Za oknem zima, nawet przyjemna, mroźna i śnieżna,
choć to jeszcze przecież kalendarzowa jesień. Dzisiejszy wpis będzie więc z jesiennymi
klimatami o moim najciekawszym tegorocznym wielkopolskim odkryciu, czyli o pałacu
Lipskich w Lewkowie.
Nigdy do tej pory o tym miejscu nie słyszałam. I
pewnie dalej bym trwała w nieświadomości, gdyby nie odkryto w kryptach naszego
klasztoru miejsca pochówku Barbary Lipskiej. Kiedy przygotowywałam o
niej i tych odkryciach wpis wpadła mi ręce informacja o pałacu w Lewkowie,
jako siedziby rodu Lipskich. Wprawdzie nie Barbary i jej rodziny, ale pewnie
ich krewnych. Po sprawdzeniu lokalizacji okazało się, że przejeżdżałam
niedaleko pałacu wiele razy zdążając na południe kraju, bowiem Lewków
leży między Kaliszem a Ostrowem Wielkopolskim parę kilometrów od głównej
trasy.
Weszłam na stronę pałacu i decyzja – muszę go
zobaczyć, bo to bardzo ciekawe miejsce. Ale to, co zobaczyłam na miejscu
wprawiło mnie w zupełny zachwyt, bowiem całe założenie pałacowo-parkowe jest wspaniale
odnowione, zadbane i okazuje się unikatowe. Wiele też się tu dzieje, bo
koncerty, przedstawienia, warsztaty, czyli miejsce z duszą, które żyje.
TROCHĘ HISTORII
Majątek w Lewkowie kupił w 1786 roku Wojciech Lipski, generał adiutant
króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i to on postanowił pobudować tu
swoją rodową siedzibę. Pałac zaprojektował w stylu klasycystycznym Jan
Chrystian Kamsetzer, nadworny architekt króla Stasia, co świadczy o
ważności właściciela Lewkowa. I
mieli Lipscy tu swój dom do 1939
roku. A był on zawsze ważnym w Wielkopolsce ośrodkiem działalności
narodowowyzwoleńczej i niepodległościowej. Przybywało tu wiele ważnych postaci
ówczesnego świata politycznego. Wielu przedstawicieli rodu pełniło ważne
funkcje polityczne, choćby Wojciech Lipski, który po odzyskaniu
niepodległości był pierwszym polskim starostą ostrowskim, a Józef ambasadorem
Rzeczypospolitej w Berlinie do 1939 roku. W czasie wojny Niemcy wywieźli stąd
większość cennych mebli, pamiątek narodowych, dzieł sztuki oraz archiwum i
bogaty księgozbiór liczący 10 tyś. woluminów. Potem napsocili tu Rosjanie,
później lokowano w pałacu różne instytucje, więc postępowała dewastacja. Na
szczęście nastały dla tego miejsca lepsze czasy w latach 80-tych, kiedy pałac doczekał
się remontu i stał się muzeum.
BUDOWLE PRZYPAŁACOWE
Samochód zostawiamy na niewielkim parkingu przed
bramą i długą wyzłoconą alejką parkową dochodzimy do pierwszych zabudowań.
Widać, że wszystko świeżutkie po odbudowie i remoncie (2022), a w dawnych oficynach
dworskich i wozowni umiejscowiono dziś wystawy i biura. Zaś w
przeszklonym łączniku – dużej oranżerii odbywają się właśnie warsztaty z
tworzenia bukietów z liści.
ZWYKŁA NIEZWYKŁA BRYŁA PAŁACU
Kupujemy bilety i wędrujemy dalej, bo dopiero teraz w otoczeniu jeszcze kwitnących rabatów różanych widać główny dziedziniec z pałacem. Jego prostokątna bryła jest niby prosta, ale zdobi ją dekoracyjny portal wejściowy z czterema kolumnami i tympanonem, a na frontonie widnieje interesujący napis Sobie, Swoim Przyjaciołom, Potomności.
