Najpierw
przypomnienie: Szlakiem Orlich Gniazd nazwano
szczególnie urokliwy fragment naszego kraju położony między Częstochową a
Krakowem. Ten 160-kilometrowy turystyczny szlak wytyczono na terenie krasowej Jury
Krakowsko – Częstochowskiej. Na tym, uformowanym miliony lat temu, wyżynnym
terenie dominują niewielkie wzniesienia (najwyższe ma 515 metrów), często
porośnięte trawą i lasami, przedzielone urokliwymi dolinkami i strumieniami. A
na ich tle przepięknie prezentują się tu i tam wyrastające wapienne formy:
skały lub pojedyncze ostańce. Uformowała je sama natura, choć czasem trudno w
to uwierzyć. Te pojedyncze ostańce, to największa atrakcja tego miejsca. Mają
one różne, przedziwne, coś nam przypominające kształty, dlatego posiadają
własne nazwy np. Maczuga Herkulesa, Igła Deotymy czy Brama Krakowska.
|
OSTANIEC - MACZUGA HERKULESA.
|
|
OJCOWSKI PARK NARODOWY - BRAMA KRAKOWSKA. |
A na
szczytach najwyższych wzgórz widzimy inne atrakcje. To pojawiające się co
kawałek zamki, warownie lub strażnice. Część z nich jest w ruinach, niektóre są
ogromne i świadczą o ważności kiedyś tego miejsca, niektóre zamki funkcjonują
do dziś. Są w nich muzea czy hotele. W średniowieczu stanowiły one system obronny.
Strzegły południowych granic naszego królestwa. Taki świetny pomysł miał król, ten,
który zostawił Polskę murowaną, czyli Kazimierz Wielki.
|
ZAMEK W PIESKOWEJ SKALE, JEDYNY, KTÓRY PRZETRWAŁ W TAK DOBRYM STANIE. OBECNIE ODDZIAŁ MUZEUM NA WAWELU.
|
|
TEN SAM WIDZIANY Z DROGI. |
Warownie
budowane na jurajskich wzgórzach były tak idealnie wkomponowane w skały i ostańce,
jakby tworzyły z nimi nierozerwalną całość. Były też trudne do zdobycia, bowiem
otaczały je skały, a drogi do nich prowadzące, to często były tylko wąskie
przesmyki. Niesamowita pomysłowość oraz kunszt rzemieślników je budujących!
Ponieważ wyglądają, jakby przysiadły na szczytach skał niczym orle gniazda,
więc stąd ich oryginalna nazwa. Broniły się długo, ale…
|
...NIE WSZYSTKIE DAŁY RADĘ PRZETRWAĆ.
|
Jednak, jak już wspomniałam, historia (a szczególnie Szwedzi) z niektórymi obeszła się okrutnie. Stąd dziś większość to ruiny, ale jak ciekawe! Zwłaszcza jeśli zadziała nasza wyobraźnia, by przenieść się parę wieków w czasie! Uruchamiamy więc wyobraźnię i przenosimy się do czasów średniowiecznych, by odwiedzić jeden z zamków. Zapraszam Was do Podzamcza, położonego mniej więcej w połowie drogi wspomnianego szlaku. Tu na najwyższym ze wzgórz Wyżyny Krakowsko – Częstochowskiej, zwanej Górą Janowskiego (515 metrów) wybudowano w XIV wieku Zamek Ogrodzieniec.
|
POMYSŁOWE WKOMPONOWANIE W SKAŁY.
|
Wzniesiony
z białego kamienia, wciśnięty z trzech stron w białe skały wzgórza, ogromne
podzamcze otoczone białym, kamiennym murem i ciekawymi kształtami ostańców –
wszystko to przedstawia do dziś wyjątkowy widok. Jest to trwała ruina, która
została pięknie opisana i przystosowana do zwiedzania. Dookoła jest ładnie
zagospodarowany teren, z parkingami, knajpkami, atrakcjami dla dzieci i
oczywiście sklepami z pamiątkami, więc można fajnie, rodzinnie spędzać czas.
