Z serii prezentacji wakacyjnych miejscówek nad polskim morzem opisuję dziś Pobierowo oraz przylegające do niego wypoczynkowe miejscowości. Z jednej jego strony leżą: Pustkowo oraz Trzęsacz, z
drugiej Łukęcin. Pierwsze trzy znajdują się w gminie Rewal, zaś Łukęcin
w gminie Kamień Pomorski. Odwiedziłam je w lipcu, a Ci którzy na blog
zaglądają wiedzą, że moim planem jest odwiedzić jak najwięcej miejsc nad
polskim morzem, a może dam radę wszystkie? Dziś więc rekomendacja kolejnych.
Cechą wspólną tych miejscowości jest to, że wybrzeże jest tu
klifowe, czasem bardzo mocno, i zejście na plażę może stanowić dla niektórych
wyzwanie. Najczęściej są to schody, choć są też zjazdy techniczne. Ale zachody
słońca są wszędzie bajeczne!
POBIEROWO.
Pobierowo jest z wymienionych
największe, większe niż gminny Rewal, i ma średniowieczną metrykę, ale
wsią wypoczynkową jest od początków XX wieku. Dziś są tu także ośrodki
sanatoryjne leczące solanką i borowinami. Jego zabudowania położone są w
pachnącym lesie, najczęściej sosnowym, więc dołączając morską bryzę klimat jest
wspaniały. Nie dziwi więc dlaczego jest tu tyle ośrodków wypoczynkowych oferujących
turystom różnorodny standard pobytu, z
budowanym jeszcze ciągle, największym w kraju, hotelem Gołębiewski.
Wypoczywających w Pobierowie od plaży oddziela niezbyt
szeroki pas lasu oraz wspomniane wysokie wydmy. Jeśli już je przejdziemy, to
zobaczymy długą plażę, ciągnącą się przez całą miejscowość, czyli cztery
kilometry. W większości jest ona strzeżona i wielokrotnie odznaczana Błękitną
Flagą. Część jej jest szeroka i piaszczysta, jak ta środkowa, część węższa.
Jedna trzecia zaś, od strony zachodniej, ma sporo wyrzuconych kamieni, co
zdecydowanie utrudnia spacer, wejście do morza i kąpiel w nim.
My z jej końca spacerowaliśmy na środkową część, gdzie morze
jest najprzyjemniejsze do kąpieli. Widać, że turyści lubią Pobierowo, bowiem w
lipcu, kiedy my tam przyjechaliśmy było wielu turystów, choć nie można tego
nazwać tłumami. Pogoda sprzyjała wypoczynkowi, więc spędziliśmy wspaniały
tydzień.
I byłabym zapomniała – wiele ośrodków przyjmuje zwierzęta, więc
dla wyjeżdżających z psami, to dobra wiadomość. Widać spacerujące je po okolicy
i po plaży, co niekoniecznie wszystkim może odpowiadać.
PUSTKOWO.
Rowerami objechaliśmy też sąsiadujące miejscowości. Pierwsze
było oddalone o trzy kilometry Pustkowo. Pierwsza wzmianka o nim pojawia
się w dokumentach kościelnych z 1159 roku, kiedy to książę Racibor nadał te
ziemie klasztorowi na wyspie Uznam. Potem był wioską rybacką, która
przekształciła się w letnisko. Jest to nieduża osada, mieszkańców ma niewielu,
ale wiele ośrodków wypoczynkowych, domków campingowych i pól namiotowych. Już
od wjazdu widać, że miejscowi o nią dbają. Jest dużo kwiatowych skwerków i zadbanej
zieleni.
Na plażę prowadzą schody i zjazd dla wózków. Pas lasu i wydm nie
jest szeroki, a plaża bardzo przyjemna, piaszczysta i szeroka, dzięki
przeprowadzonym pracom refulacyjnym (czyli wybieranie piasku z dna morza i
przenoszenie go na plażę). Kąpielisko jest strzeżone na długości dwustu metrów.
I nie było zatłoczone.
Przed wejściem na plażę znajduje się kolejne bardzo przyjemne
miejsce. To Park Przyjaciół Pustkowa. Stoi tu żelazna replika krzyża z Giewontu
- Bałtycki Krzyż Nadziei, który ma wysokość 20 metrów. Są tu zadbane krzewy,
rabaty kwiatowe, alejki wśród drzew i place zabaw. A kostka brukowa jest
ułożona tak, aby przedstawiała układ słoneczny. Znajdziemy tu też wmurowane
płyty z kolejnych motocyklowych pielgrzymek na Jasną Górę.
TRZĘSACZ.