Kiedy podchodzimy bliżej zauważamy to, co jest tu najbardziej niezwykłe i unikatowe czyli wspaniała dekoracja sztukatorska i malarska na jego elewacji. Piękna dopełniają wspaniale dobrane pastelowe jej kolory. I wtedy ta prosta bryła pałacu w Lewkowie nabiera oryginalnego charakteru.
Wspomniałam, że niewiele zostało z oryginalnego
wyposażenia pałacowego, ale możemy tu dziś oglądać część pamiątek rodzinnych
zostawionych jako depozyt przez potomków Lipskich. Wnętrza urządzone są
ze smakiem i komponują się z architekturą budowli w harmonijną całość. Znajdziemy
w nim meble z epoki, kolekcje portretów sarmackich i pamiątki po dawnych
właścicielach ziemskich, a na piętrze wystawę Krajobraz kulturowy powiatu
ostrowskiego.
Jednak to ściany i sufity robią największą robotę,
bowiem i tu znajdziemy zdobienia sztukateryjne, a także polichromie o
charakterze iluzjonistycznym oraz dekoracje malarskie. I dodam, że malowidła
naścienne są dziełem braci Smuglewiczów, których podziwiałam już w Lubostroniu, Śmiełowie i Dobrzycy. Nie wszystkie się zachowały, ale odszukamy tu romantyczne
krajobrazy stwarzające wrażenie otwarcia na otoczenie, pejzaże włoskie czy
rzymskie i takie z motywami chińskimi.
Wielkie wrażenie robi też wysoka Sala Rotundowa
(Balowa) o kolistym kształcie widoczna również od strony parku. Stoi tu
piękny piec kolumnowy, również kolisty, aby nie zakłócać harmonii
pomieszczenia. Ozdobą pomieszczeń w pałacu są też wspaniałe żyrandole i kominki.
PARK KRAJOBRAZOWY
Pałac otacza kilkuhektarowy park w stylu
angielskim. Drzewostan jest urozmaicony, wiele drzew to stare nasadzenia. Są tu
spacerowe alejki, staw z wyspą i mostek, jest też romantyczna altanka. W parku
doszukamy się zabytkowej lodowni. Podczas ostatniego remontu dokonano
nowych nasadzeń oraz odtworzono rosarium z XVIII-wiecznymi odmianami
róż, zgodnie z zachowanymi zdjęciami. Wspaniały stąd widok na pałac z
półkolistym ryzalitem Sali Rotundowej. A w żółciach jesiennych park wygląda
wręcz bajkowo!
KOŚCIÓŁ ŚW.WOJCIECHA
Kościół znajduje się tuż obok parku. I od niego
zaczęliśmy zwiedzanie, bo nie można pominąć tego ważnego dla Lipskich
miejsca. Dobrze, że była niedziela, bo mogliśmy podziwiać wnętrze świątyni. Zbudował
ją Wojciech Lipski w połowie XIX wieku w miejscu poprzedniej wzniesionej
przez jego dziadka, budowniczego pałacu. Jego bryła jest już bardziej
eklektyczna, a wnętrze nieprzeładowane i przyjemne.
Wchodzimy przez kruchtę do kościoła zachwycając się
piękną kutą bramą z 1732 roku zakupioną z kościoła pocysterskiego w Ołoboku. Od
razu zwracamy uwagę na wspaniały ołtarz główny z obrazem Św. Anna Samotrzeć
ze św. Janem, który jest kopią obrazu Bartolomé Murillo oraz polichromię w
prezbiterium.
Obok świątyni znajduje się grobowiec Lipskich z
napisem Wojciechowi Lipskiemu 1805-1855 demokracie i politykowi, bojownikowi
o niepodległość Polski, twórcy gimnazjum w Ostrowie Rodacy – to kolejna
ważna postać z tej rodziny. Od ulicy oddziela świątynię mur z dekoracyjnymi
figurami i wazami.
NA KONIEC…
Po zwiedzaniu można wejść do uroczej kawiarenki na tyłach pałacu by wypić dobrą kawę z domowymi wypiekami lub lodami i dalej delektować się pięknem oraz ciszą tego bardzo oryginalnego, interesującego i ważnego miejsca w naszej historii.
