Jestem na emeryturze, mam trochę
więcej wolnego czasu. Przeznaczam go więc na realizację moich marzeń. Sporo
podróżuję, bo to moja wielka miłość i opisuję te ciekawe miejsca na blogu, ale
też biorę udział w różnych innych imprezach. Ostatnio w oczy rzuciło mi się
ogłoszenie o warsztatach wikliniarskich prowadzonych w Budzisławiu Kościelnym,
w Wiatraku „Szczepan”. Postanowiłam wziąć w nich udział. Budzisław Kościelny
znałam, a o wiatraku słyszałam trochę, więc przy okazji chciałam dowiedzieć się
czegoś więcej. Kiedy podjeżdżaliśmy na parking, zobaczyłam piękne miejsce:
wspaniały wiatrak i budynek za nim w otoczeniu kwiatów i starych przedmiotów.
Od razu mi się spodobało i
postanowiłam, że je opiszę, zwłaszcza, że ludzie, którzy to stworzyli –
pasjonaci i regionaliści, są bardzo sympatyczni. Okazało się, że robią naprawdę
wspaniałą robotę, aby ocalić od zapomnienia miejsca i rzeczy, które przeminęły,
aby zachować dla potomności dziedzictwo kultury wsi. Stworzyli Izbę Pamięci Wsi, Młynarstwa i
Rolnictwa, w skład której wchodzi pięknie odrestaurowany zabytek – Wiatrak
„Szczepan” i nowo pobudowana Chata Młynarza.
Wiatraki – koźlaki, powstawały w
Polsce od XIV wieku i działały przez sześćset lat. Ten konkretny został
zbudowany w Kościanie w połowie XIX wieku przez cieślę Ludwika Klemenskiego, a ufundował
go Roman Bresiński. Takie informacje wraz z datą powstania widnieją na belce
wewnątrz wiatraka.
Do Budzisławia został
przywieziony w 1926 roku. Właścicielem był Szczepan Mrówczyński, dlatego dziś
nosi jego imię. Działał do końca lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, potem
niszczał, aż postanowiono go wyremontować. Odkupiono go od właścicieli i
odświeżono kompletne i oryginalne wyposażenie, najciekawszy jest tu ogromny wał
skrzydłowy z kołem palecznym, który napędzał wiatrak. Część zewnętrzna jest
zupełnie nowa. Dziś jest to najpiękniejszy obiekt tego typu w województwie
wielkopolskim, przeznaczony w całości do zwiedzania. Uzupełniony dekoracjami:
ceramiką z motywami wiatracznymi oraz zdjęciami i rycinami tematycznymi tworzy
niepowtarzalny klimat, jakby czas się zatrzymał.
W tworzeniu tego klimatu pomaga
też drugi obiekt - Chata Młynarza, zbudowany w podobnym stylu. Mieści się tu
filia Miejsko–Gminnej Biblioteki z Kleczewa oraz małe muzeum ze zbiorami sprzętu,
będącego na wyposażeniu dawnego gospodarstwa wiejskiego. Jest on ciekawie
rozmieszczony w całej izbie, nawet między półkami z książkami oraz na zewnątrz
obiektu. Dopełnieniem są kwitnące kwiaty oraz stary płotek i rzeźby chłopów. Wszystko
jest doskonale zaaranżowane, dopasowane i tworzy spójną całość.
Za izbą powstał jeszcze inny nowy
obiekt – wiata warsztatowa, w której odbyły się nasze zajęcia wikliniarskie
oraz wymurowano miejsce na ognisko, które również wypróbowaliśmy. Całość jest
ogrodzona i w dalszym ciągu ulepszana. Ale to, co już istnieje jest wspaniałe i
odwiedza je sporo wycieczek, nie tylko z Polski, ale również z zagranicy. Zresztą
dzieje się tam dużo więcej. Można sprawdzić, ile różnych ciekawych inicjatyw
miało tu miejsce w ostatnim roku np. jarmark twórczości ludowej, konkurs na
bukiet zielny, wiankowe warsztaty. Mam wrażenie, że to miejsce żyje, a ludzie,
którzy o nie dbają kochają je całym sercem. Wielkie brawa!!! I zapraszam do
zwiedzania!
Dziękuję Pani Dyrektor Lokalnej
Grupy Działania „Między Ludźmi i Jeziorami” z Kazimierza Biskupiego za zorganizowanie
warsztatów i pomoc w realizacji mojego marzenia.
Chodziłam kiedyś na zajęcia artystyczne na których bawiłam się gliną więc myślę, że wiklina też by mi się spodobała. Wielkim szacunkiem darzę ludzi wkladających całe serce w to, aby ocalić przeszłość i teraźniejszość i zachować ją dla przyszłych pokoleń. Chata Młynarza i Wiatrak zasługują na ocalenie od zapomnienia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń