Muzeum Okręgowe w Koninie-Gosławicach to moje ulubione muzeum, nie tylko dlatego, że
położone jest najbliżej, ale dlatego, że wiele w nim budynków wypełnionych
artefaktami i pamiątkami z przeszłości naszego regionu. No i jest tu spory
park, który o tej złotej porze roku muzealnym obiektom dodaje jeszcze większego
uroku.
ZAMEK. |
ZAMEK. |
SKANSEN. |
DWOREK. |
ZAMEK. |
DWOREK. |
SPICHLERZ. |
Było już kilka wpisów na temat muzeum (w podstronie BLISKO). Było o tym,
co można zobaczyć na jego stałych wystawach w zamku, spichlerzu, dworku czy
skansenie. Były też wpisy o wystawach czasowych i dziś też o nich będzie,
bowiem dzieje się tutaj ciągle coś nowego i ciekawego, dlatego warto tu wracać, co chętnie czynię.
PODRÓŻE WYCINANEK – wystawa w spichlerzu.
Chodzi tu o ludowe wycinanki z kolorowego papieru,
których tradycja w Polsce ma długie korzenie. Te, prezentowane tutaj, pochodzą
ze zbiorów muzeum w Częstochowie i kończą już swój pobyt w naszym muzeum. Ale
warto o nich wspomnieć, bowiem zawsze fascynowała mnie precyzja ich wykonania i
cieszę się, że zdążyłam je obejrzeć i Wam pokazać.
FAJANS KOLSKI – wystawa w spichlerzu.
Zbiory fajansu w muzeum w Kole oglądałam parę lat
temu na miejscu, teraz przybyły do tutejszego muzeum by przypomnieć nieco
zapomniany dorobek fabryki i urodę kolskich fajansów – czytamy na
stronie muzeum. Fabryka została założona w 1842 i funkcjonowała do 2008 roku. W
czasie swego istnienia zakłady kolskie szczyciły się wytwarzaniem przedmiotów
wysokiej jakości, po wojnie jego ręcznie malowane produkty zdobiły chyba każdy dom.
Teraz możemy sobie o nich przypomnieć w muzeach. Pięknie wyglądają w naszej
muzealnej przestrzeni.
CZERNIHOWSKIE OBLICZA CZARNEJ MADONNY – wystawa w
zamku.
Są to kopie ikony Matki Boskiej Częstochowskiej
napisane na terenach współczesnej Ukrainy, Białorusi i Rosji. Nazywa się je słowiankami.
Najwięcej ich powstało w okolicach Czernihowa, stąd nazwa wystawy. W
ikonopisarstwie kopią nazywa się odtworzenie czczonej ikony, różni się ona
jednak od oryginału odmiennością twarzy lub techniką wykonania, są też elementy
podobne. Do takich kopii zalicza się ikonę Matki Boskiej Ilińskiej
(Czernihowskiej), Lubeckiej, Surażkiej czy Mochnatyńskiej. To nowe dla mnie i
bardzo ciekawe informacje.
MALARSTWO XIX I XX WIEKU – wystawa w zamku.
W zbiorach muzeum znajdziemy również kolekcję
obrazów najbardziej uznanych polskich artystów. Ich wystawa wraca co jakiś czas
do amfiladowo położonych pomieszczeń zamkowych między innymi czasowymi
prezentacjami. Odnajdziemy tu prace m.in. Matejki, Wyczółkowskiego, Witkacego, Malczewskiego,
Mehoffera, Gersona, Ejsmonda, Wilkonia i Nowosielskiego. Ładnie wyglądają w tej
zamkowej scenerii. Mnie szczególnie zachwyciły delikatne pawie spacerujące nocą
z obrazu Józefa Wilkonia.
MIEDZY USTAMI A BRZEGIEM PUCHARU… WOLNOŚCI –
wystawa w zamku.
Zaprezentowano tu pamiątki z 1944 roku
dokumentujące miesiąc po miesiącu wydarzenia z czasów wojny, prezentujące
heroiczną walkę Polaków na różnych frontach o wolną i demokratyczną ojczyzną. Są
więc odznaczenia, naszywki, medale, zdjęcia, dokumenty, listy opisujące szerzej
niektóre tamte wydarzenia, np. z walk o wzgórze Monte Cassino, z wyzwolenia
Bredy przez dywizję gen. Maczka aż do pamiątek związanych z walkami o Berlin. Pomimo
ogromnego wysiłku narodu polskiego, by napić się z symbolicznego pucharu wolności
(…) nie spełniło się marzenie o wolnej Polsce – czytamy na muzealnej
stronie (https://muzeum.com.pl/). Na wolną i demokratyczną ojczyznę musieliśmy poczekać do 4 czerwca
1989 roku. Ładne opracowana i zaprezentowana wystawa.
MIĘDZY MAGIĄ A RELIGIĄ – wystawa w zamku.
I na koniec smaczek – artefakt odkryty ostatnio w
naszej okolicy, w Rękawczynie, podczas badań archeologicznych. To unikatowy XIV-wieczny
chrześcijański amulet tekstowy w większości z tekstem z Ewangelii św. Jana.