Zaprezentowałaś niezwykłe miejsce. Nie miałam pojęcia o istnieniu pałacu i parku w Lewkowie.
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana elewacją i wnętrzami rezydencji. Bardzo dziękuję, że mogłam poznać Lewków.
Serdecznie pozdrawiam:)
To była prawdziwa niespodzianka podróżnicza. Cieszę się, że na niego trafiłam, choć całkiem niechcący.
UsuńDzięki, kochana:)))
Podobnie jak Łucja nie znałem tego miejsca a faktycznie potrafi oczarować. Nam też się zdarzają czasem takie odkrycia w trasie. Jednym z takich odkryć był kościół w Wies w Bawarii, czy też kościół w Křtinach w Czechach a ostatnim takim zaskoczeniem był kościół ewangelicki w Legnicy. Pozdrawiam serdecznie i życzę kolejnych miłych zaskoczeń. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWzajemnie! Podróżowanie jest piękne, bo w każdej chwili można odkryć coś szczególnie zachwycającego.
UsuńPięknego zimowego tygodnia:)))
Dziękuję, że pokazałaś to miejsce. Jest piękne i rzeczywiście takie świeże po remoncie. Kolejny punkt, gdzie chciałabym dotrzeć.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że takie ciekawe miejsca wracają do życia. Mamy co zwiedzać w naszym kraju.
UsuńPozdrawiam Mariola:)))
Faktycznie bardzo urodziwy pałac. I to zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz. No i otoczenie przepiękne.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za tę wycieczkę.
Stokrotka
Miło mi, że zechciałaś mi towarzyszyć w czasie tej podróży:)))
UsuńMyślę, że Pałac w Lewkowie i jesień pasują do siebie idealnie. Jakoś i sama budowla i pałacowe wnętrza cudnie się prezentują w tej skąpanej w złocie poświacie. To faktycznie świetny kandydat do miejsca będącego odkryciem roku, w ogóle się nie dziwię, że tak bardzo zachwycił Cię i pałac, i park w którym się znajduje. To cudowne, że o takie miejsca w Polsce się dba i znajduje środki na renowację, co nie zawsze i w każdym przypadku jest takie oczywiste.
OdpowiedzUsuńOgrom serdecznym pozdowień Uleńka, trzymaj się radośnie.
Też tak myślę, że jesienią tu najładniej, choć nie widziałam pałacu w Lewkowie o innej porze roku. O pozostałych tegorocznych odwiedzonych miejscach w Polsce już słyszałam, a to było zupełnym odkryciem i zaskoczeniem. I cieszę się, że mamy takich miejsc coraz więcej.
UsuńPięknych grudniowych dni w świątecznej atmosferze. Całusy Monia 💗😘
Cudze chwalicie, swego nie znacie :) Ula gdyby nie Ty, to nie wiedziałabym o wielu wspaniałych miejscach w Polsce :) Brawo :)
OdpowiedzUsuńBardzo ci Aguś dziękuję 😘💕
UsuńCiekawa relacja o pałacu Lipskich w Lewkowie przeniosła mnie w malowniczy zakątek historii i architektury. Opis wyjątkowych zdobień sztukatorskich i malarskich na elewacji pałacu oraz w jego wnętrzach rozbudził moją wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńPark krajobrazowy w stylu angielskim, z romantyczną altanką, stawem i lodownią, brzmi jak idealne miejsce do spacerów i kontemplacji. Dodatkowo, odwiedzenie kościoła Św. Wojciecha, z pięknym ołtarzem i polichromią, z pewnością było ciekawym dopełnieniem tego historycznego wyjazdu. Fajne miejsce warte odwiedzin :)
Całość pasująca do siebie i bardzo klimatyczna. Szczególnie urokliwa w jesienne złote dni.
UsuńTo był niezwykle przyjemny dzień w pięknych okolicznościach przyrody i architektury:)))
Uwielbiam zwiedzanie miejsc takich jak to.
OdpowiedzUsuń