Wędrując po Bratysławie nie
sposób nie zwrócić uwagi na dużą ilość pomników i fontann, które spotykamy prawie
na każdym kroku. Są poświęcone władcom, królom, świętym, postaciom mitologicznym
lub historycznym, a także bohaterom narodowym albo wielkim Słowakom. Ci
spoglądają na oglądających z wysokich kolumn lub cokołów. Wszystkie, o czymś
nas informują, coś przekazują lub o czymś przypominają, uatrakcyjniając
jednocześnie przestrzeń publiczną. Są też takie i tych jest o wiele więcej,
które prezentują zwykłych ludzi, faktycznie istniejących lub wymyślonych, w ich
ciekawych lub humorystycznych wcieleniach. Te postaci – pomniki stoją na ulicy,
w parku, w kawiarence, wyglądają zza węgła domu lub nawet wychodzą z kanału
ulicznego! I też uatrakcyjniają miasto. Ale ponadto emanują humorem i
bezpośredniością z wysokości ulicy, nie z wysokiego cokołu. Ożywiają uliczki miasta
i wywołują uczucie radości oraz uśmiech na twarzach oglądających. Miasto jest
przez to bardziej swojskie.
POMNIK PRZED BUDYNKIEM REPUBLIKI SŁOWACKIEJ. |
RELIEF PRZED CMENTARZEM WOJENNYM ŻOŁNIERZY RADZIECKICH. |
Większość moich zdjęć przedstawia najciekawsze
i najbardziej znane fontanny i pomniki Starego Miasta, które wzbogaciłam
posiadanymi lub wyszukanymi informacjami na ich temat. Nie było to łatwe,
bowiem Bratysława jest traktowana trochę po macoszemu i mało opisywana w
Internecie, a jeżeli już to bardzo zdawkowo, a wiele informacji jest też
sprzecznych. Poniżej opisuję to, co znalazłam, może Was zaciekawi!
Zacznę od tych najstarszych,
zabytkowych. A do nich należy renesansowa Fontanna Maksymiliana, stojąca na
Rynku Głównym. Fontanny były dawniej studniami miejskimi i źródłem wody pitnej.
Służyły też do gaszenia często wybuchających pożarów. A tu studnię kazał postawić Maksymilian II
Habsburg. Dziś pełnią rolę ozdobną, ale za to jaką? Ta wspomniana jest ogromna,
wysoka i bardzo dekoracyjna. Powstała w XVI wieku, na pamiątkę koronacji,
oczywiście, Maksymiliana II na króla Węgier. Jest on tu przedstawiony w zbroi
jako legendarny rycerz Roland – obrońca miast. Woda wypływa poniżej z ust
maszkaronów, a nad nimi są… siusiający
chłopcy. Dziś służy ona też za punkt spotkań mieszkańców i zbiórek
wycieczkowych!
TO TA, PO PRAWEJ STRONIE PLACU! |
Na Placu Franciszkańskim jest też piękna fontanna. To stojąca na różowym, marmurowym podeście Kobieta z Dzbanem. Kobieta przedstawiona jest w starożytnej sukni, z hełmem na głowie, w której niektórzy widzą Atenę. Woda spokojnym strumieniem wylewa jej się z naczynia. A na bokach podstawy fontanny umieszczono symbole miasta i Habsburgów.
Na dziedzińcu Pałacu Prymasowskiego
jest jeszcze inna ciekawa fontanna. Ta pochodzi z XVII wieku. Przedstawia ona rycerza
Juraja (św. Jerzego?) zabijającego długą lancą trzygłowego smoka.
Postać pochodzi podobno z lokalnych legend i opowiada o bohaterze, który zabił
smoka, czym uratował księżniczkę od śmierci. Pojął ja potem za żonę (skądś
znamy podobną!). Woda wypływa tu cienkimi strumieniami z paszcz smoka, ale cała
scena jest bardzo przejmująca!
Jeszcze inna, zabytkowa fontanna stoi
przed budynkiem Słowackiego Teatru Narodowego, tworząc z nim dekoracyjną spójność
architektoniczną. To Fontanna Ganymedova, z XIX wieku,
przenosząca nas w grecki świat mitów. Figury górnej części wykonane z brązu
przestawiają młodego Ganimedesa, którego orzeł przenosi na szczyt Olimpu, by
służył bogom. Poniżej są rzeźby stworzeń wodnych typowych dla obszaru Dunaju (żaby,
raki, żółwie wodne), a jeszcze niżej figurki dzieci trzymające cztery rodzaje
ryb pływających w nurtach Dunaju. Woda spływa tu delikatnie w górnej misy
fontanny i z pyszczków rybek. To bardzo atrakcyjna i piękna konstrukcja!
To były
fontanny Starego Miasta, ale jest tu jeszcze wiele pomników. Część jest
wiekowa, ale większość to obiekty współczesne. I teraz o niektórych z nich!
Za Bramą Michalską, w kierunku Nowego
Miasta, stoi podniszczony pomnik św. Jana Nepomucena. To jeden z
popularniejszych świętych katolickich, Patron Czech, mający wiele pomników w
różnych częściach Europy, niektóre już widziałam. Tu jest przedstawiony w swej
częstej pozie, w stroju kapłańskim, z biretem na głowie, w rękach trzyma krzyż
i palmę męczeństwa. Tutaj też ma czuwać nad mostami oraz tonącymi, bowiem jest
ich patronem.
Na dziedzińcu zamkowym stoi ogromny
pomnik wojownika na koniu, z podniesionym mieczem. Ta dynamiczna scena
przedstawia Świętopełka I Morawskiego, wielkiego i surowego władcę Państwa
Wielkomorawskiego (846-894), który zabiegał u papieża o odprawianie liturgii w obrządku
słowiańskim. Podczas jego panowania Cyryl i Metody wprowadzili język
staro-cerkiewno-słowiański i alfabet - cyrylicę. To pewnie dlatego papież Jan
VIII w bulli napisał: ukochanemu synowi,
sławnemu władcy. Napis ten jest widoczny na cokole pomnika. Ciekawa, daleka
historia!
W ogrodach zamkowych stoi pomnik
pięknej kobiety, obdarowującej biednego. W podwiniętej sukni trzyma bukiet róż.
To św.
Elżbieta Węgierska, która występuje tu z rekwizytami swojej świętości.
Urodziła się prawdopodobnie na miejscowym zamku w 1207 roku i była córką króla
Węgier, Andrzeja II i Gertrudy, siostry św. Jadwigi Śląskiej. Całe swe krótkie
życie (24 lata) opiekowała się biednymi i doglądała chorych. Nosiła im
jedzenie, a kiedy zakazał tego jej mąż, robiła to po kryjomu. Pewnego razu
przyłapana, powiedziała, że ma w fartuchu tylko róże. Kiedy to sprawdzono,
okazało się, że jedzenie naprawdę zamieniło się w róże. Po śmierci męża
wstąpiła do klasztoru (elżbietanki), dalej opiekowała się biednymi, a zmarła
wcześnie, ponieważ zaraziła się od nich chorobą. Kierowała się regułą św.
Franciszka, żyła w ascezie, budowała szpitale i przytułki dla potrzebujących. Wspaniała
i miłosierna postać historyczna!
Wracam na Główny Rynek, gdzie na
pamiątkę XVIII-wiecznej strażnicy miejskiej stoi nowa, a przed nią dawny Gwardzista,
pilnujący porządku. Przypomina on burzliwą historię miasta. Z drugiej strony
strażnicy jest mała fontanna, z której można napić się wody.
A na rogu wychodzącej uliczki, przy kawiarni
Caffee Mayer, kłania się nam Piękny Ignacy – postać
międzywojennej i powojennej Bratysławy. Istniał naprawdę, był klownem, imał się
też innych, różnych prac i wpisał się w krajobraz miasta witaniem i
pozdrawianiem ludzi. A był charakterystyczny, bowiem nosił za duże ubranie
przez kogoś mu podarowane, łącznie z cylindrem, pod którym dziś można sobie
zrobić zdjęcie. I dziś uśmiecha się do wszystkich przechodniów, a chętnych do
zrobienia sobie z nim fotek nie brakuje. To coś na wesoło!
A jeszcze bardziej wesoło jest kawałek
dalej, bowiem z odchylonej studzienki kanalizacyjnej wyłania się kanalarz. To
postać figlarnego Čumila, który zaparł się rękoma o ulicę i patrzy z uśmiechem na
przechodzących. Podobno zagląda pod spódnice podchodzącym kobietom! Jego
czapeczka błyszczy z daleka, bowiem wszyscy głaszczą go na szczęście!
Ostatnim przeze mnie opisywanym
pomnikiem będzie stojący na placu przy teatrze Pomnik Hviezdoslava.
Zresztą cały plac-deptak też nosi to imię. To pseudonim największego poety i
pisarza słowackiego Pavola Országha, żyjącego w latach 1849-1921. Siedzi
zamyślony na wysokim postumencie z piórem w ręku… Tworzy. Choć nie było wtedy Słowacji
na mapie świata on tworzył po słowacku! Pomnik otoczony jest nowymi fontannami,
przy których można usiąść i odpocząć. To bardzo atrakcyjny i nowoczesny kawałek
bratysławskiego Starego Miasta.
Opisałam tylko kilka fontann i pomników
zdobiących to piękne miasto. Jeżeli ktoś chciałby więcej, to zapraszam go
serdecznie do Bratysławy. To bardzo atrakcyjne i ze swojskim klimatem słowackie
miasto! I można się tu dość łatwo dogadać! A zanocować można np. w hotelu Bratislava, z którego nocą są piękne
widoki na miasto. Polecam!
Zamek Bratysławski.
Stare Miasto w Bratysławie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)