12 maja, 2018

Długi spacer po Amsterdamie.

Od jakiegoś już czasu zastanawiam się, jak opisać Amsterdam, który odwiedziłam w przedostatni weekend kwietnia, a który dostarczył mi tak wielką ilość różnorodnych wrażeń. Mam co do niego mieszane uczucia, bowiem, z jednej strony, nazywane jest Wenecją Północy ze względu na wielką ilość kanałów i mostów oraz piękną, wyjątkową zabudowę architektoniczną. 














Z drugiej strony przerażające jest to, że tych wspaniałości nie można podziwiać w spokoju, bo można zostać rozjechanym przez … rowerzystów! A tych jest tutaj niezliczona ilość. Rowerów podobno jest więcej niż mieszkańców, których liczba wynosi około miliona, a ścieżek rowerowych jest kilkaset kilometrów. Rowery zaparkowane są dosłownie wszędzie! Więc można sobie trochę wyobrazić ruch uliczny! Kocham jazdę na rowerze i preferuję ponad wszystko tę formę rekreacji, ale nie w takiej ilości i nie wtedy, kiedy rowerzyści są królami ulicy. Nie zatrzymują się i dzwonią co chwila! Usłyszałam nawet zdanie innej zwiedzającej: „Wracajmy już do domu, póki nie znienawidziłam mojego kochanego roweru!”. Więc nie byłam osamotniona w tym odczuciu! 






CHYBA NAJWIĘKSZY NA ŚWIECIE PARKING ROWEROWY "BICYCLE FLAT"
(AKTUALIZACJA: W 2023 JUŻ NIECZYNNY!)


CIASNE, ZATŁOCZONE ULICZKI, ALE ROWERY SIĘ ZMIEŚCIŁY!

Oprócz rowerzystów na ulicach tłumy – wielkie, multikulturowe miasto! Zamieszkuje je 178 narodowości!!! Nazywane jest też magicznym miastem, miastem tolerancji religijnej i miastem wolności, tej seksualnej, a także ze względu na ogólnie dostępne i legalne miękkie narkotyki. Możne je kupić w różnej postaci nawet w sklepach z pamiątkami lub skorzystać z coffee shopów – popularnych relaksujących kawiarenek. 






CIĄGLE OBLEGANA WIZYTÓWKA MIASTA Z NAPISEM JA JESTEM AMSTERDAM.


Kiedy jednak po pierwszym szoku nauczymy się jak zwiedzać to miasto, to zaczniemy dostrzegać jego niepowtarzalny urok. Tworzy je, zdecydowanie, rzeka Amstel wraz z kanałami i uroczymi mostami oraz wąskie, piękne, przyklejone do siebie kamieniczki, większość z XVII i XVIII wieku. Zresztą od nazwy rzeki i tamy (holenderskie: dam) miasto wzięło swoją nazwę. Najlepiej je zwiedzać pływając kanałami (bilet - kilkanaście euro, z polskim tłumaczeniem, sprzed głównego dworca). Jest wygodnie, bez tłoku i w dodatku bezpiecznie, a widoki bajeczne. Podziwiać można kamienice, muzea, mieszkalne barki i restauracje na wodzie. Wrażenia niezapomniane! 




















Uważając na rowerzystów, spacer w końcu też zaczyna dostarczać pozytywnych wrażeń, zwłaszcza kiedy widzi się przepiękny budynek Muzeum Narodowego Rijksmuseum, w którym są zbiory dzieł malarskich obejmujących „złoty wiek” malarstwa niderlandzkiego. Wykonany z czerwonej cegły, w stylu neogotyckim, z ozdobną ornamentyką został pobudowany w XIX wieku specjalnie na potrzeby muzeum. Jest holenderską świątynią historii i sztuki świadczącą o ważności i bogactwie kraju. Znajduje się tu najbardziej znany obraz Rembrandta – „Straż nocna”, duma Holendrów. 














Muzeów w Amsterdamie jest bardzo wiele, począwszy od Muzeum van Gogha, Domu Rembrandta, Domu Anny Frank, Figur Woskowych Madame Tussauds, Sera, piwa Heinekena, Biblii, aż po dziwne dla mnie - Muzeum Haszyszu, Marihuany i Konopi albo Sexmuseum! 








Amsterdam to duże miasto ze sporą częścią centralną. Sercem miasta jest dworzec Amsterdam Centraal Station, gdzie krzyżują się trasy kolejowe, tramwajowe, metra, wodne i rowerowe. Jest to przepiękny, ogromny i elegancki budynek zbudowany pod koniec XIX wieku, a zaprojektowany przez twórcę Rijksmuseum - Pierre'a Cuypersa. Patrząc na oba obiekty trudno oderwać od nich wzrok! 








Spacerując w promieniu dwóch kilometrów od dworca można odwiedzić większość wspaniałych miejsc miasta. Naprzeciwko dworca wznosi się okazała, katolicka Bazylika św. Mikołaja z XIX wieku, niestety zamknięta i nie odwiedziłam jej w środku. 





Odchodząc główną ulicą Damrak docieramy na najbardziej znany plac Amsterdamu – Plac Dam. Wokół znajdują się wspaniałe budynki np. Pałac Królewski z XVII wieku, który był Ratuszem i kościół Nieuwe Kerk, w którym odbywają się koronacje i zaślubiny par królewskich, a obecnie jest tu też galeria sztuki. Jest jeszcze najpiękniejszy w mieście hotel – Krasnopolsky. Na placu tłoczno i gwarno, ruch uliczny ogromny, hałas wprowadza dyskomfort zwiedzania!



DAWNA POCZTA, DZIŚ GALERIA HANDLOWA.


PAŁAC KRÓLEWSKI.


HOTEL KRASNAPOLSKY..


ULICA DAMRAK W DWORCEM W TLE.


KOŚCIÓŁ NIEUVE KERK Z WYSTAWĄ WORLD PRESS PHOTO 2018.


MUZEUM FIGUR WOSKOWYCH MADAME TUSSAUD.

Odchodząc ulicą w bok, a właściwie przedzierając się przez tłum, docieramy do kolejnego pięknego, rzucającego się z daleka w oczy obiektu – kościoła protestanckiego Westerkerk z XVII wieku. Ma on najwyższą w Amsterdamie wieżę (85 metrów), z której roztaczają się wspaniale widoki na miasto. Słynie też z tego, że pochowany został tu Rembrandt








A pomnik malarza stoi na popularnym i obleganym Placu Rembrandta w innej części Starego Miasta. Wokół niego wystawiane są często wyrzeźbione figury naturalnej wielkości postaci ze „Straży nocnej”, jego najbardziej znanego dzieła. Efekt całkiem ciekawy i oblegany! Trudno zrobić zdjęcie!







Spacerując uliczkami miasta, podziwiamy ciekawe, ale wąskie kamienice z wysięgnikami u szczytu i zastanawiamy się po co im one? Ano, bo mało było gruntu w osuszanym dorzeczu rzeki Amstel i podatki były tak wysokie, że budowle pięły się tylko w górę na kilka pięter, miały wąskie klatki schodowe, więc duże domowe przedmioty wjeżdżały do domu po linie. Zresztą tak jest do dzisiaj! Byliśmy tego świadkami!














Po drodze zdołałam dostrzec jeszcze wiele ciekawych miejsc i budowli, np. wyróżniający się wśród kamienic, bardzo ozdobny teatr filmowy „Tuschinski”. Abraham Tuszyński, przybyły z Polski, założył tu pierwsze kino w dobie tworzącej się światowej kinematografii. To bardzo dekoracyjna kamienica zbudowana w 1920 roku w stylu art deco i secesji, w której znajduje się do dziś najpiękniejsze kino na świecie!



SKLEP Z SERAMI.










Kiedy przespacerowane kilometry poczuliśmy w nogach, przysiedliśmy na ulicy przy dworcu (niestety ławek, jak na lekarstwo w mieście), by odpocząć i upajać się tymi widokami. Na ulicę spoglądać nie chcieliśmy, by nie psuć wrażeń, bo Amsterdam to też dość brudne miasto. W wielu miejscach leżą puszki po napojach, piwie, papiery i resztki jedzenia. Czy wróciłabym tu jeszcze? To piękne miasto, oczywiście, że tak, ale najbardziej chyba po to, by zwiedzić Rijksmuseum, bo podczas tej wizyty nie było na to czasu! 





Autokary naszego Biura Podróży „Oskar” też odjeżdżały sprzed dworca. Choć miasto wspaniałe i wyjątkowe, to wrażeń było już dość! „Oskar” ma jeszcze wiele innych plusów: wygodne, nowoczesne autokary, w których dobrze się śpi; niskie ceny, bo nocleg w autokarze oraz wyjazd z okolic mojego zamieszkania – Konina (nie muszę przejechać pół Polski na miejsce zbiórki). Dlatego polecam to biuro! W ofercie mają jeszcze wiele ciekawych propozycji, z których na pewno skorzystam! 



2 komentarze:

  1. Niestety to prawda, aby zwiedzić Amsterdam, trzeba mieć czas aby się z nim zakolegować. Holendrzy nie przepadają za tym miastem właśnie ze względu na rowerzystów i wszechobecny tłum. Iamsterdam jest zatłoczony bez względu na porę roku, dzień tygodnia czy godzinę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, zdążyłam zauważyć. Ale to prawda, trzeba się nauczyć po mieście poruszać, bo wtedy jest już przyjemniej, a atrakcji dostatek:)))

      Usuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)