inverness.
Może to nie do końca typowa szkocka wioska, bowiem ma ciekawą uzdrowiskową
przeszłość, po której zostało sporo pamiątek, ale klimat jest bardzo sielski.
Do Strathpeffer przyjechaliśmy na nocleg. Tym razem Biuro Podróży FUNCLUB zafundowało nam go w imponującej wiktoriańskiej rezydencji, w której znajduje się hotel Ben Wyvis. Otoczony on jest lasami i krajobrazowymi ogrodami, nadzwyczaj okazałymi w tym ciepłym i wilgotnym klimacie, a stoi w cieniu góry o tej samej nazwie.
OGROMNE KRZEWY FUKSJI! |
Budynek wygląda okazale, wnętrza są bardzo
przyjemne, a pokoje wygodne. Hotel ma też wspaniałą restaurację z pysznym
jedzeniem. To tutaj spróbowałam szkockich dań narodowych, w tym haggis (z podrobów),
którego opis może nie brzmi ciekawie, ale samo danie jest bardzo dobre.
Po kolacji miałam jeszcze trochę czasu, aby po miejscowości pospacerować. Leży ona niezwykle urokliwie, główna droga prowadząca przez miejscowość biegnie doliną, zaś poboczne uliczki pną się pod górkę ukazując pomiędzy okazałą roślinnością (ogromne lipy, a nawet araukarie) stare domy. Wiele z nich stanowi wiktoriańska zabudowa z czasów, kiedy Strathpeffer było popularnym uzdrowiskiem.
W XVIII wieku odkryto tu lecznicze źródła
siarkowe, później doprowadzono kolej, więc można było łatwo do tej dość
oddalonej kiedyś od głównych szlaków miejscowości dojechać. Kiedy kolej
przestała tu dochodzić uzdrowisko upadło. Pozostały jednak z tamtych czasów
hotele i pensjonaty funkcjonujące do dziś, bowiem na tym terenie istnieje wiele
urokliwych turystycznych szlaków oraz malownicze pole golfowe. Przy głównej
ulicy znajdziemy odnowiony pawilon zdrojowy pełniący dziś funkcję centrum
kulturalnego i pijalnię wód.
Parę kroków dalej stoją dwa piękne zadbane kościoły: episkopalny św. Anny i parafialny należące do kościoła szkockiego.
Jeśli pójdziemy w drugą stronę od hotelu znajdziemy drogę do byłej stacji kolejowej. Tutaj w odrestaurowanym wiktoriańskim dworcu kolejowym znajdziemy Highland Museum of Childhood czyli Muzeum Dzieciństwa, w którym można poznać lokalne tradycje i historie, a także ewolucję zabawek, gier i ubrań na przestrzeni wieków. Niestety, była późna godzina i muzeum było nieczynne.
Na terenie Strathpeffer znajdziemy też ślady bardzo dawnych kultur, choćby unikatowy kamień z symbolami piktyjskimi zwany Kamieniem Orła z początków naszej ery.
Nie miałam już czasu, aby pójść jeszcze dalej, bo
tam w odległości około kilometra od wioski stoi to, po co do Szkocji
podróżujemy, czyli zamek. Tutaj stoi zamek Leod, którego początki
sięgają czasu nordyckiego. Jest siedzibą klanu Mackenzie od ponad 500 lat.
Zamek można zwiedzać z przewodnikiem po wcześniejszym uzgodnieniu, być może oprowadzającym
będzie wtedy sam wódz klanu hrabia Cromartie.
Robiło się późno, więc czas było wracać do hotelu, bo juto czekał mnie kolejny ciekawy szkocki dzień, ale
robiłam to z ociąganiem, bowiem ta ciekawa zabudowa, piękne widoki, wspaniała
przyroda i wszechobecny spokój nie pozwalały mi przestać zachwycać się tą
klimatyczną szkocką miejscowością.
Czasami nawet na wycieczce można pospacerować w swoim tempie i spokojnie kontemplować okolicę. Spaliście w wyjątkowym hotelu a okolica zachwycająca i naprawdę klimatyczna. Jedynie nie wiem czy przekonałbym się do zjedzenia haggisu nawet jeśli piszesz, że to dobre. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa próbuję wszystkiego na wyjazdach. Nie wszystko mi smakuje, ale haggis był wyjątkowo smaczny. A w takim dość wytwornym otoczeniu smakował jeszcze lepiej.
UsuńPięknego świątecznego oczekiwania, pozdrawiam:))))
Ja na początku też miałam opory do haggisa a gdy go spróbowałam okazało się, ze jest przepyszny. Bardzo żałowałam dlaczego byłam taka oporna i tak późno skusiłam się.
UsuńPozdrawiam:)
Piękne miejsca, wspaniale się z Tobą spaceruje Ula :)
OdpowiedzUsuńTak Aga, to był szczególnie klimatyczny spacer:)))
UsuńSzkocja zachwyca swoimi zabytkami i wspaniałymi krajobrazami. Nocleg w Strathpeffer to prawdziwa atrakcja, czas wykorzystałaś do maksimum, też bym tak zrobiła.
