21 października, 2025

Iberyjskie klimaty. Hiszpania i Portugalia.

 

Ta podróż „chodziła” za mną już od jakiegoś czasu i wreszcie plany zrealizowałam. Na przełomie września i października przez dwa tygodnie zwiedzałam Hiszpanię i Portugalię, byliśmy też we francuskich sanktuariach, na Gibraltarze i na dzień wyskoczyliśmy do Maroka. Mimo iż zdrowie raczej mi dopisuje bałam się trochę tego tempa, lokalnych temperatur i godzin spędzonych w autokarze, bowiem program był przebogaty, a odległości od kolejnych atrakcji duże, ale za to obejmował miejsca, które bardzo chciałam zobaczyć. I to za jednym zamachem! I wiecie co? Dałam radę i nawet za bardzo się nie zmęczyłam! Zobaczyłam ten wymarzony kawałek świata ze wspaniałymi miejscami, a z pokładu wycieczkowego autokaru podziwiałam mijane krajobrazy. I nic nie szkodzi, że w kolejnych miejscach spędziłam niedużo czasu. Wróciłam przepełniona mnóstwem wrażeń!


PLAC HISZPAŃSKI W SEWILLI. 


LOURDES. FRANCJA.

Zaczęliśmy od Lourdes we Francji. Jest tam jedno z najsłynniejszych na świecie sanktuarium maryjnych, ale samo miasto też jest urokliwe. Położone na zróżnicowanym terenie, z zamkiem w tle i ozdobną zabudową sprawia, że spacer po nim jest wielką przyjemnością.




SARAGOSSA. HISZPANIA.

Na hiszpańskiej trasie pierwsza była Saragossa, aragońska stolica położona nad Ebro, która słynie ze starej i nowej katedry, największej w Hiszpanii. Tę starą budowano tak długo, że widać w niej przeróżne style architektoniczne, od gotyku, przez mauretański do baroku. Jej kolorowe zdobienie boczne jest wizytówką miasta. 






AVILA. HISZPANIA.

Avila zachwyca z daleka, bowiem otoczona jest wspaniale zachowanymi murami obronnymi ciągnącymi się przez trzy kilometry i okalającymi całe stare miasto. Można po nich spacerować i podziwiać równie dobrze zachowane miasto z mnóstwem zabytków i klimatycznych uliczek, łącznie z katedrą i kościołem związanym z karmelitanką i mistyczką - św. Teresą z Avili.





SALAMANKA. HISZPANIA.

Salamanka jest jednym z najbardziej znaczących miast w Hiszpanii. Szczyci się mnóstwem wspaniałych zabytków zbudowanych przez Maurów, potem hiszpańskich królów. Alfons IX założył tu uniwersytet działający do dziś, a Ferdynand Aragoński i Izabela Kastylijska zbudowali katedrę, klasztory i pałace, które do dziś można podziwiać. To tutaj znajdziemy wiele budowli w stylu plateresco zwanego stylem złotniczym, bowiem ich bogata i gęsta ornamentyka przypomina wyroby złotnicze.





SAO PEDRO DE MOEL. PORTUGALIA.

Sao Pedro de Moel to nieduża miejscowość w Portugalii położona nad Oceanem Atlantyckim, w której mogliśmy cieszyć się oceaniczną bryzą i wspaniałymi widokami, bowiem zatrzymaliśmy się tam na noclegi.  Leży ona na wysokim klifie, ale ma również piękną plażę. W sezonie wysokie oceaniczne fale cieszą amatorów sportów wodnych. Kolorowe, nieduże domki, które dominują w zabudowie dostarczyły kolejnych przyjemnych wrażeń, z dużą dawką posezonowego spokoju. Miejscowość otacza las i wydmy z naturalnymi siedliskami bioróżnorodności. Przyjemne miejsce, które polecam na wakacje!









COIMBRA. PORTUGALIA.

Coimbra to miasto najstarszego i najbardziej prestiżowego do dziś uniwersytetu w kraju, a studentów, w charakterystycznych strojach widać do dziś na ulicach miasta. Coimbra była pierwszą portugalską stolicą, urodziło się tu sześciu królów Portugalii, którzy przez wiele lat w niej rezydowali. Położone na zróżnicowanym wysokościowo terenie miasto sprawia, że widoki są tu niezwykłe, ale spacerując jego uliczkami musimy pokonać mnóstwo schodów.





BATALHA. PORTUGALIA.

Położona niedaleko od Coimbry Batalha słynie przede wszystkim ze wspaniałego klasztoru, który ufundował portugalski król Jan I po zwycięskiej bitwie nad Kastylijczykami. Niezwykła architektura sztuki angielskiego gotyku i rodzimej architektury manuelińskiej (od króla Manuela I) osiągnęły tu swój szczyt doskonałości i pokazywały wielkość i potęgę króla. Można się nim zachwycać bez końca.





FATIMA. PORTUGALIA.

Po drodze było też najbardziej znaczące portugalskie Sanktuarium Maryjne w Fatimie. To miejsce objawień, w którym pobudowano bazylikę, a potem jeszcze drugą, jest jednym z najczęściej odwiedzanych tego typu miejsc na świecie.  Tam zatrzymaliśmy się na nocleg i chętni mogli uczestniczyć w wieczornych nabożeństwach. To nowsza historia, ale miasto ma też bardziej odległą mauretańską przeszłość, o czym świadczy jego nazwa.




LIZBONA. PORTUGALIA.

Stolica kraju, Lizbona, to największe rozczarowanie na naszej podróżniczej trasie. Oczywiście posiada wspaniałe i przepiękne miejsca (choć wiele było w remoncie, np. wizytówka miasta Torre de Belém), jest doskonale położona, ale ogólnie miasto jest zaniedbane, panuje chaos architektoniczny, są ogromne korki, a przeogromna ilość turystów może zniechęcić do odwiedzin, choć może jest tak tylko na początku października, bo temperatury są wtedy   łagodniejsze. Spacery wąskimi, starymi uliczkami dzielnicy Alfama, gdzie zwiedzający przeciskają się  pomiędzy wystawionymi kawiarnianymi ogródkami i auta jeżdżą po ich piętach nie należą do przyjemnych. Pewnie stolica potrzebuje drugiej szansy na odwiedziny.





CABO DA ROCA. PORTUGALIA.

Cabo da Roca, czyli najdalej na zachód wysunięty przylądek kontynentalnej Europy leży ok. 40 kilometrów od stolicy. To ładnie zagospodarowane miejsce, przyjazne turystom, bardzo popularne i… bardzo schładzające po wcześniejszych temperaturach. Widać tu potęgę oceanu. A silny wiatr wyrywa telefony i po swojemu układa fryzury i sukienki.








SEWILLA. HISZPANIA.

Sewilla to najgorętsze hiszpańskie miasto, co dało się odczuć już po wyjściu z klimatyzowanego autokaru (ponad 30 stopni), ale tak wspaniałe, że temperatura nie stanowiła problemu. Moja radość z jego odwiedzin sięgnęła zenitu, ale potem okazało się, że na trasie były jeszcze inne przewspaniałe miejsca.





GIBRALTAR. BRYTYJSKIE TERYTORIUM ZAMORSKIE.

Po drodze był też Gibraltar. To niezwykłe miejsce ze słynną Skałą Gibraltarską widoczną z daleka, pięknym miasteczkiem położonym u jej podnóża i lotniskiem, przez które trzeba przejść, by się do nich dostać. Spotkanie z magotami, czyli lokalnymi małpami też było!






TANGER. MAROKO.

Po zwiedzaniu, na nocleg zatrzymaliśmy się w hiszpańskim Algeciras, po drugiej stronie Zatoki Gibraltarskiej. Stamtąd niedaleko było do Tarify, skąd popłynęliśmy z jednodniową wizytą na afrykański  ląd, do Tangeru. To bardzo stare miasto, ale ma też nowoczesne części. W godzinnej drodze powrotnej towarzyszyły nam bardzo wysokie fale, ale obyło się bez sensacji!      





KORDOBA. HISZPANIA.

Kordoba to przepiękne miasto, z bardzo odległą historią i wspaniałą mauretańska przeszłością, kiedy to była stolicą kalifatu. Wizytówką miasta jest przebudowany na katedrę meczet, jedno z najwspanialszych dzieł architektury islamu. A tylu klimatycznych, kolorowych knajpek położonych w wewnętrznych dziedzińcach domów nie widziałam nigdzie.





ALHAMBRA. HISZPANIA.

Alhambra to było jedno z najważniejszych hiszpańskich miejsc na mojej podróżniczej liście. To twierdza mauretańskich kalifów składająca się z wielu obiektów położonych na wzgórzu oraz wspaniale utrzymanymi ogrodami. Zwiedzanie jej to przeogromna przyjemność, zwłaszcza z taką przewodniczką jaką my mieliśmy. Piękno Alhambry najlepiej widać ze starego miasta w Grenadzie, które leży  na sąsiadującym wzgórzu. A Grenadę można podziwiać z wież i punktów widokowych Alhambry.






GRENADA. HISZPANIA.

Grenada w XIV i XV wieku była największym miastem Półwyspu Iberyjskiego i ostatnią stolicą muzułmanów na tym terenie. Inne rejony Hiszpanii należały już do korony. Pięknie prezentuje się jej najstarsza zabytkowa dzielnica Albaicin z białymi domami i wąskimi uliczkami mauretańskiej Grenady widziana z Alhambry, piękna jest też nowsza część miasta ze wspaniałą kaplicą królewską, w której pochowani są m.in. Izabela Kastylijska oraz Ferdynand Aragoński.





WALENCJA. HISZPANIA.

Walencja to ostatnia nasza hiszpańska miejscówka na mapie tego kraju. Ale za to jaka! Z mieszanką rzymskiej, mauretańskiej i hiszpańskiej przeszłości. Położona nad Morzem Śródziemnym ma kilkanaście kilometrów plaż. Tutaj zachwyca zarówno starsza zabudowa, ale także nowoczesne miejsca, choćby futurystyczne Miasteczko Nauki i Sztuki zaprojektowane przez uznanego Santiago Calatravę, a zbudowane razem z parkami i obiektami sportowymi w dawnej dolinie rzeki Turia. To podobno jedno z najzdrowszych i najlepszych  miejsc do życia na Ziemi. Ja chętnie bym tu zamieszkała!





LLORET DE MAR. HISZPANIA.

Ostatni nocleg w Hiszpanii wypadł w nadmorskim i mocno turystycznym Lloret de Mar. Na szczęście po sezonie nie było tak tłoczno, a wieczorny spacer nad morzem i uroczymi uliczkami miasta był niezwykle relaksujący.







LA SALETTE. FRANCJA.

Sanktuarium w La Salette również było w wycieczkowym planie. To francuskie sanktuarium saletyńskie położone jest w Alpach na wysokości ok. 1800 metrów. Ostatnie czternaście kilometrów pokonuje się wąską, górską i krętą drogą, często spowitą chmurami, jak było w naszym przypadku. Trochę adrenaliny było, ale do wieczora się wypogodziło, a rano ujrzeliśmy przecudne alpejskie krajobrazy. Mistyczne miejsce! I bardzo dobrze się tam spało.





Jak wspomniałam, wróciłam bardzo zadowolona, a teraz będę jeszcze raz wracać do odwiedzonych miejsc i delektować się nimi prezentując je na blogu. Zajmie mi to pewnie całą zimę!


25 komentarzy:

  1. Piękne i ciekawe miejsca zwiedziłaś. Historia Hiszpanii i Portugalii jest fascynująca, szczególnie okres gdy połowa półwyspu Iberyjskiego była pod panowaniem Muzułmanów. Pozdrawiam. Alina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tamtych czasów pozostało mnóstwo pamiątek. Dla nich też tam pojechałam. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam serdecznie:)))

      Usuń
  2. No to zwiedziłaś pół Świata i to podczas jednej wycieczki. Faktycznie trzeba mieć niezłą kondycję. Natomiast zwiedzone miejsca rekompensują trudy podróży. Półwysep Iberyjski jest niezwykle ciekawy i bardzo różni się od zachodnich krajów Europy. Duży wpływ kultury arabskiej pozostawił trwały ślad i w historii ale też architekturze i kulturze. Byliśmy zachwyceni podczas naszego pobytu i miło wspominamy odwiedzone miejsca. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, kultury arabskiej jest tam całe mnóstwo i jest bardzo ozdobna, przez co piękna. Chciałam ją zobaczyć na własne oczy i jestem niezwykle szczęśliwa, że się udało. Zobaczyłam też inne wspaniałości półwyspu. I lato miałam dłuższe. Same korzyści. Pozdrawiam jesiennie:)))

      Usuń
  3. Usiu! Cieszę się, że spełniłaś swoje marzenie i zobaczyłaś tak wiele interesujących miejsc. Ja jestem w Hiszpanii i Portugalii zakochana. Większość miejsc zaprezentowanych przez Ciebie, dane mi było zobaczyć. Bardzo chętnie wybrałabym program tej wycieczki bo jest niezwykle interesująca ale podróż autobusem z Polski i do Polski nie wchodzi w rachubę. A może był samolot?
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie samolot, był wygodny autokar, ale biuro Funclub ma w ofercie na przyszły rok także wycieczki samolotem na ten kierunek. Samolotem jeszcze z nimi nie leciałam, ale trzeba spróbować. A miejsca faktycznie do zakochania!
      Dzięki Lusia, przyjemności życzę:)))

      Usuń
    2. Usiu sprawdzałam ale program jest o wiele uboższy. Muszę sprawdzić czy mają loty z Katowic. Chciałabym odświeżyć nasze wspomnienia. Tym bardziej, że nie mam zdjęć z tamtego wyjazdu. Przysiedliśmy na ławce aby się zrelaksować i zjeść sobie owoce. Zagadani wstaliśmy z ławki i poszliśmy. Dosłownie 20 metrów gdy się zorientowałam, że aparat został na ławce. Już go nie było. Wiem, że miejsca fantastyczne bo większość jest mi znana. Nie znam GIBRALTARu i TANGERU, chociaż byłam w Maroku.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Wycieczka samolotem jest krótsza, ale wygodniejsza. Dobrze, że mają opcje dla każdego i jest wybór. Nie dziwię Ci się, że chcesz wrócić. Ja, jeśli będę miała okazję to też wrócę, bo to zachwycające miejsca:)))

      Usuń
  4. I to wszystko w dwa tygodnie?! Muszę przyznać, że to była niezapomniana i wspaniała przygoda chociaż tempo i ilość odwiedzonych miejsc trochę mnie zaskoczyły. Ja się do takich rzeczy nie nadaję, już sama podróż sprawia, że odpadam na starcie. Byłam pewna, że do Hiszpanii lecieliście samolotem ale przeczytałam powyżej, że nie. Być może dla wielu jest to wada, ja sama czasem myślę, że tak jest, ale ja muszę zwiedzać świat po swojemu i we własnym tempie, raczej wolnym :). Takie maratony sprawiają, że robię się marudna i wracam do domu z niedosytem. Nie da się jednak ukryć, że taka objazdówka pozwala za jednym zamachem zwiedzić spory kawałek świata, co ma swoje zalety. Bardzo się cieszę, że zobaczyłaś tak wiele miejsc o których marzyłaś i wróciłaś do domu zachwycona. Z niecierpliwością czekam aż zaczniesz się z nami dzielić przywiezionymi wspomnieniami. Podołałaś tej przygodzie i możesz być z siebie dumna. Buziaki i przytulaki. Pięknej jesieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie mam czasu na rozczulanie, więc kumuluję wyjazdy jeśli mogę, bo planów mam całe mnóstwo. Ja jestem mega zadowolona, lubię wolniej i lubię szybko. Byle w drodze. A korzyść taka, że jest taniej, co ma dla mnie ogromne znaczenie. Kolorowe, jesienne pozdrowionka Monia ❤️

      Usuń
    2. Ściskam Cię mocno w podziękowaniu za widokówkę z Salamanki. Cieszy tym bardziej, że tam mnie jeszcze nie było 😘

      Usuń
    3. Pocztówki kupiłam na początku zwiedzania, aby z zachwytów nie zapomnieć potem!

      Usuń
  5. Wspaniała wycieczka! Piękne miejsca na trasie. Niezapomniane wrażenia i wspomnienia. Cieszę że, spełniłaś swoje marzenie:-)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu cudownych podróży:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa. Już planuję kolejne wyprawy. Wysyłam moc serdeczności:)))

      Usuń
  6. Zazdroszczę Ci tej podróży. Z przyjemnością będę śledzić kolejne wpisy, bo będzie to dla mnie również okazja do powspominania mojej własnej podróży po Portugalii i Hiszpanii. W szczególności czekam na relacje z Andaluzji, bo tam mnie jeszcze nie było, a ciekawostka jest taka, że między innymi od fascynacji Andaluzją zaczęła się moja przygoda z Hiszpanią i językiem hiszpańskim :D Zaciekawiło mnie również La Salette, bo zdjęcia pokazałaś stamtąd bajkowe.
    Pozdrawiam jesiennie z Kaszub :)

    PS. Pocztówka z Hiszpanii już do mnie dotarła :) Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hiszpania jest piękna, więc wcale mnie nie dziwi Twoja fascynacja tym krajem. Jest czym się zachwycać.
      La Salette jest magiczne, najbardziej przez to fascynujące położenie. Ale dojazd jest trudny i czasem jak z horroru.
      Pięknych, jesiennych dni Ci życzę:)))

      Usuń
  7. Wow Ula, co za podróż! 😍 Ależ tempo i ile wspaniałych miejsc udało Ci się zobaczyć! Czyta się to jak opowieść z wyprawy marzeń – pełna emocji, historii i pięknych widoków 🌍✨ No i ten miks kultur: Hiszpania, Portugalia, Francja, Gibraltar i Maroko – coś niesamowitego! 🙌 Czuć w Twoim opisie radość i pasję do odkrywania świata. Już się nie mogę doczekać Twoich wpisów na blogu! 💛

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tempo i jestem bardzo zadowolona, że dałam radę. Śpieszę się, bo jeszcze mam tyle do zobaczenia. A apetyt mam coraz większy. To chyba na już wpada w nałóg.
      Dzięki Aniu. Pozdrawiam ❤️

      Usuń
  8. Ulu wspaniała wyprawa, mnóstwo miejsc, które każdy miłośnik podróży i zabytków chętnie by zobaczył. Zrobiliście prawdziwy maraton, świetnie, że zdrowie i siły Ci dopisały i mogłaś się cieszyć zwiedzaniem, no i pogoda nie zawiodła. Widziałam posta kilka dni temu ale do dzisiaj leżałam jak kłoda w łóżku złożona chorobą, nie miałam siły ani czytać ani pisać, wczoraj próbowałam, ale szybko musiałam się położyć, na szczęście dzisiaj jest trochę lepiej. Jestem bardzo ciekawa szczegółowych opisów, więc pozdrawiam serdecznie i czekam na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie taka bezsilność dopadła w połowie września, więc się trochę obawiałam wyjazdu, ale adrenalina działała do końca. I dałam radę. Życzę ci Elu zdrówka i pozdrawiam jesienie, czyli kolorowo:)))

      Usuń
  9. Tak się składa że parę lat temu byłam w tych wszystkich miastach Hiszpanii i Portugalii o których piszesz. Nigdy tego nie zapomnę, bo to przepiękne miasta i regiony. Z tym, że my podzieliliśmy te rejony na trzy części. Najpierw dwa razy w Portugalii a potem raz w Hiszpanii - tzn. w Andaluzji.
    Szaleństwo to było!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też było szaleństwo, ale jakie piękne! Cieszę się, że odwiedziłaś te rejony, bo wiesz o czym piszę. A jest się czym zachwycać!!!

      Usuń
  10. Program wycieczki bardzo bogaty i chyba nie było ani jednego miejsca, które by Cię się nie podobało. Intensywne zwiedzanie, piękna pogoda, wrażeń moc.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lizbona mnie rozczarowała, chyba muszę tam ponownie pojechać. Dzięki Ewa:)))

      Usuń
  11. To była bardzo intensywna podróż ale dzięki temu miałaś okazję zobaczyć wiele fantastycznych miejsc. Z przyjemnością zajrzę do bardziej szczegółowych opisów z tej wycieczki.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)