Aż dziw bierze, że go dostrzeżono, bowiem w momencie znalezienia był złożony w
kostkę o wymiarach 2x2 centymetry. Po rozłożeniu jego blaszki okazało się, że
ma kształt prostokąta o wymiarach 7x4 centymetry i waży 8,5 grama. Wykonano go
z ołowiu i z obu stron zapisano drobnym pismem wyrytym ostrym narzędziem. Takie
amulety noszono w średniowieczu i były
talizmanami chroniącymi przed złem i chorobami. Noszono je blisko ciała i
wierzono, że mają moc uzdrawiania. Amulet ten jest pierwszym tego typu
znalezionym w naszym kraju i jest unikatowym świadectwem średniowiecznych
praktyk chrześcijańskich, pełniących funkcję magii leczniczej lub ochronnej i
zachowującej elementy dawnych tradycji pogańskich (strona muzeum). Pięknie
wyeksponowano go w zaciemnionym pomieszczeniu, a prowadzi do niego sala ze
zdjęciami, opisami i tłumaczeniem tekstowym. Podświetlony prezentuje się
niezwykle, zwłaszcza, że w ciemnym pomieszczeniu słychać głos lektora
czytającego jego łacińskie wersy. Niezwykły przedmiot, ale jakąż opowiada on
historię. Fascynujące znalezisko!
Każdy czas jest dobry na odwiedzanie muzeów, jednak
szczególnie polecam jesienno-zimowe szare, zimne i krótkie dni. Polecam nasze
muzeum albo każde inne, bo posiadają one skarbnicę pamiątek narodowych i
mnóstwo naszej historii. Zresztą nie tylko naszej.
Wielobarwne i wielowymiarowe muzeum. W takich miejscach nie można się nudzić, bo ilość eksponatów w jednej tematyce nie jest przesadna.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Różnych atrakcji po trochu. Choć sporo jest biżuterii, ale tej nigdy za wiele do podziwiania. Prawda?
UsuńPiękne i ciekawe eksponaty jako miłośniczka ceramiki na wystawie prac z Kolna pewnie siedziałabym najdłużej, ale pozostałe też zadziwiają np. śliczne precyzyjne wycinanki. Amulet tekstowy to rzecz mało znana, muzeum ma prawdziwy fart z tym znaleziskiem. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMuzeum ma bardzo różnorodne eksponaty o różnej tematyce i w nieprzesadzonej ilości, więc bardzo przyjemnie je się zwiedza. A nasza ceramika to nie mistrzostwo świata, ale może zaciekawić. Zwłaszcza taka kolorowa!
UsuńTrzymaj się ciepło, pozdrawiam:)))
Już sam zamek w Gosławicach ze swoją historią i legendą jest ciekawym obiektem.
OdpowiedzUsuńJa również podziwiam precyzję wykonania wycinanek a także ceramikę, którą kupuję podczas podróży. Zaciekawił mnie także XIV-wieczny chrześcijański amulet tekstowy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ten amulet to ostatnio odnaleziony unikat. Są takie w innych częściach Europy, w Polsce to podobno jedyny taki egzemplarz. Ciekawa jestem co jeszcze kryje ziemia w naszych rejonach.
UsuńPozdrawiam ciepło:)))
Bardzo ciekawe eksponaty warte uwagi nie tylko w pochmurne, jesienne dni. Najbardziej spodobały mi się wycinanki, kolski fajans i obrazy. Odkrycie amuletu to z pewnością niesamowite wrażenia dla archeologów a dla mieszkańców Twojego regionu i wszystkich odwiedzających muzeum kolejna ciekawostka.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że jesień i zima są świetną okazją do "zażywania" kultury, sama mam w planach kilka wystaw i wydarzeń kulturalnych ale czekam aż się zepsuje pogoda 🙂.
Ciepłe, czwartkowe pozdrowienia wysyłam Ci w zwiększonej dawce, w gratisie załączam równie ciepłe myśli.
Chyba długo nie będziesz czekać, bo zapowiadają zimę, więc na rowerek za zimno. Pozdrawiam piątkowo i bardzo gorąco 🥰🥰🥰
UsuńPrecyzja wykonania takich wycinanek zadziwia, w domu mamy niezłą kolekcję fajansu w tym tego z Kolna też. Pewnie żona szukałaby motywów jakie mamy. Masz rację jesień, krótkie i pochmurne dni można urozmaicić np. poprzez wizytę w muzeum. Ostatnio spędziliśmy trochę czasu w dwóch muzeach będzińskich i o dziwo nasza 9-letnia wnuczka była bardzo zainteresowana aż jedna z pań tam pracujących była zdziwiona. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTeż byliśmy kiedyś tutaj z ośmiolatką i okazuje się, że każdy znajdzie coś dla siebie. Szczególnie biżuteria jej się podobała, jak to dziewczynka 😉 Pozdrawiam cieplutko 🙂
UsuńWycinanki fantastyczne, prawdziwie koronkowa robota. Zresztą inne eksponaty również. Lubię zaglądać do mniejszych/mniej popularnych muzeów, bo często kryją prawdziwe unikaty jak ten średniowieczny amulet.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Można doszukać się niezwykłych reliktów przeszłości :)))
UsuńCześć Ula!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis o Muzeum Okręgowym w Koninie-Gosławicach – rzeczywiście, to miejsce pełne uroku i historii, które ma w sobie coś wyjątkowego, zwłaszcza kiedy w jesienne i zimowe dni dodaje swojego charakterystycznego klimatu. Wystawy, o których piszesz, brzmią naprawdę fascynująco – szczególnie ta o amulecie z XIV wieku, który jest absolutnym unikatem. Ciekawe, jak wiele tajemnic i historii skrywa takie miejsce, jak to muzeum.
Fajnie, że dzielisz się swoimi wrażeniami z wystaw, bo to naprawdę zachęca do odwiedzenia. Zobaczyć to wszystko na własne oczy byłobyfajnke :)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za inspirację :)
Trochę inne wrażenia niż u ciebie Aniu, ale też ciekawe. Choć nie ma tu widoków:)))
Usuń