OdpowiedzUsuńUściski :)
Zawsze wracaliśmy dość późno i nie było czasu rozejrzeć się po okolicy. I fajnie, że udało się w Strathpeffer, bo to bardzo przyjemne miejsce. Byłam po wrażeniem tego miejsca, jego spokoju i klimatu.
UsuńDzięki Ewa, pozdrawiam serdecznie;)))
Ulcia no bez przesady, tam u góry to miasteczko a nie wieś. Gdzie są czarnogłowe owce i przeurocze szkockie krowy? Zamiast nich szalenie klimatyczny wiktoriański hotel, muzeum, domki jak z obrazka i dużo zieleni. Nie od dzisiaj wiadomo, że Szkocja jest zachwycająca równeż poza szlakiem utkanym z dużych miast.
OdpowiedzUsuńJestem prawie wszystkożerna i raczej mało wybredna ale haggis to danie dla kulinarnych twardzieli, ja odpadam w przedbiegach.
Serdeczności Uleńka. Pięknej codzienności.
Owieczki i kudłate krówki były poza wioską na wzgórzach. Jedną ci nawet wysłałam! Co do reszty to może nie taka typowa wioska, ale bardzo ładna z ciekawą przeszłością. No i ma duże hotele dla dużej wycieczki. Dzięki temu mogłam ją obejrzeć. I cieszyć się jej spokojem i fajnym klimacikiem. Dzięki Monia, wiele przyjemności na ten przedświąteczny czas. Pa
UsuńWiem wiem, Twoja szkocka kartka wisi "na widoku" 😍
UsuńJestem zachwycona Twoim postem i zdjęciami. Ja również byłam oczarowana Szkocją. Lubię takie klimatyczne miejsca no i te przepiękne rośliny. Tamtejsze rośliny są przepiękne pomimo często deszczowej pogody. Podziwiałam ogromne fuksje, cudowne dziurawce ozdobne oraz budleje Davida.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Tak, że względu na morski i ciepły przez cały rok klimat roślinność tam jest niezwykle okazała. Zielone dywany z trawy dopełniają pięknej całości.
UsuńDzięki Łucja, pozdrawiam przedświątecznie:)))
Szalenie urokliwe i sielskie kadry... właśnie takie mam wyobrażenie szkockiej prowincji. Po prostu pięknie! Niesamowite jest to, że wystarczy wyruszyć na krótki spacer, a prędzej czy później człowiek natknie się na jakiś zamek po drodze! Zachwycająca Szkocja i Twoja relacja Ula... a moje podróżnicze pragnienie, by wyruszyć w tamtym kierunku coraz większe :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo i życzę, by spokojnie upłynął Ci przedświąteczny czas!
Uściski - Anita ;-))
Mieć pragnienia podróżnicze, to połowa ich realizacji. Kiedyś tam zawitasz. Ja jeszcze mam ich wiele i powoli je odhaczam. Jak każdy lubiący podróże!
UsuńDziękuję Anitka! Życzę pięknych dni oczekiwania:)))
Ula opis Twojego pobytu w Strathpeffer przeniósł mnie w magiczny zakątek Szkocji :) a wiesz nigdy nie byłam w Szkocji :) Hotel Ben Wyvis i jego otoczenie brzmią jak wymarzone miejsce na relaks, a atmosfera wiktoriańskiej rezydencji dodaje mu uroku. Twoje wrażenia z kulinarnego eksperymentu z haggis także sprawiły, że wydaje się to wyjątkowe doświadczenie.Przechadzka po urokliwej miejscowości, zwiedzanie historycznych miejsc i śladów kultury dodają przygody temu szkockiemu pobytowi. Szkoda, że nie udało się zwiedzić Highland Museum of Childhood, ale to pretekst, by kiedyś wrócić do tego urokliwego miejsca.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dzielenie się tą fascynującą podróżą po Strathpeffer!
To jest jedno z tych miejsc, które zapadają w serce i do których chciałoby się wracać. Może jeszcze będzie okazja, choć te moje podróżnicze marzenia to długa lista!
UsuńDzięki Ania, życzę pięknego tygodnia:)))
Spacerowałaś po urokliwej szkockiej prowincji. Na zdjęciach są malownicze zakątki ale też ponuro wyglądające budowle. A może to wpływ filmów gdzie w tych ogromnych zamkach i willach zawsze straszy. A tak wogóle to super wycieczka.
OdpowiedzUsuńJeśli na odwiedzenie Szkocji czekałam wiele lat, bo nawet taka szara kamienna architektura, której tu sporo, musi się podobać. Tak, to była wspaniała wyprawa:)))
UsuńSpałaś w pięknym miejscu. Sporo tu hoteli, które są usytuowane w starych pałacach, bądź dworkach. Sama miałam okazję w takim pracować. Cudna jest Szkocja, kocham ją bezgranicznie i z zapartym tchem czytam Twoje szkockie wpisy. Czy próbowałaś wody zdrowotnej?
OdpowiedzUsuńNiestety, nie próbowałam. Przybyliśmy tam za późno, wszystko było pozamykane, nawet sklepy. Pewnie w restauracji hotelowej coś by się znalazło, ale wygrała kąpiel i spanko:)))
Usuń