Po zwiedzeniu w Bratysławie Wzgórza Zamkowego, przejściem pod Nowym Mostem idziemy pod Katedrę św. Marcina. Tu zaczyna się Stare Miasto (Staré Mesto), a na jego
początku jest ta właśnie gotycka świątynia, przebudowana częściowo w stylu
barokowym. Widzieliśmy ją już z tarasów zamkowych. I to, co zwraca największą
uwagę, to jej wysoka na 85 metrów, ozdobna zielono-złota wieża, a na jej
zwieńczeniu znajduje się ogromna, pozłacana kopia korony koronacyjnej św.
Stefana (pierwszego króla Węgier), bowiem przez prawie trzysta lat Katedra była
miejscem koronacji królów i królowych węgierskich (11 królów i 8 królowych). Historyczne
miejsce!
Jest pięknie odnowiona, z białymi
ścianami, czerwonym dachem i charakterystycznymi przyporami oraz wspaniałymi
witrażami w oknach. Do środka prowadzą drzwi, obramowane ślicznym ażurowym
portalem. Niestety, nie mogę wejść do środka, bowiem trwa nabożeństwo, a
zdjęcie robię przez szybę, z przedsionka. Podoba mi się jej monumentalność, jest
jasna i ma wspaniałe, drewniane ołtarze. Muszę tu wrócić! Niedaleko Katedry
stoi skromne popiersie wielkiego kompozytora - Franciszka Liszta, który przez
jakiś czas był tu dyrygentem katedralnej orkiestry.
A dalej czeka nas spacer niesamowitą plątaniną
ulic i uliczek zabytkowego Starego Miasta. Dobrze mieć mapę, bowiem jest ich
spora ilość, do tego kilka placów, ale zawsze z jednej strony wychodzimy do
nowej części miasta, a z drugiej barierą jest Dunaj. Reprezentacyjnymi uliczkami Panską, Ventúrską i Michalską
dochodzimy do okazałej, ośmiobocznej Bramy
Michalskiej z XVII wieku, która jako jedyna z bram wjazdowych do miasta przetrwała
w całości do dzisiejszych czasów.
Po drodze podziwiamy ozdobne, pięknie
zachowane, kolorowe kamienice i pałace, przy których jest mnóstwo kawiarenek,
restauracji serwujących lokalne przysmaki oraz sklepów z pamiątkami i galerii. W
pięknym Pałacu Pálffy koncertował
6-letni Amadeusz Mozart! Tu jest też bardzo tłumnie. Widać, że to stały punkt
tras wycieczkowych, choć to październik!
Po przeciwnej stronie ulicy stoi
odnowiony, cudnej urody budynek. To Pałac
Mirbacha, z XVIII wieku, którego wspomniany hrabia Mirbach podarował miastu
z przeznaczeniem na muzeum. Jest tu Galeria Miasta Bratysławy.
Dalej otwiera nam się widok na duży plac
– również Franciszkański (Františkanske
námestie), z jedną z najstarszych fontann w mieście przedstawiającą Kobietę z Dzbanem. A na placu budki z wyrobami
regionalnymi, można tu kupić fajne pamiątki z wyjazdu. W bocznej uliczce Biela, chyba w najstarszym sklepie – Sklepie-Muzeum, można też kupić pamiątki, ale tu są pyszne
słowackie wyroby: czekolada, wino czy rogaliczki. W dodatku, za darmo, można zwiedzić
ładnie wyeksponowane wyposażenie dawnych sklepów np. kasy. Ciekawe i pomysłowe
miejsce!
Jednak uwagę przyciąga kolorowy Ratusz (Stará radnica) z wysoką, ozdobną
wieżą, który wygląda trochę, jak… z baśni. Różne style połączonych ze sobą
obiektów tworzą niesamowity efekt! Ratusz ma też piękny wewnętrzny dziedziniec
z krużgankami i cudnymi detalami architektonicznymi. Jest to najstarszy ratusz
w kraju, a najdawniejsze jego fragmenty pochodzą z XIV wieku. Przez dziedziniec
wychodzimy na jego drugą stronę i kolejny plac. Z tej strony też ciekawie! Podziwiam ciekawy dach pokryty kolorową
dachówką, ułożoną w geometryczne wzory. Fantastyczny obiekt!
Spaceruję i chłonę zabytki oraz
wspaniały klimat tego pięknego miejsca!
A to nie koniec! Przez główny plac i ulicę Rybárska brána wychodzimy do innego
przepięknego miejsca Bratysławy – to Hviesdoslavovo
námestie. Jest to szeroka ulica, a właściwie dwie, oddzielone placem-deptakiem
z pięknymi, tym razem nowoczesnymi fontannami i znów… pomnikami. Poświęcony
jest on największemu słowackiemu poecie. Bardzo ładne miejsce!
Jest zielono, są wysokie drzewa, stoi
mnóstwo ławeczek i estrada. Świetne miejsce na relaks i wypoczynek! Jest
niedziela, więc są tu całe rodziny, dzieci się bawią, dorośli spacerują,
rozmawiają. Jest przyjemnie! Obok wiele restauracji, kawiarenek i sklepów. Robimy
przerwę na polecane lody, są pyszne! Przecznicę dalej jest już Dunaj i bulwary naddunajskie, tam też
wiele miejsca do spacerowania i relaksu. I jakie widoki!
Na placu ze wszystkich stron otaczają
nas znów wspaniałe obiekty. Na początku jest ozdobny, eklektyczny Słowacki Teatr Narodowy (Slovenské národné
divadlo – ciekawie brzmi po słowacku!). Otaczają go kwietne rabaty, piękne
latarnie oraz oczywiście… fontanna! Po drugiej stronie ulicy jest przepiękny,
bogato zdobiony eklektyczny budynek Słowackiej
Filharmonii, a kawałek dalej ogromny hotel
– Carlton.
Nie zmęczyliśmy się, wszędzie jest blisko,
bo obszar Starego Miasta nie jest taki duży. Ale jest co podziwiać i czym się
zachwycać. Pobliskie stolice: Wiedeń i Budapeszt są przepiękne i
powiedziałabym… bardziej luksusowe, a Bratysława jest również przepiękna, ale
chyba bardziej klimatyczna i swojska. To był bardzo przyjemny i pełen
fantastycznych wrażeń dzień!!!
COŚ DLA CIAŁA ZE SŁOWACKIEJ KUCHNI - BRYNDZOVÉ HALUŠKY (KLUSECZKI W SOSIE BRYNDZOWYM ZE SŁONINKĄ). PYSZNE! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)