Trzęsacz jest chyba najbardziej
popularny z wymienionych miejscowości, ze względu na romantyczne ruiny
średniowiecznej świątyni.
Już od wjazdu do tej niedużej, ale bardzo historycznej
miejscowości oznaczenia kierują nas właśnie do tej atrakcji. Dziś widać, że miejscowość
się rozrasta. Powstają nowe miejsca wypoczynku dla przyjeżdżających turystów,
ale to też miejsce nie dla każdego, bowiem klif jest tu najwyższy (12-15 m) i
prowadzą do niego tylko wysokie schody.
Plaża jest raczej piaszczysta, długa i w miarę szeroka, ale ze
względu na trudną dostępność nie jest
zatłoczona, co może być zaletą. Ja się bardzo cieszę, że tam dotarłam, bowiem
obok ruin prowadzi wzdłuż klifu ścieżka, więc widoki stąd są pierwsza klasa.
A sam kościół pw. św. Mikołaja, którego został tylko fragment,
wybudowano pośrodku wsi na przełomie XIV/XV wieku. Stał wtedy prawie dwa
kilometry od morza. Proces zabierania brzegu przez morze spowodował, że
świątynia została powoli przez nie zniszczona. Dziś został tylko fragment
południowej ściany, ale zabezpieczono ją już przed całkowitym zniszczeniem.
Obok zbudowano zejście na plażę, która w sezonie jest w tym
miejscu strzeżona oraz platformę widokową. Z niej mamy wspaniały widok na
ruiny.
ŁUKĘCIN.
Łukęcin położony jest trzy
kilometry od Pobierowa od strony zachodniej. Kiedyś był wioską rybacką,
dziś to też nie jest duża miejscowość, ale posiada starszą i zupełnie
nowoczesną bazę turystyczną.
Leży w sosnowym lesie, więc posiada wspaniały mikroklimat. Nad
morze prowadzi dość długie przejście, więc taki zapachowy spacer jest
przyjemnością. Jednak miejsce nie jest dla każdego, bowiem nie tylko długie
przejście przez las może być przeszkodą, ale i zejście po schodach na plażę.
W dodatku część jej jest pokryta kamyszkami. Przy zejściu jest
platforma widokowa, a w jej pobliżu latem wyznaczone jest kąpielisko.
NA KONIEC…
Wymienione miejscowości mają wspaniały mikroklimat, można tu się
fantastycznie zrelaksować. Pamiętać tylko należy, że w wakacje w soboty jest
wymiana turnusów i drogi wyjazdowe są mocno zatłoczone. Podobnie jak trasa S3 w
kierunku Szczecina, na którą wjechaliśmy za Kamieniem Pomorskim, bowiem w
Szczecinie odwiedzaliśmy rodzinę. A o Kamieniu Pomorskim będzie osobny wpis. I
ciekawa jestem czy też będziecie pod urokiem tego historycznego miasta, jak ja.
Na pożegnanie jeszcze jeden bajeczny zachód słońca!
















































Ulu urocza wycieczka! Miejscowości mają uroczy nadbałtycki klimat z charakterystyczną architekturą. Bardzo mi się podoba Pustkowo, natomiast co do giganta w Pobierowie to już chyba wypowiadałam się na ten temat, bo uważam to za przejaw głupoty do potęgi. Mam złe przeczucia, bo nasz klimat jest dość zawodny, a utrzymanie takiego obiektu kosztuje krocie. W Ostródzie jest dość spory hotel, w którym Marta pracowała swego czasu, więc maiłam na bieżąco relację z walki o byt, jaka tam się odbywała, zresztą bardzo często kosztem pracowników. Obawiam się, że zeszpecono to miejsce bez potrzeby, bo liczenie na całoroczne zyski to chyba gruszki na wierzbie. Przesyłam uściski!
OdpowiedzUsuńW Pobierowie jest jeszcze kilka luksusowych hoteli, mniejszych niż wspomniany, ale drogich. Nie wiem jakie miały obłożenie, ale powstają kolejne, więc być może jest taka potrzeba. Mnie jest na takie szkoda pieniędzy. Na pewno psują krajobraz, bo ich architektura jest czasem tragiczna. Ale to nie nasza bajka. Ja odpoczęłam wspaniałe w wyremontowanym dawnym ośrodku. No i była fajna pogoda, TYLKO dwa razy padał deszcz.
UsuńDziękuję Ci pięknie i życzę mnóstwo dobrego:)))
Dla mnie to miła sentymentalna podróż. Byliśmy we wszystkich tych miejscach, które prezentujesz ale niektóre z nich zmieniły się nie do poznania jak np. Pobierowo, w którym byliśmy w 95 lub 96 roku. Z małej klimatycznej wioseczki powstał jakiś disneyland. Kamień Pomorski to prawdziwa perełka, byliśmy zachwyceni, jak do tej pory tylko katedra mieści się na moim blogu a reszta czeka na publikację. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa byłam tam pierwszy raz, ale masz rację, nowoczesność wygląda z każdego zakątka. Czasem aż za bardzo. Jeśli się tam jedzie latem, to trzeba się z tym liczyć i do tego przyzwyczaić. I znaleźć dla siebie miejsce. Co innego Kamień Pomorski. Tam spokój i dawny klimat, mimo powojennej zabudowy.
UsuńPięknego tygodnia życzę:)))
Pięknie Urszulko!!! Morze to przecież żywioł. Ale teraz zostały Ci Tatry - pamiętasz co mi pisałaś???
OdpowiedzUsuńJa dość szybko się przemieszczam, ale w tym roku chyba już nie dam rady!
UsuńWspaniałe wakacje. Śliczne zdjęcia. Dawno nie byłam nad morzem. Najczęściej jeżdżę w góry z rodziną, ale lubię różne pejzaże, morskie także. Przed pandemią byliśmy w Jarosławcu na fajnym kempingu. Do morza było 200 m. Wieczorem siedziałam na plaży i robiłam fotki zachodu słońca. Też tam był taki lasek w pobliżu plaży, a za lasem lotnisko wojskowe. Całkiem miły to był wyjazd.
OdpowiedzUsuńTeraz Jarosławiec to prawie Dubaj z tą swoją niezwykłą, sztuczną plażą, czyli światowe miejsce. Ale ja też miło tam wspominam pobyt. Pozdrawiam Ciebie i Kraków:)))
UsuńCześć Ula :) Ale fajnie to wszystko opisałaś! 😍 Od razu zachciało mi się spakować i jechać nad morze. Pobierowo nie znam znam, ale teraz widzę, że warto tam zajrzeć szczególnie kusi ten sosnowy las i zachody słońca 🌅. Super seria, czekam na kolejne miejscówki! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTo położenie Pobierowa robi robotę. Mikroklimat ma cudowny. Bardzo pachnący i kojący. Dzięki Aniu, pozdrawiam:)))
UsuńByłam w tych okolicach i pamiętam ten odwrócony domek :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu :)
Już byłam. Dzięki za odwiedziny. Pozdrowionka:)))
UsuńCzytając Twój post i oglądać zdjęcia zamarzyłam o pobycie na morzem. Znam te wszystkie miejscowości z początku lat 90-tych. Romantyczne ruiny kościoła Trzęsaczu nie były jeszcze ogrodzone. Chciałabym odświeżyć swoje wspomnienia odwiedzinami w Kamieniu Pomorskim. To właśnie tam zaczęła się moja fascynacja katedrami gotyckimi.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Cały Kamień Pomorski jest niezwykły, ale katedra to miejsce zupełnie fantastyczne. Klimat i zapach dawnych wieków nadal działa. Dzięki Lusia, pięknego tygodnia życzę:)))
UsuńBałtyk uwielbiam o każdej porze roku i zawsze tam odpoczywam :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, nie ma nic bardziej uspokajającego niż szum fal i zapach morza 🙃
UsuńTrzęsacz jest moim faworytem, głównie ze względu na ruiny. Na studiach pisałam dość obszerną pracę na temat tego kościoła, także mam do tego miejsca pewien sentyment.
OdpowiedzUsuńTrudno nie mieć sentymentu do tego miejsca, których rządziła natura. Trzęsacz jest też moim faworytem, choć nie wgryzałam się bardzo w jego historię:)))
UsuńJeśli chodzi o polskie wybrzeże to najlepiej znam Trójmiasto i Półwysep Helski, byłam też kiedyś w Międzyzdrojach. Bardzo mi się spodobał Wasz pomysł urządzania sobie wycieczek rowerowych bo okolicę mieliście ku temu zacną.
OdpowiedzUsuńSkoro masz zamysł odwiedzenia jak największej ilości nadmorskich miejscowości to życzę Ci powodzenia w realizacji misji. Tylko informuj nas na bieżąco jak Ci idzie 🙂.
Wrześniowe uściski.
W tym roku już nie dam rady więcej, ale nie zostało mi ich tak wiele, więc nie mogę się mocno spieszyć, bo nie będę miała gdzie jeździć 😉 i czego odkrywać. Lubię polskie morze, nawet z jego kapryśną pogodą. Niech pogoda wrześniowa dalej nas rozpieszcza. Całusy zasyłam 😘
Usuń