30 grudnia, 2018

Ze świątecznymi życzeniami u Mozarta w Salzburgu.

Jednym z powodów moich odwiedzin Salzburga, oprócz jarmarku bożonarodzeniowego, było to, że urodził się tu i mieszkał, przez większą część swojego życia, Wolfgang Amadeusz Mozart, jeden z najbardziej znanych i utalentowanych światowych kompozytorów. Urodził się 1756 roku w kamienicy przy ulicy Getreidegasse 9. Potem mieszkał w rodzicami w większym domu, położonym przy Makartplatz. Gdy miał 25 lat przeniósł się do Wiednia. A dziś, razem z Haydnem i Beethovenem, zaliczany jest do klasyków wiedeńskich – kompozytorów, którzy stworzyli styl śpiewnej i genialnej w swej prostocie muzyki, która szła w parze z kunsztowną, ale przejrzystą jej formą – czyli była klasycznie piękna. 


WIDOK NA MIASTO MOZARTA, Z KATEDRĄ NA GŁÓWNYM PLANIE.

Mozart był cudownym dzieckiem, już w wieku trzech lat grywał zasłyszane melodie, a jako pięciolatek zaczął komponować. Koncertował wiele po całej Europie i tworzył, tworzył, tworzył. Zmarł młodo, miał zaledwie 35 lat, ale jego twórczość jest przeogromna i przebogata, grana we wszystkich operach, na całym świecie. Nic więc dziwnego, że miasto Salzburg jest z niego dumne i na każdym kroku można spotkać pamiątki albo wspomnienia o jego genialnym mieszkańcu. Ja też szłam jego śladami, choć szybko okazało się, że miasto ma o wiele więcej do zaoferowania. Ale dziś pozostaniemy z duchem kompozytora i odwiedzimy miejsca z nim związane, choć przez 25 lat swojego życia tutaj, takich ścieżek wydeptał bardzo wiele.  


TU MOZART MA DZIESIĘĆ LAT (zdjęcia z podręcznika muzyki).

KONCERTUJĄCA RODZINA MOZART. 

Najbardziej związane z nim miejsce, to wspomniana już kamienica, w której się urodził i mieszkał przez kilka lat. Znajduje się ona przy jeszcze bardziej znanej, ze średniowieczną zabudową, ulicy Getreidegasse (Zbożowej). Są tu ekskluzywne sklepy, kawiarnie i tradycyjne warsztaty rzemieślnicze, których kunsztowne szyldy cechowe można podziwiać do dziś. To prawdziwe dzieła sztuki, zresztą tak, jak fasady kamienic. Między kamienicami są urokliwe, wąskie przejścia, w których umiejscowiono pasaże handlowe, sklepy z pamiątkami i restauracje. Ulica nie jest szeroka, więc choć to grudniowy dzień, było naprawdę tłoczno. A kamienica z numerem 9 jest szczególnie widoczna, bo jest koloru żółtego, powiewa tu flaga państwowa i jest opisana. Mieści się tu muzeum pamiątek po kompozytorze. A przed kamienicą mały plac i mnóstwo ludzi fotografujących to historyczne miejsce. 










Inne miejsce związane z Mozartem to dom, do którego przeprowadziła się powiększająca się rodzina kompozytora. Ten mieści się po drugiej stronie rzeki Salzach, przy obecnym Makartplatz. Budynek był zniszczony podczas ostatniej wojny, ale pieczołowicie go odbudowano i również utworzono muzeum. Znajduje się naprzeciw pięknych ogrodów pałacu Mirabell, po których kompozytor na pewno kiedyś spacerował. 








W pobliżu działa Uniwersytet Mozarteum założony w 1841 roku, w którym kształcą się przyszli twórcy i odtwórcy muzyki (1700 studentów). To kolejny ślad związany z kompozytorem. Mottem szkoły jest: Mozart to nasza inspiracja, muzyka nasza tradycja, sztuka to nasza pasja. Piękne!




Kolejne miejsce związane z kompozytorem to Katedra Salzburska, w centrum historycznej starówki. Ta majestatyczna budowla powstała w 1614 roku, w miejscu innej, zniszczonej i jest najznakomitszym przykładem wspaniałego baroku włoskiego. Trzypiętrowa fasada i czteropiętrowe wieże zostały wykonane z marmuru i pięknie ozdobione. Wewnątrz też robi ogromne wrażenie: wielkością, zdobieniami, cudnymi freskami oraz ogromną kopułą. Po lewej stronie od wejścia stoi duża chrzcielnica spoczywająca na lwach z brązu. Pochodzi ona z XIV wieku z pierwszej romańskiej świątyni. W tej katedrze, przy tej chrzcielnicy był ochrzczony Mozart. A już trzynaście lat później, przez kilkanaście lat, był tu koncertmistrzem kapeli arcybiskupiej. Taki mocny ślad tu pozostawił!













Niedaleko katedry, ten najsłynniejszy syn Salzburga, ma swój plac – Mozartplatz. Stoi na nim jego pomnik, odlany z brązu i odsłonięty w 1842 roku w obecności synów kompozytora. Stoi na nim rosły i poważny, z piórem w ręku. I nie wiadomo czemu tak, bowiem Mozart nie był ani wysoki, ani poważny. Choć jego życie nie było łatwe (częste podróże i dbanie o egzystencję rodziny), to jego utwory cechuje radość i optymizm. Pewnie jest też uradowany faktem, że zimą, pod pomnikiem, działa miejskie lodowisko. I jest tu wesoło i radośnie!




Przy głównym rynku – Alter Markt jest Café Tomaselli, kawiarenka funkcjonująca od 1703 roku, w którym często przesiadywał kompozytor. To tu na kawiarnianych papierowych serwetkach zapisywał nuty kolejnych utworów muzycznych, które właśnie wpadały mu do głowy! 




Są też w mieście kawiarnie nazwane jego imieniem, hotel, no… i są też wszechobecne Mozartkugel, czyli kulki Mozarta z jego wizerunkiem i nazwiskiem. Te praliny wykonywane ręcznie, od 1890 roku, przez pracowników Café Fürst zdobyły niebywały rozgłos i uznanie na całym świecie. To szef piekarni, Paul Fürst, skomponował smakowitą czekoladkę z marcepanem i pistacją, owiniętą nugatem i ciemną czekoladą i nadał jej imię na cześć kompozytora. I do dziś, tylko tu lub w firmowych sklepach, można kupić te oryginalne (szt. 1,4 €). Obowiązkowy zakup na pamiątkę! 












I to koniec mojego spaceru śladami Wolfganga Amadeusza Mozarta. Przyznacie, że dużo tego, ale nie dziwię się, że władze Salzburga dbają o miejsca i pamięć po swym sławnym obywatelu, który przysparza mu popularności i turystów! A miasto warto odwiedzić, bo jest piękne! I o tym w następnym wpisie…
  

4 komentarze:

  1. Salzburg jeszcze przede mną. Z przyjemnością obejrzałam zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! A będzie jeszcze jeden wpis o pozostałych atrakcjach miasta. Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakiś czas temu byłam w Salzburgu i moje wspomnienia już się zacierają. Dzięki Tobie Uleńko na nowo odżyły.
    Ślę moc serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem komentuj jako użytkownik anonimowy. Możesz wtedy dodać swój podpis i wszystko OK. Dziękuję też wszystkim komentującym za odwiedzenie mojego boga:)