11 maja, 2017

Pustelniczy erem - Bieniszew.

Jadąc z Kazimierz Biskupiego do Konina można skręcić w las i polna droga poprowadzi nas do Bieniszewa, małej osady, którego głównym punktem jest Sowia Góra – wzgórze, na którym w XVII wieku wzniesiono klasztor. Według lokalnej legendy, wiejskiej dziewczynie ukazała się Maryja i zapowiedziała, że tam właśnie powstanie klasztor zamieszkały przez białych mnichów. I tak się stało. Dziś jest to erem pustelniczy Ojców Kamedułów, jeden z dwóch w Polsce (drugi na Bielanach w Krakowie). Więcej informacji o nim jest tutaj




Można tam dojechać samochodem, gdyż jest duży parking (drogi są utwardzone), a najlepiej rowerem. Dookoła jest sporo oznakowanych tras rowerowych, z ciekawymi zakątkami przyrodniczymi, starymi kapliczkami i jeziorami. A podróżowanie po rezerwatach dawnej Puszczy Bieniszewskiej, przez którą prowadził średniowieczny trakt z Gniezna do Kalisza, jest tym bardziej przyjemny. Mamy przecież poczucie, że właśnie tą drogą podróżowali niegdyś nasi władcy. 












Z tym wiąże się najbardziej znana kazimierska legenda o Pięciu Braciach Męczennikach. Są oni widoczni w naszej okolicy prawie na każdym kroku. W naszych świątyniach są scenki z ich życia i śmierci, są też wyrzeźbione ich postaci w parku kulturowym i mamy ich też w herbie Kazimierz Biskupiego. Legenda sięga początków XI wieku, kiedy na naszych ziemiach wprowadzano chrześcijaństwo. Bolesław Chrobry poprosił cesarza Ottona III o przysłanie mnichów, którzy by tego dokonali. Wypadło na Włochów: Benedykta i Jana – benedyktynów z klasztoru w Pereum. Wkrótce do nich dołączyli inni, miejscowi: Mateusz, Izaak i Krystyn. Mieszkali ubogo, żyli według reguły benedyktyńskiej: módl się i pracuj. Podczas wizyty książę Bolesław podarował im kosztowności dla polepszenia bytu, jednak reguła klasztorna na to nie pozwalała, więc zwrócono je Chrobremu. Kiedy kilku złoczyńców chciało im skarby zrabować, a kosztowności nie znaleźli, bracia zostali w nocy z 10 na 11 listopada 1003 roku zamordowani.


Scena zabójstwa - zdjęcie z albumu.


Spisał to w 1006 roku w swoich kronikach Brunon z Kwerfurtu i niedługo potem zostali pierwszymi polskimi świętymi. Ich kult na naszych ziemiach trwał od dawna, choć zmienne były losy relikwii braci. Ostatecznie powstał szlak kazimierski Pięciu Braci Męczenników, prowadzący przez wszystkie nasze świątynie, a relikwie spoczywają w kościele Misjonarzy Świętej Rodziny. W klasztorze, w Bieniszewie, na ścianach kościoła namalowane są sceny z ich życia oraz śmierci, podobnie, jak w kościele farnym św. Marcina. Pierwsi zakonnicy nosili brązowe habity (benedyktyńskie), później, kiedy w XVII wieku sprowadzono do Bieniszewa mnichów, nosili oni białe szaty. Stało się to za sprawą św. Romualda, który już w XI wieku zreformował zakon benedyktyński, wprowadził regułę kamedulską i białe stroje. Dlatego do dziś erem na Sowiej Górze jest miejscem zamkniętym, objętym ścisłą klauzurą, a mnisi żyją w modlitwie i milczeniu, według tej samej reguły. 






W obrębie klasztoru, który otoczony jest murami, są pojedyncze cele - eremy, kościół barokowy Narodzenia Najświętszej Maryi Panny z cudownym obrazem Matki Boskiej Bieniszewskiej oraz kryptami, gdzie pochowani są mnisi oraz budynki gospodarcze. Można go zwiedzać tylko w niedzielę (mężczyźni także w tygodniu), kiedy jest odprawiana msza święta oraz w dzień odpustu – 8 września. Wtedy klasztor odwiedzają prawdziwe tłumy pielgrzymów, a na ogromnym parkingu nie można znaleźć miejsca. Wtedy też można kupić wyroby kamedulskie: różańce z hodowanej tu trawy zwanej Łzy Hioba i miód z kamedulskiej pasieki.


                                                                                                                                                          

Wzgórze otoczone jest rezerwatami przyrody, gdzie znaleźć można chronione gatunki roślin i zwierząt. Lubię to miejsce. Jest jedną z ostatnich oaz ciszy i spokoju, które sprzyja przemyśleniom i modlitwie. 


Klasztor skąpany w słońcu.




Czuje się tu ducha historii i chyba to, że mnisi modlą się za grzechy nasze i całego świata. Ich codzienne życie zostało uwiecznione na przepięknych fotografiach Adama Bujaka i zebrane w album „Legenda Białych Braci”. Jest on ozdobą mojej biblioteczki. Polecam opisane miejsce. A ja jestem dumna, że mogę tu mieszkać.


Znalezione obrazy dla zapytania herb Kazimierz Biskupiego
Herb Kazimierz Biskupiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)