Ostatni
wpis poświęciłam klasztorowi i historii Kazimierza Biskupiego, a dziś o jego
współczesności, czyli o naszym lotnisku. Pisałam o nim już wcześniej (TUTAJ),
bo jesteśmy dumni z posiadania, nie tylko zabytków i wyższej uczelni, ale i
lotniska. Dużo się na nim dzieje, ale było trochę zaniedbane. Ostatnio zaczęło
się to zmieniać! A to choćby za sprawą pięknego i ogromnego malunku na drzwiach
jednego z hangarów. Jest na nim historia lotnictwa, tego naszego, miejscowego,
bowiem namalowane tu latające maszyny można na naszym lotnisku oglądać, np.
AN2, zwany popularnie tu Antkiem. Ten ciekawy malunek-mural można było
podziwiać w ostatnią niedzielę, bowiem wtedy nastąpiło jego odsłonięcie.
POWOLI, POWOLI JEST CORAZ ŁADNIEJ! |
LOTNISKOWE HANGARY. |
Wtedy w
ramach Dni Otwartych członkowie lokalnego Aeroklubu Konińskiego zaprosili
mieszkańców gminy do siebie. To, co oglądamy zazwyczaj przez siatkę ogrodzenia
wyjechało z hangarów i rozstawione było na płycie lotniska. Były tam
aeroklubowe maszyny: te mniejsze i te większe, i te ciche, czyli szybowce.
Można było obejrzeć je z bliska, porozmawiać z pilotami i siąść za sterami tej,
czy innej maszyny. Oczywiście na „sucho”!
BUDYNEK PORTOWY. |
A gdy
ktoś chciał sobie polatać i pooglądać miejscowość z lotu ptaka, oczywiście nie
za sterami, można było zapisać się na dłuuuuugą listę chętnych, spośród których
wylosowano 24 szczęśliwców do darmowego przelotu widokowego nad Kazimierzem. Ja
się niestety nie załapałam (numer 862!), a szkoda! Mam ochotę na taki lot, więc
będę musiała stracić. Nad naszymi głowami zaś pojawiali się od czasu do czasu
skoczkowie, z działającego na lotnisku miasteczka spadochronowego SkyCamp.
Widziałam tam nawet kiedyś Martynę Wojciechowską uczącą się skakać, której chyba
nie dość przygód!
TO CHYBA ZAPROSZONE MASZYNY? |
Tego dnia
można było też tu potańczyć, bo przygrywał do tańca zespół oraz coś skonsumować
na stoiskach gastronomicznych. Dla dzieci były popularne dmuchańce oraz
konkursy od strażaków i policjantów. Ciekawa inicjatywa, a że pogoda dopisała
impreza była przednia. I ja tam byłam…
Niestety SKY CAMP już od 2021 roku nie działa na naszym lotnisku! Szkoda!!!
Ech, w liceum marzyłam o lataniu szybowcami. Miałam nawet pisemną zgodę rodziców na uprawianie tego sportu, ale niestety nie przeszłam badań lekarskich. Długo prenumerowałam Skrzydlatą Polskę...
OdpowiedzUsuńNie tak dawno zwiedziłam chyba jedno z najciekawszych muzeów Muzeum Lotnictwa i Aeronautyki w Le Bourget pod Paryżem. Zachwycona eksponatami napisałam i opublikowałam dwa posty...
Pozdrawiam :)
Zajrzałam, rzeczywiście ogromne i niesamowite muzeum!!! Taka ilość maszyn zaspokoi na pewno każdego, nie tylko fana lotnictwa. Bardzo interesujące. Dzięki:):):)
UsuńCiekawa impreza dla wszystkich. Sama nie tak dawno byłam na podobnej. Urszulko, jestem ciekawa widoków okolicy z wysokości lotu samolotu kiedy będziesz tam w górze ;) Mural piękny. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKusisz, kochana! No, teraz chyba nie mam wyjścia. Kiedy się powiedziało "A"... Całusy:)
UsuńJeszcze nigdy nie byłam na takim festynie , nie miałam okazji . Na pewno miło spędziłaś tam czas . Pozdrawiam cieplutko ☺
OdpowiedzUsuńLubię, jak coś się dzieje! U nas takich festynów jest sporo, więc jest okazja. Dzięki za pozdrowienia. Zasyłam całusy:)
UsuńSuper są takie festyny w mniejszych miasteczkach:) i u nas bywają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najserdeczniej:)
Wszystkie festyny to fajne spotkania z ludźmi, prezentacja lokalnego dorobku czy lokalnej kuchni. Szczególnie ważne dla nas starszych i młodszego pokolenia w dobie seriali telewizyjnych, telefonów i komputerów. Przesyłam uściski:)
UsuńNo i dobrze, ze się dzieje. Bardzo ciekawy mural.
OdpowiedzUsuńLot nad Kazimierzem, to musi być baja...
Urszulo, także mogę się pochwalić, że mamy w Rybniku lotnisko i prężnie działający Aeroklub Rybnicki.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Wasz aeroklub prężny, nasz niewielki, ale cieszymy się, że go mamy. Moją miejscowość z góry już podziwiałam, ale nie mam zdjęć. Teraz marzy mi się lot widokowy ze zdjęciami, by umieścić je na blogu. Byłby ciekawy wpis! Zasyłam serdeczności:)
UsuńTeż pewnie wpisałbym się w kolejkę oczekujących. Może następnym razem szczęście dopisze i popatrzymy na świat z wysoka Twoim obiektywem.
OdpowiedzUsuńUwielbiam latać, więc prędzej, czy później będzie post z "lotu ptaka"! Sama jestem ciekawa, jak mi to wyjdzie. Dzięki za zachętę. Zasyłam weekendowe pozdrowienia:)
UsuńWow! Świetnie się wpasowałaś w to o czym ostatnio pisałam u siebie. Na tym malunku na drzwiach hangaru jest wszystko to co mnie ekscytuje, brakuje tylko spadochronu. Martyna Wojciechowska pochwaliła się niedawno, że zdobyła uprawnienia skoczka spadochronowego więc istnieje duża szansa, że to była ona.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie udało Ci się odbyć lotu nad Kazimierzem bo przeżycie na pewno fajne i niezapomniane. A lotnicza impreza to coś w sam raz dla mnie. Pozdrawiam.
Lot przede mną, choć kiedyś już leciałam wiekowym "Antkiem". Było trzęsąco, ale cudnie! Przeleciałabym się też balonem. A na skoczków lubię popatrzeć, szczególnie, gdy wykonują akrobacje w powietrzu. I na patrzeniu poprzestanę. Masz piękne marzenia, więc życzę Ci ich spełnienia. Zasyłam buziaki:):):)
UsuńTo bardzo ciekawe przeżycie i wspaniała impreza. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardo ładny i ciekawy festyn. Od dawna się nam marzy uczestniczyć w dniach NATO w Czechach, gdzie są pokazy - jeszcze tam nie dotarliśmy, bo zawsze dzieje się u nas coś innego. W tym roku też nie trafimy na imprezę, bo jedziemy (jeśli zdrowie pozwoli) na wczasy,
OdpowiedzUsuńJesteście młodzi, jeszcze zdążycie. A dzieje się rzeczywiście wszędzie dużo, trudno nadążyć i czasem problem, co wybrać. Pozdrawiam:)
Usuń