|
|
Wchodzimy
na ogromne podzamcze, a kamienny trakt prowadzi nas ku zamkowi głównemu. Jednak
na podzamczu też jest sporo atrakcji. Widzimy tu przepiękne formacje skalne o
ciekawych nazwach: Wielbłąd, Niedźwiedź, czy Dwie Siostry, przy których jest
grota, zwana Męczarnią Warszyckiego, jednego z właścicieli Zamku, który podobno
był pierwowzorem sienkiewiczowskiego Kmicica (najpierw szalony, potem
stateczny). A obok w dawnej wartowni zrekonstruowano salę tortur, np. z
Krzesłem Czarownic. Brrrrr! Na podzamczu mieści się też spory amfiteatr,
ciekawie wkomponowany w otoczenie, na którym odbywa się wiele plenerowych
imprez.
|
OSTANIEC - WIELBŁĄD. PODOBNY, NO NIE?
|
|
WIDOK NA PODZAMCZE.
|
|
MĘCZARNIA WARSZYCKIEGO. MIĘDZY OSTAŃCAMI DWIE SIOSTRY.
|
Ale nasz
wzrok przyciągają wysokie ruiny i baszty zamku głównego. Wchodzimy tam przez
most, pod którym niegdyś była fosa i przez basztę bramną. Jesteśmy teraz na głównym dziedzińcu zwanym
Pańskim. I żeby doświadczyć średniowiecznej przygody idziemy wzdłuż wskazówek
informujących o kierunku zwiedzania. Więc wspinamy się po kręconych schodach baszt,
przechodzimy po ładnie zrekonstruowanych drewnianych krużgankach. Mijamy
kolejne dziedzińce. Z baszt widokowych i okien z pozostałych jeszcze fragmentów
komnat zamkowych podziwiamy wspaniałe widoki na okolicę. Możemy też wejść do
niewielkich muzeów: Zamkowego i Zbrojowni, które tutaj się znajdują, aby mieć
lepsze wyobrażenie o przeszłości tego miejsca. Prawdziwy labirynt schodków,
pomieszczeń zamkowych i korytarzy! Ciekawie!
|
WYGLĄD ZAMKU W CZASIE JEGO NAJWIĘKSZEGO ROZKWITU.
|
Zwiedzając
Zamek Ogrodzieniec pamiętajcie, że to nie są jakieś tam ruiny, tylko pozostałości
średniowiecznej warowni, którą w XVI wieku kolejni właściciele – Bonerowie -
przebudowali na luksusową rezydencję, wzorując się na wyglądzie Zamku
Królewskiego na Wawelu. Było więc to bardzo piękne i znaczące miejsce na
polskiej mapie. Ale dobrali się do niego Szwedzi (!) i kolejni właściciele nie
poradzili już sobie z odbudową kolosa. Pozostały więc ruiny, które dziś są
główną wizytówką Szlaku Orlich Gniazd i świetności dawnej Polski.
|
PIĘKNE WIDOKI NA ZAMEK I OKOLICĘ.
|
Przyjazd
tu, to fajna wycieczka w przeszłość, zwłaszcza, że atrakcji po drodze jest
dużo, dużo więcej. Ostatecznie to jeden z najpiękniejszych regionów Polski!!!
Ten niezwykle ciekawy szlak ze swoimi zamkami w Ogrodzieńcu i Pieskowej Skale wciąż na mnie czeka. Powoli zaczynam myśleć o mojej podróży na krasowe tereny Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Zaliczyłam tylko małą cząstkę atrakcji Jury. Jest pięknie, więc będzie więcej w przyszłości. Tylko nie wiem jeszcze kiedy. Dziękuję i również pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA ja trochę z nostalgią wspominam czasy kiedy do Ogrodzieńca i innych zamków Jury można było wchodzić bez ograniczeń, zaglądać w każdy zakamarek. Fakt, było to trochę niebezpieczne i bez zabiegów konserwacyjnych rozsypałyby się całkowicie. Zwiedzających też było znacznie mniej.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu turystów wszędzie jest znacznie więcej. Z jednej strony to dobrze, że ludzie podróżują, z drugiej takie tłumy nie pozwalają na swobodę podziwiania. Trzeba się jednak jakoś dostosować.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń