Minął drugi, tym razem pełny rok, mojego blogowania. Jestem z siebie dumna, bo żyję na emeryturze tak, jak sobie założyłam. Podróżuję blisko, dalej i jeszcze dalej. Poznaję, uczę się i ćwiczę pamięć. Jestem w ruchu i… jestem szczęśliwa! Porządkuję potem zdjęcia i utrwalam swoje doświadczenia i wspomnienia. I zapisuję je na blogu. Czasem podróże są bliskie i wiadomości do przekazania nie ma zbyt wiele, ale czasem, przy dłuższym wyjeździe, wspomnień jest tak dużo, że nie mogę nadążyć z ich spisywaniem przed kolejną wyprawą. Ale co się odwlecze…, to będzie później, na spokojnie. Teraz, z perspektywy roku, po jego uporządkowaniu, widzę, że tych podróży było więcej niż miesięcy. I nie wszystko jest jeszcze na blogu, choć staram się wrzucać post raz w tygodniu. Nic w tym dziwnego jednak, bowiem miałam jeszcze wiele wspomnień i zdjęć sprzed blogowych wyjazdów. Ale wszystko będzie, na pewno! Teraz kolejne miesiące i przypomnienie ubiegłorocznych wyjazdów!
STYCZEŃ
Poznałam historię początków
naszej państwowości i gotycką perełkę - kościółek św. Stanisława w Warzymowie.
To stąd pochodził, według legendy, Piast Kołodziej!
Podczas załatwiania spraw
rodzinnych, odwiedziłam leżące na Piastowskim Szlaku – Mogilno.
Wstąpiłam do klasztoru pobenedyktyńskiego, w którym zostałam gościnnie przyjęta
przez brata kapucyna i oprowadzona po tym przepięknym obiekcie.
Koniec lutego, to wyjazd w góry,
do Karpacza i podziwianie cudnych, zaśnieżonych widoków.
KWIECIEŃ
Wyjazd do Holandii.
Zachwycałam się kwitnącymi wszystkimi kolorami tęczy bajecznych ogrodów Keukenhof
oraz podziwiałam atrakcje kosmopolitycznego Amsterdamu.
Wypad nad morze, do Ustronia
Morskiego, na odpoczynek i leczenie duszy szumem morskich fal.
Z grupą znajomych emerytów
zwiedzaliśmy Warmię i Mazury. Byliśmy na Polach Grunwaldu, w
sanktuarium w Gietrzwałdzie, Reszlu, Mikołajkach i cudnej Świętej
Lipce, a także przytłaczającym Wilczym Szańcu (siedzibie Hitlera).
To wypoczynek w Puerto de la
Cruz, na Teneryfie, połączony ze zwiedzaniem wyspy. Bardzo chciałabym tam
kiedyś mieszkać, bo i wyspa piękna, i klimat cudowny! Przez cały rok ciepło!!!
LIPIEC
Penetrowałam atrakcje Górnego
Śląska. Przejechałam się zabytkową kolejką wąskotorową z Miasteczka
Śląskiego do Bytomia, spacerowałam po zabytkowym Parku w Świerklańcu
oraz zwiedziłam centrum Tarnowskich Gór.
SIERPIEŃ
Zachwycałam się hitami Lubelszczyzny:
Kazimierzem nad Wisłą, Nałęczowem, Zamościem i Lublinem, a także Sandomierzem.
Niesamowicie piękne miejsca, może trochę mniej ładny Nałęczów, historyczny, ale
ma wiele zaniedbanych miejsc.
Opisałam też Ślesin,
piękne miejsce nad Jeziorem Ślesińskim, by Was zachęcić do przyjazdu
tutaj.
WRZESIEŃ
To powtórkowy wyjazd w odwiedziny do mojego ulubionego kompozytora - Fryderyka Chopina, do Żelazowej Woli, a także do niedalekiego Nieborowa - Pałacu Radziwiłłów oraz ich romantycznego parku – Arkadii.
PAŹDZIERNIK
Wybrałam się do naszego
najbliższego Muzeum Okręgowego w Koninie-Gosławicach na wystawę
odzyskanych z przemytu, cudnych ikon prawosławnych. Wystawę jeszcze można
zwiedzać do maja. Warto!
W tym miesiącu spełniłam też kolejne ze swoich marzeń. Zwiedziłam trochę niedocenianą, ale piękną Bratysławę oraz perły europejskiego dziedzictwa - Budapeszt oraz Wiedeń.
LISTOPAD
Rodzinny wyjazd do Częstochowy. Odwiedziliśmy Jasną Górę (jej zabytki i skarby), czyli miejsce, które „zawsze było wolne”, w 100-lecie odzyskania niepodległości.
GRUDZIEŃ
To czas jarmarków bożonarodzeniowych. Odwiedziłam je więc i ja. Ten większy, starszy i z wiekowymi tradycjami w austriackim Salzburgu oraz mały, rodzący się dopiero, w Koninie. Przy okazji zwiedziłam zabytki Salzburga i szukałam tu śladów Mozarta.
CAŁY ROK
Starałam się dostrzegać ciekawe
rzeczy i zmiany w mojej miejscowości – Kazimierzu Biskupim. To z ciekawą
historią i pięknymi zabytkami miejsce, które kocham. Jest ono przecież moją
„małą ojczyzną”.
Bardzo fajny pomysł na podsumowanie roku, i w ogóle jakiegoś okresu w życiu. I ciekawe miejsca. Jestem przekonana, że ten rok będzie równie aktywny. Czego serdecznie życzę i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Mam sporo pomysłów, które powoli będę realizować. Ja również życzę spełnienia marzeń i BEZPIECZNYCH WYJAZDÓW! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńCiekawe podsumowanie roku. Życzę aby ten rok także obfitował w wyjazdy do ciekawych miejsc.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, już planuję! I życzę tego samego!!!
UsuńInteresujące podsumowanie roku :-) Dużo podróży i zwiedzania najciekawszych zakątków :-) Oby następny rok przyniósł jeszcze więcej ciekawych miejsc na świecie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie dziękuję i pozdrawiam!
UsuńPozwiedzałam trochę dzięki Twojemu blogowi. W Bieniszewie byłam w ubiegłym roku we wrześniu na odpuście. Zdjęcie pokazuje, że jesteś młodą emerytką. Zapraszam do mojego raczkującego bloga, o podróżach.
OdpowiedzUsuńTakie podsumowanie roku, to odświeżenie emeryckiej pamięci! Bieniszew to dla mnie jedna z ostatnich oaz prawdziwej religijności. Życzę Ci też powodzenia w pisaniu bloga. To fajna sprawa! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń