11 listopada, 2024

Co nowego w Muzeum Okręgowym w Koninie.

 

Muzeum Okręgowe w Koninie-Gosławicach to moje ulubione muzeum, nie tylko dlatego, że położone jest najbliżej, ale dlatego, że wiele w nim budynków wypełnionych artefaktami i pamiątkami z przeszłości naszego regionu. No i jest tu spory park, który o tej złotej porze roku muzealnym obiektom dodaje jeszcze większego uroku.



ZAMEK.

ZAMEK.

SKANSEN.

DWOREK.

ZAMEK.

DWOREK.

SPICHLERZ.

Było już kilka wpisów na temat muzeum (w podstronie BLISKO). Było o tym, co można zobaczyć na jego stałych wystawach w zamku, spichlerzu, dworku czy skansenie. Były też wpisy o wystawach czasowych i dziś też o nich będzie, bowiem dzieje się tutaj ciągle coś nowego i ciekawego, dlatego  warto tu wracać, co chętnie czynię.

PODRÓŻE WYCINANEK – wystawa w spichlerzu.

Chodzi tu o ludowe wycinanki z kolorowego papieru, których tradycja w Polsce ma długie korzenie. Te, prezentowane tutaj, pochodzą ze zbiorów muzeum w Częstochowie i kończą już swój pobyt w naszym muzeum. Ale warto o nich wspomnieć, bowiem zawsze fascynowała mnie precyzja ich wykonania i cieszę się, że zdążyłam je obejrzeć i Wam pokazać.









FAJANS KOLSKI – wystawa w spichlerzu.

Zbiory fajansu w muzeum w Kole oglądałam parę lat temu na miejscu, teraz przybyły do tutejszego muzeum by przypomnieć nieco zapomniany dorobek fabryki i urodę kolskich fajansów – czytamy na stronie muzeum. Fabryka została założona w 1842 i funkcjonowała do 2008 roku. W czasie swego istnienia zakłady kolskie szczyciły się wytwarzaniem przedmiotów wysokiej jakości, po wojnie jego ręcznie malowane produkty zdobiły chyba każdy dom. Teraz możemy sobie o nich przypomnieć w muzeach. Pięknie wyglądają w naszej muzealnej przestrzeni.







CZERNIHOWSKIE OBLICZA CZARNEJ MADONNY – wystawa w zamku.

Są to kopie ikony Matki Boskiej Częstochowskiej napisane na terenach współczesnej Ukrainy, Białorusi i Rosji. Nazywa się je słowiankami. Najwięcej ich powstało w okolicach Czernihowa, stąd nazwa wystawy. W ikonopisarstwie kopią nazywa się odtworzenie czczonej ikony, różni się ona jednak od oryginału odmiennością twarzy lub techniką wykonania, są też elementy podobne. Do takich kopii zalicza się ikonę Matki Boskiej Ilińskiej (Czernihowskiej), Lubeckiej, Surażkiej czy Mochnatyńskiej. To nowe dla mnie i bardzo ciekawe informacje.  




MALARSTWO XIX I XX WIEKU – wystawa w zamku.

W zbiorach muzeum znajdziemy również kolekcję obrazów najbardziej uznanych polskich artystów. Ich wystawa wraca co jakiś czas do amfiladowo położonych pomieszczeń zamkowych między innymi czasowymi prezentacjami. Odnajdziemy tu prace m.in. Matejki, Wyczółkowskiego, Witkacego, Malczewskiego, Mehoffera, Gersona, Ejsmonda, Wilkonia i Nowosielskiego. Ładnie wyglądają w tej zamkowej scenerii. Mnie szczególnie zachwyciły delikatne pawie spacerujące nocą z obrazu Józefa Wilkonia.







MIEDZY USTAMI A BRZEGIEM PUCHARU… WOLNOŚCI – wystawa w zamku.

Zaprezentowano tu pamiątki z 1944 roku dokumentujące miesiąc po miesiącu wydarzenia z czasów wojny, prezentujące heroiczną walkę Polaków na różnych frontach o wolną i demokratyczną ojczyzną. Są więc odznaczenia, naszywki, medale, zdjęcia, dokumenty, listy opisujące szerzej niektóre tamte wydarzenia, np. z walk o wzgórze Monte Cassino, z wyzwolenia Bredy przez dywizję gen. Maczka aż do pamiątek związanych z walkami o Berlin. Pomimo ogromnego wysiłku narodu polskiego, by napić się z symbolicznego pucharu wolności (…) nie spełniło się marzenie o wolnej Polsce – czytamy na muzealnej stronie (https://muzeum.com.pl/). Na wolną i demokratyczną ojczyznę musieliśmy poczekać do 4 czerwca 1989 roku. Ładne opracowana i zaprezentowana wystawa.



MIĘDZY MAGIĄ A RELIGIĄ – wystawa w zamku.

I na koniec smaczek – artefakt odkryty ostatnio w naszej okolicy, w Rękawczynie, podczas badań archeologicznych. To unikatowy XIV-wieczny chrześcijański amulet tekstowy w większości z tekstem z Ewangelii św. Jana. Aż dziw bierze, że go dostrzeżono, bowiem w momencie znalezienia był złożony w kostkę o wymiarach 2x2 centymetry. Po rozłożeniu jego blaszki okazało się, że ma kształt prostokąta o wymiarach 7x4 centymetry i waży 8,5 grama. Wykonano go z ołowiu i z obu stron zapisano drobnym pismem wyrytym ostrym narzędziem. Takie amulety noszono w średniowieczu  i były talizmanami chroniącymi przed złem i chorobami. Noszono je blisko ciała i wierzono, że mają moc uzdrawiania. Amulet ten jest pierwszym tego typu znalezionym w naszym kraju i jest unikatowym świadectwem średniowiecznych praktyk chrześcijańskich, pełniących funkcję magii leczniczej lub ochronnej i zachowującej elementy dawnych tradycji pogańskich (strona muzeum). Pięknie wyeksponowano go w zaciemnionym pomieszczeniu, a prowadzi do niego sala ze zdjęciami, opisami i tłumaczeniem tekstowym. Podświetlony prezentuje się niezwykle, zwłaszcza, że w ciemnym pomieszczeniu słychać głos lektora czytającego jego łacińskie wersy. Niezwykły przedmiot, ale jakąż opowiada on historię. Fascynujące znalezisko!




Każdy czas jest dobry na odwiedzanie muzeów, jednak szczególnie polecam jesienno-zimowe szare, zimne i krótkie dni. Polecam nasze muzeum albo każde inne, bo posiadają one skarbnicę pamiątek narodowych i mnóstwo naszej historii. Zresztą nie tylko naszej.



14 komentarzy:

  1. Wielobarwne i wielowymiarowe muzeum. W takich miejscach nie można się nudzić, bo ilość eksponatów w jednej tematyce nie jest przesadna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Różnych atrakcji po trochu. Choć sporo jest biżuterii, ale tej nigdy za wiele do podziwiania. Prawda?

      Usuń
  2. Piękne i ciekawe eksponaty jako miłośniczka ceramiki na wystawie prac z Kolna pewnie siedziałabym najdłużej, ale pozostałe też zadziwiają np. śliczne precyzyjne wycinanki. Amulet tekstowy to rzecz mało znana, muzeum ma prawdziwy fart z tym znaleziskiem. Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muzeum ma bardzo różnorodne eksponaty o różnej tematyce i w nieprzesadzonej ilości, więc bardzo przyjemnie je się zwiedza. A nasza ceramika to nie mistrzostwo świata, ale może zaciekawić. Zwłaszcza taka kolorowa!
      Trzymaj się ciepło, pozdrawiam:)))

      Usuń
  3. Już sam zamek w Gosławicach ze swoją historią i legendą jest ciekawym obiektem.
    Ja również podziwiam precyzję wykonania wycinanek a także ceramikę, którą kupuję podczas podróży. Zaciekawił mnie także XIV-wieczny chrześcijański amulet tekstowy.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten amulet to ostatnio odnaleziony unikat. Są takie w innych częściach Europy, w Polsce to podobno jedyny taki egzemplarz. Ciekawa jestem co jeszcze kryje ziemia w naszych rejonach.
      Pozdrawiam ciepło:)))

      Usuń
  4. Bardzo ciekawe eksponaty warte uwagi nie tylko w pochmurne, jesienne dni. Najbardziej spodobały mi się wycinanki, kolski fajans i obrazy. Odkrycie amuletu to z pewnością niesamowite wrażenia dla archeologów a dla mieszkańców Twojego regionu i wszystkich odwiedzających muzeum kolejna ciekawostka.
    To prawda, że jesień i zima są świetną okazją do "zażywania" kultury, sama mam w planach kilka wystaw i wydarzeń kulturalnych ale czekam aż się zepsuje pogoda 🙂.
    Ciepłe, czwartkowe pozdrowienia wysyłam Ci w zwiększonej dawce, w gratisie załączam równie ciepłe myśli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba długo nie będziesz czekać, bo zapowiadają zimę, więc na rowerek za zimno. Pozdrawiam piątkowo i bardzo gorąco 🥰🥰🥰

      Usuń
  5. Precyzja wykonania takich wycinanek zadziwia, w domu mamy niezłą kolekcję fajansu w tym tego z Kolna też. Pewnie żona szukałaby motywów jakie mamy. Masz rację jesień, krótkie i pochmurne dni można urozmaicić np. poprzez wizytę w muzeum. Ostatnio spędziliśmy trochę czasu w dwóch muzeach będzińskich i o dziwo nasza 9-letnia wnuczka była bardzo zainteresowana aż jedna z pań tam pracujących była zdziwiona. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byliśmy kiedyś tutaj z ośmiolatką i okazuje się, że każdy znajdzie coś dla siebie. Szczególnie biżuteria jej się podobała, jak to dziewczynka 😉 Pozdrawiam cieplutko 🙂

      Usuń
  6. Wycinanki fantastyczne, prawdziwie koronkowa robota. Zresztą inne eksponaty również. Lubię zaglądać do mniejszych/mniej popularnych muzeów, bo często kryją prawdziwe unikaty jak ten średniowieczny amulet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Można doszukać się niezwykłych reliktów przeszłości :)))

      Usuń
  7. Cześć Ula!

    Bardzo ciekawy wpis o Muzeum Okręgowym w Koninie-Gosławicach – rzeczywiście, to miejsce pełne uroku i historii, które ma w sobie coś wyjątkowego, zwłaszcza kiedy w jesienne i zimowe dni dodaje swojego charakterystycznego klimatu. Wystawy, o których piszesz, brzmią naprawdę fascynująco – szczególnie ta o amulecie z XIV wieku, który jest absolutnym unikatem. Ciekawe, jak wiele tajemnic i historii skrywa takie miejsce, jak to muzeum.

    Fajnie, że dzielisz się swoimi wrażeniami z wystaw, bo to naprawdę zachęca do odwiedzenia. Zobaczyć to wszystko na własne oczy byłobyfajnke :)
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za inspirację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę inne wrażenia niż u ciebie Aniu, ale też ciekawe. Choć nie ma tu widoków:)))

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)